Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Nie mam pojecia ,co zrobic ???Chce ratowac moje malzenstwo !

Anonymous - 2009-08-10, 07:46

S 74 napisał/a:
do zastanowienia sie nad soba i stwierdzam ,ze musze jeszcze bardzo wiele sie nauczyc .Dluga droga mnie czeka ,ale nie opadne z sil

s74 ....cel uświęca środki.....powodzenia
Powiększam s74 ta wypowiedz bo wzbudziła irytację.
Celem jest właściwa naprawa Ciebie(choc naprawa może złe słowo)
,ma to byc przemiana zgodna z wolą Boską zatem
-cel-przemiana s74
-środki-praca nad soba,wiarą,stanem umysłu i ducha
-uświęcenie-wola i opieka Boska

Anonymous - 2009-08-10, 08:05

Drogi S....
Będzie spotkanie z żoną .
Jakie ono będzie ? Od kogo to zależy ??
Będziecie się kłócić....kto się będzie kłócił ? Kto będzie prowokował, kto nie wytrzyma, kto pierwszy wybuchnie ? Więc nie umiecie ze sobą rozmwiać ??
Widzisz ile tego na naprawy ?!
Zacznij w sobie naprawiać !

Przed spotkaniem z mężem najpierw się modliłam i prosiłam Ducha Świętego, żeby mnie prowadził. I za którymś razem wyszło....nie dałam się sprowokować, nie wybuchłm, byłam spokojna i nawet logicznie rozmawialiśmy.
Widzisz S...i na to potrzeba czasu i uczenia się od nowa - spokojnej rozmowy z mężem/ żoną.
Od tego zacznij....małe kroczki ale do przodu !
Życzę spokojnej , miłej rozmowy !
Wiesz.....najlepiej będzie jak nie tak od razu będzie o Was....wymgania, warunki - to spowoduje spięcie !! Ale może tak jakiś bezpieczny temat ? O synu, o rodzinie, o pogodzie , o filmie. Powoli...na wszystko potrzeba czasu . Na rozmowy o Was też potrzeba czasu, przemiany w Was, spokoju w sercu. A taka miła, niezobowiązująca rozmowa o czymś łatwym i przyjemnym może Wam pokazać, żę potraficie ze sobą spędzić mile kilka chwil.
Powodzenia !! EL.

Anonymous - 2009-08-10, 08:07

Norbercie - powiedzenie "cel uświęca środki" oznacza - jeśli mam dobry cel, to metoda, jaką do niego dojdę, jest nieważna. "Uświęcać" czyli czynić świętym coś, co święte - (w domyśle: dobre, szlachetne) nie jest. ;)

Katechizm Kościoła Katolickiego wręcz ujmuje tę kwestię wyraźnie w drugim rozdziale o czynach dobrych i złych - cel nie uświęca środków.

Domyślam się, że nie miałeś nic złego na myśli - ale myślę, że udzielając komuś rad czy nawet dodając otuchy - trzeba wyrażać się precyzyjniej i dobrze ważyć swoje słowa...

Pozdrawiam :)

Anonymous - 2009-08-10, 08:39

Norbi....mając święty cel mamy do niego dążyć po najświętszej drodze !

Nie możemy do świętego celu iść po trupach ...bo to nie jest święta droga do dobrego i świętego celu !

Ty próbując ratować swoje młżeństwo musisz iść po świętej drodze....jeżeli idąc do małżeństwa na skróty, zaczniesz ranić i niszczyć po drodze ......co osiągniesz ? Czy osiągniesz szczęście ?

Czy cel uświęca środki ?? Myślę, żę coś innego miałeś na myśli , czego ja nie zrozumiałam .Pozdro! EL.

Anonymous - 2009-08-10, 08:51

Katarzyna74 napisał/a:
Domyślam się, że nie miałeś nic złego na myśli - ale myślę, że udzielając komuś rad czy nawet dodając otuchy - trzeba wyrażać się precyzyjniej i dobrze ważyć swoje słowa...

Katarzyno ja wiem że to forum katolickie -ale nie czyńmy z niego sanktuarium...
nie bądzmy bardziej święci niz najwyzsza głowa kościoła.
Zatem precyzuje nadmienijąc że nie było złego zamiaru.....
s74 zaszczytny to cel w sensie naprawy siebie,i skutecznych przemysleń odnośnie tego. Katarzyno...Mysle że staram sie jak mogę???
w każdym razie dziękuje za naukę

[ Dodano: 2009-08-10, 09:16 ]
EL. napisał/a:
Ty próbując ratować swoje młżeństwo musisz iść po świętej drodze....jeżeli idąc do małżeństwa na skróty, zaczniesz ranić i niszczyć po drodze ......co osiągniesz ? Czy osiągniesz częście ?

Czy cel uświęca środki ?? Myślę, żę coś innego miałeś na myśli , czego ja nie zrozumiałam .Pozdro! EL.

Dziewczyny nie rozumiem zupełnie odrazu takich wniosków jak powyżej.
Celem wskazania s74 była własciwa jego postawa w wyniku przemysleń
ODNOSNIE SIEBIE-i to starałem sie wskażać ze
-właściwa postawa
-sedno sprawy
-dobra dedukcja
a zakradło sie mało sprecyzowane słowo uswięcenie i powstał problem.
I na dodateh schodzi na mnie.

Anonymous - 2009-08-10, 09:35

Norbercie - to jeszcze raz.

Napisałeś: cel uświęca środki.

W Wikipedii mamy wyjaśnienie tego sformułowania:

cel uświęca środki (przysłowie polskie)

znaczenie

Można stosować wszystkie metody, żeby tylko osiągnąć cel.



źródło, przykłady zastosowania

Przysłowie to odzwierciedla filozofię Makiawellego

przysłowia o podobnym znaczeniu

po trupach do celu



Przykład?

Cel: pomoc chorej dziewczynce
Metoda: kradnę komuś pieniądze i przekazuję tej dziewczynce.

Cel jest dobry, ale nie zmaże (nie uświęci) tej kradzieży.


Tak więc może nieporozumienie wynika z tego, że nie wiedziałeś do końca, co oznacza sformułowanie, którego użyłeś...

I tylko to miałam na myśli.

Anonymous - 2009-08-10, 09:44

Myślę, że Norbi miał na myśli to, żę jeżeli cel jest święty, to środki do niego dążące też się uświęcają = stają się swięte, dobre !
Myślę, żę NOrbert nie parafrazował tego, co z tym zdaniem zostało zrobione, przerobine.

Bo to przecież logincze....skoro z Bogiem dążę do celu, to moja droga staje się Boska = święta, dobra !! EL.

Anonymous - 2009-08-10, 09:57

Katarzyna74 napisał/a:
Tak więc może nieporozumienie wynika z tego, że nie wiedziałeś do końca, co oznacza sformułowanie, którego użyłeś...

Nie jestem az taki tępy.
Katarzyno by zakonczyc bezsens wypowiedzi moich,twoich,nerwów Pani moderator.
Napisze tak ludzie to rozumne istoty-posiadając rozum , sa w stanie ocenić.(odróżnic dobro od zła)
-jakimi srodkami do tej pory dązyli do celów i co przyniosły.
Zatem nie musimy odrazu przyjmowac i wybierac że bedziemy obierać złe środki.
Jaki to ma sens???
bardzo mądre to co napisała El...
czy da to szczęście???

[ Dodano: 2009-08-10, 09:58 ]
EL. napisał/a:
Bo to przecież logincze....skoro z Bogiem dążę do celu, to moja droga staje się Boska = święta, dobra !! EL.
:-D :-D
Brawo El nareszcie nauczyłas się odczytywac Norberta....
jestem skomplikowany ,ale nie porabany

Anonymous - 2009-08-10, 16:59

S wygląda na to, ze zaskoczyłeś :-) , ze wiele pracy przed Tobą.
Swietnie, ze zona zgodziła sie na spotkanie!
Masz szansę sprobować pogadać z nią.
Jak pisze El, od Ciebie zalezy jak ta rozmowa sie potoczy.
Nie oczeku od zony zbyt wiele i doceniaj nawet drobne dobre gesty od niej.

Moze sie da zaprosic na urodziny?
Piszesz, ze spędzasz ciekawie czas, polecam czytanie madych ksiazek po 100 razy :)
tytuły to juz były setki razy..poszperaj na forum :-)
Odnosnie malzenstwa, ojcostwa

Ciesze sie ze skorzystales cos z pobytu tutaj i ze zimne prysznice wyszly na zdrowie
Z Twojego postu czuc optymizm.
Powodzenia.

Anonymous - 2009-08-11, 02:45

Witam wszystkich dobrych ludzi !!! No i spotkalismy sie ,rozmawialismy w miare spokojnie ,ale moja zona plakala ,nie dlatego ,ze ja urazilem w danym momencie ,bo naprawde staralem sie trzymac swoje emocje na uwiezi ,bylem nadwyraz spokojny ,mysle ,ze Bog czuwal ,ale ona ma do mnie bardzo wielki zal ,mowi ,ze ja bardzo skrzywdzilem ,ze to wszystko z przeszlosci do niej wraca i na ta chwile ona nie chce kontaktu .Ok ,ja to rozumiem i sie dostosuje ,po czym moja zona za chwile mowi ,ze ma wolny piatek i sobote to mozemy sie spotkac i zadzwoni do mnie.No to ja juz zglupialem ,wyczulem u niej bardzo duzo emocji ,plakala , a ja sie czulem ochydnie.Troche porozmawialismy o wszystkim tak bardziej spokojnie ,powiedzialem jej o swoich uczuciach ,spytalem czego oczekuje w tej separacji z mojej strony ,a ona na to ,ze niczego .Nie wiem ,co myslec znowu mi jest ciezko ,ja wiem ,ze to za wczesnie na tego typu rozmowy ,ale my tak naprawde wogole o tym nie rozmawialismy ,bo caly czas byla klotnia .To chyba pierwsza rozmowa o tym ,co sie wydarzylo ,ten tydzien dla mnie i dla mojej zony to katorga.Chyba niepotrzebnie zaczalem pytac ,a kiedy ,a moze ,bo ona odpowiedziala mi ,ze nie wie czy bedzie ze mna ,ze narazie nie teskni ,ma zlosc i zal i porozmawiamy za jakis czas ,ale ona nie moze nic gwarantowac .To dla mnie wielki cios ,bo nie wyobrazam sobie zycia bez niej ,jak sadzicie czy w duzej mierze to ,ze tak mowi kieruja nia emocje .Postanowilem dac sobie i jej czas ,sprobuje troche czasu sie nie odzywac ,dam jej teraz totalny spokoj ,nie wiem czy to dobrze czy zle ,ale staram sie teraz jej posluchac .Mam wielka nadzieje ,ze zona mowi tak pod wplywem emocji ,jak ochlonie ,moze sie cos zmieni.Powiedziala ,ze nie ma w tej chwili w niej wiary i nadziei ,o Boze jak ja cierpie .Wiem dokladnie ,ze teraz bardzo duzo zalezy od mojego postepowania ,rozpoczalem prace nad soba i napewno nie mam zamiaru rezygnowac .Nie chce sie poddac i z calych sil bede walczyl o nasze malzenstwo.Nigdy nie zrezygnuje ,ale teraz ten czas ,kiedy wreszcie tam kiedys dojdzie do tej decydujacej rozmowy to jak czekanie na wyrok w sadzie .Mam straszne mysli ,moze sie powtarzam ,ale jest mi ciezko .Boze daj mi sile ,rozwage i uleczenie .Jestem teraz gotowy na wszystko {nie po trupach } ,aby ratowac nas .Daj mi wiare i nadzieje .Przepraszam ,ale placze jestem w pracy ,nie wiem co bedzie dalej ,mam lek przed wszystkim .Mam jakas wizje ,jak pisze ,ale czy tak bedzie dobrze nie wiem .Pozdrawiam i bede sie modlil za wszystkich skrzywdzonych i zranionych . Rozmawialem z nia rowniez o jej urodzinach ,zaproponowalem wspolnie spedzic czas ,ona na to ze nie wie jeszcze ,no coz cierpliwie poczekam ,co powie .Kocham ja najbardziej na swiecie !!!!!!!!!!!!!!!
Anonymous - 2009-08-11, 05:12

s74 obudzilay mnie dzisiaj natretne myśli nocne.
Obudził mnie sen (sniłem o zonie) miałem wrażenie że ktoś bardzo próbował mi wskazać odpowiedzi na pytania mego z snu dalczego tak sie stało??,czy mogło byc inaczej???czemu starałem sie inaczej a wychodziło pokretnie???-było to meczące.Mimo że dwa razy budząc sie chciałem zasnąc na nowo -sen wciąz powracał.Wstałem i cos mnie prowadziło do kompa.
Odpaliłem forum i czytam twój post.
S 74 napisał/a:
staralem sie trzymac swoje emocje na uwiezi
S 74 napisał/a:
ona ma do mnie bardzo wielki zal ,mowi ,ze ja bardzo skrzywdzilem ,ze to wszystko z przeszlosci do niej wraca i na ta chwile ona nie chce kontaktu
S 74 napisał/a:
Ok ,ja to rozumiem i sie dostosuje
S 74 napisał/a:
ale my tak naprawde wogole o tym nie rozmawialismy ,bo caly czas byla klotnia
S 74 napisał/a:
bo ona odpowiedziala mi ,ze nie wie czy bedzie ze mna ,ze narazie nie teskni ,ma zlosc i zal i porozmawiamy za jakis czas ,ale ona nie moze nic gwarantowac

s74 jak wielce uczucia twojej żony sa podobne do uczuc mojej.
Kiedys usłyszałem cos takiego ktoś życzliwy mi napisał nie wystarczy tylko słyszec,ale trzeba naprawde usłyszeć.By dokonac to postanowienie
S 74 napisał/a:
Postanowilem dac sobie i jej czas ,sprobuje troche czasu sie nie odzywac ,dam jej teraz totalny spokoj
S 74 napisał/a:
Wiem dokladnie ,ze teraz bardzo duzo zalezy od mojego postepowania

s 74 przy traceniu kogoś bardzo bliskiego naszemu sercu,pragniemy wszystko odmienic,pragniemy wszystko wykonac,pragniemy odkrecic swiat.
Jest jeden składnik jaki to nam nie umozliwia EMOCJE one
-dają złe mysli
-dają odwrotne działania
-dają zaprzeczenie tego co naprawde juz w nas tkwi.
S74 mimo że ja identycznie myslałem,identycznie podszedłem do tego,identycznie
starałem sie z całych sił.
Emocje nadal rozwalały me postanowienia,ale wierząc Bogu,bardzo go prosząc głównie o spokój,wyciszenie,o ratunek - dla mnie.
Dostałem opamiętanie 25.06.2009-list od zony.
List jaki mi ukazał -że nadal moje postepowanie daje cierpienie,ze nadal moje zachowania sa bez gwarancji,pokretne jak toczaca sie gra.
S 74 błagałem Boga o łaske ,o ratunek,o wyciszenie,o przemiane mnie.
O to bym juz nie był obłudny.
nie masz pojecia to był krzyk,szloch,żal,łzy-wszystko połaczone w jedna całość.
Ale słowa były jedne BOŻE RATUJ-.......uratował ...s74,wskazał prwdziwa droge,dał ukojenie,pogode ducha,wyrzucił złe mysli,knowanie,obłude i wiele takich.
Teraz ja moge naprawde tez wypowiedzieć te słowa
S 74 napisał/a:
Kocham ja najbardziej na swiecie !!!!!!!!!!!!!!!

Bo wiem że pochodza głeboko z serca,nie z posiadania,nie z mysli że cos utraciłem.
Tylko prawdziwie z głebi serca.
By zasłużyc s74 na prawdziwe uczucie-musimi byc naprawde bardzo dobrymi ludzmi i prawdziwie kochac miłością Boga...........pozdrawiam

Anonymous - 2009-08-18, 01:38

Witam forumowiczow ! U mnie narazie cisza ,jak moja kochana zona chciala tak tez staram sie czynic ,zostawilem ja narazie w spokoju ,ale bardzo za nia tesknie .Ciagle mysle o niej ,zaczalem cos robic ,z ksiegarni internetowej zamowilem 5 tytulow ,ktore polecaliscie i teraz czekam z niecierpliwoscia na nie .Bede je czytal i mam nadzieje ,ze sie czegos dowiem ,dadza jakies dobre wskazowki ,oprocz tego caly czas staram sie pracowac nad soba i przez caly czas modle sie za Was , za moja zone ,synka ,za moja rodzine .Ciezko mi ,ale musze zyc ,mam dla kogo . Pozdrawiam .
Anonymous - 2009-08-18, 17:27

Powodzenia zatem i czekamy na refleksje z czytania.

Polecam modlitwe i Różaniec, będziesz bliżej Pana Boga a i myśli odwrocisz złe.

Anonymous - 2009-09-13, 01:52

Witam wszystkich.Dopiero dzis dotarly do mnie ksiazki, ktore zamowilem jako ,ze wczesniej wspominalem iz nie mieszkam w Polsce wiec troche czasu to musialo potrwac.U mnie non stop hustawka nastrojow ,widzialem sie ze swoja zona jeszcze 2 razy ,zgodzila sie ze mna spedzic swoje urodziny ,ale to co sie stalo to nie podlega zadnej dyskusji ,ze wszystko zawalilismy ,choc wiem ,ze ona jak i ja wiazalismy z tym dniem wielkie nadzieje. Byla wielka klotnia ,wzajemne obwinianie sie ,nie wytrzymuje tego ,nie potrafie sobie poradzic ze zlymi emocjami .Ja tylko chcialem jej sprawic przyjemnosc dac kwiaty to wszystko ,niczego wiecej nie oczekujac w zamian ,ale zle sie stalo ,cud wogole ,ze przyjela te kwiaty .Pozniej spotkalismy sie na nastepny dzien bylo duzo spokojniej,bez emocji porozmawialismy troche ,ale poprosila abym dal jej spokoj .To juz 2 tygodnie i cisza ,nie daje rady ,nachodza mnie ciagle zle mysli ,nie wiem co mam o tym wszystkim sadzic .Ukojenie daje mi tylko modlitwa ,ale na chwile pozniej znow cos peka .Modle sie kilka razy dziennnie za moja malzonke ,za naszego synka ,za nasza rodzine .Koncza sie wakacje i nasz syn wraca z Polski /inny termin rozpoczecia roku szkolnego/ i strasznie sie boje ,co bedzie dalej.Zauwazylem u siebie ,ze ciagle przywoluje w tych zlych myslach brak zaufanie ,teraz nie wiem czy do siebie ,czy do mojej zony.Ona jest taka tajemnicza ,nawet nie powiedziale gdzie mieszka ,choc i tak wiem ,bo powiedzieli mi o tym znajomi ,ale wywoluje to u mnie zazdrosc i brak zaufania jak wiem ,ze ma wolne i nie mam pojecia ,co robi ,a do tego jak probowalem spytac to pare razy reagowala agresywnie .Zapytalem wprost czy nikogo nie ma ,bo wole najstraszniejsza prawde niz jakiekolwiek klamstwo odpowiedziala stanowczo nie i ze nikogo nie szuka tylko spokoju ,ale wiem ze chodzi ze znajomymi na grilla ,jakies tam imprezki .Boje sie o nia ,bo wiem ze poszla w zlym kierunku naduzywajac alkocholu ,a teraz nie wiem co sie z nia dzieje.Chyba boje sie jej zaufac choc bardzo bym chcial ,czy kobiety moga byc tak perfidne i kogos zwodzic ,oklamywac nie wiem .Mysle ,ze moja malzonka taka nie jest ,ze raczej jest szczera ,ale nie moge sie pozbyc tych strasznych mysli -to moja udreka .Pracuje caly czas nad soba ,nie wiem ,co bedzie dalej ,napiszcie cos ,co sadzicie o tej sytuacji ,i jak mam sie zachowac w tej ciszy ,czy napisac cos do niej ,bo spotkanie sam narazie wykluczam .Wiem ,ze z naszym synem przyjedzie moja tesciowa ,tak sobie na 2 miesiace aby zarobic. Beda mieszkaly razem ,bo jak wspominalem zyjemy oddzielnie ,ale nie wiem ,co to ma dac .Moze jakies ukojenie dla mojej zony ,ale jak widze to narazie miejsca dla mnie nie ma i juz teraz nie wiem czy kiedykolwiek bedzie .Coraz wiecej watpliwosci ,jak dlugo ma trwac taka separacja ,czasami mysle aby to wszystko zakonczyc i nie ranic sie nawzajem ,ale ja ja bardzo kocham i chcialbym sprobowac odnowic nasze relacje .Nie wiem ,mam czekac az ona mi powie kiedy bedzie gotowa do rozmowy ,a moze to nigdy nie nastapi,i tak dalej tkwic w tym wszystkim.nie jestem w stanie pozbierac mysli za duzo wszystkiego naraz ,co czynic ,jak dzialac .To wszystko jest takie trudne .....

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group