Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Odbudowa związku po kryzysie, zdradzie, separacji, rozwodzie - pomocy

Anonymous - 2010-02-18, 21:47

:-) :-) Zobaczymy.

Rob_71 napisał/a:
Uwierz mi, że on bije się z myślami.

Pewnie tak jest.Ma sporo na głowie.
Wiem ,że gdyby wiedział,że tak to wszystko się potoczy nie odszedłby.

[ Dodano: 2010-02-20, 10:06 ]
Wysłałam mu dziś książkę "Dzikie serce".Wcześniej zapytałam go czy przyjmie taki prezent, odpisał ,że tak.

[ Dodano: 2010-03-14, 08:39 ]
Mąż niczego nie zrozumiał. :-(
O książce powiedział ze część przeczytał ale nie wyrobił sobie zdania na jej temat.
Nie dzwoni, czasem tylko napisze jakieś pozdrowienia.
Chyba mu dobrze tak jak jest.Żyje na utrzymaniu kochanki,Żona się nie czepia, stara się być miła.
W niczym mi nie pomaga.Sama utrzymuje dom i dzieci.Boję się egzekwować alimenty bo rozpęta się między nami wojna...będzie chciał spłaty mieszkania a mnie nie stać na to.
Chciał się zrzec mieszkania a ja miała bym zrzec się alimentów.Może powinnam się na to zgodzić. On naprawdę nic nie rozumie

[ Dodano: 2010-03-14, 08:52 ]
Zaproponowałam mu rekolekcje.Bez odzewu...

A ja nawet nie wiem czy uda mi sie przyjechać na świeta do domu :-( .Jeśli pojadę bez zgody szefa to nie mam tu po co wracać a to moje jedyne źródło utrzymania.

Anonymous - 2010-03-14, 13:13

marzena0711,
Stanęłaś przed problemami, które po ludzku bardzo trudno rozwiązać, albo nie można. Jedyna nadzieją,że Bóg kierowany litością do swojego dziecka odkryje zasłonę niemożności i pokaże Ci rozwiązanie. Do tego czasu trzeba trwać na modlitwie choć zdaje się nic się nie dzieje w realu. Czasem trzeba czasu, aby wszystkie trybiki wskoczyły na swoje miejsce, ale potem maszyneria działa jak trzeba.
Wiem,że potrzebujesz jak większość z nas konkretów, ale to nie jest proste dla nikogo, żeby podać Ci gotowca.
Skoro nie wiesz co robić trwaj w miejscu, w którym stoisz.

Gdyby powstał przeciwko tobie duch władcy, nie opuszczaj swego miejsca, bo spokój uśmierza wielkie grzechy.
(Ks. Koheleta 10:4, Biblia w przekładzie Nowego Świata)

Anonymous - 2010-03-15, 14:51

Ja" czekałam" na mojego niewiernego męża 4 lata.Starałam się o utrzymanie kontaktu,zrozumienie jego trudnej sytuacji,przyczyn ,które spowodowały,że inna stała się ważniejsza.Z perspektywy uważam ,że dużo szybciej by wrócił gdybym była oziębła,nie zabiegała o niego.Sam z resztą to potwierdził.Dawałam mu poczucie" bezpiecznej zatoki "swoim zachowaniem.Wiedział,że może sobie pozwolić na działanie na 2 frontach bo czekam.Wiem jak trudno być oschłym ,gdy serce się wyrywa do drugiej osoby,ale to skuteczna rada.Mamy coś w sobie,że to coś nieosiągalne nas bardziej przyciąga.Mam nadzieję,że Ci się uda :-)
Anonymous - 2010-03-15, 17:49

Cytat:
.Dawałam mu poczucie" bezpiecznej zatoki "swoim zachowaniem.Wiedział,że może sobie pozwolić na działanie na 2 frontach bo czekam.


Własnie tak czasem czuje, jestem dobra , miła...On wie że czekam, ze może wrócić.
Tymczasem jest z inną kobieta i pewnie mu tak dobrze ...
A ja sama z dala od domu.O świętach w domu też mogę tylko pomarzyć.Wracam dopiero ok.8 kwietnia. :-( :-(

[ Dodano: 2010-04-07, 08:31 ]
Jestem wreszcie w domu ...uf.
Mąż dzwonił , chce się spotkać i rozmawiać o sprawach majątkowych.Odkąd odszedł nie pomaga w niczym, nie płaci alimentów ,nie pomógł w spłacie wspólnych rat.
Miał chodzić do szkoły syna co 2 tygodnie, przez 3 miesiące był maksymalnie 2 razy.Włóczy się po barach , młode kobiety,pije,nie ma stałej pracy.
Chce bym zrzekła się alimentów w zamian za jego część mieszkania.
Czy to jest ok?Tak .. to nasze wspólne mieszkanie ale nas jest trójka a on sam.To ja utrzymuje mieszkanie i dzieci. Wiążemy ledwie koniec z końcem.Coraz częściej myślę ,że powinnam iść do komornika. Tylko on będzie żądał spłaty. Córka idzie na studia i nie wiem jak dam rade tego dokonać .
Przecież on i tak nie wróci.Brnie w coraz większe bagno.Zapija wyrzuty sumienia?
BOŻE DOPOMÓŻ!

Anonymous - 2010-04-12, 14:20

To co piszesz jest bardzo smutne,ale nie wiem czy jest jakieś korzystne wyjście z sytuacji.Mnie jak podjęłam próbę rozstania pani adwokat uświadomiła,że albo spłacę mu jego część mieszkania,albo dam jeden pokój.Żadna z tych opcji nie była możliwa(mieszkanie ma 49m)Kasy nie miałam bo było podobnie jak u Ciebie.Najlepiej zasięgnij porady prawnika.Trzymaj się ,z Bogiem.
Anonymous - 2010-04-12, 14:31

Dziekuję ci za odpowiedz beata46 .
Chyba będę dalej czekać, nie chce podejmować złych decyzji.
On chciał spisać umowę u notariusza(w zamian za alimenty jego część mieszkania)ale chyba mu nie śpieszno bo odwołuje nasze spotkania i nawet nie rozmawiałam z nim o tym w cztery oczy.Czas pokaże co dalej będzie.

[ Dodano: 2010-04-21, 10:37 ]
Ogarnia mnie rozpacz. Za 3 tygodnie znowu wyjeżdżam, nie widziałam się z mężem od nowego roku.Tak mało czasu a tak szybko ucieka.Pisze do niego esm ale rzadko odpoisuje.Brak mi cierpliwości, trace nadzieję :cry: .Modlę się ale Bóg mnie nie słucha, pewnie jest ze mną coś nie tak.
Na rekolekcje tak wyczekiwane nie pojechałam,bo z synem problemy i nie mogłam go zostawić.
Nawet niebo dziś zapłakało.

"Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą; nie jest bezwstydna, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego; nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą".
— św. Paweł z Tarsu

Czy potrafię tak kochać?

[ Dodano: 2010-04-22, 08:57 ]
Kiedyś napisał mi,że jest szansa dla nas ale ja myślę,że to manipulacja po to by mnie powstrzymać od pójścia do komornika .Nic od tego czasu nie zrobił.Nadal mieszka z ta kobietą, nie spotyka się z dziećmi nie odpisuje na esm.Wie ,że niedługo wyjadę i znowu przez 3 miesiące nic nie będę mogła załatwić w Polsce :-(

[ Dodano: 2010-04-24, 21:43 ]
Wczoraj dzwoniłam do męża i chciałam sie z nim spotkać-odmówił :-( .
Dziś napisałam mu,że zawsze będzie moim mężem,że zwlekałam z pójściem do komornika bo miałam nadzieje ,że wróci .
Odpisał;
To idź.i nie pisz już więcej do mnie ani nie dzwoń.Spokojnego życia beze mnie.

:cry: :cry: :cry: Może nie potrzebnie mu o tym pisałam

[ Dodano: 2010-04-25, 17:55 ]
Odwiedziła nas teściowa z racji moich imienin i urodzin córki.Życzyła mi zdrowia bo powiedziała ,że nie wie czego mi życzyć.
Kiedy opowiadałam jej o problemach z synem, słuchała ale kiedy te problemy zaczęły wiązać się z mężem ,szybko zmieniła temat. Na pomoc z jej strony chyba nie mogę liczyć.

[ Dodano: 2010-04-26, 13:11 ]
Jak w każdy poniedziałek byłam w szkole u syna.Nic się nie zmieniło,koniec roku za pasem a u niego dramat.Nie potrafię wpłynąć na niego by się zmobilizował.Nauczycielom bardziej zależy niż jemu samemu .Za 3 tygodnie wyjeżdżam do pracy.Nie mam już siły a nie mogę tego tak zostawić, nie mogę tez nie jechać.On może liczyć tylko na mnie.Ojca widział na ulicy może miesiąc temu.Nie ma dla mnie dobrego wyjścia z tej sytuacji.Cokolwiek zrobię będzie źle.
Jestem w tym wszystkim sama.Nigdy nie będę ojcem dla mojego syna, nie radze sobie nawet jako matka.

Anonymous - 2010-04-27, 14:27

Odnośnie całej sytuacji, to jedynie radzę wytrwałą modlitwę... Czasem to właśnie cierpliwość i wytrwałość mimo poczucia beznadziei czyni cuda, uwierz mi.

A odnośnie spraw majątkowych: umowa, w której zrzekasz się alimentów na syna w zamian za mieszkanie byłaby nieważna. Nie można podzielić mieszkania "pokojami", a jedynie w ten sposób, że jedno z małżonków spłaca drugiego lub sprzedaje się mieszkanie i dzieli pieniędzmi. Jeżeli żadne z małżonków nie ma funduszy na spłatę jednorazową sąd rozkłada spłatę na raty, rozciągnięte nawet na długie lata.
Poza tym, jak rozumiem, to raczej mąż "ma problem", bo przecież Ty mieszkasz w tym mieszkaniu, więc po jego stronie jest inicjatywa co do podziału majątku, bo tylko jemu może na tym zależeć ze względów finansowych.

Trzymaj się! ;-)

Anonymous - 2010-05-01, 11:43

D :-( Dziś myślę, że wszystko przepadło.On nie wróci.
Nawet nie wiem gdzie jest.

Anonymous - 2010-05-01, 11:45

Marzenko - ty patrzysz po ludzku
Pan ma zawsze Dobry Plan , i On wie gdzie teraz jest twój mąż .

"...Bóg przychodzi z pomocą 15 min za późno , i zawsze zdąży ..." :mrgreen:

Anonymous - 2010-05-01, 11:55

Już brak mi cierpliwości.Chciałam się z nim spotkać ale odmówił.
Nic się nie dzieje, nic do przodu wręcz odwrotnie.
Wie ,ze go kocham ,wie że chcę by wrócił i nic.
Za 3 tygodnie znowu wyjeżdżam i nawet go nie zobaczę

Anonymous - 2010-05-01, 15:51

marzena0711,
Kiedyś mój małżonek w złości powiedział mi,że wyjedzie i nigdy go nie znajdę.
Wyobraź sobie jego zdziwienie ,kiedy zamiast zwykłej odzywki spodziewanej w takiej sytuacji usłyszał jak spokojnie i z pewnością mówię:
Ja nie muszę wiedzieć , gdzie jesteś. Moja modlitwa wszędzie Cię znajdzie.
Mojego męża zamurowało. Zapomniał języka w gębie. Nie tylko ne ciągnął tematu, ale nigdy już do niego nie wrócił.
To jeden z takich cichych cudów Boga, które mi ofiarował. Ale ich wartość dostrzegam lepiej z upływem czasu.
Zamiast na mężu skup się na Bogu, a mąż sam się odnajdzie nawet jakby wbrew rozsądkowi. drogi Boga nie są naszymi drogami i w tym nasza nadzieja. :-D
Bóg myśli i postrzega inaczej niż Ty, bo widzi wszystko i Ciebie i męża i wasze środowisko i przeszłośc i przyszłość. Patrzy z innej perspektywy.

Anonymous - 2010-05-01, 16:19

kinga2, Mój mąż kiedy powiedziałam ,ze modle się za niego odpowiedział żebym nie zasłaniała się Bogiem, że to sztuczne.
13 maja syn ma bierzmowanie, ojca pewnie nie będzie.

Anonymous - 2010-05-01, 16:59

marzena0711 napisał/a:
kinga2, Mój mąż kiedy powiedziałam ,ze modle się za niego odpowiedział żebym nie zasłaniała się Bogiem


A mój,żebym nie mieszała Boga do wszystkiego w życiu. Że Boga należy zostawiać w Kościele, a życie to jest życie a nie jakaś wymyślona bajka.
"Kłopot" w tym, że ja chciałam i chcę aby Bóg był obecny w całym moim zyciu, nie tylko w Kościele. :-D
Postanowiłam, że będę żyć, jak uważam, a mówić chwilowo nie będę głośno co myślę. Inicjatywę zrozumienia o bożym działaniu w życiu każdego człowieka zostawiłam Bogu. On lepiej wie jak się objawić w rozumie i sercu.
Blisko cztery lata czekałam na moment, gdy z okazji imienin, mąż, który dotąd wszystko co błogosławione traktował jak zarazę i zagrożenie, wyciągnął rękę po breloczek z figurką Niepokalanej (pobłogosławiony w Niepokalanowie) i wybrał go sobie jako prezent, a nie chciał nic innego.
Chociaż z pozoru nic się nie zmieniło to jest dla mnie znak, że Maryja nie zapomniała i zmienia jego duchową rzeczywistość wołając go do siebie-to była figurka Niepokalanej z Cudownego Medalika. :-D

A to co mówi Twój mąż świadczy o tym,że :evil: jest monotematyczny i używa wciąż tych samych chwytów i nawet słów. Tragiczne ,że wciąż zbiera żniwo.

Z rozeznania duchowego wiem, że ten rodzaj zła wypędza się modlitwą i postem. Ja to stosuję i powolutku coś się zmienia.
Mówiła o tym Maryja w Medjugorie i mówił Pan Jezus w Ewagelii.
Poproś Boga o wskazówki i zgodnie z poleceniem Maryi w Kanie Galilejskiej- "Zróbcie wszystko cokolwiek Wam powie" zastosuj sie do tego, a na pewno uzyskasz łaskę uzdrowienia dla siebie i małżeństwa. Innej drogi nie ma do zwycięstwa.
Po drodze słuchaj uważnie i korzystaj ze wszystkich form terapii jakie Bóg i człowiek Ci ofiaruje. Są pomocne i owocne, gdy się ufa.

Anonymous - 2010-05-02, 22:55

Już wiem gdzie jest mój maż...w Norwegi.Teściowa ukryła to przede mną
Zadzwonił dziś i powiedział gdzie jest.


"Jeśli człowiek nie jest kochany, bardzo trudno jest mu żyć i być dobrym człowiekiem. Życie bez miłości, doznawanej miłości, nie posiada tego, co najważniejsze – sensu. Jak można żyć, bez poczucia sensu? Jak można być dobrym, spokojnym wewnętrznie, nie doświadczając troski innej osoby: Boga lub człowieka? Doświadczenie miłości jest doświadczeniem domu. Jest ktoś, na kim mogę się oprzeć, polegać, zaufać. Zanim człowiekowi zacznie zależeć na Bogu, najpierw zależy mu przede wszystkim na człowieku."


"Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą; nie jest bezwstydna, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego; nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą".



Nie umiem tak kochać. Jestem zła?Skręca mnie na sama myśl,że jest z inną.Chcę by mnie kochał.By był z nami.Jestem egoistką.
:evil: zakrada się i nie umiem się oprzeć. :cry:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group