Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - złożyłem pozew

Anonymous - 2009-12-20, 16:01
Temat postu: złożyłem pozew
Witam wszystkich; jestem mężem stephane i boli mnie to że żona opisuje mnie na tym forum jaki to ja zły i niedobry, ja uważam ze wina nigdy nie leży po jednej stronie . Ja miałem piękne marzenia rodzina 2 dzieci własny domek firma ,żeby wykształcić dzieci i zapewnić im jakiś start w trudne życie . Pracowałem jak wół wychodziłem do pracy po 5 rano i wracałem późnym wieczorem wyjeżdżając na zachód potrafiłem nie spać 48 godzin i po jednej nocy przespanej znowu 48 godzin za kółkiem spowrotem ,a dzwoniąc prawie z końca świata do mojej żony o godzinie 22;35 usłyszałem ( ja już spałam obudziłeś mnie) wiec więcej nie dzwoniłem nigdy już, pokazywałem żonie działki –domki do remontu żeby kupić ale słyszałem ja chce nowe 3 pokojowe mieszkanie w blokach a ja mówiłem po co jak 2 dziecka nie chcesz to kto za to będzie płacił i tak wkoło, aż zmieniła płytę ,rób tak żeby było dobrze a potem doszło ja cię utrzymuję ty nic nie robisz itp. I tak było wszystkie decyzje podejmowałem sam nie konsultując tego , nie mówię że żona miała zasuwać jak ja ,ale żeby chociaż mi dopomogła decyzją i słowem. Ale to jest już nieważne . Wprowadzając się do własnego domu prawie cztery lata temu zauważyłem jak moja najukochańsza córuś mnie traktuje a mianowicie idąc spać mówi mamie dobranoc mamusiu –kocham cię mamusiu itp. A ja siedzę obok i jak się nie upomniałem o zwykłe dobranoc to nie usłyszałem a rano jak córeczka wstała a ja stanołem na drodze żeby się przywitać to zostałem ominięty jak trędowaty i mogłem popatrzeć na miłe poranne powitanie mamy i córeczki i zacisnąć zęby i iść do pracy. W pierwszą wigilię w naszym domu żona życzyła mi nowej żony a ja po cichu sobie tylko szczęścia , w drugą wigilie postawiłem żywą choinkę której nie ubrały i prezenty których nie wzięły wywiozła dziecko do mamusi i tam spędziły wigilie a ja przy mojej Choince wypiłem 7 piw .Jestem tu opisany że płacę w domu tylko prąd i że łaskawca kupuje gaz ale żona zapomniała dodać że jeszcze płace Internet wodę telewizję podatki od nieruchomości i telefon z którego korzystała do dnia14/12/2009r czyli kwota około 13 000 zł na rok i że jeździ moim samochodem 3 letnim Citroenem C1 gdzie kiedyś jej wymieniałem opony lato-zima oleje tankowałem i jeszcze nieraz umyłem no i wszystkie opłaty zrobiłem OC/AC .Na dzień dzisiejszy moja kochana córka potrafi mnie wypchnąć ze swojego pokoju mówiąc spadaj albo spieprzaj bo się głupotą zarażę, mówi nie dotykaj mnie ,odejć, cicho bądź, wąd z tąd itp., a ma 15 lat nie dostanę od niej nic i nic odemnie nie weźmie nie odbiera odemnie telefonu a jak miała zmieniony numer na nowy to nawet nie wiedziałem ,a ja jej nigdy nie uderzyłem i nic złego nie powiedziałem ja ją tylko kochałem i bardzo kocham . Ja nigdy w życiu nie wróciłem do domu pijany tylko narobiony i ztyrany i to jest chyba mój błąd i nie pamiętam żeby moje dziecko powiedziało że mnie kocha bardzo bardzo i na zawsze ,obecnie żona mówi że mam kryzys wieku średniego albo guza mózgu, ale jak od chorego człowieka można starać się wyciągnąć alimenty 2000 zł i 600zł na rodzinę no bo ja na dom nie daję . Czyli mam córkę która nie może na mnie patrzeć, piękny domek w którym nie ma ciepła , firmę którą zamykam w tym roku ze stratą 40 000 zł i żonę która założyła sobie konto kiedyś bez mojej wiedzy po cichu i ma na nim 30 000 zł odłożone i mówi że to majątek odrębny i na czarną godzinę a ja wszystkie pieniądze które zarabiałem kładłem w dom i złotówki nie przepiłem a remont kapitalny domu zrobiłem w ciągu 3,5 roku a żona ma aż nauczycielską pensje .
Ona mówi że ja miałem kochankę albo mam ale nie mówi o swoim cichym wielbicielu gdzie mam dowody, ale nie chce tu mówić o winie bo wina jest i nie tylko moja , ale dlaczego tak dziecko jest nastawione bo to nie jest normalne żeby się dziewczyna tak zachowywała i wiem że ją odzyskam na pewno kiedyś .Obecnie nie widzę dalej tego związku więc złożyłem o rozwód bez orzekania o winie ale żona chce walczyć i wyciągać brudy więc tak będzie , tylko co ja mam zrobić jak mi samemu jest naprawdę lepiej i naprawdę nie widzę tego dalej a dziecko traktuje mnie jak stęchłe powietrze bo jak podchodzę do niej to wykręca buzie i traktuje mnie gorzej niż swoje koty, chciałbym się dogadać spokojnie i żebyśmy to załatwili jak dorośli ludzie i żebyśmy zadbali o nasze dziecko i nie robili jej więcej przykrości i żeby dwoje rodziców traktowała na równo choć trochę kiedyś.

Anonymous - 2009-12-20, 16:26

krzysztof b/71

Wiesz co, żałość ogarnia czytając Twoje słowa. Gdyby to pisała kobieta, pewnie bym trochę ważył słowa - ale w przypadku faceta nie ma taryfy ulgowej.
Co z Ciebie za mięczak? Listę składników majątkowych mogłeś sobie darować - wystarczy, ze pewnie skrupulatnie przygotowałeś ją dla sądu. Chłopie - z kim Ty walczysz? Z żoną? Z córką? No brawo ! Ale Ci życie zatruły - te okropne osoby. Nie to co kochanka, prawda?
A Ty wiesz, co to jest małżeństwo? Słyszałeś kiedyś o takim zjawisku? Albo takie pojęcie "miłość", słyszałeś?

Składasz pozew o rozwód. I uważasz, że naraz załatwisz w ten sposób wszystkie problemy. Grubo się mylisz naiwny człowieku.
Kim Ty jesteś - zadałeś sobie to pytanie kiedyś?

Jesteś przede wszystkim mężem i ojcem ! Odśwież sobie te pojęcia.

Bogata lietratura w zakładkach naszego forum i w licznych historiach do poczytania.

Pozew podrzyj i wyrzuć na śmieci - innej rady tu nie dostaniesz.

Nikt nie mówi, że nie masz swoich racji - ale droga, którą wybrałeś jest najgorszą z możliwych. Nie idź tamtędy

Anonymous - 2009-12-20, 16:30

Witaj, Krzysztofie!
Powtórzę to, co się pojawia co jakiś czas na forum: za kryzys odpowiadają obie strony, za zdradę odpowiada zdradzający. Przy czym zdradzający nie może się tłumaczyć, że tamten/tamta też zdradziła, bo składając przysięgę małżeńską każdy ją składa wyłącznie od siebie. Zatem "przyrzekam ci wierność" - i już, bezwarunkowo. Nie ma "przyrzekam wierność, pod warunkiem że tym mnie nie zdradzisz"

Dalej - piszesz, że żona chce walczyć i wyciągać brudy. No dobrze, ale chyba Ty też chcesz? Bo tu też jest tak, że każdy odpowiada za siebie. To że ktoś wyciąga brudy - nie oznacza że ja muszę to samo. Nawet obrona przed brudami - nie oznacza wzajemnego ochlapywania się brudami. Krzysztofie, czy TY SAM chcesz wyciągać brudy?

Hm, bardzo skrótowo napisałeś o tym, czemu w zasadzie wystąpiłeś o rozwód. Na pewno czujesz się ogromnie skrzywdzony, to się czuje z Twoich słów. Tylko widzisz - rozwód nie załatwi Ci uzdrowienia z poczucia skrzywdzenia. Rozwód to papierek otrzymany w sądzie, poczucie skrzywdzenia - to Twoja obolała dusza. To są dwie zupełnie różne płaszczyny rzeczywistości! Na razie jest Ci zapewne spokojniej, ale to poczucie skrzywdzenia pozostaje w Tobie, i samo sobie na pewno nigdzie nie pójdzie.
Pozostaje jeszcze kwestia Waszej córki. Naprawdę uważasz, że przez rozwód odzyskasz uczucie córki? Bo tak zrozumiałam z Twojego posta :shock:

Anonymous - 2009-12-20, 19:24

Krzysztof.....wiesz...?????? fajnie że tu jesteś.................
Wiesz???i cos czuję,że jak nie uciekniesz z tego forum to..................... rozwodu nie będzie.
MAM WRAŻENIE ŻE NIE BĘDZIE ROZWODU U WAS.

A WIESZ DLACZEGO???? Bo on Wam nie jest potrzebny................ Wam potrzeba jest udrożnienia komunikacji małżeńskiej,rodzinnej.................
Tobie potrzeba jest lustra abyś zobaczył jak dysfunkcyjne masz myślenie.......praca,kasa,dobra,.................. i co z tego????? dola kogo???PO CO?????

Masz dyskomfort,masz żal................ bo nie doceniali zarobionej kasy............ bo Ty wyżej postawiłeś kasę,dobra materialne,własny egocentryzm jak rodzinę..........jak małżeństwo................ a to może tylko pracoholizm???

Wiesz?????? Mnie kiedyś żona powiedziała gdy jej wyrzucałem ,że ja pracuję dla niej,dla dzieci:
JA POTRZEBUJĘ MĘŻA,JA POTRZEBUJĘ CIEBIE,DZIECI POTRZEBUJĄ OJCA a nie KASĘ,nie kolejna kartę kredytową,kolejny samochód,kolejne '0" na koncie,kolejne ciuchy czy biżuterię......................
A mnie się wydawało że ja jestem taki super................mąż i ojciec.............. i że byłem taki super, i mimo samochodów,domów,kart kredytowych............. zaliczyłem DNO .Jestem alkoholikiem
Ty tez masz już blisko swoje DNO.
Masz kryzys.....................rodzina Ci się sypie................... a smród.????? jak z zatkanej kanalizacji..........czyli???DNO.....................

Witaj bracie na dnie.

Pisz...czytaj......................a niedługo dojdziesz do wniosku że nie rozwód Ci potrzebny a REKOLEKCJE MAŁŻNSKIE I TERAPIA RODZINNA.

PO COŚ masz to dno................

Fajnie że jesteś................... więc jeszcze całkiem "kusy" Cie w łapy nie dorwał...........jeszcze sie wyrywasz.................... a tu masz sznsę dostać"pierwszą pomoc".
A reszta zależy od Ciebie.....................i od Twojej POKORY.

Pogody Ducha

Anonymous - 2009-12-20, 19:37

Krzysztof !! BRAWO !! Brawo Bracie, że tu jesteś !! Że się odważyłeś !! Że się pokazałeś !! Że sie nie zgadzasz i mówisz o tym !!

I DZIĘKUJĘ CI BARDZO, że pokazałeś nam drugę stronę medalu !! Bo my tu juz dawno wiemy, że medal ma dwie strony.....ale stale ogladamy tu tylko jedną z nich.
Jestem Ci wdzęczna !!

Widzę, że masz dużo żalu ! CZujesz, że sie poświęciłeś dla rodziny....ale rodzina tego nie doceniła, masz żal !

Pewnie, że problem lezy po środku ! I wiesz.....może żona Cię wysłuchała...a może nie.....ale też może teraz zobaczy, wysłucha i usłyszy !!
Tobie też nie było dobrze w tej rodzinie .

Wiesz....wszystko mozna naprawić !! Wszystko ! I zawsze jest na to czas !!
Wiesz.....zatrzymaj się ! Pobądź z nami !! Czytaj i pisz ! ROZMAWIAJ !!

I ja mam takie przeczucie jak Nałóg......tylko chciej !! Pozdro !!!!!!!!!!!! EL.

Anonymous - 2009-12-20, 19:58

Krzysztofie

masz wielka szanse uratować wasza rodzinę .
JA sama wniosłam o rozwód i go otrzymałam 3 lata temu . Szczęścia mi to nie dało .

obudziłam się 4 miesiące temu , ze świadomością swoich błędów i grzechów .
OD niedawna także mój mąż pisze na tym forum - z wielkim , żalem i pretensjami do mnie - mam nadzieje , że Jesuz pomoże nam to wszystko odbudować .

Krzysztofie ucz sie na cudzych błędach - ROZWÓD - niczego nie rozwiąże , a tylko bardziej was pokaleczy , wiem co mówię .

Z Bogiem

Anonymous - 2009-12-20, 22:05

Witam
Dziękuję Krzyśku że napisałeś
Obydwoje jesteśmy pokaleczeni sami sobie to zrobiliśmy, nie chcę już pisać jak ja się czuję skrzywdzona jak cierpi nasza córka bo to odbijanie piłeczki a po co?
Ja cię prosiłam dajmy sobie czas i proszę nadal, ja i Cię bardzo potrzebuję też Ci to mówiłam, ja proszę o szczerą rozmowę o wybaczenie ale jak mam z Tobą rozmawiać jak nie chcesz?
Córka bardzo Cię kocha, ona nadal chce mieć ojaca, JESTEŚ NAM POTRZEBNY!
Córka tak postępuje bo nie potrafi inaczej okazać tego żalu. Ja nigdy nie nastawiałam jej przeciwko Tobie, ona jest w wieku dojrzewania, to bardzo trudny wiek, trzeba jej okazać zainteresowanie, jest teraz bardzo zamknięta.
Spróbujmy razem , bo sami osobno nic nie zdziałamy a rozwód nic nie naprawi.

[ Dodano: 2009-12-20, 22:09 ]
Ja nadal Cię kocham nic się nie zmieniło w moich uczuciach

Anonymous - 2009-12-21, 08:45

Cześć Krzysztofie i ja cieszę się niezmiernie, że tu jesteś. Wydaje mi się, że Twój post to krok w kierunku nawrócenia, teraz rozumiem przypowieść o synu marnotrawnym i radość w niebie z jednego nawróconego. Fajnie, że tu jesteście oboje, i ja tak jak Nałóg myślę, że rozwodu tutaj nie będzie. Kibicuję Wam modlitwą.
Stephanie a może w tym roku razem ubralibyście choinkę namów córkę na wspólne dekorowanie drzewka.
Krzyśku córka sie buntuje, bo nie może zrozumieć i nie akceptuje faktu, że tata zdradza mamę. Pomyśl o niej w niej ta trauma pozostanie do końca życia nigdy nie zaufa do końca mężczyźnie.
Wesołych Świąt Waszej rodzince.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group