Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Komu sie udało?

Anonymous - 2009-12-14, 21:29

A ja nie wiem jak sie zabrać do choinki.Czas radości a jest mi tak trudno.

[ Dodano: 2009-12-14, 21:33 ]
Jarosław, mój mąż w poczuciu winy żyje już od bardzo dawna.Nie pomagałam mu sie tego pozbyć, chyba wręcz przeciwnie.

Anonymous - 2009-12-17, 11:41

Marzenko jestem w podobnej sytuacji - tez 1 święta bez męża , tez myśl że jest daleko , że ma kochankę, czy wróci czy nie - nie dają mi spokoju. Też nie wyobrażam sobie innego przy sobie choć rodzice mi mówią no cóż musisz żyć spotkasz kogoś itd. A ja mam nadzieję i wierzę. Nie wyobrażam sobie wigilii przy wspólnym stole i dzielenie się opłatkiem w tej sytuacji jak jest z druga osoba. Jakie macie doświadczenie, możecie się nimi podzielić.
W ostatniej rozmowie ja mu mówiłam, że kocham ,że czas pojednania i może w każdej chwili nawrócić się. Nawet wczoraj wręczyłam mu Słowo Boże na dziś do rozważania - ale on ….nie chce. Chciałby aby dzieci spędziły z nim choć trochę czasu w święta. Czy spędzą?- zależy od nich i od tego czy wyjadę czy nie. Jedynie to co usłyszałam od męża, że wolałby aby tych świąt nie było...

Anonymous - 2009-12-17, 12:54

Witam. Nie chcę nikogo pozbawiać nadziei bo pewnie i tak mi się nie uda. Moje pytanie jest jak najbardziej związane z tym tematem, ale też wynika z z mojego obecnego stanu ducha. Otóż czy ktoś może prowadzi jakąś spis osób, uczetsników tego formu, którym udało się z Bożą pomocą uratować małżeństwo, powrócić z kryzysu? Jak to wygląda statystycznie. Podejrzewam niestety że wyniki nie są dla nas korzystne. Oczywiście jako osoby które szukają oparcia w Panu Jezusie, nie może to mieć znaczenia, bo przecież Bóg nie podlega jakimkolwiek badaniom, jednak chciałbym to wiedzieć. Jeśli oczywiście to możliwe.
Tak jak napisałem wcześniej, ja nie znam takich przypadków, tzn. osób po rozwodzie lub które odeszły znalazły sobie nową drugą połówkę aby powróciły do starej.
Dla mnie w tej chwili wygląda to tak: żyj-kochaj-bądź kochanym, lub kochaj i umieraj.

Anonymous - 2009-12-17, 13:16

Być może stracę też mieszkanie,nie będę miała dokąd pójść.Nie mam z czego spłacić męża.On nic nie daje na dzieci, ma długi.O spędzeniu z nimi Świat jeszcze nawet nie wspominał.
Anonymous - 2009-12-17, 13:45

marzena0711 napisał/a:
A ja nie wiem jak sie zabrać do choinki.Czas radości a jest mi tak trudno.

Marzenka,
nawet nie masz pojęcia ilu ludziom w Święta Bożego Narodzenia jest smutno...

Bardzo, bardzo, bardzo wielu ludziom jest smutno w Święta Bożego Narodzenia.
A Chrystus przychodzi do tych smutnych i serca ogrzewa, napełnia Swoją Nadzieją.
Nie mają nic, tylko Serce Jego.

Bardzo, bardzo, bardzo wielu osobom jest smutno...

Dlatego ważny jest zakamarek serca człowieka, by wpuścił Boże Dzieciątko, które utula!

Marzenko,
ta modlitwa przemienia osobę, która ją odmawia, napełnia DUCHEM ŚWIETYM I MOCĄ BOŻĄ:
http://www.duchprawdy.com/modlitwa_o_cud.htm

nasyć sie nią najpierw w ciszy, z zamkniętymi oczami,
a potem otwórz oczy i zobacz na czym zatrzymasz wzrok...
Co możesz dziś dla siebie zrobić, możliwe, że to będzi mały kroczek - do przodu - dla siebie -

małymi krokami

i pamiętaj

bardzo, bardzo, bardzo wielu osobom jest.... smutno....

Niech Cię Boże Dziecię błogosławi! Niech ześle Ci pomoc.
Pomodlę się, abyś nie została "na lodzie".

ps. moj mąż miał kiedyś kilkadziesiąt długów,
ja zaczęłam się modlić, aby Bóg, Nasz Ojciec jemu pomógł,
i jego o nic nie pytałam,
nie rozmawiałam o tych długach,
zostawiłam w spokoju ten temat
to była moja i Boga TAJEMNICA !!!
Długi męża zmniejszyły się ! Stały się pięć razy mniejsze !!
ALE

TO BYŁA MOJA TAJEMNICA.
I NADAL JEST !!
NAPISAŁAM O TYM DZIŚ - PO WIELU LATACH OD TEGO ZDARZENIA, BO JUŻ CHYBA MOGĘ :roll: WYDAĆ MOJĄ TAJEMNICĘ Z PANEM BOGIEM jako świadectwo troski Ojca o swe dzieci !!


PS.
Zachęcam wszystkich
do ROBIENIA swoich Tajemnic z Ojcem!

Anonymous - 2009-12-18, 09:31

[quote="zkszacior"]Witam. Nie chcę nikogo pozbawiać nadziei bo pewnie i tak mi się nie uda. Moje pytanie jest jak najbardziej związane z tym tematem, ale też wynika z z mojego obecnego stanu ducha. Otóż czy ktoś może prowadzi jakąś spis osób, uczetsników tego formu, którym udało się z Bożą pomocą uratować małżeństwo, powrócić z kryzysu? Jak to wygląda statystycznie. Podejrzewam niestety że wyniki nie są dla nas korzystne. Oczywiście jako osoby które szukają oparcia w Panu Jezusie, nie może to mieć znaczenia, bo przecież Bóg nie podlega jakimkolwiek badaniom, jednak chciałbym to wiedzieć. Jeśli oczywiście to możliwe.
[quote]
Też bardzo często mam takie myśli- jako osoba trzeźwo myśląca - stojąca przed faktami: mąż odszedł chce żyć z inna, powiedział dzieciom, powiedział mi że mnie nie kocha,że chce świętą spędzić z dziećmi , mieszka sam, urlop spędził z nią, spotyka się z nią, myślę że faktycznie jest w niej zakochany, bo wiem jak na nią patrzy i jak się zachowuje (tak jak na mnie kiedyś), że między nami zrobiła się przepaść- MYŚLĘ PRZECIEŻ ON NIE WRÓCI, CHCE UŁOŻYC SOBIE ZYCIE I POTRZBUJE CZASU - ABY WSZYSCY DO TEGO SIĘ PRZYZWYCZAILI.
z drugiej strony - buntuję się na te myśli- Wiara, ŚLUBOWANIE PRZED BOGIEM , NADZIEJE- MAŁŻEŃSTWO- pozwala mi mieć nadzieję że może wróci . ALE JAK TO BĘDZIE. TYLKO Z BOŻA POMOĆĄ MOŻE SIĘ UDAĆ -
Boże daj nam siłę przetrwać ten czas i silę na pokonywanie drogi życia.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group