Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - obłuda

Anonymous - 2010-01-06, 15:03

Chyba mam doła. Podsumowałam mój stary rok –i same porażki. Chciałam stosować twardą miłość a doprowadziłam do wyprowadzki męża, do tego że pojechał na urlop zamiast z dziećmi to z kochanką, do tego że młodszy syn nie chce z nim się widzieć. Sama nie wiem co robić. Może mogłam walczyć ze sobą i mógł mieszkać pod jednym dachem –ale nie mogłam patrzeć jak idzie do ubikacji z telefonem lub na spacer z psem albo wyrywa się niby do sklepu – a biegł na spotkanie. Teraz może jestem bardziej spokojna. Pozornie. Niestety zjadają mnie myśli co mam robić. Czasem cieszę się gdy syn nie odbiera telefonu a potem smucę, że przecież traci kontakt z ojcem. Czasem zatruwam dzieciom swoim bólem - tak bardzo chciałabym im tego oszczędzić a po prostu nie potrafię o nim przestać mówić. Nie wiem co robić – zwariuję….chyba muszę dać sobie na wstrzymanie, przestać o nim myśleć ale jak… wiara daje mi silę żyć ale z trudem… nie mogę się pogodzić ze stratą...
Anonymous - 2010-01-06, 16:34

malizna napisał/a:
–ale nie mogłam patrzeć jak idzie do ubikacji z telefonem lub na spacer z psem albo wyrywa się niby do sklepu – a biegł na spotkanie


U mnie było to samo.Nie mogłam tego znieść
trudno jest zacisnąć zęby i patrzeć na to.Zaprzeczał, mówił ze układam sobie filmy,ze jestem zazdrosna,że nie może się spotykać z kobietami bo zaraz jest coś nie tak.
Z dziećmi ma słaby kontakt,pewnie jest to tez moja zasługa.Złośc ogromna.

Anonymous - 2010-01-06, 17:56

Malizna, te stany o których piszesz, nazywaja sie stanami depresyjnymi , można sobie poradzic idąc do lekarza po leki . Mówie poważnie...nieraz , jak człowiek naprawdę wysiada...przecież może sie i tak wesprzeć. Na razie....potem mozna inne metody...może spróbuj. Pozdro!! EL.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group