Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

12 kroków - 12 kroków

Anonymous - 2010-01-22, 13:47

Cytat:
Jarek????? co???? 1 krok jest trudny?????? hhhaaaaaaaa a chyba już miałeś być w 3 czy 4............

Nic podobnego nie mówiłem :shock: , natomiast przesłuchałem całość by poznać marszrutę.

Anonymous - 2010-01-22, 17:26

Norbercie jesli dobrze rozumiem Twoje słowa
Cytat:
Skoro widzimy wady,ale jak piszesz mamy też zalety.
Zatem po co ?? zwracamy się do Boga o pomoc????
Przeciez już w umysle powstaje waga ile zła ile dobra.
I dalej na własnej łodzi z hasłem-sam dam radę.

Spokojnie z tymi zaletami-na to przyjdzie czas w dalszych krokach...wejrzymy w siebie powtórnie by wyszukac ile w nas pozostało dobra.


Chodzi Ci o to by wyrzucic wszystkie brudy i nie pocieszac sie poki co?
aby nie byc takim sam dam sobie radę?
pobyc na dnie bez kół ratunkowych?

Dla mnie taka afirmacja siebie jest potrzebna i na tym etapie, w koncu nie samym oczyszczaniem zyje człowiek
zeby nie wpasc w czarna rozpacz...jak pisal Jarek o tych wynaturzeniach....
to musi byc niezle dolujace widziec tak....przejaskrawione moze swoje wady?

czy cos w 1 kroku chroni nas przed deprechą?
Chyba dlatego wazna jest osoba sponsora, ktoraa powie w odpowiednim momencie....stop stary, stara ;-) nie przesadzaj...robiles okropne rzeczy...zobacz je ale nie biczuj się
oddaj panu Bogu

sa na pewno osoby, ktore moga utknac w 1 kroku i zalamac sie, taplac w tym co zobaczyly, takie Klapouche ;-) ale jestem beznadziejna/ y.....nic ze mnie nie bedzie....

Anonymous - 2010-01-22, 17:42

Danka........... spokojnie.......... wyznanie powinno byc dogłębne,wszystko co pamiętasz ,co wiesz o sobie a co zniewalało Cie wyznawaj i nie patrz na nic.Ulga przyjdzie.Gwarantuję Ci to.2 krok to powierzenie Bogu swoich wad i ułomności.
Dlatego nie masz przyzwolenia na taplanie sie w błotku.................. bo Ci napisże że jesteś pyszałkowatą i gdyby nie grawitacja to byś........... co robiła???? nadmierne obwinianie siebie i trwanie w tym jest przejawem pychy.

Anonymous - 2010-01-22, 18:03

Danka 9 napisał/a:
czy cos w 1 kroku chroni nas przed deprechą?
Chyba dlatego wazna jest osoba sponsora, ktoraa powie w odpowiednim momencie....stop stary, stara nie przesadzaj...robiles okropne rzeczy...zobacz je ale nie biczuj się
oddaj panu Bogu

Danko przeciez to swietnie nazywasz....własnie o to chodzi(i niewazne czy ze sponsorem,czy bez)

Tak naprawde sponsor jest potrzebny -jak to mówia własnie tym opornym.
Takim co łatwo wchodza albo w taplanie,albo w ogromne poczucie winy.

Jedno i drugie jest złe bo...
pierwsze zostawia nas w stanie -no trudno jestem taki,będe i nic sie nie zmieni
drugie powoduje natomiast etap gąbki chłoniemy wszystko co znamy,co widzimy i co nam wciąz wciskają.

A ma byc dokładnie jak napisałaś widze to,wiem o tym,znam to -i nie uciekam przed tym jedynie mam olbrzymie poczucie zmiany tego.

A czemu Bóg???-bo dokładnie znam siebie i wiem ze sam raczej mizernie to wykonuję.

A czemu napisałem o wyszukiwaniu zalet???

Bo widzisz jest taka mała pułapka-zreszta całkiem ludzka.

Porzez zalety wybielanie wad-dlatego napisałem o wadze.

Znajdziemy zalety i waga w naszym umysle pójdzie w górę.

A za tym pytanie przeciez nie jestem az taki-to na co mam sie katowac.

I Danko deprecha????

Kurcze jak to ci wyjasnić-to trudne bo dzis sam tego nie rozumiem co sie we mnie dzieje.

Ale dam ci przykład-wczoraj moja sytuacja pracy w firmie była zagrozona(obrzydliwe zachowanie szefa)

co mogło sie wydarzyć????
-na okropne zachowanie szefa-moja równie obrzydliwa odpowiedż(taki kiedys byłem).
-mogłem byc butny-w emocji poczuc uderzenie mego honoru(i działaniem emocji walnąc wszystko)
-mogłem ulec depresji-załamaniu-widząc jedynie czarne barwy.


a co sie zdarzyło???
-spokojnie wyjasniłem,potem powiedziałem że jestem człowiekiem i zasługuje na szacunek
-po 1/2 godziny podałem szefowi dłon -mówiąc ze przepraszam jak poczuł sie
zle w danej sytuacji

Oddałem Danko to Bogu-i co???

Dzisiaj szef do tego nie wracał,wyjasnił to po swojemu(ale tak ma)-lecz ja wiedziałem ze moje zachowanie zmusiło go do refleksji,myslenia i zatrzymało złość.


Teraz rozumiesz?????
Depresja to stan strachu,lęku,widzenia sytacji bez wyjscia.

Zaufasz i sama zobaczysz jak mozna żyć.
Ja lada co koncze program-ale dzis moge napisać to -nauczyłem sie życ Danko


pozdrawiam ;-) ;-) ;-)

bedzie o,k

Anonymous - 2010-01-22, 18:34

dzieki :-D

ja o tej depresji to tak hipotetycznie....tak sobie wymyslalam...bo nie czuje zeby mi to teraz grozilo przy 1 kroku
ale wyobrazilam sobie ze ktos moze zlapac niezlego dola....ale pycha.... otoz to


z innej beczki....prosilam kangoo ktora pisze w swoim watku o swoim 1 kroku aby przeniosla tu swoje posty
czy ktos jeszcze moglby sie do nich odniesc...by nie szla sama dziewczyna..ja nie mam doswiadczenia...a co pare glow to nie jedna :-)

[ Dodano: 2010-01-22, 18:37 ]
Norbert, gratulacje! program działa, to dla nas pierwsakow najlepsze swiadectwo :-D

Anonymous - 2010-01-22, 18:57

Cytat:
zeby nie wpasc w czarna rozpacz...jak pisal Jarek o tych wynaturzeniach....

Nie chodzi o rozpacz, nie mniej nie wyobrażam sobie kroku piątego.
Na przykład chodził po ludziach, którym kiedyś zrobiłem coś przykrego i przepraszał.

Widzisz Norbercie ja sobie szefa "wychowałem" i kiedy słyszałem jak się odnosił do innych współpracowników i jak dalej ich traktuje byłem z siebie dumny hehe.

A teraz jak pomyślę, że powinienem pójść go przeprosić to ambicja mi nie pozwala.

Tak chora ambicja.

Inny przykład:
Gość z krótkim stażem spóźnia się, częste L4 wcześniej potrafiłem dać mu do zrozumienia w niezbyt grzeczny sposób co myślę o takim podejściu do pracy.

Teraz staram się nerwy trzymać na wodzy choć w środku się wszystko gotuje.

Też trzeba by było się pokajać i prosić o wybaczenie, a to tylko firma, ech tych działek jest więcej.

Pojawiają się lęki, jak ludzie to odbiorą, stanę się śmieszny, a jak nie wytrzymam i znowu warknę?


To takie moje przemyślenia i niepokoje bo Norbert nawiązał do spraw związanych z okolicami pracy.

Anonymous - 2010-01-22, 19:32

Jarku, nie idę z Wami Krokami, ale uważnie czytam. I tak sobie myślę, że wybiegasz za bardzo w przyszłość, piszesz scenariusze. Nie wyobrażasz sobie, jak coś będziesz robił przy 5 kroku.... A ja myślę, że jak już tam dojdziesz, tak bez przeskoków jakiś - to wtedy obecne Twoje wątpliwości będą Cię śmieszyć. Bo będziesz już miał pewne umiejętności, które Ci pomogą w tym kroku. Dlatego tak ważne jest, aby tych poszczególnych etapów nie przeskakiwać, bo one mają przygotować do kolejnych
Pozdrawiam Was, krokusy :mrgreen:

Anonymous - 2010-01-22, 20:29

Nirwanna napisał/a:
Jarku, nie idę z Wami Krokami, ale uważnie czytam. I tak sobie myślę, że wybiegasz za bardzo w przyszłość, piszesz scenariusze. Nie wyobrażasz sobie, jak coś będziesz robił przy 5 kroku.... A ja myślę, że jak już tam dojdziesz, tak bez przeskoków jakiś - to wtedy obecne Twoje wątpliwości będą Cię śmieszyć. Bo będziesz już miał pewne umiejętności, które Ci pomogą w tym kroku. Dlatego tak ważne jest, aby tych poszczególnych etapów nie przeskakiwać, bo one mają przygotować do kolejnych


Własnie tak Jarku.......nirwana jako postronny obserwataor wyciaga -ekstra wnioski.

Jarek ....Jacek R prowadzący warsztaty mawia ,nie włazimy tam gdzie nie rozumiemy że włazimy....i taka jest prawda.

To co dzisiaj wydaje sie dziwne.....jutro poprzez prace w programie staje się dobrze widzialne i zrozumiałe.
Jarosław napisał/a:
Widzisz Norbercie ja sobie szefa "wychowałem" i kiedy słyszałem jak się odnosił do innych współpracowników i jak dalej ich traktuje byłem z siebie dumny hehe.

A teraz jak pomyślę, że powinienem pójść go przeprosić to ambicja mi nie pozwala.


Oj Jarek -to nie o ambicje,wychowanie i inne takie chodzi-wiesz czemu???.

Spojrz czy tak jak szefa nie próbowałes wychowywac innych???(bez urazy mała sugestja).

Szef sie dał(lecz czy jestes pewny???).....a jak inni -nie zbuntowali się????

Jarek to co opisałem -to trochę jak pojeła Danka.......może i świadectwo???

Ale ja to okreslam inaczej.........
-umiem panowac nad emocjami
-potrafie ocenic zło i dac mu stop
-patrze na szefa że jego zachowanie jest jego problemem ,nie moim.
-a podanie ręki???-to moja tolerancja na innych i nie noszenia skrzywdzenia w sobie.

Wiesz ...dalej wchodząc w kroki ,może nauczysz sie jednego ,emocje przeżywac adekwatnie do danej sytuacji,bez przenoszenia na innych i jak to mówimy na zajęciach
w zdrowym wydaniu...........


Pracuj Jarku...pracuj.....a efekty będą

pozdrawiam ;-) ;-)

Anonymous - 2010-01-23, 15:57

Ten temat ma już 11 stron. A ja sie dopiero budzę i dojrzewam. TEŻ CHE 12 KROKÓW !
Co mam zrobic , żeby mieć i przerobić ?
Wiem, że na pierwszej stronie jest adres wydawnictwa....ale co ma kupic ? Płytę, czy książkę, czy zeszyt ćwiczeń, wszystko ??
Prosze o jasne i proste naprowadzenie. Pozdro ! EL.

Anonymous - 2010-01-23, 15:58

A Wam co???? weekend??? czy juz wszystko sie ponaprawiało ????
aaaaaaaa a moż etak Was wciagneły rozważania ........i piszecie?????

Anonymous - 2010-01-23, 17:04

Cytat:
Płytę, czy książkę, czy zeszyt ćwiczeń, wszystko ??
Prosze o jasne i proste naprowadzenie. Pozdro ! EL.
_________________


Witaj El ----płyta jest wprowadzeniem w program zachętą
Podrecznik -to zarazem cwiczenia do pracy w programie.....

Co tu pisac El polecam////////bo warto


pozdrawiam

Anonymous - 2010-01-23, 19:12

I krok
Przyznajemy, że jesteśmy bezsilni wobec naszego uzależnienia i naszych problemów- i że nie możemy już dać sobie rady z naszym życiem



z podręcznika


lecz /Pan/ mi powiedział: Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali. Najchętniej więc będę się chlubił z moich słabości, aby zamieszkała we mnie moc Chrystusa. (10) Dlatego mam upodobanie w moich słabościach, w obelgach, w niedostatkach, w prześladowaniach, w uciskach z powodu Chrystusa. Albowiem ilekroć niedomagam, tylekroć jestem mocny. (2Kor 12,9-10)

co znaczy dla Ciebie: "Moc w słabości się doskonali?"



ja kiedyś gdy dotykałem własnej słabości - wypierałem ją panicznie, odczuwałem kucie w żołądku, kiedyś miałem chorobe wrzodową, dziś zdarza mi się myśleć: jestem na dobrej drodze.............(chyba często tak myślę :mrgreen: )

Anonymous - 2010-01-23, 19:12

El............. witaj w klubie 12-krokowców.
Dołączył też jeden zakonnik do męskiej grupy .......... zresztą duszpasterz rozwiedzonych i w separcji.
Dawaj El ...........a za kilka miesiecy utworzysz u siebie grupe mityngową 12 krokową dla tych co chcą w pełni żyć
Cieszę sie że wyraziłaś akces :lol: :-) :-D

[ Dodano: 2010-01-23, 19:17 ]
Dziś w W-wie u Św.Boboli na Rakowieckiej odbył się 2 mityng koedukacyjny dla poszukujących drogi ku pełni życia.
Za tydzień o 11.00 kolejny,a w czwartek 04.02 męska grupa mityngowa o 19.00.
We wtorki o 19.00 grupa kobieca

Anonymous - 2010-01-23, 20:18

marek12b7 napisał/a:
co znaczy dla Ciebie: "Moc w słabości się doskonali?"


No własnie Marku..... będąc zniewoleni swoją słabością.....albo sie jej wstydzimy,albo minimalizujemy ,albo wypieramy.........

A o jakiej mocy mozemy mysleć????

komu zaufać???-by juz nigdy nie czuć strachu i
własnej słabości.

Jaką drogę winienem obrać???
by na własnych słabościach budować moc.

W pierwszy kroku przełomowym pytaniem dla każdego jest...........


Czego sie obawiasz ,jakie cierpienie i ból mogłyby spaśc na Ciebie,jeżeli poddałbyś sie temu sprawdzaniu siebie,temu szczeremu spojrzeniu na siebie?

pozdrawiam


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group