Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Samo Małżeństwo to jest - to ciągły kryzys.

Anonymous - 2010-01-22, 13:04

gogol napisał/a:
Dziś machnęłam ręką na wszystko i powiedziałam sobie niech się dzieje wola nieba

A może powinnaś z mężem porozmawiać?
Nie wiem może: Józuś, Józeczku czasem tak bym chciała byś mi w czymś pomógł.
Może się mylę, ale tak mi się wydaje, że Twój mąż Gabrysiu słyszał tylko rozkazy ewentualnie polecenia.
Czuły zwrot potrafi roztopić niejedno męskie serce.

Anonymous - 2010-01-22, 13:04

mami napisał/a:
więc dziś by to było zrobione przez druga strone musisz tez czasami ten "honor" poświęcić



mami to jak długo powinnam czekać z :?: tymi śmieciami według Ciebie

Anonymous - 2010-01-22, 13:05

gogol napisał/a:
Moniko
Skąd masz takie ładne kwiatk


hehe gogol z półeczki Moniki :-D przedtem był na stole teraz gości na sycharowym forum

Anonymous - 2010-01-22, 13:05

I jeszcze jedno........jak ta druga strona nawet coś tam kiedyś i zrobiła to czy nie było krytyki?poprawiania? no bo JA TO ROBIE LEPIEJ ty to nie umiesz,ty gotując nabrudziłes tyle garnków............... i nie pozmywałeś.
A w tamtym czasie wziął sobie facet i przyrzekł:NIGDY WIĘCEJ DO GARÓW(np) niech sobie baba sama robi.
A po latach ............żal do chłopa............... że nie robi.................. było tak????Gabrysiu??? Monisiu???

Anonymous - 2010-01-22, 13:09

gogol napisał/a:
mami napisał/a:
więc dziś by to było zrobione przez druga strone musisz tez czasami ten "honor" poświęcić



mami to jak długo powinnam czekać z :?: tymi śmieciami według Ciebie


zamiast czekac... aż stanie sie cud i mąz wyniesie... ja mówie.... potem przypominam i czekam na odpowiedż bo pytam
- ok rozumie zapomniałeś, powiedz kiedy i po sparwie...chyba, że jawnie mnie wkręcasz i nie chcesz tego zrobić

wtedy to już inna rozmowa, czy ktoś robi to bo zapomniał. czy bo sie nie chce... czy może bo chce mi cos tym swoim uporem poweidziec...każde działanie ma sens pytanie tylko jaki

Anonymous - 2010-01-22, 13:10

Oj Nałogu ,Nałogu


nie pamiętam więc nie odpowiadam stanowczo.
Ale zgadzam się z Tobą bo jak mąż wcale nie mówił tylko odkurzył dywan po mnie jeszcze raz to krew mi się wzburzyła :?:

[ Dodano: 2010-01-22, 14:12 ]
Jak mogę trafić na Monika na Twoją półkę :?:

Anonymous - 2010-01-22, 13:16

nałóg napisał/a:
I jeszcze jedno........jak ta druga strona nawet coś tam kiedyś i zrobiła to czy nie było krytyki?poprawiania? no bo JA TO ROBIE LEPIEJ ty to nie umiesz.
A po latach ............żal do chłopa............... że nie robi.................. było tak????Gabrysiu??? Monisiu???

Nie , akurat ja nie jestem z tych co robią lepiej. MNie mozna dogodzić , bynajmniej mąż akurat cokolwiek robi to super. Jeśli robi. Ponadto u mnie mąż od ślubu wszystko robił ze mną wspólnie. U nas są okresowe zmiany.
Także Satine tutaj nie satysfakcja wchodzi w grę.
A w ogóle to dużo mniej mnie bolą plecy. No tak ,przeniosłam kwiatka z półki na forum Sycharkowe.

Gogol ważne moje spostrzeżenie :
Parę dni temu pisałaś mi , że masz takiego doła ,że nawet pisanie Nałoga Ci nie pomoże.
Zobacz co jest dzisiaj. Jesteś w dużo lepszej formie.

Anonymous - 2010-01-22, 13:27

Monika36 napisał/a:
nałóg napisał/a:

BBbbbbrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr powiało wyrachowaniem,indywidalizmem i cynizmem podszytym chyba niechęcia jednak.
Myle się Monika?

Nie nie mylisz się. To jest właśnie wbrew mojej psychice. To mnie niszczy i dołuje.
Bo nie chcę , nie lubię , ale muszę być właśnie taka. Taka jak on .
To jedyny złoty środek.
Ty Nałogu zapewne tego nie rozumiesz, bo jesteś innym człowiekiem. Z tego co piszesz na forum tak wynika.
Czy kiedykolwiek okłamałeś swoją żonę ? Bawisz się z nią w kotka i myszkę , czy szczerze prowadzisz rozmowę ? Bo ja myślę ,że kłamać nie umiesz. :lol:


Myśłę ,że nie o to chodzi Moniko...
Jakie ziarno siejesz takie zbierasz...
Ks. Marek Dziewiecki świetnie opisuje co to jest miłość , o tym ,że miłość jest mądra,cierpliwa , ale również wymagajaca. Zdaję sobie sprawę ,że przez własne doświadczenia życiowe nasze wyobrażenia o miłowaniu bliskich są bardzo różne i wielokrotnie błędne. Polecam strone http://www.opoka.org.pl/z...dziewiecki.html
z całą pewnościa znajdziesz tam wiele mądrych wskazówek i refleksji do przemyśleń.

Pozdrawiam serdecznie

Ps. http://www.opoka.org.pl/b...kowanierdz.html

Anonymous - 2010-01-22, 13:54

Moniko, to nie tak !!

Zadbanie o siebie i rozpoczęcie przemiany siebie , to nie znaczy stawać sie taka jak mąż !!
Że On nieuczciwy, że cyniczny, że kłamie, że.....nie znaczy, że dbając o siebie i przemieniając siemie masz się stawać taka sama !!!
ŁO Matko, włos mi sie na głowie jeży ....nie tka ma byc !!

TY masz stanąć w prawdzie o sobie i swojej sytuacji i jeżeli Ty chcesz ratować Wasze małżeństwo, TY masz stać się jak Jezus !!
Czysta, uczciwa, przeźroczysta do bólu !!

Jeżeli Ciebie ktoś krzywdzi i niszczy, Ty nasz godnie powiedzieć STOP ! Nie zgadzam się na to !!

Komentarze, stawanie sie jak mąż, porównywanie, dawanie Mu polpalić, ocenianie Go tu na forum.....to jest bardzo brzydkie !
To nie ma nic wspólnego z nauką Boga !!


Moniko, ja staram sie nie kłamać, bo to taka jest moja postawa ! I nie zdradzm męża, bo taka jest moja postawa i gotuję obiady i sprzątam, robię to z radością, bo taka jest moja postawa !! Nie wracam do tego co było, bo taka jest moja postawa !
I świadoma jestem tego, że żyjąc z Jezusem, ( bo taka jest moja decyzja i postawa) muszę wziąć swój krzyż i Go naśaldować !!

Moniko, robiąc to co robisz, grasz w brudną grę z własnym mężem, stosujesz takie brudne metody jak On.....i to nie może wyjść i nie wyjdzie ! Wybuchnie i runie !
Musisz sie zatrzymac i przewartościować swoje metody współzycia . Pozdro !


Gogol, wszystko na nie....Ty cała jesteś na nie.....i ciągle czekasz aż mąż zrobi coś....ale co ma zrobić ?
Wy również ze soba gracie w gre - kto kogo dłużej przetrzyma oraz w grę robienia sobie na złość.
Śmieci ......a komunikat jasny i grzeczny był - proszę było ?
I nie uwierzę, ze jeżeli wszystko to było grzecznie i miło, że nie zrobił ! Byc może nie w czasie, który sobie ( w głowie) wyznaczyłaś !
Gabrysiu....w domu, to TY nie jesteś nauczycielką i nikt tu juz nie ma obowiązku słuchać Twoich nakazaów, to nie klasa ! Grają Ci na nosie, stawiają opór....musisz zastanowić sie dlaczego ??
I ja pracuję w szkole, jestem pedagogiem szkolnym....i ja robiłam identyczne błędy jakie Ty ciągle popełniasz.....ale zostałam uratowana !! Sam Bóg mnie przemienił.....bo Go o to poprosiłam ! Nie stawaiłam Bogu wymagań wobec siebie ani tej przemiany, powiedziałam, Boże działaj sam , TY wiesz jak.....i pstryk, stało się !!
Gabrysiu....jesteś dopiero na początku drogi, to wynika z Twoich postów i rzeczywiście wiek nie ma tu nic do tego !! Widocznie teraz przyszedł ten czas, kiedy Ciebie to najbardziej uwiera.....więc działaj TY , bo ( uwierz), czekając na działanie kogoś z ludzi, to sie nie doczekasz !! Pozdro !! EL.

Anonymous - 2010-01-22, 14:01

gogol napisał/a:
O właśnie Satine mojemu mężowi wszystko wydaje się naturalne a przede wszystkim ,że kobieta zajmuje sie całym domem.Widzisz i ma to z domu i nie chce się z tym pożegnać bo mu z tym dobrze,a jakże.


Wiesz, co....ja nie wiem, czy mój ma to z domu.....poczytałam trochę o różnicach w postrzeganiu świata domowego przez mężczyzn i kobiety i są one tak diametralnie różne, że byłam w szoku.......czytałam to i myślałam sobie: skąd autor znał mojego męża, kropka w kropkę opisuje jego zachowania i reakcje.....że nie zauważył zmiany koloru włosów (z jasnych blond na ciemny brąz :shock: , że nie widzi problemu w tym, że włazi z butami brudnymi na świeżo umytą podłogę (teraz zima, to koszmar był). A skoro takie to typowe jest, to może to nie jego wina.....oczywiście w drugą stronę działa to tak samo......moje zachowania były też zachowaniami typowej baby.....czepialstwo, skłonność do pedanterii, przemożna chęć, aby mąż słuchał mnie, rozumiał, interesował się mną itd........ Mąż nie pamięta, że ma buty zdjąć na dywaniku specjalnie rozłożonym w przedpokoju, zanim wejdzie na kafelki......bo jest facetem. Jak to zrobiłam, że przestał robić? Wykorzystałam wskazówkę z książki: krótki komunikat i bezpośrednio przed daną czynnością......Mamy podwójne drzwi wejściowe, na tych wewnętrznych nakleiłam karteczkę z narysowanymi butami i słowami: prosimy o zostawianie butów na dywaniku." No cóż.....nie zdarzyło się jeszcze, żeby wlazł dalej w butach......Nie skomentował tego złośliwie, nie zerwał karteczki, a tego się obawiałam. Czekałam, aż zacznie mi wyrzucać, że traktuję go jak dziecko......Wcześniej jego wchodzenie w butach uważałam za czystą złośliwość. Myślałam: no nienormalny jest. Przecież widzi czystą podłogę, widzi brudne buty, czy to tak ciężko zrozumieć, żeby jedno od drugiego trzymać z daleka? Ano ciężko dla facetów.....teraz zdejmuje buty, więc jak widać nie był ani złośliwy, ani nie lekceważy mojej pracy w domu. Ot, po prostu jest facetem......Owszem, pewnie są faceci, którzy myślą o tym i pamiętają, bez karteczek.....Ale też pewnie są i żony lepsze ode mnie....ja nie jestem idealna na pewno....... :mrgreen:
Gogol, nasz kryzys nie ma źródła w takich domowych codziennych sprawach.....choć może terapeuta by coś innego znalazł, bo to moja opinia...... W naszym przypadku mąż pod wpływem alkoholu uderzył mnie, a potem popchnął dziecko, aż się uderzyło głową we framugę drzwi. Był to jednorazowy incydent, jednak pokłosie tego wciąż odczuwamy.....choć teoretycznie można by rzec, że jest wszystko ok.....Nie jest ok...
I choć powód kryzysu jest inny, nie znaczy, że nie mogę już teraz wykorzystać wszystkiego co tutaj cennego wyczytam i wprowadzić w nasze życie.....bo widzę kolejne jakby poboczne dziury do załatanie.....Chwała Panu, że mnie tu przywiódł na to forum......

Anonymous - 2010-01-22, 14:07

Satine................... dziel się swoimi doświadczeniami.
Dawaj innym .........a zrobisz miejsce na więcej............

I to jest właśnie to co daje grupa samopomocowa.................. DZIĘKUJĘ SATINE

Anonymous - 2010-01-22, 14:25

Satine
ja też Ci dziękuje ,że odpisałaś na post,widzisz tak jak Nałóg napisał ,dzielmy sie nawet tak jak ja czasami ciągłym narzekaniem.mam nadzieje ,że w kolejnych odpowiedziach,podpowiedziach wyjdę z tego ,bo przecież mi na tym zależy najbardziej.
pozdrawiam

Anonymous - 2010-01-22, 14:28

Gabrysiu, oczywiście, że i Tobie wyjdzie i będą jeszcze piekne dni...bo Ty juz chesz, bo TY juz wchodzisz ne tę drogę !! Głowa do góry i.....małymi kroczkami ....do przodu !! Cmoooook !! EL.
Anonymous - 2010-01-22, 14:30

Oj EL



CZARODZIEJKO

[ Dodano: 2010-01-22, 15:31 ]
EL przy tobie rozkwitłabym jak pęk róży w zaskakującym tempie.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group