Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Samo Małżeństwo to jest - to ciągły kryzys.

Anonymous - 2010-01-18, 11:30

Cytat:
tyle młodych dziewcząt szuka pracy, zatrudniasz studentkę, ona sprząta i zarabia na imprezki.......... Ty pijesz kawkę, wyluzowana, mąż realizuje się w pracy i wszystko gra...


Satine bliskie mo jest to myslenie....to zewnetrzne rozwiazanie sprawy, porzadku w domu
ale tu MOnice chodzi chyba o co innego...trudno jest sie pozbyc perfekcjonizmu i ten luz...trudno zlapac....jak nie jest dokladnie tak jak sie chce

znam kobiety ktore mowia, nie zatrudnie nikogo do sprzatania, bo nie bedzie tak jak ja chce....i same to robia choc padaja na nos i nie lubią....ale to ja chce jest silniejsze

i pragnienie zatrudnienia meza do tego...wlaczenia w obowiazki jest silne...jak przekonac meza, by i on sie czul gospodarzem domu, czasem ( u mnie tez) mezczyzni wcale nie sa tego nauczeni w domu rodzinnym...
katarzyna 74 o tym pisała fajnie...polecam jej archiwum :-) ( Kasiu, tęsknię i pozdrawiam:)
u mnie czesciowo sie udalo wlaczyc meza, powstaly dyzury i co jakis czas pani studentka, za prace ktorej płaci mąż, ze wspolnego...ale pilnuje zeby to on wział kasę z bankomatu..jako swoj wklad w sprzatanie domu

Pozdrawiam MOniko :-)
warto pomyslec co jest celem....czy faktyczny ład w domu, czy zmiana męża po swojemu, czy moj perfekcjonizm...nie mowie ze tak jest u Ciebie ale sa kobiety, ktore sprzataniem znajduja sobie zajecie....zamiast hobby czy sportu czy ksiazki :) wolą codzinnie scieranie kurzu ;) znam takie

Anonymous - 2010-01-18, 11:37

Oj Moniko naprawdę mamy jakiś podobny problem,hobby mego męża to 4 piloty i zjadanie obiadków bez reakcji a o słowie dziękuje zapimnij.-archaizm
Anonymous - 2010-01-18, 11:40

Po co dodatkowo pracować , aby komuś płacić za sprzątanie ? Trzeba umieć zachować proporcje.
Jest czas na pracę , odpoczynek , dom i rozrywkę. Umiar trzeba zachować , aby była równowaga w organizmie.
Wstydziłabym się mieć kogoś do pomocy. Póki jestem zdrowa.
Pomimo mojej perfekcji mówimy cały czas o solidnym zaniedbaniu domu. Jak pedantka zrobi sobie do pracy rano śniadanie na zatłoczonym , schlapanym i pokruszonym stole czy szafkach ?

Anonymous - 2010-01-18, 11:42

Moniko... a z czym problem, co tak właściwie jest istotą problemu, kiedy mąż sie oddala do tej swojej jak mówisz jaskini?
chodzi o brak poczucia wtedy, iż jesteś dla niego najwazniejsza, że sprawy pracy są dla niego ważniejsze od ciebie?... zazdrosć o czas, zaangażowanie w inne sprawy niż dom?
... spoglądasz na to z uczuciem zawodu... dla mnie tak sie nie poświęca?...
czy jeszcze co innego sprawia, że czujesz sie odrzucona przeż mężą...
zaniedbuje swoje obowiązki domowe? czy samo jego zaangażowanie w sprawy inne niż dom są dla ciebie powodem problemu...
inaczej nie wiadomo co tak właściwie jest dla ciebie problemem, jak mąż zachowuje sie tak... inaczej trudno o rozwiązania... bo to, że na męża nie masz wpływu to już oczywiste, ale na swoje myslenie, i zachowanie zgodne z nim to już masz wpływ... i można poszukac rozwiązań satysfakcjonujących ciebie...

Anonymous - 2010-01-18, 11:44

Moniko
Gdybym zdjęcie pokoju moich synów wysłała na konkurs bałaganu ,gwarantuje I miejsce.
Teraz jednak faktycznie nauczyłam zamykać do nich drzwi,wchodzę rzeczywiście kiedy muszę!!

Anonymous - 2010-01-18, 11:49

Istotą mojego problemu jest to , że nie mam już siły do nawet pracy zawodowej. Od lat chory kręgosłup. Mam takie codzienne bóle , że głową nie ruszam i nie wstaję normalnie. Krzyż mi pęka. Cały czas plastry, maść... potrzebna mi rehabilitacja, mniej ruchu obciążeniowego.
Dlatego w sierpniu tak jęczałam o urlop i oddech.
Mąż to widzi i ma to gdzieś.
Mam ochotę rzucić pracę. Ale co wtedy ? Wtedy to już po mnie.

Anonymous - 2010-01-18, 11:52

Gogol............. taka mała opowiastka........... pewien bałaganiarz narzekał Bogu ,ż ejuż zyc w tym bałaganie nie daje rady.
Na to Pan Bóg mu jak nie wrzaśnei do ucha:TO POSPRZATAJ SOBIE GAMONIU!!!!!!!!!!!!!!!!
Ale bałaganiarz mówi;dobra......jutro posprzątam............. a jutro było........jutro itd.....
W końcu bałaganarz mói do Pana Boga:a wiesz co Panie Boże??? ja to już nawet polubiłem ten mój bałagan............. bo nie moge go posprzątać

Anonymous - 2010-01-18, 11:57

nałóg napisał/a:
Gogol............. taka mała opowiastka........... pewien bałaganiarz narzekał Bogu ,ż ejuż zyc w tym bałaganie nie daje rady.

Hej, hej... bałaganem z Gogol nazywamy wszystko.
Wszystkie niezałatwione sprawy np.... opony zimowe miałam zmienione 6.I.2010. pomimo , że felgi mamy podwójne. Pewne mebelki do dzisiaj na mrozie są na balkonie itd. Ano nic takiego mróz je
zeżre, a za debet kupi się nowe .

Anonymous - 2010-01-18, 11:58

czyli głównie o przemęczenie... Moniko a starałaś się wytłumaczyc mężowi swoje zmęczenie... czy raczej była jeśli już rozmowa pełna pretensji... typu powinieneś to wiedzieć...
w sumie oni to wiedzą, ale z pewnym przyswajaniem tego mają troche problemów... więc do niektórych trzeba czasami mówic dosadnie i czekac na odpowiedz jak widza rozwiązania dla każdego satysfakcjonujące...
odpowiedni podział ról, ku zadowoleniu każdego... ale nie dokona sie tego, jak którasze stron poczuje sie skrzywdzona brakiem widzenia problemów... i sama na siłe pokazuje dam sobie rade... z mina gradową... co o dziwo często jest tez nie odczytywane przez drugą strone prawidłowo...
niestety... my kobiety raczej z kobiecej dumy i myślenia, że sam powinień to wiedzieć... stwarzamy problem nie z samego zmęczenia tylko ale dodatkowo zaczyna sie problem z naszym niezadowoleniem... bo on powinien wiedziec... sam sie domyśleć... jak widać wielu z nich nie chce... lub dopiero zmuszona stara sie...
lepiej unikac tego... bo niczego nei załatwia oprócz jeszcze większego neizadowolenia a pomocy i tak z tego nie ma... zmęczenie nadal... jeszcze większe bo mąz sie oddala wtedy jeszcze mocniej... a stres jaki nas dopada wcale nam nie pomaga w zmęczeniu

Anonymous - 2010-01-18, 12:04

Monika............... a jak juz będziesz leżeć plackiem z chorym jak piszesz:
Monika36 napisał/a:
Od lat chory kręgosłup. Mam takie codzienne bóle , że głową nie ruszam i nie wstaję normalnie. Krzyż mi pęka. Cały czas plastry, maść... potrzebna mi rehabilitacja, mniej ruchu obciążeniowego.

to tez będziesz sprzatać?
Co jest ważniejsze???? kregosłup czy sprzątanie??
A co opon................. masz też synków?????? nie mogli zmienić????czy oni nie są godni?? albo może ich żal??????

Czy to mąż potrzebuje trapi na kręgosłup???
Bo piszesz:
Monika36 napisał/a:
Dlatego w sierpniu tak jęczałam o urlop i oddech.
Mąż to widzi i ma to gdzieś.

No to jak ???Mąż??czy TY???? jak Ty na turnus rehabilitacyjny to maż do pracy...........

Wiesz.................. ale Ty chyba ze swoim perfekcjonizmem ,nadopiekuńczością nad synkami nie dasz rady sam pojechać................... no bo jak tu ich zostawić samych..........

Anonymous - 2010-01-18, 12:06

Mami przecież to mąż nakleja mi prawie codziennie te plastry. Widzi ...dobrze sam widzi. W pracy mi mówią ,że jestem taka zmarniona.
Wiem jak kobiety dzisiaj żyją. Po pracy baseny, kino itd... koleżanki. Pełny relaks , odreagowanie.
Zgodnie z tym co piszą niektórzy tzn. akceptacją bałaganu ...wczoraj dokonałam akceptacji. Kuchnia pęka w szwach. Mą załadował całą ławę w pokoju. Wrócę z zakupami około 17.30 i się przewrócę, a mój mąż będzie sobie na komputerku z uśmiechem pisał.

Anonymous - 2010-01-18, 12:07

Cytat:
Wstydziłabym się mieć kogoś do pomocy. Póki jestem zdrowa.

Cytat:
od lat chory kręgosłup. Mam takie codzienne bóle , że głową nie ruszam i nie wstaję normalnie. Krzyż mi pęka. Cały czas plastry, maść... potrzebna mi rehabilitacja, mniej ruchu obciążeniowego.

to zdrowa czy nie?

MOja mama i babcia tez by sie wstydziła miec pomoc w obowiazkach
Wiesz jak na mnie patrzą, jestesmy we dwojke, nie ma dzieci, wiec wiecej czasu a my sie posilkujemy panią....zgroza...:) i wstyd
bo przeciez my kobiety to mamy byc bohaterki i perfekcyjne gospodynie
taki przekaz od pokoleń

a w roznych rzeczach przeciez mozna miec pomoc...nie lubisz myc samochodu, a myjnie, nie lubisz szyć jest krawcowa...ktos tam nie umie pitu rozliczac, prosi o pomoc
nie musimy lubic i umiec wszystkiego
ja tam wole swoja pracę zawodową i lubię ją, czemu mam nie zarobić na np. wyczyszczenie i przeglad swojego roweru, nie musze tego lubic....ktos moze mi w tym pomoc....czy na pomalowanie pokoju...

w innych krajach to standart pomoc w domu...u nas to troche tabu...
jesli meza stac na kogos do sprzatania moze tak by tobie pomógł? Nie namawiam bo wiem ze trudno czasem sie przelamac w rozych kwestaich

maz na pewno nie ma gdzies Twojego odpoczynku...moze by tak ekipa sprzatajaca i masazyk na kregosłup :-D
nie namawiam zeby calkiem lezec i pachniec w domu bo na wszystko jest czas jak piszesz....
można poszukac rozwiązań satysfakcjonujących ciebie...mami
wierze ze cos fajnego wymyslisz....nie musisz byc idealna i dopięta...zaslugujesz na milosci iodpoczynek...

Anonymous - 2010-01-18, 12:12

Moniko widzieć można... ale ma sie jeszcze problem z odpowiednią interpretacją... niektórzy tak maja... dopiero jak im sie odpowiednio to przekazuje wtedy od razu starają sie pomóc... problem w tym iz jak pisze... wielu z nas mysli iż to powinno byc wiadome... bo sam te plastry nakleja... Moniko ale to twój ból i tylko ty go odczuwasz, ciebie boli i tylko ty możesz to przekazać w taki sposób, by mąż mógł empatycznie tez go doznac a poprzez to uswiadomić sobie, ze nalezy ci pomóc... to lepsza droga od myslenia on to powinien wiedziec i uruchamiac w nas myslenie te najgorsze...
Ja go nie obchodzę, woli komputer, woli tv niz pomóc mi... a tą droga to już prosto do kryzysu... może on tez jest zmęczony... nie mówi o tym... ale potrafi odpoczywac w chaosie,,,
problem w tym, iż my kobiety nie potrafimy tego...

Anonymous - 2010-01-18, 12:15

A co jak nie wie jak ma pomóc????

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group