Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Intencje modlitewne - Boże czemuś mnie opuścił

Anonymous - 2009-10-26, 22:38

Kecaju, mam też podobny problem, ale wierzę że uda mi się, nie dopuszczaj negatywnych myśli do siebie zajmij się dziećmi bo one są pomostem między wami.
Modlę się za ciebie, aby Bóg dał ci siłę, wiarę i cierpliwość wytrwania w wierze, że będzie lepiej niż kiedykolwiek przedtem.
Poczytaj pomoże ci http://www.katolicki.net/...tym_zajmij.html i posłuchaj konferencji ks. Pawlukiewicza http://nearlyangel.wrzuta...s._pawlukiewicz módl się do Św. Rity http://modlitwy.wordpress...y-beznadziejne/ a będziesz wysłuchany, każdemu według jego wiary.
Z Panem Bogiem Kecaju

[ Dodano: 2009-11-06, 06:51 ]
Kecaju, pozwoliłem sobie na skopiowanie postu, który ja dostałem od człowieka mądrego i obeznanego w psychice, myśle że nie będzie miał o to pretensji i myślę że to cała prawda co on napisał:

Twoja żona znajduje się teraz w innym wymiarze. Nie jest sobą - w jej zakrzywionym pojęciu jest oczywiście z nią wszystko o.k. Natomiast, mniej więcej, co dzieje się z jej psyche? Otóż jak tlenu ona potrzebuje teraz udowodnić sobie i otoczeniu, że była nieszczęśliwa i Ty wszystkiemu jesteś winny. To charakterystyczna postawa wszystkich zdradzających. Ona teraz pragnie zobaczyć w Twym zachowaniu potwierdzenie swoich "racji".
Interpretacja Twych ewentualnych działań:

Ty wyślesz kwiaty - o czuje się winny i próbuje mnie kupić
Zapraszasz na rekolekcje - o, próbuje mnie zmanipulować Bogiem
Prosisz, błagasz - no to mam jasny dowód jakim był potworem, myśli tylko o sobie
Otaczasz mocniej niż zwykle opieką dzieci - chce wykorzystać dzieci do manipulacji mną
Dzwonisz do kochanka - chce zburzyć moją jedyną ostoję i ratunek, który otrzymałam, gdyby mnie kochał to życzyłby nam szczęścia
Rozmawiasz ze wspólnymi przyjaciółmi, rodziną - chce mi zepsuć opinie, a sam jest potwór

Dlaczego tak się dzieje?
Jedni powiedzą opętał ją diabeł. I słusznie. Drudzy powiedzą - typowe hormonalne reakcje chemiczne połączone z wyparciem winy i na tym etapie podświadomym strachem. Też słusznie. Może nawet to to samo.

Efekt - niespotykana agresja wobec Twej osoby.

Co będzie dalej? Agresja będzie narastać, żona posunie się do działań karygodnych. Ona teraz jest na swój sposób ubezwłasnowolniona. Wykona każde polecenie adwokata, zmanipulowanej rodziny i kochanka. Stan w którym się znajduje będzie trwał długo. Tym dłużej im ona (i jej otoczenie) będzie miała czym karmić swego demona. Zatem nie karm demona.

Odpuść całkowicie. Jeżeli list - to jeden i wypełniony treścią. Jeśli rozmowa - to jedna.
Obok modlitwa, jak trzeba terapia dla Ciebie oraz analiza własnych błędów z małżeństwa. Ale nie chwal się jej, że Bóg, terapie, analizy. To potem, kiedy ewentualnie sama zapyta lub wyjdzie ta kwestia "niechcący".

Jeżeli masz dowody (prawne) zachowaj je. Niestety mogą się przydać. I nie miej wyrzutów sumienia.

Jej stan minie - wówczas rozegra się wszystko.
Być może wtedy będziesz jej potrzebny, aby przywrócić ją do życia. Teraz jeszcze nie.
Ale bądź gotów i czekaj nie czekając powierzając Bogu swe małżeństwo.

Po czasie, kiedy zdradzaczom mija haj, jawią się jako mali, płascy i żałośni ludzie. Wielu porzuconych nie widzi już możliwości odbudowania relacji i na dodatek owi porzuceni są już na tyle mocni po własnej, przerobionej już traumie, że wielu wręcz mści się. Pięknym za nadobne. Role się wówczas odwracają.
Częściej tak zdarza się w związkach cywilnych lub wolnych. Totalny rozpad.
Natomiast w związkach sakramentalnych - działa jeszcze "strona trzecia" czyli Bóg.
To olbrzymia różnica

I w całym tym nieszczęściu - to najlepsze pocieszenie.

Chłopie przetrzymaj z podniesionym czołem.
Prawdziwa miłość zwycięża wszystko - to nie banał
Z Panem Bogiem.

Anonymous - 2009-12-21, 12:12

Odpisuję w Twoim wątku:

Kecaj napisał/a:
Witajcie wszyscy z Żywego Różańca
Dziękuję Wam za modlitwy, za wspólny różaniec, mnie bardzo są potrzebne.
Niestety wydaje się, że wszystko teraz jest przeciwko mnie, jest coraz gorzej, brak mi już sił ,jestem bliski totalnego załamania. Właściwie już się załamałem.
Boję się każdego dnia.....Nie wiem co robić.....

Kecaju, się ZAŁAMUJEMY kiedy za dużo OCZEKUJEMY. Nie za dużo od siebie oczekujesz?Nie każdy potrafi być doskonały. Nie za dużo wymagasz od siebie? A wobec żony: Co robić? Poczytaj rady praktyczne:
http://www.kryzys.org/viewtopic.php?p=76719#76719
pogadaj ze swoim spowiednikiem, a jak nie masz, to go jak najszybciej znajdź (np. W PARAFII).Modlisz się i jest gorzej - TO NORMALNE, bo DIABEŁEK NIE ŚPI ! Właściwie czego się tak panicznie boisz???? :?: Diabeł uwielbia tych co sie boją ! To jego najlepszy kąsek. W JEZUSIE CHRYSTUSIE co może Ci sie stać?! Wierzysz?
Upadnij przez Jezusem bezsilny POD KRZYŻEM, A ON - JEZUS CHRYSTUS - DA TOBIE SIŁĘ. Amen. Maryja. Amen.
http://www.youtube.com/watch_popup?v=99PjNAQIOM8


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group