Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Jak naprawić to co zniszczone, zaniedbane...?

Anonymous - 2010-01-15, 15:40

Witaj Mada27
czytając Twoją historię oraz opis relacji z mężem (oczywiście jest to relacja tylko jednej strony) dostrzegłem tylko jedno - Waszą walkę. Niestety nie będę Cię oszukiwał, jest bardzo źle w Waszym małżeństwie i to obecne stadium określiłbym jako "ostatni dzwonek" przed rozpadem małżeństwa/odejściem męża. Widzisz u mnie w małżeństwie sytuacja, o której piszesz trwała prawie rok czasu aż w końcu nie wytrzymałem i opuściłem rodzinę (żonę i dziecko). Dlatego chciałbym ci coś powiedzieć w tym temacie.
Otóż Wy wciąż ze sobą walczycie, głównie o siebie o Wasze poglądy, odczucia, wyobrażenia. Stąd też biorą się częste kłótnie. A kłótnia to walka.
Niestety większość mężczyzn odbiera kobiety walczące za PRZECIWNIKÓW, RYWALI, KONKURENTÓW a kobieta walcząca z mężczyzną znacznie traci na swej kobiecości i w oczach tegoż mężczyzny staje się przeciwnikiem (czytaj: nie kobietą). Mężczyzna ma w genach zakodowaną walkę, zwycięstwo, rywalizację, po to aby zapewnić swojemu plemieniu (obecnie rodzinie) byt i jedzenie.
Widząc w kobiecie rywala i przeciwnika mężczyzna podejmuje walkę i może posunąć się do wielu rzeczy, których nigdy nie zrobiłby kobiecie a tym bardziej rodzinie.
Czytając Twój post dostrzegłem tylko niewiele zachowań, które "miękczą" mężczyznę. Te zachowania to: dobroć, przyjaźń, chęć niesienia pomocy, miłość, itp. itd.
Dlatego też na początek radzę ci zaprzestać walki/kłótni, gdyż to powoduje, iż oddalacie się od siebie coraz bardziej a on przestaje dostrzegać w Tobie kobiecość.
Brak jest pomiędzy Wami odpowiedniej komunikacji, którą musicie odbudować aby naprawić Wasze relacje. Napisałaś, że czasami jest dobrze, rozmawiacie i śmiejecie się ale gdy tylko nie jest po Twojej myśli to kłócicie się. Kłótnia bardzo źle wpływa na Wasz związek, więc im mniej kłótni tym lepsze relacje pomiędzy Wami.
Za każdym razem jak Cię korcić będzie aby pokłócić się z mężem powtórz sobie w myślach, że "on nie zrozumie co chcesz jemu przekazać, kłótnią odniesiesz zawsze odwrotny skutek od tego, który chcesz uzyskać".

Anonymous - 2010-01-15, 16:07

Gentelmen..............truizmy prawisz Waść pisząc
gentleman napisał/a:
Mężczyzna ma w genach zakodowaną walkę, zwycięstwo, rywalizację, po to aby zapewnić swojemu plemieniu (obecnie rodzinie) byt i jedzenie.


A dlaczego ta kobieta wg Ciebie "walczy"(nie lubie tego słowa) ze swoim wybrankiem???
Czy dlatego że jest z nim szcześliwa? spełniona?ma poczucie bezpieczeństwa? czuje wsparcie i oparcie? że cieszy się ze swojego wyboru tegoż faceta na ojca swoich dzieci?czy dlatego że czuje się podmiotem w małżeństwie?
Dlatego podejmuje wysiłek by mu zakomunikować swoje frustracje(zgoda..........często mało umiejętnie,niejasno,albo za zawile, za skomplikowanie)
ale ten wojownik,ten zakodowany zwycięzca i przywódca nie ma nic do powiedzenia żonie tylko "walczy" z nią stosując przemoc fizyczną,emocjonalną ,zdradę,porzucenie,skok do innego łóżka????????


I jeszcze jedno.......to co poniżej:
[quote="gentleman"] Niestety nie będę Cię oszukiwał, jest bardzo źle w Waszym małżeństwie i to obecne stadium określiłbym jako "ostatni dzwonek" przed rozpadem małżeństwa/odejściem męża.

BRRRRRRRRRRRRRrrrrrrrrr ale diagnoza..................

[ Dodano: 2010-01-15, 16:08 ]
czujesz sie uprawniony??????

Anonymous - 2010-01-15, 16:17

ha, Mada no to znalazłaś winnego w męzu, że jest żle,
za wszystko go teraz obwiniasz i jeszcze się dziwisz, że mąż się z tym stwierdzeniem nie zgadza, buntuje sie przeciw takiemu stawianiu go jako winnym i nie chce sam naprawiać tego co oboje zaniedbaliście...

Chciałoby się być księżniczka, wygodnie zwalić za cały bałagan na męża… bo ja taka idealna, ta co robi wszystko ok…a ten mąż oferma do niczego się nie nadaje…
A potem płacz, bo kolejna osoba, która dołączyła do grona forum… z opisem pomocy mąż mnie opuścił… i dalsze zwalanie całej winy na mężą, jako tego co odszedł, który cały czas dostawał komunikat od żony
- jesteś do niczego, to mąż ma być tym który odpowiada za szczęscie w rodzinie…

fajna i wygodna rola pozostaje tej drugiej stronie… ano cieszenie się tym szczęściem na któr#174;e się nie zapracowało…
Mada a gdzie twoja rola zony w związku? Gdzie szacunek do męża? Skoro pragniesz by traktował cie jak księżniczkę, jak bóstwo to czym ty go zaskakujesz by tak mógł na ciebie patrzeć… dniami ciszy, karania jak nie zrobi po twojemu, czy może jak masz naburmuszoną mine kiedy nie jest po twojemu…

No takie kobiety to kochają tylko masochiści, którzy lubią być poniżani, lekceważeni bo z tego czerpią poczucie zadowolenia… pozostała rzesza ludzi jednak odczucia zdrowego zadowolenia ma wtedy jak czuje się akceptowana, kochana, nie krytykowana czy wciąż pouczana…

Więc zapytałam czy uwaza ze to w porządku-zdecydował się być mężem, w związku okazywanie czułości jest niezbędne (zgodnie z nauką kościoła), on jej nie okazuje,…
A co ty wtedy robisz, jak ty okazujesz mu wtedy czułość, czy może masz tą samą postawe jak mąż… czyli czekasz, by to on pierwszy okazywał ci dowody miłości, pożadania czy zwykłej czułości…

Anonymous - 2010-01-15, 17:08

Mami pięknie to ujęłaś, trafiłaś w samo sedno.
Nałóg po raz kolejny czepiasz się mnie, a ja w dalszym ciągu nie rozumiem o co ci chłopie chodzi? Nigdy nie twierdziłem, że ekspertem rodzinnym czy chrześcijańskim jestem. Zawsze wygłaszam poglądy i opinie tego mężczyzny, który jest oporny, bierny, walczący, opuszczający. Tę postawę znam doskonale ponieważ sam taki jestem. Jeżeli już się wypowiadam w tym temacie to tylko po to aby w jakimś stopniu przybliżyć postawę tego mężczyzny oraz tym czym się kieruje. Nie mam zamiaru nikogo usprawiedliwiać.
W związku z powyższym Nałogu zamiast próbować zrozumieć i pomóc na gorąco, tylko krytykujesz postawę tych złych mężczyzn i podajesz tytuły książek (poniekąd mądrych książek). Lecz w większości takich sytuacji kto będzie chciał przeczytać te wszystkie książki w takiej ilości?????? Myślisz, że ten mąż, który nie czuje się winny zechce przeczytać?????
Nie próbujesz dotrzeć do sedna sprawy i nie wiesz jak pomóc. A wiesz dlaczego nie wiesz jak pomóc? Ponieważ Twoja postawa tutaj wobec mojej osoby, czyli tego który porzucił jest nieodpowiednia. Uwziąłeś się na mnie i krytykujesz wszystko jak leci a nie dostrzegasz sensu każdego mojego przekazu. Mi nie pomogłeś, wręcz zniechęciłeś mnie do siebie a skoro tak działasz na mnie to jak możesz pomóc innym w przyjęciu odpowiedniej postawy wobec takich mężczyzn jak ja? Nałogu postępując w taki sposób nie pomagasz!
Przemyśl to co powiedziałem, zanim ponownie skrytykujesz moją wypowiedź.

Anonymous - 2010-01-15, 18:04

Widzisz Gentelmen............ w tym akurat wątku ja jestem ten zły "policjant"......a Mami jest tym dobrym............. czasami zamieniamy sie pozycjami z Mami,czasami z kims innym......... i nie dlatego że tak się umawiamy.......nie.......... poprostu tak w danej chwili ja czuję.
A dlaczego akurat Tobie mój palec do oka trafia?????
Mada poczuje pewnie palec Mami........Ty poczułeś mój..........wczesniej pisałem do Mady pytając ja czy to po ślubie i przy niej tak jej chłop zbaraniał..............

Ale jest jeszcze coś ............. coś co mnie porusza (z reguły) w męskim widzeniu kryzysu(w w Twoim szczególnie)..............
To kobieta powinna być tą uległa,spolegliwą,miłą,powinna zabiegać o względy(bo już po ślubie),służyć jako pogotowie seksualne,opierać,prasować,gotować,sprzątać,wychowywać dzieci(kiedyś jeszcze pieluchy prały) a i kryzysowi też jest winna..............
A gdzie ten GENTELMEN z zalotów???
Gdzie ten zalotny ,szarmancki,zaglądający w oczęta,uśmiechnięty,wypoczęty,gotów do wybranki prawie na wszystko GENTELMEN?? (i to imię nie dotyczy tylko Ciebie.........ale i mnie z jakiegoś tam okresu w życiu)
Czesto traktujemy nasze wybranki jako coś danego nam na całe życie,prawie że własność, służącą,czasami jako ciężar wręcz,jako o coś/kogoś o którego nie nalezy dbać ............. samochód,garaż,praca hobby dostaje qwiwecej czasu jak żona .........
Potem dziwimy sie na wyrazy buntu,niezadowolenia................

I tak częstoodbieram tez Ciebie Gentelmen.............. i nie przeceniaj siebie......... nie śledzę specjalnie tego co piszesz aby tylko "dopaść" cie i skrytykować.

Często widzę i czuje więcej.....................

Pogody Ducha

Anonymous - 2010-01-15, 18:38

Nałóg odnośnie GENTLEMANów oczywiście masz rację, jednak kobiety również tutaj nie są bez winy. Zgadza się, że my "GENTLEMANi" inaczej traktujemy kobietę przed i inaczej po sakramencie małżeństwa, a czy kobiety traktują nas tak samo? Czy nie próbują nas zmieniać, usprawniać, ulepszać?
Co do mnie to rzeczywiście bardzo jaskrawo pokazuję mój stosunek do kobiet, ale tylko tych, które czują się niewinne, sprawiedliwe, prawe, walczące. W moim przypadku jest już tylko tak, że tylko uległa kobieta ma u mnie posłuch. Każda inna (a szczególnie ta niby prawa i sprawiedliwa, krzycząca i walcząca) jest przeze mnie odbierana z ogromnym dystansem a czasami wręcz z antypatią.

Anonymous - 2010-01-15, 19:06

Wczesniej napisałaś

"np jak pokazuje mu książkę pGuzewicza, w któej napisane jest ze to mężczyzna jest dawcą miłości, ze męzczyzna jest odpowiedzialny za jedność małżeństwa rodziny, ze jego postawa ma być niewzruszona niezależnie od postawy żony"

no widzisz postawiłas go w sytuacji ze on jest za wszystko odpowiedzialny, on ma inicjowac jakiekolwiek zbliżenia bądz nawet niewinne gesty okazywania uczucia

a kiedy ostatnio Ty sama zblizyłaś sie do męża, kiedy ostatni raz przytuliłas sie, powiedziałaś kocham Cie tak bezinteresownie ciepło z miłością

żeby cos otrzymać trzeba najpierw to dać......

nie odbieraj tego jak atak tylko jak rade

Pozdrawiam cieplutko

Anonymous - 2010-01-16, 10:05

Gentelmen............. widzisz..........piszesz o jakichś zachowaniach męskich i od razu warunkujesz je :ALE ona.............(czytaj :kobieta)

Gentelmen............. piszesz:
gentleman napisał/a:
W moim przypadku jest już tylko tak, że tylko uległa kobieta ma u mnie posłuch.


A w moim przypadku staram się nie oceniać człowieka kobiety /meżczyzny a czyny.
Czasami jest to bardzo trudne bo czyn wiąże sie z tym kto "UCZYNIŁ" czyli z człowiekiem i najczęsciej jest przez tego czyj czyn jest analizowany odbierany jako ocena osoby,czy nawet atak.

Wiesz........... mam wrażenie ,że takie stawianie sprawy że słuchasz tylko uległych kobiet zaprowadziło Ciebie tu gdzie jesteś i tam gdzie jesteś.
Czyli............. oczekiwałeś uległości od swojej żony????
Czy Twoja obecna konkubina jest kobietą uległą i posłuszną aż do służalczości?
Bo taka mi się nasuneła myśl............. kiedy się nią znudzisz to co będzie????

Każdy z nas ma jakieś oczekiwania................... jedni świadome ......inni podświadome............ a jeszcze inni zupełnie egocentryczne i indywidalistyczne.......... to sprawa wiedzy o komunikacji małżenskiej i rolach jakie są do spełnienia poprzez żony i poprzez mężów w rodzinie.
Egocentryzm wyntaurza te role.
Egocentryzm ustawia egocentryka zawsze w pozycji roszczeniowej,w pozycji biorcy,tego komu się należy,kto powinien mieć dane to co chce,co mu sie wg siebie nalezy.

To też sprawa przekazu międzypokoleniowego,archetypu rodziny i ról męskich i żeńskich w rodzinach pierwotnych.

Może tak jest Ty akurat masz zaburzony przekaz międzypokoleniowy i uważasz że kobieta powinna być o szczebel niżej,powinna być uległa,nie powinna domagać sie równego traktowania.

I znowy mój palec w Twoim oku.................. Gentelmen.
Ale dobrze jest mieć takiego jak Ty dyskutanta...........bardzo wiele biorę od Ciebie,bardzo wiele mi pokazujesz mnie samego w moich ciągotach do wynaturzania swojego chciejstwa.
Dzięuje Ci za to....................
Pogody Ducha Gentelmen..........i oczekuję riposty

PS.Mada ....jak podstawisz siebie pod Gentelmena to też wiele jest chyba z Ciebie w tym moim poście

Anonymous - 2010-01-16, 21:38

nałóg napisał/a:
gentleman napisał/a:
W moim przypadku jest już tylko tak, że tylko uległa kobieta ma u mnie posłuch.


Chyba się zgubiłam. Pomóż. Jak uległa osoba może mieć posłuch u dominanta? :shock:
Czy Ty rozumiesz to inaczej? Zdaje się, że mój damski mózg się zapudełczył. :mrgreen:

Anonymous - 2010-01-18, 10:09

Do Gentelmena
nałóg napisał/a:
Może tak jest Ty akurat masz zaburzony przekaz międzypokoleniowy i uważasz że kobieta powinna być o szczebel niżej,powinna być uległa,nie powinna domagać sie równego traktowania


Trafione w sedno.
Wcześniej pisałeś

nałóg napisał/a:
Mężczyzna ma w genach zakodowaną walkę, zwycięstwo, rywalizację, po to aby zapewnić swojemu plemieniu (obecnie rodzinie) byt i jedzenie.


wiesz Wydaje mi sie ze wszystkie kobiety patrzysz oczami meżczyzny prechistorycznego czyli my kobiety czekamy w stadzie równych sobie
bezradnych i czekamy ma Was mężczyzn wojowników i zwyceżców którzy wracaja z polowania by otoczyc Was chwałą i uwielbiac za odwage i siłę.

Czy nie jest tak ze w zyciu zostałes niedoceniony przez kobiete?
albo chciałeś by widziała w Tobię władcę a jej to po drodze raczej nie było?

gentleman napisał/a:
Każda inna (a szczególnie ta niby prawa i sprawiedliwa, krzycząca i walcząca) jest przeze mnie odbierana z ogromnym dystansem a czasami wręcz z antypatią.


czyli tak kazda inna niz potulna i posłuszna i zapatrzona w Ciebie jak w obrazek jest lekceważona?

[ Dodano: 2010-01-18, 10:12 ]
gentleman napisał/a:
ta niby prawa i sprawiedliwa, krzycząca i walcząca


czyli co kobiety prawe sprawiedliwe i walczące ie istnieją?

Anonymous - 2010-01-18, 16:48

Widzicie kobiety, jak nas mężczyzn nie rozumiecie? Buntujecie się, chcecie aby ten Wasz wybranek, był taki jaki sobie wyobrażacie i podejmujecie próby zmieniania i usprawniania. A gdy on się buntuje, gdy on nie rozumie dlaczego chcecie go zmieniać, dlaczego ma być inny, wtedy napotykacie na jego opór. A przecież pokochałyście go takim jakim był i jest. Stąd często w małżeństwie/związku pojawiają się kłótnie i złośliwości. Czy którakolwiek kobieta może poszczycić się tym, iż uzyskała pożądany efekt poprzez kłótnię lub walkę z mężczyzną? Odpowiedź nasuwa się sama.
My mężczyźni widzimy kobietę jako "ciszę, ognisko domowe i spokój.....a nie walczące zjawisko" (cyt. EL). My mężczyźni po trudach, kłopotach i walkach dnia codziennego potrzebujemy od kobiety wyciszenia i spokoju aby nabrać siły/naładować akumulatory.
Rozumiem po części Was kobiety, które krzykiem czy kłótnią chcecie zwrócić uwagę mężczyzny, że coś nie gra, że czegoś od niego potrzebujecie, ale niestety forma przekazu zakłóca zrozumienie mężczyzny. Dlatego też przeważnie uzyskujecie odwrotny skutek od zamierzonego. Zmień formę przekazu a zobaczysz poprawę, ponieważ mężczyźni tak naprawdę chcą opiekować się ukochaną i ją uszczęśliwiać. Jednak widząc krzykliwą, kłótliwą i humorzastą "zołzę" opadamy z sił i chęci do robienia czegokolwiek.

[ Dodano: 2010-01-18, 16:59 ]
Nałogu
nałóg napisał/a:
takie stawianie sprawy że słuchasz tylko uległych kobiet zaprowadziło Ciebie tu gdzie jesteś i tam gdzie jesteś.

niekoniecznie słucham tylko uległych kobiet lecz przemawiają do mnie logiczne argumenty. A podczas kłótni nie ma przekazu konstruktywnego lecz tylko wypominanie, wyrzucanie, obwinianie. Uległa kobieta ma u mnie posłuch ze względu na formę przekazu: łagodnie, bez pretensji, spokojnie, czasami czule. Czy widzisz teraz różnicę?

Anonymous - 2010-01-18, 17:10

gentleman napisał/a:
Widzicie kobiety, jak nas mężczyzn nie rozumiecie?


Witam,
ten wątek jest chyba dobrym miejscem na zamieszczenie filmu wygrzebanego przez nałoga. ( Mam nadzieję, że się nałogu ze mną zgodzisz) Tak bardzo ścierają się tu różne spojrzenia damskie i męskie na tę samą sprawę, że aż się prosi:

http://www.kryzys.org/viewtopic.php?t=4540
:-D

Anonymous - 2010-01-18, 17:21

nałóg napisał/a:
A w moim przypadku staram się nie oceniać człowieka kobiety /meżczyzny a czyny.
Czasami jest to bardzo trudne bo czyn wiąże sie z tym kto "UCZYNIŁ" czyli z człowiekiem i najczęsciej jest przez tego czyj czyn jest analizowany odbierany jako ocena osoby,czy nawet atak.

a wiesz dlaczego to tak jest odbierane? Otóż dlatego ponieważ oceniasz czyn nie biorąc pod uwagę intencji człowieka, czym on się kierował. Często bywa tak, że intencje były dobre ale czyny......

Anonymous - 2010-01-18, 18:57

gentelmanie wielkie dzieki

trafiłeś w samo sedno mojej komunikacji z męzem złosliwa humorzasta zołza taka jestem
o tym ale zmienic sie trudno ale trzeba

Czasem jedo słowo zmienia cały tok wypowiedzi

ta uległa kobieta o która rozpetała sie burza to łagodna , spokojna bezkonfliktowa

i wszystko jasne

Pozdrawiam serdecznie


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group