Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Za Palomę

Anonymous - 2009-10-07, 18:47

Dzięki za wszystkie modlitwy i słowa pisane i mówione wszystkim.
Za deszcz serc Moniko szczególnie - romantyczka jestem ...niestety:(

Sen - prawie zero
Kawa - za dużo, dziś prawie cały dzień
Jedzenie - nie mogę nawet o nim myśleć


Nałóg napisałeś w jedym z postów, że "małżeństwo to permanentny kryzys. Taka sinusoida" Spodobało mi się i co z tego ...
On tego tak nie widzi : "kryzys doprowadził do rozpadu, nie ratowałem bo nie było co; nie można ratować jak nic nie ma. ... Tamta kobieta to oddzielna sprawa, inna bajka w ogóle nie ma związku z tym, co pomiędzy nami"
Uważa, że wykształceni, kulturalni ludzie rozstają się ... po ludzku w spokoju i pokoju, nie chce prać brudów w sądzie, bo ... ostatecznie wie, że i tak rozwód dostanie (wcześniej lub później) ...ma dwoje małych dzieci i nową rodzinę... chce się dogadać i ustalić poprawne relacje; jak się zgodzę na rozwód to może i kasy da trochę więcej; mógłby dawać wiecej już teraz ale nie chce ... może jak się zgodzę...
... on ma naprawdę ciekawe pomysły i propozycje ... coraz ciekawsze ...
... jak przyjdzie po swoje ostatnie rzeczy, to ma nadzieję na konstruktywne ustalenia i rozwiązanie ...
... nawet "ta pani" chciałaby mieć ze mną poprawne relacje ...
... jestem w szoku po tym co usłyszałam ...
... z mojej strony nie było już żadnego : "kocham, wróć, czekam ..." itp.
... stałam i słuchałam... myślałam - jakiś obcy facet
... on mówił bardzo spokojnie i patrzył gdzieś przed siebie ...

niestety bolało i boli ...
ta jesień zapowiada się chyba gorsza od poprzedniej ...

Anonymous - 2009-10-07, 20:28

Palomo nie jestem w stanie wiedzieć co czujesz, ale też mój mąz strasznie rzeczy mi powiedział i też nie potrafie nic robić normalnie, każdy dzień jest coraz gorszy,a noc coraz dłuższa, ale wiedz, że sama nie jesteś, nie potrafię się modlić tak jak bym chciała, ale w tą modlitwę co jeszcze potrafię włączę Cię .
Jestem z Tobą myślą

Anonymous - 2009-10-08, 12:50

Paloma napisał/a:
Dzięki za wszystkie modlitwy i słowa pisane i mówione wszystkim.
Za deszcz serc Moniko szczególnie - romantyczka jestem ...niestety:(

Sen - prawie zero
Kawa - za dużo, dziś prawie cały dzień
Jedzenie - nie mogę nawet o nim myśleć

... stałam i słuchałam... myślałam - jakiś obcy facet
... on mówił bardzo spokojnie i patrzył gdzieś przed siebie ...

niestety bolało i boli ...
ta jesień zapowiada się chyba gorsza od poprzedniej ...


Palomcia właśnie stety...to dobrze , że jesteś romantyczką . Ja też nią jestem. A wiesz , że nawet nie skojarzyłam , że te serduszka to deszcz serc . Ślicznie to nazwałaś, kapitalnie określiłaś. Tak ...nasze serduszka są niekiedy płaczące, tak jak majowy , czy jesienny deszcz. :-D
Ale potem na szczęście znów nadchodzi wyż i słoneczko od nowa świeci , mocno grzeje......a serduszka stają się od nowa takie cieplutkie, rozgrzane i takie wręcz gorące , nawet bardzo gorące.

Proszę Cię Palomcia weż się w garść dla siebie i dla córci. Nie możesz się doprowadzić do takiego stanu , abyś była słaba i wykończona psychicznie. Przecież Twoja Córcia podwójnie cierpi. Zobacz sama... jak ona Cię widzi taką zmęczoną i smutną ... to na pewno to bardzo przeżywa. W ten sposób zadajesz jej dodatkowy ból.
Wiem , że w takim smutku trudno jest dojść do siebie...ale chociaż spróbuj. Tak łatwo się mówi , gorzej z czynami. Ale da się. Jest to możliwe. Wiele osób doszło do siebie, choćby tutaj na tym forum.
Nie możesz już rozstrząsać tego, co się stało. Bo przecież nie masz na to żadnego wpływu.
Bardzo prawdopodobne, że mąż już całkiem zajmie się tą drugą rodziną. Im szybciej to zaakceptujesz, to tym lepiej dla Ciebie i córci. To ona teraz jest najważniejsza, a nie mąż . Mąż uczynił to, co uczynił . Ale teraz Wy obie z córcią powinnyście zacząć żyć spokojnie i szczęśliwie.
A jak to wykonać ? Zdaję sobie sprawę z tego , że to trudne.
Może spróbuj prosić Pana Boga o te łaski: Wasze spokojne , pogodne życie. Poproś też Pana Boga o to , aby zabrał Twoje wszystkie lęki, złe wspomnienia , obecne żale i bóle związane z mężem.
Pewnie jakieś tabletki na bezsenność czy antydepresyjne , wiele by uczyniły dobrego. Nie możesz tak mało spać. Bezsenność wykańcza, odbiera siły.
Proszę Cię , bardzo Cię proszę ...przemyśl to ...czy warto dalej się tak niszczyć ...przez męża...przecież to Wy obie jesteście teraz najważniejsze. Wasze dobro.
Ta jesień to tak naprawdę zależy od Ciebie. Będzie znośna , gdy zaczniesz pracę nad swoim bólem i żalem. Wyrzucaj te myśli z siebie.
Dużo wytrwałości , cierpliwości i zwycięstwa nad problemem Ci życzę.
NIECH DOBRO... zniszczy ten problem ...to ZŁO .
Z PANEM BOGIEM

Anonymous - 2009-10-08, 15:22

Palomo.................a może jednak akceptacja faktów???????
Mąz ma już dwoje dzieci ze związku poza małżńskiego.......... może warto zając sioe sobą aby zabezpieczyć sie mozliwie najlepiej materialnie????
Poczytaj Perykopę o rzadcy.......... on dowiadując sie ż ejego pracodawca go zwolni,zredukował dług dłużnikom o połowę.................. aby zabezpieczyć sie na przyszłość.........
W tej Perykopie nie ma potępienia tegoż rządcy..........
Nawet po rozwodzie możesz pozostac sakramentalna żoną swojego meza...... napewno zostajesz matką Waszej córki.................
Pomyśl.............. o zabezpieczeniu mówiąc wprost męzowi ,że zostajesz zmuszona do rozwodu wbrew Twoim zasadom i moralności, i że to on musi wziąć cała winę rozwodowa na siebie.
To nie jest namawianie na zgodę .............. a rządca zabezpieczył sie na przyszłość.......

Pogody Ducha Palomo

[ Dodano: 2009-10-08, 15:23 ]
Monika 36.....a gdzie Ciebie "nosiło" jak Cie nie było na forum???

Anonymous - 2009-10-08, 15:39

nałóg napisał/a:

[ Dodano: 2009-10-08, 15:23 ]
Monika 36.....a gdzie Ciebie "nosiło" jak Cie nie było na forum???

Nałóg jestem, jestem cały czas. Czytam, czytam i czytam...... pracuję , pracuję i pracuję nad sobą i zbieram owoce. Smakowite owoce :-D To zbiory moich siewów.
Modlę się , modlę i modlę.
Choć popołudnia mam wypełnione dbaniem o rodzinkę i domek. Wcale nie czytam internetu.
Nosi mnie po domku. Obiadki, porządki itd.
W moim temacie jest pytanie do Ciebie. Dawno temu je zadałam . :lol:

Tak Palomcia, powinnnaś teraz zadbać o przyszłość, zabezpieczenie materialne .

Anonymous - 2009-10-08, 22:56

nałóg napisał/a:
... a może jednak akceptacja faktów???????
Mąz ma już dwoje dzieci ze związku poza małżńskiego.......... może warto zając sioe sobą aby zabezpieczyć sie mozliwie najlepiej materialnie????
Nawet po rozwodzie możesz pozostac sakramentalna żoną swojego meza...... napewno zostajesz matką Waszej córki.................
Pomyśl.............. o zabezpieczeniu mówiąc wprost męzowi ,że zostajesz zmuszona do rozwodu wbrew Twoim zasadom i moralności, i że to on musi wziąć cała winę rozwodowa na siebie. To nie jest namawianie na zgodę .............. Pogody Ducha Palomo

Akceptacja faktów ... niestety ciągle jestem na tym etapie, nie takie to łatwe, zwłaszcza takich faktów ...
on na to nie pójdzie, wie z czym to sie wiąże... a więc co ?
... PRALNIA ?
...żona sakramentalna żona cywilna ... dostaję rozdwojenia jaźni;)
to chyba tylko w KK funkcjonuje takie nazewnictwo ...
Pogody Ducha - tak
ale i mądrości Bożej i ...wiary w drugiego człowieka (nie mam na myśli jego) pomimo i ... chęci do dalszego życia ... jak to mówisz:"żeby chciało się chcieć" i ... snu najzwyklejszego ...

Moniko! To pierwsze zauważyłam... deszcz serc:)
ale życie to dżungla, a miłość to .... najpierw słodko a potem boli ...

Anonymous - 2009-10-09, 12:54

Palomo....fakty są takie :
- mąz Cię zdradził
- porzucił
- wyprowadził się
- ma kochankę
- zyje w innym , nieusankcjonowyanym związku, z którego ma dwoje dzieci.


Co Ty z tym możesz zrobić ?

Nie masz innego wyjścia, jak przyjąć do wiadomości. Starać się uspokoic nerwy, serce, duszę, ciało....i rozpocząć nowe zycie .

Palomo, tych faktów nie zmienisz.
Nadal męża kochasz i na rozwód się nie zgadzasz, bo to wynika z Twoich przekonać, odczuc i wiary. Ale jaki Ty masz wpływ na męża czy na decyzję Sądu ?
Żadnej !

Więc cokolwiek się stanie....zadbaj o to, żeby to mąz ponosł konsekwencje rozpadu, porzucenia.....i niech przyjmie tę winę przed Sądem. Wtedy tez będziesz lepiej i prawnie zabezpieczona finansowo i Ty sama i córka.

Szarpanie się w Sądzie.....niekoniecznie.
Skoro mąz chce się z Toba dogadywać na boku- jeszcze przed sprawą, to i Ty przedtaw mu swoje propozycje, zdanie ...niech przyjmie winę na siebie....wtedy tez wojny przed Sądem nie będzie. Coś za coś - niestety !!
Ty wypowiesz przed Sądem swoje zdanie...że Ty kochasz i rozwodu nie chcesz....ale też nie Ty orzekasz , tylko sędziowie....i to będzie ich decyzja, nie Twoja.

Twój mąż wg prawa świeckiego przestanie być mężem...ale też wg tego prawa będzie Ciebie i córkę musiał finansowo wspierać.....natomiast wg Boga Twoim mężem zostanie i będzie nim zawsze. I TY zawsze będziesz Jego żoną.

Ot, brudny świat.....a my w jego środku....a zyć trzeba ! Dobrze, że Bóg z nami i trzymaj się Go mocnoooooo !! Pozdro ! EL.

Anonymous - 2009-10-09, 14:05

EL. napisał/a:
Skoro mąz chce się z Toba dogadywać na boku- jeszcze przed sprawą, to i Ty przedtaw mu swoje propozycje, zdanie ...niech przyjmie winę na siebie....wtedy tez wojny przed Sądem nie będzie. Coś za coś - niestety !!

On winy na siebie nie przyjmuje. Pisałam już o tym - wg niego "to kryzys doprowadził do rozpadu; nie ratowałem i nie robiłem nic, bo nie było co ratować. Jak nie ma nic to niczego się nie ratuje" "Ona (ta pani) to zupełni inna sprawa nie wiąże się z tym i kropka. Kryzys był wcześniej niż ona"
Żona wg prawa Bożego, żona wg prawa świeckiego ... to będzie miał dwie żony.
Można i tak ... nie wchodzę w taki układ.
Pralnia ... "wybieli" nas oboje, zmieni nam trochę kolorów ... lekcja pokory.
Sąd zdecyduje ... to na pewno.
Nie mogę powiedzieć, że się nie boję ... bardzo się boję.
Święta się zbliżają ... więc będzie prezent pod choinką :(
Dziś idę rozmawiać z moim proboszczem...zobaczę co doradzi...
choć dominikanie są zbyt liberalni ...
Ale w końcu Pismo mówi "miłosierdzia pragnę nie ofiary"
... nic nie rozumiem co się dzieje ... i tylko tyle rozumiem :) ;)

Anonymous - 2009-10-09, 14:33

Paloma

Powiem Ci, co będzie za rok lub dwa. Bedziesz wspominać siebie z dziś i powiesz - ależ popełniłam błąd, zgadzając się na jego warunki.

Ty w tej chwili musisz walczyć o zabezpieczenie siebie i córki. Siebie dla córki - jeżeli inne argumenty Ciebie nie przekonują.

Dla sądu Twoja sprawa to kaszka z mlekiem. Prawo rodzinne jest wręcz napisane pod Twój przypadek.
To co BREDZI Twój mąż to typowe - że Ty to jeszcze analizujesz?

Bogu co boskie, cezarowi co jego. Mówimy o płaszczyźnie świeckiej. Reszta wiadomo.
Nie tylko idź do proboszcza, ale przede wszystkim do adwokata.

W tej chwili jest tak, jakby złodziej na Twoich oczach wynosił Ci z domu meble (w tym łóżko córki) a Ty go tłumaczysz - bo pewnie nie ma gdzie spać. Na Policję trzeba dzwonić natychmiast. Sprzeda meble na wódę (czytaj kochankę). Nie pozwól na to !!

Anonymous - 2009-10-09, 17:16

Palomo.......jak czytam co piszesz to nasuwa mi się przypuszczenie graniczące z pewnością ,że Ty jednak jeszcze śnisz,Ty śpisz i nie chcesz sie obudzić.
Może w końcu uznasz swoją bezsilność wobec męża,może w końcu przestaniesz mu podkładać pod tyłek poduszki,może w koncu pozwolisz mu na ponoszenie konsekwencji tego ,że doprowadził do kryzysu ,a potem się wypiął i poszedł na zieleńszą trawkę do innej kobiety.
Zacznij myśleć na jawie,trzeżwo..........i zaakceptuj fakty.A faktami są dwoje dzieci ze związku pozamałżeńskiego i stanowcze oświadczanie ,iż nie wróci do Ciebie.
STAŃ w PRAWDZIE.
A orzekanie o winie pozostaw sądowi jak już on nie chce jej wziąc na siebie .......choć fakty przeciw niemu są(dwoje dzieci z kochanką).

Wyjmij poduszkę z pod tyłka,nie chroń jego łba przed uderzeniem w dno.

Zbierz dowody i dołóż należytej stranności w przygotowaniu sie do rozprawy przed sądem.

Bo jak nie dołozysz stranności ...to podziałasz przeciw sobie...............a to byłby objaw pychy...destrukcyjnej pychy.
Jesteś tak pyszałkowata ,że z pychy chesz tkwić w przekonaniu jak bardzo jesteś nieszczęśliwa????

Bo tkwienie w takim poczuciu krzywdy,w użalaniu się nad sobą jest odmianą pychy i egocentryzmu.
Jest zaprzeczeniem tego co ja nazywam "zdrowym egoizmem",dbaniem o siebie,pokochaniem siebie.

Paloma............pomyśl i Pogody Ducha

Anonymous - 2009-10-09, 20:43

Za dwa ostatnie posty szczególne dzięki - ketram i nałóg
ketram napisał/a:
W tej chwili jest tak, jakby złodziej na Twoich oczach wynosił Ci z domu meble (w tym łóżko córki) a Ty go tłumaczysz - bo pewnie nie ma gdzie spać. Na Policję trzeba dzwonić natychmiast.

nałóg napisał/a:
Wyjmij poduszkę z pod tyłka,nie chroń jego łba przed uderzeniem w dno.

Chyba zgłoszę do wikicytatów;)

Piszę, że nie śpię a jednak śpię ...ciało nie śpi, ale psychika tak (bo się boi, bo fakty bolą okropnie) i duch też (bo mysli, że słaby i nie da rady, nie ufa)

"Paloma obudź się!!!"
brzmi prawie jak "obudź się Neo"

Anonymous - 2009-10-10, 17:09

Paloma....zgaoda....za kryzys odpowiadają obie strony w małżeństwie .
Więc powiedzmy i Ty masz w tym swój udział....
Ale widzisz Kochana.....mimo kryzysy Ty nie poszłaś sobie na zieleńszą trawkę!
mimo trudności, to nie Ty znalazłaś sobie kochanaka
to nie Ty wieszałaś sie na kims innym
to nie Ty szukałaś wsparcia w łóżku innego mężyzny - sorry za ostrość....ale może jasność !??
A przeciez w kryzysie .....Paloma....nie chciałaś być wysłuchana, przytulona, uspokojona ???

Ale Ty tego nie zrobiłaś !!
Dlaczego ???????
Bo pewnie miałaś nadzieje, że da sie coś z Wami zrobić, uratować, przemienić....i to robiłaś !!!! Walczyłaś o Was !!!!

A co w tym czasie zrobił mąż ???

No to się zastanów.....a najlepiej niech mąż się zacznie zastanawiać.....co On zrobił ? I jaki On ma udział w rozpsdzie Waszego małżeństwa !!

A dowody - dwoje dzieci z nieprawego łoża !!

Palomka - łeb do góry !! Idziesz na wojnę o honor swój , córki i rodziny - w imię Boga !! Cmooooook !! EL.

Anonymous - 2009-10-10, 19:06

... on myśli o unieważnieniu ...sakramentu małżeństwa...
... co ja tu robię ? nie wiem...
...w imię jakiego Boga ...? El.

...normalnie krok od szaleństwa ...

przyszedł dziś 17.40 (trochę spóźniony) ... tylko dwie ksiażki go interesowały do zabrania ... "Kodeks Prawa Kanonicznego" i "Wybór doktrynalnych wypowiedzi Kościoła"

żadnej nie pozwoliłam wziąć ... ale musiałam odwołać się do telefonu na policję, bo miał je już spakowane, więc odłożył z powrotem ...


This is the END

jeśli uzyska unieważnienie ... ja w KK na pewno nie będę ... choć myślę, że chrześcijanką pozostanę ...

Anonymous - 2009-10-10, 19:29

Włączę się do Twojego tematu Paloma, bo jestem w podobnej sytuacji.
Jestem na forum od 2,5 roku. Malo pisałam, ale dużo czytałam.
Jestem po 3 sprawach rozwodowych, a w listopadzie czwarta. Pozew złożył mąż rok temu.
Zdradził 4,5 roku temu, pojawiło się dziecko. W tym czasie był bardzo "miły", uczynny i zapewniał że bardziej nie skrzywdzi mnie i córki.
Byłyśmy u niego przez rok( przebywa za granicą), wróciłyśmy wykończone. W czasie naszego pobytu spłodził kolejne dziecko. Mnie zapewniał, że to nie prawda. Zaczął robić córce prezenty, zapewniał, że będzie pomagał itp. Teraz wiem, robił to dla potrzeb sprawy.
Wykazuje w sądzie jaki on jest szczodry i dba o potrzeby dziecka.
Tak naprawdę nic nie łoży na córkę. Nawet jej zasiłek ( wysoki) bierze dla siebie. Nie kontaktuje się z nią. Ostatnio w maju rozmawiał z córką w ważnej sprawie - spodziewa się trzeciego dziecka - to jej chciał przekazać.

Paloma, stań z boku i spójrz na swoją sytuację. Dlaczego twój mąż jest taki kreatywny, daje ci różne propozycje... Wg mnie coś sobie załatwia w związku ze sprawą. Obudź się i walcz o siebie i córkę. Wiem, że możesz! Mam za sobą wiele dołów, teraz też chwytają mnie słabości. Cieszę się że daje sobie radę, do wielu spraw podchodzę spokojnie ( no może nieraz pomarudzę). Trudno mi bo zostawił mnie z długami. Przede mną zabieg operacyjny tak ciągle odkładany ze względu na kłopoty rodzinne.

A z kochanką męża nie miałam "przyjemności" rozmawiać czy też oglądać. To moja decyzja z którą jest mi dobrze. po co ma bardziej pchać się w MOJE życie. Oparłam się nawet pokusie obejrzenia zdjęć z konkubinatu, które mąż złożył do sądu jako dowód obrazujący jego szczęście.
Musisz sama chcieć zmiany, musisz sama powiedzieć stop!


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group