Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

12 kroków - 12 kroków

Anonymous - 2010-01-10, 20:28

Kamerun-super że jesteś
Oczywiście program 12-kroków przerabiany w grupie pod doświadczonym kierownictwem to optimum.
No ale gdy nie potrafimy znaleźć grupy też możemy coś dla siebie zrobić.
Górę można zdobyć wspinając się pionowo ku szczytowi – jest to najkrótsza droga, ale często potrzebujemy ścieżki łatwiejszej, nieco w bok ale też ku górze. Dzięki niej wznosimy się do szczytu zgodnie z naszymi bieżącymi możliwościami.
Można stanąć załamać ręce – powiedzieć nie da się –to niebezpieczne, ale też można coś dobrego zrobić dla siebie, mozolnie wspinać się w swoim tempie. JP II mówił „codziennie pokonujcie siebie”. Nie my pierwsi mamy trudności, trzeba nam się przełamywać………………………………………..
Jeśli chodzi o podręcznik to ja go nabyłem w Stowarzyszeniu Psychologów Chrześcijańskich, można wejść na ich stronę WWW. Zadzwonić, spytać czy są jeszcze książki , zamówić.
W jaki sposób ja podchodzę do programu – codzienna praca z podręcznikiem 20-30 min, słuchanie płyty, słuchanie archiwalnych audycji Radia Józef na temat programu, audycje dla małżonków i rodziców z Radia Maryji, przestrzeganie zasady jeden miesiąc – jeden krok, no i systematyczna praca, notatki - tyle założenia.
Jedno jest pewne – bez działania, bez modlitwy nie będzie żadnych zmian. Mam wielką nadzieję na współpracę z Sycharakami no i na pomoc Nałoga i innych doświadczonych Forumowiczów. :lol:

Krok 1
Przyznajemy, że jesteśmy bezsilni wobec naszego uzależnia i naszych problemów – i że nie możemy już dać sobie rady z naszym życiem


Z podręcznika
„ Musimy być absolutnie szczerzy, aby zedrzeć maskę , którą nosiliśmy dotychczas i zobaczyć sprawy takimi, jakimi są rzeczywiście. Jeśli zaprzestaniemy odnajdywania usprawiedliwień dla naszego zachowania to będzie pierwszy krok w kierunku pokory, której potrzebujemy, aby pozwolić się prowadzić przez Boga. I jeśli w ufny sposób zdamy się na Boże prowadzenie, możemy sami się odnowić a nasze życie może zostać odbudowane”

W jakich obszarach Twojego życia najczęściej nie dajesz sobie rady, chociaż wmawiałeś sobie: Ja to wszystko mam pod kontrolą?
Opisz specyficzne sytuacje, w których często usprawiedliwiałeś się sam przed sobą.

Anonymous - 2010-01-10, 21:21

Dziękuję Aguto i Marku! Jak miło być wśród życzliwych osób. Posłuchałam rady Aguty i napisałam nowy temat i mam nadzieje, ze wyruszę. Marku dotarłam na stronę SPCH, mam namiary i zamierzam jutro zamówić podręcznik. Słucham płyty, wysłuchałam też zapisów spotkań z Ks. Jaworskim no i rozmyślam co nieco zapisuje w zeszycie. Ciągle to jednak jeszcze przygotowania, nie wiem czy wśród moich słabości znajdę tyle siły by tak naprawdę ruszyć.Tez mam nadzieje na współprace z Sycharkami i Sycharowiczami.
Anonymous - 2010-01-11, 08:17

Kamerun, powodzenia :) Pogody Ducha
witaj w klubie :-)

Anonymous - 2010-01-11, 10:05

marek12b7 napisał/a:
Z podręcznika
„ Musimy być absolutnie szczerzy, aby zedrzeć maskę , którą nosiliśmy dotychczas i zobaczyć sprawy takimi, jakimi są rzeczywiście. Jeśli zaprzestaniemy odnajdywania usprawiedliwień dla naszego zachowania to będzie pierwszy krok w kierunku pokory, której potrzebujemy, aby pozwolić się prowadzić przez Boga. I jeśli w ufny sposób zdamy się na Boże prowadzenie, możemy sami się odnowić a nasze życie może zostać odbudowane”

W jakich obszarach Twojego życia najczęściej nie dajesz sobie rady, chociaż wmawiałeś sobie: Ja to wszystko mam pod kontrolą?
Opisz specyficzne sytuacje, w których często usprawiedliwiałeś się sam przed sobą.

To pierwszy taki konkretny cytat z podręcznika Marku.
Na pewno będzie pomocny nam nowicjuszom. Cały czas mam wrażenie jakby praca z 12-omal krokami była niemal nieustannym trwaniem w rachunku sumienia.
I korygowanie swoich zachowań w każdej chwili dnia w jakiej do mnie dociera, że zrobiłem coś niegodnego ucznia Chrystusa.
U mnie tak to działa, więc nie mogę powiedzieć, że pochłania mi to jak Tobie Marku np. 20-30 min.
Rozmyślam w czasie jazdy samochodem, gotowania obiadu itd. Oczywiście to wszystko się przeplata z normalnym działaniem. Ale mogę napisać, że oprócz oczywiście snu nie ma godziny abym chwilę nie analizował swojego postępowania w stosunku do bliźnich, swoich myśli etc.

Oczywiście do tego dochodzi słuchanie płytki, wczoraj trzy pierwsze kroki. Zbieram się do tego by zacząć słuchać z kajetem i wypisywać wskazówki.

Anonymous - 2010-01-11, 17:20

Program 12 kroków to postawa,filozofia oparta na uwierzeniu Bogu i zaufaniu.
To program na całe życie,w każdej jego dziedzinie.

Wiem co piszę................od ponad 5 lat podejmuję wysiłek pracy nad sobą i ze sobą w oparciu o Program 12 Kroków.

Powodzenia...........i Pogody Ducha.
A tę daje mi właśnie Bóg przy pomocy 12 kroków

[ Dodano: 2010-01-12, 14:42 ]
Czego możesz się spodziewać i oczekiwać idąc drogą Programu 12 Kroków?

Czy warto iść ta drogą?

W 12 krokach zapisano 12 Obietnic, które mówią o tym, czego należy się spodziewać wykonując sumiennie 9 pierwszych kroków.

,”Jeśli starannie wykonamy wszystko, co jest niezbędne na tym etapie naszego rozwoju nim przebrniemy połowę tej drogi spotka nasz zaskoczenie”:

A oto obietnice:

1. Poznamy taka wolność i szczęście, jakich dotąd nie zaznaliśmy
2. Nie będziemy żałować przeszłości, ani się od niej odcinać
3. Zrozumiemy, czym jest pogoda ducha
4. Dowiemy się, czym jest pokój

5. Niezależnie jak niskie dno osiagnelismy,zobaczymy,że nasz doświadczenia
mogą przynieść innym korzyść
6. Zniknie poczucie ze jesteśmy niepotrzebni i przestaniemy się nad sobą użalać

7. Przestaniemy żyć samolubnie zaczniemy się troszczyć o naszych kolegów

8. Zniknie nasz egoizm
9. Zmieni się nasze nastawienie i poglądy na życie
10.Przestaniemy obawiać się ludzi i niepewności ekonomicznej
11.Będziemy podświadomie wiedzieć,jak postępować w sytuacjach, które
zazwyczaj wprawiały nas w zakłopotanie
12.Uswiadomimy sobie, że Bóg robi dla nas to, czego sami dla siebie nie
bylibyśmy w stanie uczynić


Obietnice mówią mi ze zmienię się w 4 sferach życia: myśli, uczuć, przeszłości, działania i kontaktów międzyludzkich.


Program to jest zmiana mojego życia emocjonalnego z akceptacją siebie i innych-nazywane jest to w programie 12 Kroków „miłością”

Anonymous - 2010-01-12, 14:55

Dziś do przemedytowania: J.15.1-8




Jakie bezowocne nieproduktywne zachowania powinny zostać wyeliminowane z Twojego życia?

Anonymous - 2010-01-12, 15:10

To dla tych, którzy nie mają pod ręką Pisma Świętego i nie znają na pamięć :-P
cyt.:"(1) Ja jestem prawdziwym krzewem winnym, a Ojciec mój jest tym, który uprawia. (2) Każdą latorośl, która we Mnie nie przynosi owocu, odcina, a każdą, która przynosi owoc, oczyszcza, aby przynosiła owoc obfitszy. (3) Wy już jesteście czyści dzięki słowu, które wypowiedziałem do was. (4) Wytrwajcie we Mnie, a Ja /będę trwał/ w was. Podobnie jak latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie - o ile nie trwa w winnym krzewie - tak samo i wy, jeżeli we Mnie trwać nie będziecie. (5) Ja jestem krzewem winnym, wy - latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić. (6) Ten, kto we Mnie nie trwa, zostanie wyrzucony jak winna latorośl i uschnie. I zbiera się ją, i wrzuca do ognia, i płonie. (7) Jeżeli we Mnie trwać będziecie, a słowa moje w was, poproście, o cokolwiek chcecie, a to wam się spełni. (8) Ojciec mój przez to dozna chwały, że owoc obfity przyniesiecie i staniecie się moimi uczniami."
(Ew. Jana 15:1-8, Biblia Tysiąclecia)

Anonymous - 2010-01-12, 18:33

nałóg napisał/a:


I.TWOJE ŻYCIE RODZINNE I TOWARZYSKIE
-Twoje podejście do rodziny pierwotnej
-rola rodziny,realacje(ewentualne dysfunkcje)
-kłopoty finnansowe,sukcesy
-jaka była Twoja komunikacja z rodzicami,rodzeństwem,przyjaciółmi
-stosunek do rodzeństwa(rywalizacja),stosunek do syna
-jaka była,jak sie rozwijała na przestrzeni lat komunikacja z żoną,z jej rodzeństwem,z jej rodzicami
-dbałość o rodzinne gniazdo,remonty,naprawy,rola żóny w domu
-spotkania,relacje rodzinne ze stroną żony i Twoją-wspólne i osobno(preferencje)
-spotkania towarzyskie(osobiste,wspólne,wspólni znajomi,osobiści znajomi) akceptacja lub izolowanie się
-brak znajomych,przyjaciół(dlaczego?)
-istnienie przyjaciół(dlaczego?po co?)

Nałóg podałeś te wskazówki, ale to pasuje do kroku czwartego, w którym dokonujemy głębokiego poznania swojego wnętrza.

Przecież w 1 kroku stwierdzamy, że jesteśmy bezsilni w swoich nałogach, ale nie bezradni i spoczywamy na dnie.
Takie szczegółowe opracowanie na płytce tyczy się właśnie kroku czwartego.

Anonymous - 2010-01-12, 19:16

Jarek,4 krok to obrachunek moralny.
W zasadzie przez wszystki kroki, do 9 można stawiac sobie te pytania.
1 Krok to uznanie własnej bezsilności wobec własnych dysfunkcji i rozpoznanie czym są te dysfunkcje i jak one oddziaływują na nasze życie w kontekście otoczenia.
Czym są dysfunkcje i wobec czego masz ogłaszać bezsilność,z czym sobie nie radzisz.......
Co niesie ze sobą dyskomfort i ból.
Wiesz juz co jest Twoja dysfunkcją?
Wiesz wobec czego masz ogłosić bezsilność? w jakich dziedzinach życia nie kierujesz własnym życiem???????

Anonymous - 2010-01-13, 00:28

Krok pierwszy to tak naprawde staniecie w prawdzie o Sobie(to co często piszemy na forum).

To uznanie w sobie swiadomie tego czego nigdy nie wypuszczalismy w prawdzie na świat.
To te nasze zakamarki jakie dojrzelismy,jakie wiemy ze doprowdziły nas do chęci pomocy sobie.
Wiemy co w nas jest złe,widzimy to lecz nadal wzbraniamy sie przed prawdą.

Stajemy sie bezsilni wobec dotychczasowej maski naszego życia,wsłuchujemy sie w prawde o nas,by zmierzyc sie z naszym dnem.
Program 12 k mówi nam o dnie ze nie nalezy odbijac sie o tego dna -bo zawsze bedzie powrót do starego.
Trzeba pozostac na dnie-by dac szansę narodzinom nowego człowieka.
Wtedy stając sie bezsilni wiemy zarazem że nie jesteśmy bezradni.
A skoro nie jestesmy bezradni to potrafimy byc konstruktywni.
Nasza konstruktywnoscią jest wiara w moc,o wiele większa i silniejsza-niż nasz rozum jaki do tej pory wytyczał nasze życie.
Musimy zrozumiec że nasze uporczywe trzymanie się pragnień,aby własna moca panować nad wszystkim by pokierowac naszym zyciem,nie przyniosło do tej pory efektu,a i w przyszłości nic nie zmieni.
Zatem godząc się z samym Sobą,świadomie akceptujemy jedno.
Zawierzamy Bogu....
Nasze zaufanie Bogu ,to tak naprawdę ponowne pozyskanie zaufania do samego siebie i do innych
to sprawdzenie Siebie prowadzi do wydobycia bolesnych wspomnień,ale bez nich nie ma mozliwości stanąc twarzą w twarz z prawdą o Sobie

i tak wchodzimy w drugi krok...........
zwany .........

Juz nigdy sam

pozdrawiam

Anonymous - 2010-01-13, 08:31

Cytat:
Wiesz juz co jest Twoja dysfunkcją?
Wiesz wobec czego masz ogłosić bezsilność? w jakich dziedzinach życia nie kierujesz własnym życiem???????

Tak zdaję sobie z tego sprawę i zdefiniowałem główne bolączki.
Nie bardzo rozumiem pozostawanie na dnie.
Czy chodzi o to, że teraz samemu nie starać się ich zwalczać tylko zatopić się w modlitwie i czekać na tchnienie Ducha Św.?

Anonymous - 2010-01-13, 09:04

Jarosław napisał/a:
Nie bardzo rozumiem pozostawanie na dnie.
Czy chodzi o to, że teraz samemu nie starać się ich zwalczać tylko zatopić się w modlitwie i czekać na tchnienie Ducha Św.?


Jarku pozostanie na dnie???
nie znaczy to że mam zrozumiec jaki byłem,kim byłem-pozostać we własnym dnie bezradności i bezsilności.

I powiedziec np. trudno taki byłem,taki sie stałem-i widocznie taki pozostanę.

Pozostanie i akceptacja siebie -że robiłem żle,że w mym sterowaniu życiem bładziłem-doprowadziło mnie tu gdzie doprowadziło(mojego dna).
Zatem jak napisałem nie odbijamy się przysłowiowo od dna-bo to w przenośni nadal oznacza próby powrotu do starych schematów-czyli nadal kierowanie własnym życiem.
Akceptuje własne ułomności,poznaję prawde o sobie

Moja prawda o sobie jest potrzebna do..
-poznania własnych wad
-akceptacji tego jaki byłem
-refleksji że zmarnowałem własne życie.

I oczywiście mocne postanowienie że chcę,jestem gotów to w sobie zmienić.
A łącząc sie z Bogiem,wzorem jego miłości-wiem że nie kroczę już na tym świecie sam.

I mocna ufność w to że Bóg ma dla mnie własne plany, zaczynam kroczyć tą drogą.
Zaczynam zmiany w sobie..dalej krocząc ta droga ucze się miłości,tolerancji,pokory,zrozumienia,otwartości.

Wiesz Jarku ...jak przeszedłem pierwszy krok??
...kiedy wyznałem moje zakamarki Bogu...miałem takie wrażenie ..że wyznałem moje tajemnice najbiższemu sercu Ojcu..
-nie zganił mnie
-nie obraził się
-nie wprowadził kar
-nie powiedział dobrze ci tak bo byłeś???

Za to poczułem cos innego ulgę że ktoś wie jaki byłem,zrozumiał to ,nie opuści mnie
i pomoże to we mnie zmienić......
Dla porównania własna prawde o Sobie,tą uczciwa nie zakłamaną własnemu ojcu wyznałem dopiero po 4 kroku.......

Dlatego krok 1 jest jak napisał nałóg kluczowy,najwazniejszy,krok prawdy,uczciwości-i to uczciwości przed samym sobą

by poczuć wejście do drugiego kroku zwanego

już nigdy sam

pozdrawiam

Anonymous - 2010-01-13, 09:54

NORBERT napisał/a:
Moja prawda o sobie jest potrzebna do..
-poznania własnych wad
-akceptacji tego jaki byłem
-refleksji że zmarnowałem własne życie.

I nie tylko własne życie, ale jeszcze najbliższych osób, odpowiedzialność jest ogromna, a ból tak wielki, że jak zaczynamy grzebać to boimy się zejść na głębię swoich upadków.
Bez Bożej pomocy jest to nie do udźwignięcia, a droga jaka się jawi na horyzoncie przypominać może drogę Judasza Iskarioty, który przegrał wszystko, a był najzdolniejszym i najinteligentniejszym z apostołów, cóż z tego, kiedy nie potrafił wyznać Panu swojej małości i nie prosił o pomoc.

Anonymous - 2010-01-13, 14:27

Witam!
Dzis dostarła do mnie płyta,od wieczora bede jej słuchać.Po tych wpisac zdaje sobie sprawę,że 1 krok jest najtrudniejszy ,tak jak w życiu.Nie wiem czy uda mi sie przejść przez to sama .Ewntualnie będe zadawała tu pytania do was na forum.
Zamierzam słuchac 1 kroku tak długo dopóki nie będe pewna ,że to rozumie.
Tak sobie postanowiłam.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group