Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Samo Małżeństwo to jest - to ciągły kryzys.

Anonymous - 2010-01-17, 19:26

Dziękuję Danusiu, Agnieszko, Nałogu , Kingo i Mami.
Aż tak nie jest , ale jak codziennie wracam z pracy ,to tak o połowę mniej ...identycznie. Jak się nie zabiorę za to , to zgniję w brudzie. No właśnie Gogol , też mam ochotę uciec.
mami napisał/a:

tylko Moniko twój mąz może dojść do takich refleksji, iż dawanie siebie całego , poświęcanie się bez reszty pracy jest zgubne… do takich spostrzeżeń musi dojść sam… inaczej będzie ci zarzucał że jesteś zazdrosna o jego prace, jego awanse… i cała złość będzie przerzucał za swoje potknięcia na ciebie…
atmosfera zrobi się napięta, bo nie czując się winna, zaczniesz się bronić, pokazywac mu że jest nie ok., co w jeszcze większy sposób będzie wpływać na jego starania w pracy… bo tylko tak potrafi dziś pokazac że jest kims wartościowym…
Pozwól mu być zmęczonym, skoro sam nie potrafi od siebie odsunąc części obowiązków, tak je zorganizowac by jemu nie burzyły życia po pracy… pozwól mu czuc te emocje z powodu bycia nieidealnym, tak by w końcu sam sobie z nimi poradził… i zaczął inaczej kierować swoim zyciem…

Mami właśnie tak już jest. Tylko takie zrozumienie zwykle zajmuje mu dużo czasu i odbywa sie moim kosztem.
Padłam. Mam dość takiego życia . Po co od nowa wraca ten stary schemat ? Nie mam już cierpliwości, wypaliłam się od nowa.
Po co mi taki mąż ? Tylko po to, aby cierpieć .

Anonymous - 2010-01-17, 19:47

hhhhaaaaaaaa Moniko..........a po co mężowi taka żona?????
A już zaczełą być inna................już puściła troche kierownice życia.............. i było ,zapowiadało sie tak dobrze..................
A ona dalej chce być ta "1"

Anonymous - 2010-01-17, 20:24

nałóg napisał/a:
A ona dalej chce być ta "1"

To znaczy? mam paść na ...no bużkę . :shock:
Tyrać i tyrać , a mąż ma się realizować naszym kosztem ? no zawsze jest wytłumaczenie, tylko nie wtedy jak jeden drugiego zwyczajnie wykorzystuje.

Anonymous - 2010-01-17, 20:35

Monika36,
Nie kochana. Nałog chciał Ci pokazać,że błądzisz chcąc być numero uno zawsze i wszędzie. :lol:
Poleca Ci "upojne wakacje we własnym umyśle. :lol: i na jawie" :mrgreen:

Anonymous - 2010-01-17, 20:41

kinga2 napisał/a:
Monika36,
Nie kochana. Nałog chciał Ci pokazać,że błądzisz chcąc być numero uno zawsze i wszędzie. :lol:
Poleca Ci upojne wakacje we własnym umyśle. :lol:

Nie rozumiem wcale. Właśnie nie chcę zabłądzić. Mam tylko pracować i się modlić ?
Jakim ja chcę być numero jeden ? Chcę odpoczynku i spokoju.

Anonymous - 2010-01-17, 20:56

Monika36,
Nałoga trzeba sie nauczyć czytać.
W jego poście chodzi o to, że mając jakieś "ale "do męża trzeba też zobaczyć to "ale "od tyłu czyli z punktu widzenia drugiej strony , a jeszcze lepiej zobaczyć to obiektywnie. Często zapominamy o tym będąc w jakimś kłopocie czy zaciemnieniu umysłu.
Nikt nie skazuje Cie na ciężkie roboty, tylko Ty sama zapędzasz się nieco w kozi róg.
Chcesz spokoju? Zostaw mężą i jego postępki i egzekwuj spokój dla siebie.
Chcesz porządku? On bałagani. Zamknij drzwi od swojego pokoju i tam trzymaj dryl, a przez przedpokój możesz sie przedzierać jak przez dżunglę. Istnieje możliwość, że mąż stłucze sobie zadek o coś co porzuci na podłodze.
Oczywiście to tylko sugestie i nie namawiamy do 100% korzystania z tej oferty.
MUSISZ ODPUŚCIĆ I WYLUZUJ jak tylko można. Bez szkody dla siebie i bliskich. Inaczej zacharujesz się na śmierć. ;-)

Anonymous - 2010-01-17, 22:52

Moniko
Wiesz Nałóg polecił mi przeczytac twoje posty według niego mamy dużo wspólnego?

Anonymous - 2010-01-17, 23:00

gogol napisał/a:
Moniko
Wiesz Nałóg polecił mi przeczytac twoje posty według niego mamy dużo wspólnego?

A to ciekawe nawet , co miał na myśli. Ale on ma na myśli chyba opór przed jego wypowiedziami i chyba to ,że obie wpadamy w dołki dość szybko i długo nas ten stan trzyma. To ja poczytam Twoje posty. :-D

Anonymous - 2010-01-17, 23:03

Moniko
Jestem teraz w dołku niesamowitym ,uważam że to wszystko dobre co zrobiłam to mąz spaprał i nawet Posty Nałoga tu nie pomoga.
Dopadl mnie kryzys taki potezny ,że sama sie go boje.
pozdrawiam

Anonymous - 2010-01-17, 23:57

Gogol rzuciłam okiem na Twoje posty. Nałóg to wychwycił i ma rację. Nasi mężowie mają wiele wspólnych cech. A najgorsza z nich - to brak przepraszania i ciche dni. Mój wtedy jest taki dumny z siebie nawet. Chodzi po domu taki ważny, a ja mam nerwicę. Pierwszy nie ustąpi i nie przeprosi.
Z tą różnicą , że mój jest najlepszym ojcem na świecie. I jeszcze te samodzielne decyzje, och głowa boli...potem pijemy za nich gorzkie piwko.
Och mamy wiele wspólnego, mamy też dołki podobnego charakteru i mój tylko 5 lat krótszy staż małżeński.
Lecz parę miesięcy było inaczej. Zrozumiał , nauczył się.
Szkoda ,że nie masz swojego tematu- piszesz tu i tam . Chcę Ci coś napisać . :-D

Kinga 2 nie mam swojego pokoju, więc muszę patrzeć na to jak mąż mnie zaśmieca. :lol:

Anonymous - 2010-01-18, 00:47

Monika36,

No to w takim razie jest szczególnie dla Ciebie:

http://www.youtube.com/wa...feature=related

;-) :-P

Anonymous - 2010-01-18, 08:32

Moniko, jeśli nie masz siły, a mąż nie włącza się do obowiązków domowych, bo taki zapracowany....... to niech zapłaci za pomoc domową........... Tyle młodych dziewcząt szuka pracy, zatrudniasz studentkę, ona sprząta i zarabia na imprezki.......... Ty pijesz kawkę, wyluzowana, mąż realizuje się w pracy i wszystko gra........ :mrgreen: Poza tym, może trzeba się zastanowić, jak powstaje ten bałagan. Jest Was troje, Ty, mąż i dorosły syn, o ile dobrze wyczytałam z wcześniejszych postów.......... Czy syn także nie włącza się do obowiązków? Dlaczego? Spróbuj sprzątać tylko po sobie, prać tylko dla siebie, gotować tylko dla siebie......... Nie na złość, ale żeby pokazać panom (bo tego nie widzą), ile pracy trzeba wykonać w domu i co by było, gdyby nie Ty. Jak im zabraknie ciuchów, naczyń, jedzenia w lodówce, może się zastanowią......Ale tak na zdrowy rozum trochę bez sensu jest oczekiwać, że druga osoba będzie robić to, co nam się podoba......Bo w ten sposób, jeśli oczekiwania się nie spełniają, to tylko my się frustrujemy......
Anonymous - 2010-01-18, 11:01

Moniko
spróbuję założyć swój temat a jeżeli chcesz mi coś napisać to możesz na priv.
Ja mam straszny dół,dziś udało mi się dotrzeć do poradni i jestem umówiona na 3luty.
Coś muszę ze sobą zrobić bo czuje ,że wariuję i wtedy to będzie jazda.
czasami myślę ,że jestem głupia i do niczego. W małżeństwie nic mi nie wychodzi.ktoś musi nauczyć nas komunikatywnej rozmowy,dla nas to za trudne.Faktycznie jesteśmy z innych planet.
pozdrawiam.

[ Dodano: 2010-01-18, 12:09 ]
Satine
Satine napisał/a:
Spróbuj sprzątać tylko po sobie, prać tylko dla siebie, gotować tylko dla siebie......... Nie na złość, ale żeby pokazać panom (bo tego nie widzą), ile pracy trzeba wykonać w domu i co by było, gdyby nie Ty. Jak im zabraknie ciuchów, naczyń, jedzenia w lodówce, może się zastanowią......Ale tak na zdrowy rozum trochę bez sensu jest oczekiwać, że druga osoba będzie robić to, co nam się podoba......

Satine gdym ja tak zrobiła to mój kryzys nigdy by sie nie skończył,są mężczyźni wychowani z domu ,że tak trzeba to żona jest do sprzątania i ważne ,że on zarabia pieniądze,nawet czasem marne.
Mojemu mężowi jakby zabrakło naczyń to poszedłby do restauracji,ciuchy tez można kupić nowe.

Anonymous - 2010-01-18, 11:29

Satine mam dwoje dzieci.
Jednak wszystkie sytuacje są zupełnie inne.
Mój mąż doskonale potrafi gotować, sprzątać i taka złota rączka w domu.. ALE .....tylko wtedy gdy ma na to ochotę. Bo uwielbia nic nie robić, zanurzyć się w fotelu, telewizor ogląda od rana do póżnej nocy , a wszystko zrzuca na mnie. Chciał za młodu wypracować taki model z jego rodziny ,że żona to jest gospodyni do pracy, a on Pan i władca rządzi czy decyduje. " Gdzie są moje skarpetki krzyczał teść , a teściowa biegiem mu podawała ".
Od początku małżeństwa wprowadziłam równomierny podział obowiązków. Oboje pracujemy całe życie.
A teraz on zanurzył się w swojej pracy. Przynosi do domu dokumenty i działa całą sobotę i niedzielę.
Komputer teraz to nowa błyskotka.
Całe szczęście wstałam rano do pracy i działam , bo byłam w takim stanie ,że szok.
Nie zmieniam mojego opisu , bo liczę na ... no teraz to tylko szybki CUD.
Na szczęście jeszcze patrzy mi głęboko w oczy. :-D

Temat osobnego gotowania, prania zakupów mam za sobą. Prowadzi tylko do separacji. Choć może kiedyś to właśnie - mężem wstrząsnęło i się obudził.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group