Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Dałam zgodę na rozwód.

Anonymous - 2009-12-11, 08:38
Temat postu: Dałam zgodę na rozwód.
Ty samym dałam przyzwolenie na to co sie dzieje.Poscieliłam im łóżko.
Przeciez nie chciałam rozwodu a jednak zgodziłam sie.Wchodziłam na sale przygotowana na twardą odmowę.Wzięłam adwokata, który wszystko za mnie załatwił.Po kilku minutach byłam po rozwodzie.Czuję się taka bezsilna.Teraz błagam by wrócił.Obudziłam się za późno?Czy moje małzeństwo jest do uratowania?
Dlaczego tak pózno trafiłam na to forum?
Szukałam pomocy nie tam gdzie trzeba.

Anonymous - 2009-12-11, 08:56

Marzenko, być może Pan Bóg dopuścił do tego co się stało, abyś się OBUDZIŁA. Abyś zauważyła, że nie zawsze należy słuchać doradców ludzkich, że warto szukać odpowiedzi Wyżej, że warto słuchać swojego serca... I niekoniecznie jest to za późno. Być może trzeba było rozwalić ten zamek na piasku zbudowany, aby go stawiać od nowa - na skale :-)
Pozdrawiam Marzenko, spokoju Bożego w sercu :-)

Anonymous - 2009-12-11, 08:59

Dodajecie mi sił.Dziękuję Wam za to.
Anonymous - 2009-12-11, 09:10

http://www.kryzys.org/viewtopic.php?p=75899#75899
Anonymous - 2009-12-11, 09:24

Marzenka, pamiętaj, że Pan Bóg dopuszcza do tego co się wokół dzieje, pozwala na podejmowanie przez nas takich a nie innych decyzji, inicjatyw.. Pozwala na odczuwanie czasem bolesnych konsekwencji.. ale... czeka równocześnie cierpliwie, żebyśmy z dziecięcą ufnością powiedzieli: Tato!!! ratunku, wiem, że możesz to wszystko naprawić, nawet z najgorszego "bagna" zrobić perfumy, uleczyć, uzdrowić, WSKRZESIĆ coś, co już wydaje się być martwe. Dlatego..
Bądź spokojna, w pierś się już uderzyłaś, Ojciec Ci wybaczył - Ty sobie też wybacz i z godnością córki Króla Królów "Bądź wierna i Idź" ku uzdrowieniu Małżeństwa. Pan Jezus i Ty możecie jak król Midas wszystko przemieniać w złoto - nadawać nadprzyrodzony wymiar pracy, obowiązkom żony, matki. O reeety ile jest do zrobienia!! Ile ludzi czeka na Twoje Serducho!!


Anonymous - 2009-12-11, 09:39

Jak mam wybaczyć sobie?
Codzienne obowiązki przerastają mnie.
Czekam na jakąś wiadomość od męża, na jakiś znak z jego strony, który da nadzieje.

Anonymous - 2009-12-11, 09:42

marzena0711 napisał/a:
Jak mam wybaczyć sobie?
Codzienne obowiązki przerastają mnie.
Czekam na jakąś wiadomość od męża, na jakiś znak z jego strony, który da nadzieje.

NO I BŁĄD.
Czekasz na znak od męża...


Marzenka, czekaj na znak od Jezusa ! NADZIEJĄ TWOJĄ MA BYĆ JEZUS CHRYSTUS.
Inaczej nie wybaczysz, ani sobie, ani męzowi, ani innym ! Czy to rozumiesz?
Człowiek sam z siebie nie umie wybaczać. NIE UMIE WYBACZAĆ SAM z SIEBIE.

Czytałaś ? http://www.kryzys.org/viewtopic.php?p=75899#75899

Anonymous - 2009-12-11, 09:59

Bóg kiedyś dał mi szanse i nie wykorzystałam jej.Tylko na Niego mogę liczyć.
Anonymous - 2009-12-11, 10:04

marzena0711 napisał/a:
Bóg kiedyś dał mi szanse i nie wykorzystałam jej.Tylko na Niego mogę liczyć.

A Ty myslisz po ludzku...
Bód dał mi kiedyś szansę...
Cały czas Ci daje szansę !
NON STOP.

Marzenka, zajmij się synem.
Przestań obsesyjnie mysleć o mężu, tęsknotę oddaj Panu Jezusowi - Jemu też sie należy Twoja tęsknota !
Poczytaj trochę http://www.katolicki.net/...nie_duchow.html

ale jeszcze raz napiszę: ZAJMIJ SIĘ SYNEM - to ważny wiek.
Może zacznij - Szkołę dla Rodziców? Znasz?! Jest doskonała!
Dwa razy kończyłam. Raz cały cykl z mężem, a raz sama. OSIEM (do 12-stu, zalezy od szkoły) SPOTKAŃ RAZ W TYGODNIU.

SZKOŁA DLA RODZICÓW, materiały do poczytania:
http://www.hli.org.pl/pl/...ady/sedziak.doc

Anonymous - 2009-12-11, 10:13

Witaj. Zgadza się możesz tylko liczyć na Boga. Ja sam odstawiłem Pana Boga na Bog choć kiedyś robiłem wszystko aby On była na pierwszym miejscu w moim życiu. To On postawiłe na mojej drodze moją żonę. Wiesz z okropnym poczuciem winy, niewygodą przyznałem się przed spowiednikiem do tego, do tego że "Jak trwoga to do Boga", a on zaśmiał sie i powiedział że wie, że tak jest. Powiedział tez że spokojnie bo to jedynie słuszna droga.
Jeśłi chodzi o moment kiedy trafia się na to forum, to ja po sobie widzę że trafiłem na nie w momencie kiedy wyczerpały mi się już wszystkie pomysły na ratowanie małżeństwa. Kiedy chciałem w końcu o tym komuś powiedzieć.
To co napisała "kasia", "nirwana", "mari", cóż mają rację i tyle. Dziękuję Wam bo kopiuję to sobie do głowy i będę rozważał. Jest co.
Pozdrawiam.

Anonymous - 2009-12-11, 10:16

zkszacior napisał/a:
Zgadza się możesz tylko liczyć na Boga.

Pan Bóg daje wspaniałe NARZĘDZIA.

zkszacior napisał/a:
przyznałem się przed spowiednikiem do tego, do tego że "Jak trwoga to do Boga", a on zaśmiał sie i powiedział że wie, że tak jest. Powiedział tez że spokojnie bo to jedynie słuszna droga.

No, widać spowiednik też człowiek ! Z ziemi wzięty.

Anonymous - 2009-12-11, 10:19

Tak wiem.Jak trwoga to to Boga, bo On nigdy nas nie opuszcza.Wiem , że na mnie czeka.To ja się odwróciłam od Boga ,nie On o de mnie.
Pokłony dla Was.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group