Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Nie mam pojecia ,co zrobic ???Chce ratowac moje malzenstwo !

Anonymous - 2009-08-05, 18:33

No....... nawet ja,jako ten wielokrotnie stawiany do pionu na forum,za "lanie zimnej wody wiadrami" lepiej bym nie wylał.Dziewczyny "pojechały" ostro,ale rzetelnie i prawdziwie.
S74....... Norbert ,tu piszący Norbert, jest żywym przykładem zmian jakie nastąpiły w nim pod wpływem otwarcia się na innych.Na słowo..........
A buntował się setnie,a wierzgał,kłocił sie,oponował,obrażał.............a dziś??? Norbert ma Pogodę Ducha............bo wyjął watę z uszu i włożył do ust(no....może nie do końca do ust...hhhhhiiii).
S74........ Ty jesteś w kryzysie,..............w kryzysie małżeństwa,tożsamości, osobowości,wiary,poznawania siebie,swoich żądz,swoich instynktów,a juz piszesz że wiesz o co w tym wszytkim chodzi(wg Ciebie to żona powinna "ruki pa szwam" i potulnie znosić wszystko,wymazać z pamięci ból,zdradę,osamotnienie i absolutnie nie przypominać o tym co było.
Facet.............a to sie nie da............ to trzeba przepracować...a Ty jej nie pozwalałeś na to.Sam przepracuj.
I POKORY,POKORY facet.
Pokory wobec tych co wiedzą znacznie wiecej.Czytaj ,pytaj i nie podnoś łapek na innych.
Na Olę............bo ona wie wiecej o życiu jak Ty sobie mozesz wyobrazić.
Ciesz się że sie odezwała.
To samo El............
Czytaj co pisze Małogoś.............

I pokory......owtórz uszy na słuchanie(oczy na czytanie ze zrozumieniem)

Pogody Ducha

administrator - 2009-08-05, 20:35
Temat postu: Szanujmy godność każdego człowieka
Przykro mi, ale musialem wyrzucić post "Esej" Oli2 oraz kilka innych postów do Kosza z tego tematu, ze względu na obraźliwą, raniącą formę.

Forum powinno być miejscem spotkania w duchu wzajemnej życzliwości, szacunku i miłości.

Warto jeszce raz przeczytac to co napisał S 74:

Cytat:
"Tak owszem zdradzilem swoja zone ,wiem ze zle postapilem i jest mi bardzo przykro i nie ma wytlumaczenia na to ,ale to nie znaczy ze mam z tym zyc do konca zycia ,zycie nie polega na wypominaniu {Twoje chyba tak!!!} .Jezeli to mialo miejsce 7czy 8 lat temu i ktos komus wybaczyl ,przynajmniej tak powiedzial to ja mysle ,ze nalezy o tym nie mowic i nie wracac do tego {ale oczywiscie Ty to lubisz } . Ja pisze o ratowaniu malzenstwa ,a nie jak...

(...)

Ok ,moj drugi post byl pisany napewno pod wplywem duzych emocji.moze troche przesadzilem z ta nienawiscia ,bo bardzo kocham swoja zone i zalezy mi na niej ,wiec nie spelzam na laurach tylko zaczynam dzialac .Wiadomo potrzeba czasu ,ale jestem pelen nadzieii na przyszlosc i wierze w to ,ze uratuje moj zwiazek .A jezeli chodzi ,co napisala EL to moze rzeczywiscie jestem nerwusem ,ale jak mowie staram sie pracowac nad soba i gleboko do serca przyjalem Wasze uwagi {nie wszystkie oczywiscie i nie OLI} .Zaczynam zmiany od siebie tak jak piszecie to daje duzo optymizmu ,ja chce sie zmienic i malymi kroczkami zrobie to.Pozdrawiam serdecznie Tych ,co wiedza ,co pisza ...Milego dnia"


No i o to chodzi, żeby stanąć w prawdzie przed sobą, a przede wszystkim przed Panem Bogiem (w sakramencie pojednania). Nie każdego stać na tak duży krok w kierunku uzdrowienia.

Ale mam jedno poważne zastrzeżenie: ponieważ zasady regulaminu są jednakowe dla wszystkich, dlatego S 74 proszę Cię o wykasowanie "ZWOLNIJ I ZNAJDZ SOBIE FACETA !!!!!!!!!!!!!!!!!!!! "
Takie zwroty są tu na forum niedopuszczalne!!



Natmiast wszystkich użytkowników naszego forum proszę o zwrócenie uwagi na treść 4 punktu regulaminu, ktory mówi:

Osoby przeżywające kryzys są przeważnie w złym stanie psychicznym, prosimy więc nie przysparzać im dodatkowego cierpienia ostrą krytyką, bądźmy dla siebie dobrzy – szanujmy uczucia innych i nie rańmy ich dodatkowo.

Źródło:
Regulamin

Anonymous - 2009-08-05, 21:38

Anrzeju!! miły administratorze.
Anonymous - 2009-08-06, 02:50

WITAM wszystkich !!!! Wiec ,zaczynam od tego ,ze chce przeprosic za moje niestosowne slowa przede wszystkim do Oli . Nie powinienem Cie tak atakowac ,ale jak sama piszesz agresja tworzy agresje i pewnie moj poprzedni post byl takim sposobem samoobrony ,co nie zmienia faktu ,ze cala wina obarczasz mnie ,a wcale tak nie jest . Prawda lezy po srodku i to my razem z moja zona doprowadzilismy do tego ,ze ona sie wyprowadzila.Tak jak reszta tu odpowiadajacych dziala widze tak samo .Tylko ty jestes winny, ty zle zrobiles,a teraz masz za swoje.Moze odpowiedzialem sterotypowo ,bo kazdy jak jest atakowany tak reaguje ,wiem ze nie powinienem uzyc paru zwrotow ,ale tak sie stalo za co bardzo przepraszam . Ciagle w Waszych postach wyczytuje jak to ja skrzywdzilem zone i jakim jestem draniem .{ EL pewnie chciala uzyc jeszcze bardziej dosadnego stwierdzenia}. Moj problem nie trwa 3 dni ,to jest juz bardzo dluga droga i mialem bardzo duzo czasu na zastanowienie sie nad tym wszystkim .Zdaje sobie bardzo dobrze sprawe z bledow jakie popelnilem ,ale rowniez mowie o tym CZYM SKRZYWDZILA MNIE ZONA !!!!!!!!!!!!!!!!Nie ja sam siebie tylko jeszcze raz powtarzam MOJA ZONA MNIE!!!!!!!! Niektorym to chyba bardzo ciezko zrozumiec ,bo ten wiatr nie wieje tylko w jedna strone.Twoj esej dokladnie zrozumialem i nie zgadzam sie z nim OLU .Wyrazam tylko swoja opinie i nie wieszajcie na mnie psow tylko ,dlatego bo jestem facetem .Uwazam ,ze zaciagnac opinii ,chodzi mi dlaczego tu jestem ,to nie oznacza odrazu wieszania na kims psow i wyglaszania jednoznacznej drogi .Tak ,on jest winny ,trzeba mu dowalic . To kim jestem i jaki jestem wiem doskonale i od momentu kryzysu caly czas staram sie nad tym pracowac ,nie oszukuje ani siebie ,ani was ,a to ,ze siebie nie szanuje za to wszystko to cala prawda .Jest mi teraz bardzo zle ,nigdy nie przezywalem takiego zalamania i tak naprawde to nie mam pojecia co zrobic ....Pozdrawiam
Anonymous - 2009-08-06, 08:47

s74 jest duże zrozumienie dla Ciebie,nie ma tu wrogów ani pietnujących.
Jedynie sa ludzie na róznych etapach własnej drogi,z wieloma doświadczeniami,przezyciami.
I choc każdy z nas inny,każdy zyje w innej rodzinie...to BÓL,SMUTEK,POCZUCIE WINY,SKRZYWDZENIE,ZŁOŚĆ,ZAGUBIENIE,BEZSILNOŚC,BEZRADNOŚĆ......to wszystko upodabnia do siebie uzytkowników forum.
Na spokojnie postaram się wyjasnic pewien mechanizm(przynajmniej dla mnie to było nauką).
W dialogu z innym człowiekiem(w tym przypadku forum).
Pewne sugestje innych jeżeli trafia na prawdę,cząstke tematu jaki personalnie nas dotyka
-w pewnym etapie naszego stanu emocjonalnego zaczyna boleć.
Ból powoduje wypieranie,odrzucanie-choc gdzies tam skrycie czujemy że częśc z tego jest prawda o nas.
To personalnie nie jesteśmy jeszcze gotowi na przyjęcie tych prawd bo..
-nie zgadzamy sie wewnetrznie
-bo kazdy czowiek ma ciągoty do wybielania
-bo prawda jest gorzka(jak pisze nałóg)
Jednak w miare wzrastania,pracy nad sobą dochodzimy do jednego nie da rady całe zycie wypierac,nie da rady sie oszukiwac.
Otwieraja się szeroko oczy i rozchylaja uszy-coraz wiecej widzimy prawdy i słyszymy.
Nadchodzi moment akceptacji siebie-i wytyczenia działn
-co moge zmienić
-jak popracować nad soba
-jak ustabilizowac emocję
Finalny stan nazywamy STANĄC W PRAWDZIE I OSIAGNIĘCIE POGODY DUCHA..
a przekładając na ludzki jezyk pełna akceptacja siebie,pełna akceptacja świata jaki nas otacza,zgoda,wyciszenie,racjonalne myslenie,sprawiedliwa ocena i wiara w moc Boską.
To co cie dotkneło na forum ,to co wystosowała Ola to nic innego jak sztuczka manipulacyjna.
Ola wyczuła w tobie złe wątki dlatego zarzuciła haczyk manipulacyjny i złowiła rybkę.
Było wielkie bummmmmmm,rybka sie wsciekła ,walczyła.
Przyszło przemyslenie,przyszła częściowa zgoda z tym co usłyszałem,wyczytałem(pojawia sie post z przeprosinami).A wewnątrz może ??? jest pytanie kurcze czy oni to naprawde widzą???.W wiele jeszcze nie wierzysz,wiele odrzucasz,przed wieloma tematami uciekasz.
Ale jak zechcesz zdrowienie będzie postępowało każdego dnia-ważne by tylko to chceiec i w to wierzyć.........
p.s i nie szukaj pomocy w naprawie żony,porady jak ja zmienic ,odblokowac,nalac jej wartości jakie pewnie utraciła.
Bo to ty przyszedłes po pomoc,po ocenę -i na tobie to sie skupia.

..........pozdrawiam i myśle s74 że czym dalej tym bedzie lepiej

[ Dodano: 2009-08-06, 09:17 ]
S 74 napisał/a:
Moze odpowiedzialem sterotypowo ,bo kazdy jak jest atakowany tak reaguje

I tu sie mylisz-właśnie nie każdy!!!
Stereotypowy TAK...widzisz ja o tym tez swego czasu sie przekonałem.
A dzisiaj wiem że na zaczepki-nie musze odpowiadać zaczepka.
Na agresje nie musze byc agresywny.
Na to że ktos niemiły,nie musze byc niemiły.
Nie wiem czy w czymś ci to pomoze co pisze ale warto chociaz poczytać przez chwile a nóż????

Anonymous - 2009-08-06, 09:39

Miałam napisać, nie napiszę, bo dostałam ostrzeżenie. Muszę być ostrożna, żeby zachować możliwość pomagania osobom takim jak zalamana12121.
S74 Ty jesteś duży chłopiec, więc sobie poradzisz. Ewentualnie inni dorośli Ci pomogą.
Przeczytaj, proszę post 16-letniej dziewczynki (nick: zalamana 12121).

Pozdrawiam

Anonymous - 2009-08-06, 13:29

i dobrze Ola - ta dziewczynka naprawdę wymaga pomocy. jestes wielka za to co robisz.
Anonymous - 2009-08-06, 17:12

Witaj!
Pozwolę wtrącić swoje trzy grosze w Twoim temacie.
To dobrze, ze tu trafiłeś, to dobre miejsce żeby poznać prawdę o sobie, o swoim malzenstwie.

To co inni moga Ci przekazac, to ich subiektywne odczucia i opinie na podstawie tego, co napisales.
Pamietaj o tym , nie bierz wszystkiego jak leci.
Z doswiadczenia jednak wiem, ze to co zaboli najbardziej ( patrz post Oli) jest strzalem w dziesiatkę.
Sednem.

Korzystaj ile mozesz z tego, co pisza inni.
To co pisala Małgooś, jak Cwiczenie w komunikacji :)

Z tego co piszesz to jestes teraz zalamany, zdolowany, być moze przestraszony odejsciem żony.
Taka samotnosc napawa lękiem przed samotnoscia, czujemy sie zagubieni, tez tak sie czułam kiedys.
To boli.

Ale moze to zabrzmi dziwnie..dobrze ze boli, dobrze ze zlosci..to znaczy, ze jestesmy zywymi ludźmi i czujemy :)
a takze daje nam kopa do ZMIAN
a zmiany jak wiemy najlepiej zaczynać od SIEBIE :-)

zatem do gory glowa i do pracy przystąp.....
zrob cos co poprawi Ci humor, zapisz sie na basen, pobiegaj, tak rozladujesz emocje jesli masz teraz doła czy ciskasz się z wściekłości..to ludzkie byle by nie raczyć tym innych...a potem nie spoczywaj na laurach tylko czytaj, jest wiele ksiazek dotyczacych kmunikacji w malzenstwie.
Tu na forum znajdziesz sporo tytułów!

Zadbaj o kontakt z Bogiem, modl sie o uzdrowienie, sam piszesz, ze jestes melancholijna osobą, skłonną do "dolowania", moze czas zbadac to
polecam terapię...to swietny czas dla Ciebie teraz...skup sie na sobie...
spowiedz, by byc blizej Pana Boga
Piszesz, ze starasz sie rozmawiac z Panem Bogiem, to jest juz dużo!!!


Pan Bog ma dla Ciebie duzo milosci i dobra wystarczy wyciagnac rękę....otworzyc serce....wtedy bedziesz mogl to dalej ofiarowac żonie
Na pewno masz w sobie duzy potencjał, duzo miłosci do ofiarowania, trzeba to wszystko tylko przesiac przez sito i oddzielic ziarna od plew.

Wtedy bedziesz solidnym fundamentem na ktorym bedziecie mogli dalej budowac...

A co z zoną zapytasz? Zona teraz musi odpocząć, należy jej się to po trudnych dniach, sprobuj ja zrozumiec...niech zlapie oddech, moze zateskni?
Badz wobec niej spokojny, kochajacy, dbaj o nią z oddali :-)

bede pamietac w modlitwie za Was. Powodzenia

Anonymous - 2009-08-07, 11:38

Drogi S, masz rację, za Wasze małżeństwo jesteście odpowiedzialni oboje i Ty i żona również. Ale widzisz, nie namy zamiarów twojej zony, z tego co piszesz, Ona ma dobre zamiary. Jednak póki co to Ty chesz i dążysz do tego, żeby Wasze małżeństwo ratować i to jest ważne i piekne ! Facet narozrabiał, jest tego świadomu i chce naprawić. Super S !! I tak jest dobrze ! Nie masz wpływu na to co zona mysli i co zrobi...masz wpływ tylko na siebie, swojej myśli i swoje działanie !
Postanowiłeś = przyjąłaś postawę - KOCHAM i CHCĘ URATOWAC NASZE MAŁŻEŃSTWO. PIeknie S....działaj wg założenia, postawy. Z Panem Bogiem będzie Ci łatwiej...a i z nami , pomożemy jak potrafimy!! POwodzenia ! Jestem z Tobą !! Pozdro!! EL.

Anonymous - 2009-08-08, 02:43

Witam wszystkich !!!! Ale sie porobilo w moim zyciu ,wczoraj mnie dopadlo totalne zwatpienie ,co z tym wszystkim dalej bedzie ,ogarnela mnie apatia ,poklebione mysli w stylu moze dac sobie spokoj ,darowac to wszystko po czym odrazu ,jednoczesne NIE !!!musisz walczyc ,chcesz uratowac swoje malzenstwo ,kochasz zone .Nie wiem co o tym wszystkim myslec ,jest mi bardzo ciezko ,brak mi odpowiedzi na wiele pytan ktore sobie wciaz zadaje.Dzis rano otrzymalem od swojej zony sms ,w ktorym pyta czy wszystko jest ok .ja rozumiem ze ona sie martwi o mnie i troszczy to chyba dobry znak ,ale ja nie mam pojecia jak zachowac sie w takiej sytuacji ,nie wiem co odpisac .Przeciez nie napisze .tak kochanie wszystko jest normalnie skoro k...... nie jest normalnie.Przepraszam to emocje,ale nie chce jej urazic i zrazic do siebie ,wiec nie pisze o moich uczuciach tylko staram sie odpisac z wielkim wyczuciem i uwazam na kazde slowo w wiadomosci ,to nie jest naturalne nie plynie z duszy ,to jest takie zachowawcze .A dlaczego tak robie ,poniewaz nie chce jej zatruwac zycia ,wyraznie powiedziala ,ze porozmawiamy o tym wszystkim ,o nas za jakis czas ,a tu dopiero minelo pare dni .Kazdy dzien ,kazda godzina dluzy mi sie ,ciagle o tym mysle nawet jak cos robie ,nie moge spac ,nie jem jest mi cholernie ciezko.Nie mam pojecia jak sie zachowac kiedy do mnie pisze sms,tak bardzo bym chcial ja przytulic ,porozmawiac ,bardzo mocno za nia tesknie ,nawet zobaczyc ,bo nie powiedziala gdzie sie wyprowadzila ,ja nie nalegam ,jedno wiem ufam jej .Dzis wprowadzil sie do mnie kolega ,bo nie mial za bardzo gdzie mieszkac ,pytalem o to moja zone przed wyprowadzka ,oczywiscie stwierdzila ,ze tak jak najbardziej trzeba mu pomoc.On jest bardzo pozytywna osoba ,urodzony optymista ,rozmawialismy o tym wszystkim ,bo zna nas , dodaje mi to troche otuchy i wewnetrznej odwagi na przyszlosc ,ale ja tez nie chce mu zatruwac zycia swoimi sprawami ,wiec tak siedze w tym wszystkim sam .Co dalej bedzie .ja wiem ze duzo zalezy ode mnie ,ale zupelnie sie pogubilem 28 sierpnia moja zona ma urodziny ,mam dla niej prezent ,wiem ze zawsze tego pragnela ,chcialbym ja zaprosic na kolacje ,moze porozmawiamy ,co o tym myslicie ,zgodzi sie nie wiem .Wzialem w pracy dzien wolny ,narazie jej tego nie proponowalem ,mysle ze tydzien przed bedzie ok ,boje sie tego wszystkiego .Dajcie mi jakies wskazowki ,czy dobrze robie ,staram sie ....Tego jest za duzo teraz ,za duzo mysli ........ Pozdrawiam i caluje
Anonymous - 2009-08-08, 07:10

witaj S 74!

To, ze chwile zwątpienia to normalne, kazdy z nas to przechodził i nadal przechodzi.

Duzo oczekiwania widzę w Twoim poście, czekasz na wskazówki.
Tutaj mozesz sie spodziewac dobrego słowa, tez i palca w oko dla otrzeźwienia...
Ale nikt nie da Ci recepty na zycie, musisz sam wiedziec czy dobrze robisz...

Mam wrazenie ze duzo w Tobie niepewnosci....sprobuj nawiązać kontakt z Panem Bogiem, niech on prowadzi
Jemu tez zwierzaj sie z tego co myslisz i czujesz.
Pros go o otwarcie serca.
Wszystko to o czym pisalam wczesniej, dbanie o siebie, jakies zajecia dodatkowe aby nie siedziec i nie rozmyslać
Na złe myśli - Różaniec do ręki, bardzo zajmuje i broni przed NIeprzyjacielem, ktory podsuwa nam strach i myśli zle.
Spotkanie z madrymi ludzmi, spowiednik, sakrament pojednania...bardzo ważny....tu otworzysz się na Miłość.
Moze jakas grupa wsparcia, od jesieni ruszaja zazwyczaj takie grupy terapeutyczne, musialbys sie rozejrzec w Twoim miescie...psycholog..itp
Dojrzewanie do miłości to dlugotrwaly proces, wiec watro inwestowac w siebie, w przygladanie sie sobie...polecam


To ze zona pisze do Ciebie, swiadczy o tym ze mysli o Tobie, brakuje jej Ciebie!

piszesz :
Cytat:
Przeciez nie napisze .tak kochanie wszystko jest normalnie skoro k...... nie jest normalnie.Przepraszam to emocje,ale nie chce jej urazic i zrazic do siebie ,wiec nie pisze o moich uczuciach tylko staram sie odpisac z wielkim wyczuciem i uwazam na kazde slowo w wiadomosci ,to nie jest naturalne nie plynie z duszy ,to jest takie zachowawcze


Wydaje mi sie ze masz do zrobienia porzadek w swoich emocjach, duzo ich i pewnie czasem nie panujesz nad nimi...kiedy takie emocje sa silne, mozemy przytloczyc druga osobe, wystraszyc, nasze emocje, nasza sprawa...

pewnie, mozna sie zwierzac z nich drugiej osobie, ktora kochamy...ale teraz w czasie kryzysu bylabym ostrozna

sms to nie jest najlepsza forma kontaktu, jak tu zawrzec cos w paru slowach, jednak bezpieczna bo na odleglosc...
wazne zeby zona wiedziala ze Tobie na niej zalezy, ze starasz sie, pracujesz nad sobą

Wiesz juz ze duzo zalezy od Ciebie...
Polecam lektura ksiazek forumowych
Marsjanie i wenusjanki, ksiązki Jacka Pulikowskiego, bez problemu znajdziesz w necie
Zatem roboty przed Toba sporo. Powodzenia. Z Bogiem

Anonymous - 2009-08-08, 08:40

s74 ..widzisz napisze to tak..
Cos sie wydarzy,cos sie stanie,ze ktos podejmuje decyzje.
To naturalne ze na poczatku przeplatają się
-miłośc,z krzywda odrzucenia
-uwielbienie z nienawiścią
-chec bliskości z odpychaniem
Taki dziwny stan kocham i nienawidze za to co mnie spotkało prawda????
I tak moze trwac,ale jak zauwazysz ze przyczyna sa tylko własnie emocje,nad jakimi trudno zapanowac.
Że to własnie one działaja głównie dla mnie samego niszcząco,one mnie samego dołuja,wprowadzaja w lęki,napedzaja cały ten mój motor.
Z czasem dojdziesz ze i te emocje niszczą i przygniataja na zewnątrz.
Warto poskromic emocje,warto przyjżeć sie czemu ktos mnie opuścił,jakie skargi,jakie żale,co mu we mnie przeszkadzało.
I s74 mocno zabrac sie za to,naprawiać-siebie.
Nie naprawiać małżenstwo,nie ratowac związek-tylko naprawic ogniwo z tego związku
MĄŻ.....
Nikt nie udzieli konkretnej rady,nikt nie powie s74 tak zadziałaj,tak masz zrobić-bo to trudne ,mozna więcej zła niz dobra tym zdziałać.
Pytasz nas o urodziny żony o sprawienie jej radości-nas nie pytaj zadaj pytanie zonie.
Ale jak uzyskasz odpowiedż NIE-ucz sie przyjmowac z pokora odpowiedż nie,zadaj je kiedys kolejny raz,zaproponuje kiedys kolejne spotkanie-i tak długo az w tobie będzie naturalna akceptacja TAK lub NIE bez emocji.
Nie wiem czy mi sie wydaje,czy nie -ale starsz sie juz widziec własne emocje....DOBRY ZNAK...powodzenia chłopie zainwestuj w siebie,swoj spokoj,dobroc,wiarę,miłość

Anonymous - 2009-08-08, 21:31

Drogi S, bardzi mi sie podoba Twój ostatni post !
I wiesz..to wszystko co napisałeś własnie do nas, spokojnie mogła by przeczytać Twoja zona ! To piękny, milosny list !
Widzisz, tak ładnie nam opowiadasz o swojej milości do żony....ale tak naprawdę to Ona to powinna usłyszeć !! Piękne to, spokojne, miłe i milosne !!

Nie bój sie mówić do żony tego co czujesz !! Być może to co sie u Was stało jest spowodowane własnie tym....brakiem takiej zwyczajnej komunikacji między Wami...zwycxajnej, spokojnej, czułej , płynącej praost z serca !!

Oczywiście S, że zapraszaj żonę na urodziny !! I nie czekaj z tym do ostatniej chwili.....nie zaskakuj Jej, zrób to już teraz, niech ma czas na przemyślenie, przygotowanie się.

Jestem z Wami, pamiętam w modlitwie !! Pozdro!! EL.

Anonymous - 2009-08-10, 01:16

Witam wszystkich ! Troche lepiej ,rozmawialem dzis z zona przez telefon ,jutro sie spotkamy ,chce porozmawiac o moich uczuciach i zaprosic ja na jej urodziny .Jestem pelen optymizmu ,musze w cos wierzyc ,teraz czuje sie jakbym czekal na jakis wyrok ,moze tak ,a moze nie . Ja wiem ,ze na wszystko potrzeba czasu ,ale ten czas strasznie mi sie dluzy ,probuje znajdowac jakies zajecia ,gram w ping ponga ,biegam cos robie ,ale te mysli ciagle wracaja ,chyba najbardziej strach przed utrata zony ,rodziny .Wiem napewno ,ze nigdy nikogo tak nie kochalem ,narazie strasznie duzo emocji w tym wszystkim ,jak mowiliscie staram sie nad soba pracowac,byc powsciagliwy troche to hamowac ,wyrzucac je na zewnatrz w inny sposob .Boje sie strasznie jutro tego spotkania ,ze sie poklocimy ,albo jeszcze cos gorszego .Dzis rozmawialem tez z naszym synkiem ,dobrze ze u niego wszystko jest wporzadku ,on na tych wakacjach sie troche uspokoji ,wyciszy ,zapomni o tym wszystkim taka mam nadzieje .Tesciowie i rodzice nad tym pracuja ,aby bylo jak najlepiej ,bo jak wyjezdzal to mowil o tym ,ze nie chce juz tu wracac ,ale skrzywdzilismy dziecko to jest straszne . Nie wiem ,co bedzie dalej ,ale bardzo Wam dziekuje wszystkim za te dobre slowa otuchy ,za modlitwe za mnie i moja zone ,za nasza rodzine ,a takze za zimny prysznic .Wasze subiektywne wypowiedzi daly mi bardzo wiele do myslenia ,do zastanowienia sie nad soba i stwierdzam ,ze musze jeszcze bardzo wiele sie nauczyc .Dluga droga mnie czeka ,ale nie opadne z sil .Pozdrawiam Was wszystkich i duza buzka !!! Napisze ,co dalej .

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group