Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Wędrówką życie jest człowieka.

Anonymous - 2010-01-13, 22:41

Jestem bowiem świadom ze we mnie,to jest w moim ciele,nie mieszka dobro:bo łatwiej
przychodzi mi chciec tego,co dobre ,ale wykonac nie.Nie czynie bowiem dobra,którego chcę,ale czynie to zło którego nie chcę(Rz 7,18-19)...............


CZY TO NAPRAWDE CHODZI O MNIE????????
Tak, co raz bardziej wiem, ze to chodzi o mnie!!!! Chce tej przemiany, bo jest mi źle z tym co jest a za chwile pojawia się myśl, czego ty chcesz, przecież nie jest źle, inni to dopiero maja źle. W tej chwili jest pozorny spokój, mąż wyjechał do pracy, stara się, jest mu tam na prawdę ciężko i w tym momencie pojawia się myśl, jak ja mogłam się Go czepiać a z drugiej strony inna myśl, jak był w domu był bierny, mimo rozmów, a właściwie mojego monologu nic się nie zmieniało, nasze relacje bywały tragicznie przykre. I znowu, przecież to ja Go nie wspierałam tak jak powinnam po utracie pracy, nie dałam mu czasu na smutek, zal czy rozczarowanie, ze po latach zaangażowania został zwolniony. Wpadłam w panikę, myślałam bardziej o sobie i w kategoriach materialnych niż o jego przeżyciach. Zaczynam to wszystko sobie uświadamiać czytając posty innych, zastanawiając się nad 1 krokiem, ciągle jeszcze mam mętlik, To tak jakby wypływało ze mnie źródło moich błędów.
Proszę o wsparcie modlitewne bo z Tym tez jakos nie najlepiej u mnie.

[

Anonymous - 2010-01-20, 21:06

Kamerun,
Podbijam wątek i zapraszam do zadawania pytań. Gogol ma rację,że jeśli chcesz rozmowy trzeba czasem samemu ją nakręcić. Czekamy. :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Jesteś tak samo ważna jak my wszyscy tutaj, a niektórzy z nas znają się z rekolekcji, więc łatwiej im gadulić. Nie zniechęcaj się!!! :-|

Anonymous - 2010-01-21, 08:26

Kamerun.............. piszesz:
"To dopiero początek nałogu, radziłeś pisać jak najwięcej na forum"

Wiesz???? bardzo ciekawy poczatek Twojego watku................ tło juz jest.Teraz czas na cdn..............
I to nie chodzi o moja ciekawość ................ pisząc masz okazję stanąć jeszcze raz wobec przeszłości.
A w niej najcześciej jest początek kryzysu........początek "wychłodzenia" kontaktów...... początek zaniku komunikacji...............
Ale Kamerun w każdym małżenstwie są różne fazy........... od zauroczenia,zakochania,intymności,otwarcia,dawania bez ograniczen siebie nawzajem,do Miłości pisanej przez "M" .................... i sztuka jest aby ta miłość przeszła płynnie w przyjażń.
Bo zauroczenia,żądze,pożądania mija............... naturalnie mija............ bo to jest też naturalne w człowieku.
Pozostaje bycie razem,przyjażń..............a to jest chyba nawet trudniejsze jak ten początek.
Bo to już mało jest tajemnic do odkrycia wzajemnie w sobie.................. i ciężar trosk zostaje lekko przesunięty na potomków..............

Pisz Kamerun............pisz............... nawet jak sobie popłaczesz przy pisaniu.

Kamerun............. pisz tez w innych wątkach.Dziel się sobą......swoimi doświadczeniami,przeżyciami,swoją siłą lub besilnością.................... by dostac zwroty............. i nie staraj się być na siłę "poprawną"................ bo to moż ebyć zakłamywaniem siebie.................... nawet jak będziesz kontrowersyjną ............ to tu akurat krzywda Cie sie nie stanie.
Dostaniesz najwyżej zwroty z palcem w oko................ a one otwierają oczy.

Co było dalej???????????????????????

Anonymous - 2010-01-21, 21:22

Dziękuje kochani za wywołanie na środek, za pomoc wyjścia z kącika :-)
cd.

Anonymous - 2010-01-21, 21:30

kamerun

Napisz jak jest teraz ,kiedy mąz wraca,czy w Tobie cos pekło aby było inaczej.Dlaczego nadal nie możesz sobie wybaczyc? i tak naprawde czego, nazwij to?

Anonymous - 2010-01-22, 08:36

Kamerun................ to jest właśnie Twój 1 Krok......z 12........ Nie "spaprz" go nieszczerością.Takie wyznanie ,wyznanie niemalże publiczne powinno Cię uwolnić od bagażu ogromnego poczucia winy................ przynajmniej w 50 %.Od takiego właśnie wyznania najczęściej zaczyna sie proces zdrowienia.

Kamerun.................. sugeruje abyś z archiwzowała swoje posty.Przydadzą Ci się za jakiś czas do analizy porównawczej i powtórnego obrachunku moralnego.

Kamerun................. nigdy nie jest za póżno aby podjąć wysiłek poprawy realcji,poprawy siebie.........a siebie najłatwiej.......bo masz wpływ bezspośredni i największy.
Kamerun.......... naprawde cieszę sie że się "otwierasz".
I nie rozdrabniaj się na małe elementy,na analizę błachostek.Idż na całość.Początek daje dobre rokowania.
Pogody Ducha

Anonymous - 2010-01-22, 09:46

Kamerun :) Powodzenia
Pozostaje w modlitwie za Twoj 1 krok

Anonymous - 2010-01-22, 16:40

Dziękuje Danusiu za modlitwę, bardzo jej potrzebuje!
Idąc za radą nałoga postaram się nie rozdrabniać bo nie o drobnostki tu idzie.
Puki co nałogu nie czuje ulgi w poczuciu win, wręcz przeciwnie, nie mogłam spać bo wszystko kotłowało się w mojej głowie. Tak sobie elegancko leżało na dnie, poprzykrywane, poozdabiane a tu masz Pan" zamieszał".


I ostatnie wreszcie...Gabi maż wraca jutro po dość długiej nieobecności...a ja nie mogę się doczekać aby się w Niego wtulić...i już nie wyobrażam sobie jak, kiedy i jak bardzo...po prostu chce się wtulić i poczuć bezpiecznie.

Anonymous - 2010-01-22, 17:28

Kamerun :lol:



Zrób wszystko aby to nie było tylko Twoje "chciejstwo" i żeby sie scenariusz nie powtórzył
:cry:
Kamerun napisał/a:
On wyjeżdżał a ja zaczynałam pisać swój scenariusz jak wróci będę taka to a taka....zrobię to a to....On będzie taki to a taki...., zrobi to a to....
A gdy wracał nawet nie pozwoliłam mu zajrzeć do scenariusza tylko chciałam żeby grał, grał tak jak ja mu zagram.

Pilnuj sie aby znowu nie było jazdy nie daj sie sprowokowac .Może wtedy nie będziesz miała tych wyrzutów sumienia.Będę pamietała o Tobie w modlitwie a Ty pisz dziewczyno i bądź z nami.

Anonymous - 2010-01-22, 17:54

Kamerun............. to właściwy kierunek.Każada podróz zaczyna sie od pierwszego kroku.
Dla Ciebie obietnice:
Czego możesz się spodziewać i oczekiwać idąc drogą Programu 12 Kroków?

Czy warto iść ta drogą?

W 12 krokach zapisano 12 Obietnic, które mówią o tym, czego należy się spodziewać wykonując sumiennie 9 pierwszych kroków.

,”Jeśli starannie wykonamy wszystko, co jest niezbędne na tym etapie naszego rozwoju nim przebrniemy połowę tej drogi spotka nasz zaskoczenie”:

A oto obietnice:

1. Poznamy taka wolność i szczęście, jakich dotąd nie zaznaliśmy
2. Nie będziemy żałować przeszłości, ani się od niej odcinać
3. Zrozumiemy, czym jest pogoda ducha
4. Dowiemy się, czym jest pokój

5. Niezależnie jak niskie dno osiagnelismy,zobaczymy,że nasz doświadczenia
mogą przynieść innym korzyść
6. Zniknie poczucie ze jesteśmy niepotrzebni i przestaniemy się nad sobą użalać

7. Przestaniemy żyć samolubnie zaczniemy się troszczyć o naszych kolegów

8. Zniknie nasz egoizm
9. Zmieni się nasze nastawienie i poglądy na życie
10.Przestaniemy obawiać się ludzi i niepewności ekonomicznej
11.Będziemy podświadomie wiedzieć,jak postępować w sytuacjach, które
zazwyczaj wprawiały nas w zakłopotanie
12.Uswiadomimy sobie, że Bóg robi dla nas to, czego sami dla siebie nie
bylibyśmy w stanie uczynić


Obietnice mówią mi ze zmienię się w 4 sferach życia: myśli, uczuć, przeszłości, działania i kontaktów międzyludzkich.


Program to jest zmiana mojego życia emocjonalnego z akceptacją siebie i innych-nazywane jest to w programie 12 Kroków „miłością”

Anonymous - 2010-01-22, 18:24

Kamerun, jestem pod dużym wrażeniem, dużo o sobie wiesz, a to bardzo dobry start ku zmianom. Więc - jak mówisz - te wcześniejsze próby zmian siebie, rekolekcje, modlitwy.... nie poszły na marne :-)
Taka mnie refleksja naszła po przeczytaniu:
Kamerun napisał/a:
za każdym razem pękało, On wyjeżdżał a ja zaczynałam pisać swój scenariusz jak wróci będę taka to a taka....zrobię to a to....On będzie taki to a taki...., zrobi to a to....

My mamy być po prostu - prawdziwi. Scenariusze się nie sprawdzają, bo choćbyś ich wymyśliła milion (i zapamiętała ;-) ), to Pan Bóg wymyśli i tak milion pierwszy, i pokaże Ci, że jest lepszy :-P My mamy tak obierać z siebie narosłe warstwy naszych chciejstw, aby kiedy przyjdzie do reakcji - reagować PRAWDĄ. I wtedy samo się dzieje, a jak ładnie się dzieje.... ;-)
Kamerun, jak mąż przyjedzie - po prostu przytul się do niego, i już. A potem odprzytul się też sama. I nie oczekuj niczego. Chcesz się przytulić do męża - przytulasz się. Pozostawiając mu wolność w tym, jak on będzie reagował.
Pozdrawiam Cię, Kamerun :-)

Anonymous - 2010-01-22, 19:19

Tak Kamerun to piękne świadectwo prawdy o sobie, a zaczęło się tak nieśmiało.
Mnie jeszcze na to nie stać coś tam właśnie nieśmiało przebąkuję w temacie 12-u kroków, a to dopiero wierzchołek góry lodowej.

Widzę, że jesteś z nas pierwszokrokowiczów najbardziej przygotowana, więc przenieś się tam, by budować swoją nową tym razem prawdziwą tożsamość tę w jakiej nas widzi Pan, będziemy się nawzajem wspierać pod okiem "sponsorów".

Powodzenia
Jarek

PS
Napisałem tu coś jeszcze, ale wygumowałem, zatwardziałość grzesznika jest wielka, ale w końcu kiedyś musi pęknąć.
Nie da się żyć życiem w rozkroku.

Anonymous - 2010-01-22, 20:01

Kochani :-> dobrze, ze jesteście!!!
Dziękuje!!!
Nie ukrywam, że jest mi jednak lżej....wiem to mały kroczek....ale ruszyłam
Teraz żadnych scenariuszy...mam nadzieje, pragnę zaufać Panu i niech się dzieje Jego nie moja wola.
Teraz czekam....i oddaje się prozaicznym czynnością domowym i zostanę sobie na tym moim dnie jakiś czas, chce się jeszcze dobrze porozglądać w sobie.
Pogody Ducha i niech Pan będzie z nami. Alleluja.

Bardzo mi się spodobało określenie nas pierwszokrokowiczow przez Nirwanę ---KROKUSY- od razu zapachniało WIOSNĄ, Wiosną życia!

Anonymous - 2010-01-22, 20:32

krzyczałam, błagałam i zasypiałam sama długie lata a mąż kładł się obok póżno w nocy. i nigdy nie obudziłam się w jego ramionach.
Ja niewiem co to znaczy - wtulić się do siebie i iść spać. CHOĆ MÓJ STAŻ MAŁŻĘNSKI JUŻ JEST TAK DŁUGI I BYŁO TYSIĄCE NOCY.

Nie daje rady....


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group