Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Jak naprawić to co zniszczone, zaniedbane...?

Anonymous - 2010-01-28, 14:36

Cytat:
A gdzie tu zadoścuczynianie,pojednanie,przebaczanie,praca nad komunikacją,scalanie i wkońcu radość ze wspólnego życia

To nie były moje słowa, sama jestem nieco zaskoczona, ale przecież dobrze pamiętać o tym, że pewien typ ludzi może wymagać takiego postawienia sprawy - jak powyżej. Czyli najpierw skrucha, przeparaszam,a dopiero potem myślenie - jak odbudować i czy w ogóle jest sens odbudowywać. Życie niesie różne, często nie przystające do do znanych schematów - przypadki.
Na czymś przecież trzeba budowanie zacząć, na jakimś fundamencie, bo przecież inaczej - budowla nie ma szans, i po co znowu cierpieć.
Chodzi o prawdę.

Anonymous - 2010-01-28, 14:45

róża napisał/a:
ale przecież dobrze pamiętać o tym, że pewien typ ludzi może wymagać takiego postawienia sprawy - jak powyżej. Czyli najpierw skrucha, przeparaszam,a dopiero potem myślenie - jak odbudować i czy w ogóle jest sens odbudowywać

Sens???
sens pewnie jest zawsze ważne by sie nie poddawać-a czemu???
Bo nieraz to szczegółowo na forum pisała mami.

Pewne zmiany i tak nic nowego nie wnosza i nie dają(problem w dorosłości).

Rózo tak skrucha,przepraszam,dodam pokorna postawa...a potem dopiero myślenie
i to z przewagą konstruktywnego.

Ja tylko odniosłem sie do słowa sprawiedliwość..bo to mi sie kojarzy.
Ja sedzia,moja kara i winny.

A chęc odwetu i karania to jak dla mnie działania kusego

pozdrawiam

Anonymous - 2010-01-28, 14:55

Cytat:
Rózo tak skrucha,przepraszam,dodam pokorna postawa...a potem dopiero myślenie
i to z przewagą konstruktywnego.

W moim przypadku zabrakło tego (po dluższym czasie - takie właściwie wymuszone "przepraszam"), chyba że ... uznać mocniejsze przytulanie za skruchę??? Nie wiem tego, przecież nie jestem facetem, gdyby padły słowa - to byłoby takie zrozumiałe i prawdziwe...

Anonymous - 2010-01-28, 15:08

róża napisał/a:
Nie wiem tego, przecież nie jestem facetem, gdyby padły słowa - to byłoby takie zrozumiałe i prawdziwe...


Rózo trudno mi powiedziec jaki jest twój facet???
wiem natomiast jaki ja jestem.
Mi tez jest trudno po tym co zrobiłem zonie-stac się naturalny,normalny.

To trudne-to musi byc czuc od obydwojga.
Wtedy lody sie topia,padaja słowa prawdziwe,czyny sa miłujące.
W innym przypadku to ciagłe podchodzenie,wycofywanie,obrażanie,zamrażanie.

I znowu nawraca tekst.........

DO TANGA TRZEBA DWOJGA.......................

pozdrawiam

Anonymous - 2010-01-28, 15:30

Cytat:
Mi tez jest trudno po tym co zrobiłem zonie-stac się naturalny,normalny.


Właśnie o to chodzi, że brakuje mi tej naturalności, "normalności", jaka była kiedyś? Widzę po prostu innego człowieka...szukam cały czas tego, który był - mojego męża...
Czyli po zrobieniu takiego świństwa własnej żonie, jaka jest zdrada, mężczyzna jest już innym? A może to jest właśnie to dziwne "męskie poczucie winy",że wcale ze mnie nie taki aż "prawdzwy mężczyzna?", że zawaliłem... Ta "inność", czy to może być to?
Zrobić wszystko, żeby jednak, choć pozornie, czuć swoją męskość, żadne tam skruchy i żale, bo będę w jej oczach już "mniejszym",...A właśnie że takiego możnaby naprawdę cenić...

Anonymous - 2010-01-28, 15:44

róża napisał/a:
A może to jest właśnie to dziwne "męskie poczucie winy",że wcale ze mnie nie taki aż "prawdzwy mężczyzna?", że zawaliłem... Ta "inność", czy to może być to?


Rózo nie wiem jak z twoim mężem???
Ale u mnie sa własnie tego typu objawy..wstyd że zawaliłem.
Ta innośc??? no cos w tym jest.
Kiedys tryskałem humorem,kawały,zbyty-nieraz żona mówiła do mnie -byłes wesoły,teraz jestes z taką powaga ,ba nawet filozoficzny.

I ma rację-czesto nad tym myślałem czemu jestem taki poważny????
czemu nie wracam do dawnego Ja skoro było fajne i przyjemne???

ostatnio doszedłem tylko do jednego może w ten sposób chce zaznaczyć.

Jestem wrescie dorosły i dojrzały facet-JAKIEMU MOZNA ZAUFAĆ.....

Pytasz o skruchy ,żale-w wielu wątkach często sie pisze uwaga przed wchodzeniem w pozycje wycieraczki.
Bo kobieta przestaje szanowac faceta.
A widisz my mężczyżni chcemy być szanowani.

I najwiekszym ciosem zadanym przez kobiety jest okazanie braku tego szacunku.
Choc pewnie tu mozna polemizowac chcesz szacunku to sam zapracuj na niego

pozdrawiam


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group