Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Tak trudno trwać...

Anonymous - 2009-12-21, 15:29

Marku,

oczywiście, że był...

Byliśmy naprawdę dobrym małżeństwem - on sam to przyznaje.

A teraz - po jego "zakochaniu" - potrafi powiedzieć - Ożeniłem się z tobą , bo mnie osaczyłaś,

W tej chwili pomyślałam - może Ty masz rację? :oops:

Ale nie... nawet ostatnio przyznał, że był szczęśliwy ale się wypalił.

A przy okazji - modlę się do jego Anioła Stróża w chwilach jego złości, ataków słownych i humorów.

Mnie to pomaga :-D mam nadzieję, że i jemu choć trochę.

Ewa

Anonymous - 2009-12-21, 16:47

Ewo, witaj

widzę duzo swoich zachowań w Twoich opisach
piszesz
Cytat:
Wiem że nowa koleżanka zaprosiła go do siebie i męża - w ramach uwalniania powiedziałam - chcesz to idź - ale nie - on idzie ze mną - najwyżej nie będzie się do mnie odzywał lub też będzie wyzłośliwiał się przy innych.

Kochana, jak to on idzie ze mną????
a Ty co na to?
Godzisz sie nato? myslisz ze bedziesz sie tam dobrze czula???
idziesz z nim i wiesz ze bedzie sie wyzlosliwiał...to po co idziesz???

Oj znam to, idziesz bo masz nadzieje ze bedzie inaczej....a nuz sie maz naprawi nagle i bedzie dla Ciebie miły...w domu nie jest, poza domem tez nie...a Ty ciagle sie łudzisz

Przeciez ciagle sprawia ci przykrosc i ciągle,....a Ty znosisz i znosisz...
Piszesz Panie pomóz...a Ty sobie pomagasz?
Twoje zachowania sa typowe dla OFIARY przemocy, godzisz sie na to....
pomysl czy chesz isc..czy to dla ciebie bedzie wartosciowy czas, czy warto...
a jesli warto to nie pozwalaj mezowi na agresje

Ci ludzie jesli sa wartosciowi popra Ciebie....jesl nie, nie warto sie nimi przejmowac...moze nie beda chcieli sie wtracać

Nie musisz pozwalac na to....naprawde...duzo czasu mi zajelo ostatnio zrozumienie tego....nie musisz rozmawiac z mezem, spedzac z nim czasu....jesli jest nie fair wobec ciebie
poiedz mu o tym, zeby wiedzial czemu tak sie zachowujesz....bez wchodzenia w utarczki słowne...

Cytat:
I stawiaj granice......sobie i mężowi.Nie przesuwaj i nie pozwalaj przesuwać.
Bo pokora to nie to samo co uległość,poddańczość.Pokora to szacunek do siebie.
Miłość wymaga stanowczości
nałog

maz zachowuje sie nie tak...powiedz mu o tym ze ci sie to nie podoba, jesli powtorzy, zastosuj konsekwencje....konkretne....

ja powiedzialam mezowi ze nie bede z nim wychodzic...nie lubie tego..nie czuje sie dobrze....
nie daje sie zwodzic chwilowymi zrwami, milym slowem....bo zaraz wraca dawne zachowanie....nie ufam juz
tesknie za tym....ale juz wiem czego moge sie spodziewać, czekam zeby przekonał mnie ze warto z nim wyjsc...ale moge sie nie doczekać, licze sie z tym....

Anonymous - 2009-12-21, 17:54

Danusiu,

masz rację - łudzę się - bo... on zachowuje się jak pies ogrodnika co to sam nie zje i drugiemu nie da.
Chodzi mi o to, że nie może się zdecydować czy być mężem i ojcem czy "wolnym człowiekiem".
A u znajomych (jak najbardziej wspólnych było ok - nawet usiadł koło mnie a nie obok jednej z wolnych pań - jak lubi).

Chodzi mi o to, że mogłam tam pójść sama i też bym się dobrze czuła.

A jeszcze coś - do tej pory starałam się nikomu nie mówić, jak mąż mnie traktuje - teraz (przyznaję przy dużej pomocy ludzi z tego forum) niczego nie ukrywam. Opowiedziałam znajomym o jego zachowaniach (wtedy gdy zachował się źle wobec mnie przy nich. I wiesz co ... dostałam wsparcie.

Jeszcze wcale nie jestem silna ale jest już lepiej niż przed rokiem.

Nadal kocham tego drania ale myślę sobie - że na nim świat się nie kończy.

Pozdrawiam,

Ewa

Anonymous - 2009-12-21, 19:17

super Ewo, cieszę sie ze jest lepiej.
Z tym pójsicem do znajomych to źle Cie zrozumiałam,

nie toleruj zlego zachowania, bo stoisz w punkcie wyjscia...nie ma szans sie nic zmienić jesli nie stawiasz granic
Z Panem Bogiem


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group