Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Przesadna pruderia przyczyną nieszczęścia?

Anonymous - 2009-11-24, 00:48

Czytam uważnie każdą odpowiedż....i.....otwierają mi się powoli oczy i....serce!!! OTWIERAM SIĘ NA ŻONĘ! Gdybym to wszystko wiedział wiele lat temu....Staram się to jakoś naprawić choć nie mogę się na razie pozbyć pewnych skrupułów(choć bardzo bym chciał).Staram się okazywać jej więcej czułości.Chcąc walczyć z grzechem przy okazji zniszczyłem miłość.Zrozumiałem też że ja przez wiele lat nie pragnąłem szczęścia.Nie wiedziałem co to szczęście, nie umiałem go dawać nie umiałem brać.Odpowiedzi na temat pożycia szukałem też w Katechizmie Kościoła Katolickiego.Tam znalazłem pewną jak mi się zdawało odpowiedż że współżycie jest godne jeśli jest nastawione na prokreację i zjednoczenie.Zinterpretowałem to tak że jeśli nie są zachowane te dwa warunki współżycie jest grzechem.Teraz znajduję w każdym poscie odpowiedż na nurtujące mnie od lat pytania.Zrobiłem pierwszy malutki krok.Kocham swoje dzieci często je przytulam...ale boję się że nie będę umiał kochać żony.Na razie jeszcze nie powiem jej tego.Byłoby to dla niej bardzo bolesne, nie chcę tego.Mam nadzieję że zmienię się...I będę się o to starał Niedobre jest też to że mam słabą wiarę w moc modlitwy .... Pan Bóg napewno dawał mi to co było potrzebne tylko ja nie umiałem tego brać...........(pewnie też wiele zmarnowałem). Dziękuję za każdy post , nawet te ostre ale spontaniczne słowa są mi bardzo pomocne.
Anonymous - 2009-11-24, 08:09

Najpiękniejszy erotyk świata - autor Bóg

z Pieśni nad piesniami.....



Ja śpię, lecz serce me czuwa:
Cicho! Oto miły mój puka!
«Otwórz mi, siostro moja, przyjaciółko moja,
gołąbko moja, ty moja nieskalana,
bo pełna rosy ma głowa
i kędziory me - kropli nocy».
3 «Suknię z siebie zdjęłam,
mam więc znów ją wkładać?
Stopy umyłam,
mam więc znów je brudzić?»3
4 Ukochany mój przez otwór włożył rękę swą,
a serce me zadrżało z jego powodu.
5 Wstałam, aby otworzyć miłemu memu,
a z rąk mych kapała mirra,
z palców mych mirra drogocenna4


Jak piękne są twe stopy w sandałach,
księżniczko!
Linia twych bioder jak kolia2,
dzieło rąk mistrza.
3 Łono3 twe, czasza okrągła:
niechaj nie zbraknie w niej wina korzennego!
Brzuch twój jak stos pszenicznego ziarna
okolony wiankiem lilii.
4 Piersi twe jak dwoje koźląt,
bliźniąt gazeli.
5 Szyja twa jak wieża ze słoniowej kości.
( . . . . . . . . . . . )


O jak piękna jesteś, jakże wdzięczna,
umiłowana, pełna rozkoszy!
8 Postać twoja wysmukła jak palma,
a piersi twe jak grona winne.
9 Rzekłem: wespnę się na palmę,
pochwycę gałązki jej owocem brzemienne.
Tak! Piersi twe niech mi będą jako grona winne,
a tchnienie twe jak zapach jabłek.
10 Usta twoje jak wino wyborne,
które spływa mi po podniebieniu,
zwilżając wargi i zęby6.

Anonymous - 2009-11-24, 08:38

Paweł pięknie, że rozumiesz, że próbujesz i że zaczynasz od siebie ! Jesteś wielki!!

Wiesz, moim zdaniem rzeczywiście nie mów żonie, że Jej nie kochasz. To będzie bardzo bolało...a tak naprawdę Ty chyba tego nawet tak na 100 % nie wiesz . Zamroziłeś swoje uczucia do żony, trzeba je powoli odmrozić....i nie wiemy co tam w sercu na dnie ?

Żona bez miłości zgasła,.....ale może Twoje drobne zabiegi, które już stosujesz wobec Niej spowodują, że żona zakwitnie ! I wtedy zakochasz się tak prawdziwie ! Wiesz , że to możliwe !! Bo ja zakochuję się w mężu na nowo od czasu do czasu....i On we mnie czasami....i jest tak od nowa i pieknie i wspaniale....i ja kwitnę i On też....mimo, że jesteśmy trudnym małżeństwem i ze sobą już 23 lata.....

Paweł, fajnie, że jesteś z nami !
Nie ustawaj w swojej drodze przemiany.....wtedy zobaczysz, jak zakwitają kawiaty zimą....hahahaah....Wszystko jest możliwe !!

Próbuj sie modlić....i uwierz, że modlitwa to potężna moc !! Sprawdziłam, to wiem !! A Różaniec to tarcza i ochrona przed złem ! Próbuj, klep na początek...ale nie ustawaj w prostych i zwyczajnych modlitwach, w rozmowie z Bogiem, z Jezusem......On żyje...w sercu Twojej żony....w Tobie !! Pozdro!! EL.

Anonymous - 2009-11-24, 10:46

PawełV napisał/a:
Czytam uważnie każdą odpowiedż....i.....otwierają mi się powoli oczy i....serce!!! OTWIERAM SIĘ NA ŻONĘ! Gdybym to wszystko wiedział wiele lat temu....Staram się to jakoś naprawić choć nie mogę się na razie pozbyć pewnych skrupułów(choć bardzo bym chciał).Staram się okazywać jej więcej czułości.Chcąc walczyć z grzechem przy okazji zniszczyłem miłość.Zrozumiałem też że ja przez wiele lat nie pragnąłem szczęścia.Nie wiedziałem co to szczęście, nie umiałem go dawać nie umiałem brać.Odpowiedzi na temat pożycia szukałem też w Katechizmie Kościoła Katolickiego.Tam znalazłem pewną jak mi się zdawało odpowiedż że współżycie jest godne jeśli jest nastawione na prokreację i zjednoczenie.Zinterpretowałem to tak że jeśli nie są zachowane te dwa warunki współżycie jest grzechem.Teraz znajduję w każdym poscie odpowiedż na nurtujące mnie od lat pytania.Zrobiłem pierwszy malutki krok.Kocham swoje dzieci często je przytulam...ale boję się że nie będę umiał kochać żony.Na razie jeszcze nie powiem jej tego.Byłoby to dla niej bardzo bolesne, nie chcę tego.Mam nadzieję że zmienię się...I będę się o to starał Niedobre jest też to że mam słabą wiarę w moc modlitwy .... Pan Bóg napewno dawał mi to co było potrzebne tylko ja nie umiałem tego brać...........(pewnie też wiele zmarnowałem). Dziękuję za każdy post , nawet te ostre ale spontaniczne słowa są mi bardzo pomocne.

No widzisz.
Najpiękniejsze jeszcze przed Tobą.

http://www.jim.org.pl/

Anonymous - 2009-11-25, 17:07

Pprzeczytałam Twoje posty i w pierwszej chwili pomyślałam że ktoś sobie żarty robi. Ja myślę że cytat :" każdy.." nie dotyczy osób w związku małżeńskim. A Ty nie całowałeś żony żeby nie zgrzeszyć? Naprawdę?
Anonymous - 2009-11-25, 17:10

Witaj, ja tez swoje trzy grosze....Pawle mysle ze powinienies zadbac o to by Twoja zona nie przeczytala tego co piszesz o niej.
Jakby weszla tu na forum w poszukiwaniu pomocy i znalazla takie Twoje wyznanie..czulaby sie fatalnie.
Pozdrawiam

Anonymous - 2009-11-25, 17:44

Agnieszka napisał/a:
z Pieśni nad piesniami.....

Też o tym pomyślałem jak Paweł napisał że nigdy nie całował żony.
Paweł! Nadrabiaj straty, całuj w ręce, w stopy, w usta... Seksualność w małżeństwie jest ok, przecież to Bóg tak chciał żebyśmy reagowali, odczuwali, pragnęli - i to można w małżeństwie w bezpieczny sposób darować drugiej osobie.

Może taki zwykły ksiądz w konfesjonale tego do końca nie rozumie? Może znajdź sobie dobrego spowiednika, np. Dominikanie są świetni, u Paulinów na Jasnej Górze kiedyś się też spowiadałem dłużej i z jakimś takim życiowym ukieunkowaniem.

Anonymous - 2009-11-25, 18:07

Mąż niech oddaje powinność żonie, podobnie też żona mężowi. Żona nie rozporządza własnym ciałem, lecz jej mąż; podobnie też i mąż nie rozporządza własnym ciałem, ale żona. Nie unikajcie jedno drugiego, chyba że na pewien czas, za obopólną zgodą, by oddać się modlitwie; potem znów wróćcie do siebie, aby - wskutek niewstrzemięźliwości waszej - nie kusił was szatan

1 KOR 7 , 3-5

Anonymous - 2009-11-26, 00:28

Jest lepiej,sytuacja w domu uspokoiła się(czego nawet nie spodziewałem się tak szybko). Staram się być dla żony miły,ale wciąż nie mogę się do końca przełamać(może jestem ...na to za.......stary????????????) Teraz dzięki Wam rozumię wiele spraw.
Zadusiłem w sobie ,,cielesność" uczuć i wszystkiego muszę uczyć się od nowa. Nie umię nawet jej normalnie pocałować....
Miłość -gdzieś się wypaliła, przepadła... a powinna być właśnie dla żony Oj! Hyba będzie ciężko... ale z Bożą pomocą myślę że się uda. Boży w tym palec że znalazłem to wspaniałe forum.I to chyba w ostatniej chwili. Czytam wiele tematów i mój problem to pryszcz w porównaniu z innymi tematami,ale wszystkie nieszczęścia mają jedną przyczynę-brak miłości, tej prawdziwej miłości....
Od dawna szukałem dobrego spowiednika,ale z dala od dużych ośrodków miejskich jest to dość trudne ,ale dzięki Wam i tak bardzo dużo się dowiedziałem.

Anonymous - 2009-11-26, 07:42

PawełV napisał/a:
Od dawna szukałem dobrego spowiednika,ale z dala od dużych ośrodków miejskich jest to dość trudne ,ale dzięki Wam i tak bardzo dużo się dowiedziałem.


Wiesz Pawel, ja też szukałem i tez mieszkam w małej miejscowości, ale moim zdaniem, żaden nawet najlepszy spowiednik nie pomoże (może za wyj. Ojca Pio ;)).
Musisz sam to sobie w głowie poukładac. Musisz sam nad tym popracowac. Zmienic sposób myślenia. Nie dopuszczac do siebie głupich myśli itp.
Miłości jest od Boga i jeśli będziesz trwał przed Nim na modlitwie to na pewno ją otrzymasz.
I moim zdaniem najważniejsze - nic na siłę, do niczego się nie zmuszaj, po prostu pozwól by Bóg zaczął działac w Twoim życiu i nie przeszkadzaj już Duchowi Świętemu, a wszystko będzie dobrze :).

Anonymous - 2009-11-26, 08:08

Dokładnie ..podpisuję sie pod tym co napisał w.z.

Paweł oddaj życie Jezusowi , człowiek sam z siebie z siebie to se może chcieć , słabi jesteśmy jak trawa .

Modlitwa oddania życia Jezusowi
JEZU, wierzę w Twoje zmartwychwstanie. Bóg Cię uwielbił, napełnił Cię Duchem Świętym i dal Ci Imię, które jest ponad wszelkim imieniem.

Klękam przed Tobą (klęka się) na znak, że uznaję Cię PANEM, MOIM PANEM, PANEM całego mojego życia i poddaję się całkowicie Tobie i Twojej świętej woli, abyś uczynił ze mną to, co chcesz.

Nie chcę już więcej być centrum swojego życia, Panie. Ty przejmij kierowanie. Uczyń, abym pragnął i robił to, co Ty chcesz. Powierzam Ci całego siebie. Chcę być Twój, tylko Twój i niczyj więcej. Ogłaszam Cię Panem mojego życia, moim jedynym Panem. Nie chcę być niewolnikiem ani pieniędzy, ani przyjemności, ani żadnej wady lub żądzy, która mnie oddala od Ciebie. Daję Ci cale moje życie, na zawsze.

Chcę odtąd podejmować wszystkie decyzje według Twojej woli. Spraw, abym był jak Maryja, sługą Twojego Słowa, ponieważ to jest jedyny sposób na to, by być naprawdę wolnym. Ja nie chcę już więcej żyć, żyj Ty we mnie. Daj mi swoje życie w zamian za moje, które Ci dzisiaj powierzam na zawsze. Wiem, że potraktowałeś poważnie moje słowa, tak jak ja potraktowałem poważnie Twoje wezwanie.

Otwieram Ci całkowicie bramę mojego serca. Wejdź we mnie i zostań ze mną na zawsze.

Amen


Oczywiście możesz to zrobic swoimi słowami .

Pozdrawiam , życzę Ci rozmrożenia serca i przyjęcia miłości Pana , tylko wtedy będziesz umiał ja dawać innym . Sam jej nie wykrzesasz z siebie , a tak to popłyna zdroje wody żywej , a to zródło , z którego się czerpie nigdy nie wygasa , ciągle bije , tylko trzeba się do niego podpiąć . Zrób sobie stałe łącze z Niebem :->

I Hymn o miłości z 1 listu do Koryntian r.13 czytaj czytaj czytaj GŁOŚNO :->

Towarzyszymy Ci dyskretnie .

Anonymous - 2009-11-26, 08:11

A Paweł chciałby tabletki ..........na miłość...........na swoje wynaturzenie wizji miłści.......
Paweł, tak jak napisał W.Z............tabletką jest Twoja praca nad swoją wykoślawioną duchowością,nad soba.I nie szukaj tabletki,a szukaj siły i pogody ducha w zrozumieniu samego siebie.Konfrontuj siebie,szukaj lustra.
I nie pleć o wypaleniu sie miłości.Bo miłość małżeńska to postawa,to miłość-przyjażń i otwieranie sie na małżonkę.
Zdefiniowanie swojego "JA" i spojrzenia w siebie:CO "JA" MOGĘ DAĆ ŻONIE.
Paweł............ wieczór zaczyna się podczs porannego wstawania,od słów wypowiedzianych do żony po przebudzeniu,od gestów po przebudzeniu,od porannej kawy czy herbaty.
Jak zaczynasz dzień ,tak masz szansę go przeżyć .A to zalezy od Ciebie.
Jak zaczynasz dzień,tak tez ma szansę go przeżyc Twoja żona,Twoja rodzina.
Albo wstajesz z Pogodą Ducha,z otwartością,ze szerością ,z nastawieniem na to że masz coś z siebie do zaoferowania żonie,albo naburmuszony,tzw.lewą nogą,zły,rozgoryczony na siebie,żonę(bo za gruba,za chuda,za brzydka,za ładan,bo nie ma tego "cóś",bo przy niej nie czujesz tego "cóś",z krótki/za długie włosy,bo sie nie uczesała ,bo.....bo.....bo..........bo nie masz w pobliżu wymarzonego przewodnika duchowego...........poszukaj,pomódl sie o takiego przewodnika.On do Ciebie nie przyjdzie...........bo to Ty go potrzebujesz.
Albo akceptujesz swoje wybory,siebie....... i mimo jesieni,ciemności, chłodu,perspektywy cieżkiego dnia przytulasz JĄ i mówisz:JEST PIĘKNY DZIEŃ,OBUDZIŁEM SIE ZDROWY,MOJA ŻONA TEZ ZDROWA,DZECI TEŻ ZDROWE.................DZIĘKI CI PANIE BOŻE..................I OBY BYŁO TAK JAK NAJDŁUŻEJ.

Paweł...............Pogody Ducha

Anonymous - 2009-11-26, 08:54

Paweł miłość nie jest czymś co sie kończy albo wypala !
Miłość nawet nie jest uczuciem ani emocją...

Miłość jest POSTAWĄ !

postawa - TAK chcę być z tą osobą, TAK chcę ją kochać !! Tak będą ja kochać ! TAK nie zdradzę, nie zostawię itp !

Rozumiesz Paweł ! Nie ma w Tobie miłości, bo nie przyjąłeś takiej postawy, takiego postanowienia w sobie ! Bo oglądasz się może za innymi babami i każda wydaje Ci sie lepsza od żony.....bo każda nie własna jest ciekawsza i jest tajemnicą, którą fajnie odkrywać.
Ale wiesz jak odkryjesz...to one = my wszystkie jesteśmy podobne i rano wstajemy rozczochrane i bez makijażu !! Zresztą tak jak TY ! ..ahahhahahah

Twoja zona widzi Ciebie rano rozczochranego i w złym humorze.....ale jednak w Niej jest POSTAWA miłości wobec Ciebie.....bo ciągle z Toba jest !

Paweł , Paweł...Ty jak mały chłopiec, więc wcale nie za stary !! I jak chłopiec odkrywaj życie i ciesz się z każdego danego Ci dnia !! Pozdro !! EL.

Anonymous - 2009-11-26, 09:26

Paweł piszesz
PawełV napisał/a:
wszystkie nieszczęścia mają jedną przyczynę-brak miłości, tej prawdziwej miłości....


co dla ciebie jest ta miłością, jak widzisz siebie w takiej miłości...
może to następny mit i nierealane wyobrazenia o czymś czego nie ma, oprócz fikcji, filmów i ksiązek
może zbyt idealizujesz to uczucie, może myslisz, iż to stan wiecznego zadowolenia i zauroczenia, fazy wiecznego zakochania
łatwiej będzie ci pomóc wtedy jak okreslisz jakie masz ty spojrzenie związane z tym stanem emocjonalnym, jakie masz oczekiwania o tej twojej miłości
pozdrawiam


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group