Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Przesadna pruderia przyczyną nieszczęścia?

Anonymous - 2009-11-27, 18:39

EL. napisał/a:

Ale wiesz, jak Ty argumentujesz swojej żonie tak jak nam tutaj....to tylko od Ciebie Chłopie zwiewać !


Nie rozumiem o jakich argumentach piszesz.

[ Dodano: 2009-11-27, 18:42 ]
EL. napisał/a:

Jak Ona to słyszy i widzi skrzywiona ciągle minę....to On MUSI zwiewać....bo każdy z nas by zwiewał Jarku !!
Pozdro !! EL.

O właśnie nie zwiewać tylko próbować pomóc, wspierać w trudnych chwilach, małżeństwo to nie piaskownica.

[ Dodano: 2009-11-27, 18:44 ]
EL. napisał/a:


Kurcze Jarek....zagraj chociaz raz wesołego przed żoną ! I zobacz co sie będzie działo !!


Nic się nie będzie działo, usłyszę że jestem psycholem i tyle.

[ Dodano: 2009-11-27, 18:48 ]
EL. napisał/a:

Bo żeby być szczęśliwym , trzeba umieć dawać !! Co dzisiaj dałeś żonie ? Jaki miły gest ? I jak sie wtedy poczułeś ??
Pozdro !! EL.

Nic nie dałem bo dopiero weszła i już zaczynają się krzyki na syna. O jakieś 20 zł, że jest za mało reszty.

Anonymous - 2009-11-27, 18:52

Jarosław napisał/a:
A Ty co, w gaciach śpisz? Wstaję o 4:30 to lubię się wcześniej wykąpać?
Skąd ten przekąs?

A ja napisze Jarek wprost i tak jak od faceta do faceta.

Bo inni sie pieszczą,ładnie Jarkowi klarują,tłumaczą-mówią na rózne sposoby.

A Jarek co robi???skacze po forum ,podczepia sie pod wszystkie tematy-by tylko skarżyc sie na zone,by dac upust swej złości,by poszukac kompana jaki powie -Jarku ty bidoku.

Ale ??? wystarczy że ktos wsadzi Jarkowi palec w oko-dotknie prawdy i juz Jarka brak w tym temacie???.

Sorry ale ja to widzę Jarku tak,choc nie winienem cie oceniać ,bo to nie jest postawa godna katolika
Ale musze to napisac Jarek -Ja ci nie wierze,nie ufam-bo wiesz co widzę.

Juz drugi raz reagujesz ostro na post nałoga(jak powyżej).

Jestes Jarek nerwus,przebija podłoże agresywne-a wiesz czemu to czuję????

Bo sam byłem nerwusem,sam działałem impulsywnie,sam miałem zachowania agresywne.
Ale Ja Jarku nauczyłem się najpierw to dojrzeć,dalej z tym walczyc,a teraz to zmieniać w moim życiu-na spokój i dobro.

Ale jak każdy wychodzący z nałogu jestem czuły,czuje to tak samo jak były nałogowy palacz po wychodzeniu z uzaleznienia dłuuuuugo jeszcze czuje smród nikotyny.

Kolejny raz napisze Jarku zastanów sie nad sobą i tym na ile sam zadziałałeś na postepowanie żony.

Zrozum wkońcu nic nie dzieje sie bez przyczyny......

pozdrawiam i życzę ci prawdziwej miłości Bożej w sercu

[ Dodano: 2009-11-27, 18:58 ]
Jarosław napisał/a:
małżeństwo to nie piaskownica.


Ano piskownica skoro samemu sie nieraz podchodzi dziecinnie do tego tematu.
I dziwisz sie ze niektórzy zabieraja zabawki i odchodzą?????

Anonymous - 2009-11-27, 19:09

gogol,
piszesz, że "...zdrada jest tylko jednym grzechem z dekalogu..."
Tak, tylko jednym, ale najcięższym jakim jeden małżonek może zadać drugiemu.
Prawo kanoniczne przewiduje za ten grzech sankcję w postaci możliwości dozgonnej separacji małżonków.
Pomimo możliwości uzyskania rozgrzeszenia za ten "jeden" grzech, małżonek zdradzony ma prawo zerwać pożycie, a więc rozłączyć się z tym, który zdradził.
Żaden inny grzech nie wywołuje takich skutków.
Twoje patrzenie na problem zdrady jest, jak widać, czysto teoretyczne ( i masz szczęście, że nie znasz tej traumy od środka).
To prawda, że można wybaczyć zdradę, ale .....to wcale nie musi oznaczać pojednania małżonków i dalszego wspólnego życia. :-(
Już Ci to Mami napisała, i każdy zdradzony Ci powie, że WIELKĄ krzywdą jest twierdzenie, że osoba zdradzona jest współwinna zdradzie.

Anonymous - 2009-11-27, 19:27

Cierpliwy zadumałem się.

Co do skakania po tematach zgoda, staram się sprzedać mój problem.

Wynika to pewnie z tego, że z żadną znaną mi osobą nie rozmawiałem o tym.
Mama wie, ale jest znowu w depresji i stresuje się to zbliżającą się rozprawą.

Palec w oko nie przypominam sobie bym uciekał od tematu.

Być może zmęczyłem Was, za co przepraszam.

I dobrze, że nie piszecie jaki ja biedny, bo to nie ja jestem biedny tylko tak naprawdę moja żona.

[ Dodano: 2009-11-27, 19:30 ]
artuana napisał/a:

To prawda, że można wybaczyć zdradę, ale .....to wcale nie musi oznaczać pojednania małżonków i dalszego wspólnego życia. :-(

Artuano masz rację, wybaczenie, a późniejsze wspólne życie to zupełnie inne sprawy.

Anonymous - 2009-11-27, 19:42

Jarek stonowałes sie to znaczy jak mówią moi synowie CZAISZ......

I dobrze -o to chodzi.
Jarek moja szczera rada-poznaj się uczciwie ze swoim tematem.

A wtedy na 100%-sam bedziesz z siebie zadowolony.
Wzmocnisz syna w jego traumie-bo ona Jarku juz w nim jest(bo widzi siebie i rodziców).

I może będziesz miał szanse naprawde wesprzec żonę i jej pomóc.

Ale na początek bądż uczciwy względem siebie.
Jarek uwierz mi wiele widzę.........ale jak to mawia nieraz nałóg ........
tak maja popaprańcy ......jacy zawalczą o siebie i wylizą z tego popaprania.

Jarek życzę ci byś odnalazł w Bogu prawdziwego przyjaciela............

pozdrawiam

Anonymous - 2009-11-27, 20:38

Jarku !



Nie rozumiesz o jakich argumentach piszę ? A piszę o tym, że w kółko nam pokazujesz jaka Twoja żona jest zła .
I co Ty chcesz przez to osiągnąć u nas ?
Mamy Ci przyklasnąć, że rzeczywiście jest zła ??
Ale jak mamy to zrobić, skory Jej nie znamy ?? Znamy tylko Twoją piosenkę o NIej ! A osoba, któr źle mówi o innych nie jest dobrą osobą ! To jak mogę Ci uwierzyć Jarku ??


Dalej piszesz Jarku, że żona nie powinna zwiewać, bo małżeństwo to nie piaskownica. Że powinna pomagać i wspierać.....Hm....tak myślisz, że powinna ? A dlaczego powinna ?? Bo TY tak chcesz ?? A Ona może już nie chce ! I ma prawo do swojego JA i do swojego chcenia lub nie chcenia .
I co....dlatego, że Ona nie chce wspierać i robioć tego czego Ty wymagasz, to Ona jest be ??
Jarek Twoja żona jest odrębną jednostką, osobnym człowiekiem....i ma prawo robić to co Jej sie podoba ! To, że robi źle, nie mnie ani Tobie oceniać !! A TY nie masz wpływu na to co Ona chce i co robi. I Ona to właśnie Ci teraz pokazuje !! NIE bo NIE ! Dlaczego musiała pokazać Ci to tak dobitnie...swoją odrębność...to Ty się zastanów .

Zaproponowałam Ci -
Kurcze Jarek....zagraj chociaz raz wesołego przed żoną ! I zobacz co sie będzie działo !!


A TY odpisujesz -
Nic się nie będzie działo, usłyszę że jestem psycholem i tyle.

Jarek....nie spróbujesz, to się nie dowiesz !!
A jak spróbujesz i się dowiesz, że jesteś psycholem.....to jesteś psycholem i to usłysz ! Zrób coś z tym !!!!!! Idź do lekarza i niech to potwierdzi lub zaprzeczy !! Sprawdź to Jarku, bo może jesteś !! A jak nie jesteś, to zastanów się dlaczego żona tak o Tobie mówi ???
Co takiego robisz, co Jej pokazujesz, że Ona tak o Tobie sądzi ?? Przypatrz się sobie !


Pytam się co dałeś dzisiaj żonie..jaki gest miłości...?? A Ty odpisujesz -

Nic nie dałem bo dopiero weszła i już zaczynają się krzyki na syna. O jakieś 20 zł, że jest za mało reszty.

Jarku....prosiłam, żebyś dał...a nie oceniał !!

Wiesz....przkroczenie siebie jest też jednym z objawów naszej przemiany !
Ale TY żyjesz stereotypem - MOJA ŻONA JEST ZŁA !

A Ty jaki jesteś, że nie potrafisz dawać...nawet głupiego gestu miłości wobec najdroższej Ci osoby ??
To teraz wiesz, dlaczego Ona jest zła ??

A ja bym to zrobiła tak - żona weszła i krzyczy - a ja bym - Kochanie, luzik, zaraz wszystko się wyjaśni....przytulę Cię i będzie ok !!

Jarek nic się nie zmieni w Twoim życiu, ponieważ TY oczekujesz zmian u innych !! NIC SIĘ WIĘC NIE ZMIENI !!
Twoje życie zmieni się dopiero wtedy, kiedy TY zaczniesz sie przemieniać w dobrego, spokojnego i KOCHAJĄCEGO jak Jezus ( za nic ) ludzi !
Ale jeszcze najpierw Jarku, to TY musisz polubić siebie samego i pokochać siebie ! Bo póki co TY jesteś bombą kaców moralnych i nie lubisz za to siebie !! Bo każde złe słowo pod adresem Twojej żony , rodzi w Tobie kolejną cegłę złośći do samego siebie !! Spory już ten mur.....czas go rozwalić !! Rozwalić MIŁOŚCIĄ, dawaniem ( bez oczekiwania wzajemności !!). Bo MIŁOSC to dawanie !!!

Jarek....jak wytrzymasz z nami i naszymi ostrymi uwagami, to będziesz uratowany !! Walcz z nami, kłóć się ale bądź, nie poddawaj się , wytrwaj ! Zmienisz się....bo w końcu nas zrozumiesz !! Panie Boże prowadź i błogosław Jarkowi !! Pozdro !! EL.

Anonymous - 2009-11-27, 21:07

Artuana!
Ja jestem świadoma tego co pisze ,nie ujmuje zdradzonym poczucie krzywdy,wiadomo macie prawo i rację.Jednak ja będe ciagle stała na swoim stanowisku i wcale nie zależy mi na tym aby wszyscy byli takiego samego zdania.
Wybaczenie zdrady a potem bycie razem ,myśle ,że jest to oczywiste jeżeli sie kocha miłościa pełna i dojrzałą.Po co wybaczać ,kiedy nie chce sie już byc z własnym mężem powołując sie na przepisy kanoniczne,kóre pozwalaja na podjęcie pewnych kroków.
Przepisy Soboru Watykańskiego tez dopuszczaja unieważnienie małżeństwa w obliczu kościoła ztakiego powodu jak niedojrzałośc i brak mozliwości odpowiedzialności z bycia mężem ,żona i rodzicem.
czy Ty po np 25 latach małżeństwa ,gdzie na świecie są juz dorosłe dzieci skorzystałabys z tego prawa,spełniając te warunki.Przecież byłabys usprawiedliwiona - to problemy bardzo trudne dotykające najdelikatniejszej sfery naszego zycia.
Przeciez to my preferujemy separacje a nie rozwód ,bo to ona pozwala małżonkom wrócic do siebie w momencie ,kiedy sa na to gotowi czyż nieprawda.
Przepraszam was ale ja naprawde mam troche inne zdanie na temat problemów i kryzysów w małżeństwie,może dlatego ,że troche wspólnych lat przeżyłam i wcale one nie były cudowne.Nikt jednak nam nie obiecywał ,że w małżeństwie bedzie lekko,były to tylko nasze życzenia i marzenia. Pozostaje w modlitwach o jasność umysłu i ucze sie oddania problemu Bogu w całkowitym zawierzeniu mojego malżeństwa bo tez tak po ludzku nie jestem nic więcek zrobić.
Pozdrawiam.

Anonymous - 2009-11-27, 21:34

Jarek ponawiam zaproszenie do rozmowy - albo ze mną , albo z Mazo - za jego pozwoleniem -dam CI numer jego tel .
odważ się wreszcie. czas ucieka wieczność czeka

Anonymous - 2009-11-27, 21:39

A ja myślę, że chodzi tu Dziewczyny o niuanse słowne !!

Zdrada jest czymś złym .
Ale zdradę można i należy wybczyć !

A to, że osoba zdradzona może odejść od zdradzacza po zaznaniu zdrady,.....to chyba ze Starego Testamentu....o ile się nie mylę ??
Bo w Nowym Jezus wybacza każdemu i za wszystko !! I ja czuję też taki obowiązek !
Gdybym za zdradę męża miała od niego odejść, porzucić, poddać się...to raczej pomysłałabym, że ze mną jest coś nie tak, skoro nie potrafię wybaczać....gdzie więc jest miejsce Boga w moim życiu.....to moje serce jest jak z lodu !!

Gogol często jest tak, ze nasze zachowanie doprowadza = prowokuje w konsekwencji do jeszcze gorszych rzeczy w naszym małżeńswie....nawet do zdrady. Ale zdrada nie ma tu wytłumaczenia ani taryfy ulgowej ! Człowiek, który składa przysięgę ma być uczciwy i już !! Nic zdrady nie usprawiedliwia...tylko małość tego człowieka !!
Ale osoba, która nie wybacza małości sama jest mała .

Popatrzcie za to na te wszystkie tu osoby , na naszym forum, które mimo zdrady wybaczyły, nadal kochają i chcą ratować swoje małżeństwa mimo wszystko ! To jest wielkość na miarę samego Jezusa !

"Jeżeli chcesz mnie naśladować, to weź swój krzyż na każdy dzień i chodź ze mną ....."
i wcale nie mówi...za zdradę jego/ ją zostaw.....ale mówimy sami - przyrzekam być z toba na dobre i na złe i aż nas śmierć nie rozdzieli i co Bóg złączył, niech żaden człowiek nie waży się rozłączać . Pozdro !! EL.

Anonymous - 2009-11-27, 21:43

EL!
Zgadzam sie zToba w100% przeciez ja tak naprawde nic innego nie mówiłam,nie akceptowałam zdrady.przeciez tego nie można zaakceptowac ale tez nie mozna niszczyc małżeństwa.EL dziekuje za Twoja wypowiedź.
Pozdrawiam.

Anonymous - 2009-11-27, 21:46

Cmooook Gogol ! I mnie kiedyś tutaj to ktoś wytłumaczył ....bo wydawało mi się, że mówię jasno a byłam nie zrozumiana. Ot słowa, słowa, słowa......idziesz moja drogą ?? hahahah
A czy nie miałaś być dzisiaj z mężusiem na rekolekcjach ?? EL.

Anonymous - 2009-11-27, 21:51

Wiesz EL z tej radości ,że mi sie udało omylnie odczytałam wiadomośc na poczcie.Pani poinformowała mnie,że 29 wysyła zaproszenia a juz zrobiłam z tego wyjazd.Widzisz co sie dzieje?
Na Spotkania jedziemy 13 grudnia,prosze nadal o modlitwe aby do tego czasu ten :evil: nie pomieszał za bardzo!
Pozdrawiam! i bardzo podoba mi sie ten twój cmoooooooooook!

Anonymous - 2009-11-27, 21:52

Dzięki.
Żona namawiała mnie przez pół godziny bym nie blokował rozwodu.
Mówiła ,że już mnie kocha, pytałem co dla niej znaczy kochać , usłyszałem nie filozofuj.
Jak chcesz mieć syna możesz go mieć daj mi tylko 100tys. mówiłem dziecko to nie przedmiot.

E tam nie będę relacjonował bo to i tak moja wina jak piszecie, kąpie się idę się pomodlić z synem.

Anonymous - 2009-11-27, 22:18

No to chociaż Jedna Gogol na tym forum , lubi sie całować !! Hahahahahah
Wspieram modlitą i czekamy na re rekolekcje i na plotki po.....Hahahhaha.

Jarek, to po co filozofujesz ?? Po co drażnisz ??
Nie KOchanie, nie zgodzę się na rozówd bo Cie kocham !!!! I już !!

Ciągle za dużo słów !! A gest miłości na dzisiaj ?? Przelatują Ci dni przez palce...a czasu o jeden dzień mniej !!
Wiesz,mnie nie intersują gesty miłości Twojej żony , za które to Ona będzie rozliczona - bo Jej tutaj nie ma ! Za to dbam o Ciebie Jarku, bo to TY jesteś moim kolegą i wobec Ciebie muszę być uczcwa i muszę przekazać to co wiem.....będziemy rozliczani przez Boga z każdego dnia za gesty i dary miłości !!Biorę to poważnie i sie staram ! Tobie przekazuję, zrobisz co zechcesz !!

Jarku, Ty nie musisz słuchać gorzkich słów swojej żony, Jej krzyków, nie musisz oglądać jak pisze smsy przez cały wieczór ! Zrób coś z tym...ze sobą ! Odwróć się, odejdź, zajmij swoimi sprawami - odseparuj i pokaż , że takie zachowanie żony wcale Cie nie intersuje, że ignorujesz i nie wchodzisz w takie gierki.
Żona Cię prowokuje a Ty się dajesz ! Co z tego masz ? Całą nockę z głowy....zmartwienie i ból....po co Ci to ? Uciekaj od tego !
W tym czasie Jarku coś fajnego i miłego dla siebie i syna !! Zadbaj o swoje dobre samopoczucie każdego dnia !! Spokojnej nocki !! EL.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group