Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Co robić?

Anonymous - 2009-12-21, 20:35
Temat postu: Co robić?
Witajcie, poradźcie mi co robić. Kilka dni temu po 8-latach małżeństwa mąż powiedział mi, że kocha inną i czuje do niej to coś czego nie czuł w ostatnich latach naszego małżeństwa do mnie. Straszne to..., ciężko mi to znieść. Bardzo kocham mojego męża i nie wyobrażam sobie życia w takiej sytuacji, gdy mąż nie chce tego zakończyć, ona tak samo, wie, że mamy dzieci, twierdzą, że nie chcą rozbijać naszej rodziny, a ją rozbijają.
Nasze małżeństwo było udane, mamy dwójkę małych dzieci, dogadywaliśmy się, nie było cichych dni i dużych kłótni.
Co dalej będzie, co robić?
Jola

Anonymous - 2009-12-21, 21:07

Witaj Jolu!
Bardzo dobrze, że zdecydowałaś sie tutaj napisać. Na forum jest bardzo dużo mądrych i doświadczonych życiowo ludzi, doradzą, pomogą. Czytaj ich wypowiedzi i wyciągaj wnioski. Moją opinię i wątpliwości już znasz. Ja na forum trafiłam za późno, popełniłam wiele błędów, mam nadzieję, że Ty szybciej niż ja nauczysz się twardej miłości o której wszyscy tutaj mówią. Kiedy pierwszy raz przeczytałam zmieniaj siebie, miłość wymaga stanowczości, twarda miłość itd. myślałam przecież ja nie muszę się zmieniać, a jednak...
Pozdrawiam

Anonymous - 2009-12-22, 00:52

Elu dla nikogo nie jest za późno : ani dla Ciebie , ani dla Joli .

Każdemu Pan daje szanse , nie raz , nie dwa .

Dla Boga nie ma sytuacji beznadziejnych , wszystko jest możliwe .

Anonymous - 2009-12-22, 16:06

Nasz Pan jest dobrym pasterzem...
Anonymous - 2009-12-22, 16:33

Jolu, a co będzie ze świętami ??

Jak sobie wyobrażasz Jolu teraz Wasze życie ? EL.

Anonymous - 2009-12-22, 20:01

Witaj El. Boję się świąt, stale myślę jak będzie wyglądała wigilia oraz święta, to będą najsmutniejsze święta w moim życiu, mąż oczywiście chce, aby było tak, jak zawsze, po inne lata, spotkanie z rodzeństwem i rodzicami.
Sama nie wiem, jak sobie wyobrażać nasze życie. Mąż zapewnia, że wszystko będzie dobrze, że będziemy żyć i zachowywać się normalnie, jakby nigdy nic, ale ja nie mogę tak już dłużej udawać przed znajomymi i dalszą rodziną, że wszystko jest ok., bo oczywiście najbliżsi wiedzą.

Anonymous - 2009-12-23, 09:34

Jolu....stawiaj granice !!
Rozmowa z męzem - czy deklaruje się, że nadal jest Twoim mężem i ojcem dzieci i kończy bliską znajomośc z panną......a jeżeli nie.....to .....tu postaw granice !

Wiesz...siadając do stołu wigilijnego, kiedy mąż deklaruje Tobie = żonie głośno, że kocha inna osobę.....ech.....
........... i mąz chce grać przed rodziną i dziećmi dobrego męża i ojca ???

To obłuda i kłamstwo i grzech.....Ty nie możesz brać w tym udziału !!

Najpierw więc deklaracja męża....a potem rodzinne święta.

Wiesz....to takie ostre co piszę....ale.....widzę, że Twój mąz pięknie i wygodnie sie ustawia !!
Będzie miał dwie kobiety ! Każe żonie nabrać wody w usta i udawać radosną żonę przy wigilijnym stole....??!! Ech....co za tupet, co za siła....i bezwolność Twoja ?? Tak nie mozna !!
I masz być wesoła i radosna przy rodzinie ??? Ech.....

Jolu....niech Bóg ma Cię w swoijej opiece i niech prostuje ścieżki Twojemu mężowi !! EL.

Anonymous - 2009-12-23, 20:16

El dobrze radzi, ja mialam taka sama sytacje tylko ze na poczatku roku
w listopadzie dojrzalam do tego zeby postawic warunki
najgorszy blad to nie szanowac samej siebie i dzieci.
Trzymaj sie.

Anonymous - 2010-01-05, 22:09

Tak El. mój mąż wygodnie chce się ustawić, ja stale naciskam, aby przestał się spotykać z tą panną, że nie akceptuję życia w trójkącie i nigdy nie zaakceptuję tego, bo moje wiara i sumienie mi na to nie pozwala. Mówiłam, mu, że jestem wykończona już fizycznie i psychicznie i nie wiem, czy nie złożę pozwu o rozwód, jeśli nie przestanie.
Święta były dla mnie bardzo smutne, ale starałam się jakoś umilić je dzieciom.

Anonymous - 2010-01-05, 23:55

Kochana, bądź twarda. Wiem ,że to niełatwe. Sama jestem na etapie jeszcze lamentu, moja sprawa jest świeża. wszystko zaczęło sie w grudniu. Trzymaj się tego forum, wchodź codziennie. Mnie bardzo trzyma na duchu. Dziewczyny daja naprawdę konkretne rady, by stanąć na nogi. Mnie juz wiele dała modlitwa, popatrz pare dni- a już czuję jej moc, to dopiero daje siły! Powierz Bogu swe małżenstwo i trwaj!Przytulam do swego pocharatanego serducha:)
Anonymous - 2010-01-06, 00:20

Jolu . Ktoś mądry kiedys powiedział , że wszyscy moga odejśc , ale ze sobą zostanie się juz do końca .... Dobrze by było traktowac się z należytym szacunkiem . A im bardziej siebie szanujemy i znamy swoja wartość tym bardziej inni będą nas szanować .
to co przeżywasz było czy jest udziałem większości osób z tego forum . Bardzo Ci współczuję bo wiem jak to boli....

Święta - szczególny czas ...... Moje święta , rok temu ogromnie smutne i bolesne . mimo , że razem z mężem . Tegoroczne Święta bez męża - niełatwe , ale spokojne z wieloma chwilami radości bo spędzone z ludźmi , którzy chcieli , a nie musieli je spędzić ze mną .

Ubiegłoroczne Święta z mężem obecnym tylko fizycznie , bo naprawdę zupełnie gdzie indziej .... a najbardziej pamiętam właśnie brak szacunku do siebie samej ......

Nie pozwól Jolu by ktokolwiek Cię niszczył . Jesteś wartościową kobietą ukochaną przez Króla Świata :-> i jesteś niezwykle cenna .

O Dobsonie czytałaś tu pewnie nie raz . Po prostu wdrażaj w życie . Postaw granice , nawet jeżeli mąż odejdzie zachowasz swoją godność .

Głowa do góry , można wyjść z rozpaczy :-> Niech Cię Bóg błogosławi.

Anonymous - 2010-01-06, 16:12

Mój mąż twierdzi, że kocha tamtą nie mnie, nie wiem czy tak jest, myślę, że mu się wydaje, bo mamy dwójkę dzieci i co w głębi serca nic do mnie nie czuje, chyba się oszukuje i tłumaczy tak sobie swoje zachowanie. Oczywiście wie, że źle robi, że to jest nienormalne, ale nie potrafi tego zakończyć, ma za mało siły na to i nie wyobraża sobie skończyć z nią i rozbić naszą rodzinę, ale powiedziałam, że jeśli tego nie zrobi, to doprowadzi do jej rozpadu i rozwodu. Rozwodu nie chciałby, ale nie przejął się tym specjalnie.
Moja sytuacja wygląda tak, że to ja wprowadziłam się do męża i przecież nie wyrzucę go z jego własnego domu.

Anonymous - 2010-01-06, 19:20

Jola90 napisał/a:
nie wiem, czy nie złożę pozwu o rozwód,

Dlaczego to powiedziałaś Jolu?
Czy nie chciałaś uciec się do szantażu?
Myślę, że Twój mąż jest teraz w amoku i szantaż na niewiele się zda, módl się o spokój serca.
Zastanów się czy chcesz tego rozwodu, jeżeli nie to dlaczego tak mówisz, czy to Ci podpowiada sumienie czy szatan, który na dobre chce Was rozłączyć?

Przecież takie stawianie ultimatum stawia Cię po stronie zła, a mamy żyć w miłości prawda?

Pozdrawiam
Jarek

Anonymous - 2010-01-06, 23:22

Jola90 napisał/a:
nie wiem, czy nie złożę pozwu o rozwód, jeśli nie przestanie.


tą droga , moje myśli krążyły , kilka lat temu i kiedy myślałam . że wykorzystałam , juz wszystkie sposoby ratowania małżeństwa ( niestety o Bogu wtedy nie pamiętałam),

to złożyłam pozew - liczyłam po cichu , że może to go poruszy - ale było tylko gorzej . Oboje usztywniliśmy stanowiska , okopaliśmy się i total wojna na wszystkich możliwych frontach . wynik - jestem 3 lata po rozwodzie , ale i dla takich beznadziejnych po ludzku sytuacji Pan ma swoje wielkie plany.
Od 4 miesięcy jestem na forum i ...... cuda , małe i duże .... :lol:
może moja historia , wyleczy cie z takich mysli??? mam taka nadzieje . Trafiłaś tu na forum bo Jezus ma dla ciebie super plan - tylko uważnie słuchaj
Z Modlitwa , trzymaj sie Pana - mocno :lol: jak najmocniej :mrgreen:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group