Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Spotkania - Dla kogo nasze spotkania rekolekcyjne są otwarte.

Anonymous - 2007-10-04, 19:05

Ale numer! Wychodzi mi tak:

Jeśli będę wykazywała gotowość do pojednania, mój sakramentalny uzyska me przebaczenie, ale mój organizm na jego widok reagować będzie wymiotami, utratą przytomności, a więc bycie z nim zagrażać będzie mojemu zdrowiu, to jak on będzie w niesakramentalnym związku tkwił bez seksu, oprócz tego zacznie być „dobrym tatusiem”, może uzyskać rozgrzeszenie i przystępować do komunii.

Inna sytuacja: jeśli mój sakramentalny będzie tkwił wrednie z wszelkimi szykanami w grzechu z niesakramentalną, to ja będąc gotową na pojednanie, mogę być teoretycznie z innym facetem w tzw. białym małżeństwie.

No trochę kombinuję, teoretycznie rozważam, bo to się robi coraz ciekawsze. Widzę, że coraz bardziej prawo kanoniczne – ustanowione przez człowieka, zaczyna odbiegać od prawa ustanowionego przez Boga.

Martwi mnie przy tym wszystkim, że ustanowiony stan kapłański, ma ogromną moc(?), władzę (?), bo co nam odpuszczą na ziemi, to w niebie nam będzie odpuszczone, a co na ziemi zatrzymane, to w niebie też. Człowiek (ksiądz) może być omylny, prawo na przestrzeni wieków ewaluuje (zmienia się) i tak sobie rozważam, bo i tak nikt nie zna odpowiedzi. Kiedy stanę już przed obliczem Pan, to będę osądzana i jakiś aniołek może teoretycznie szepnąć: Olcia, nu, nu nu, zgodziłaś się na rozwód po roku 1999, a więc popełniłaś ciężki grzech, a tamta Frania to nie ma, bo przed 1999 r. w Polsce nie było separacji.

Człowiek jest jednak takim stworzeniem, które za bardzo kombinuje. Dostał dziesięć punktów do przestrzegania i co zrobił? Kilkaset stron paragrafów.

Pozdrawiam

Anonymous - 2007-10-04, 19:36

Andrzej napisał/a:
Rozważamy sytuację małżonków z ważnych małżeństw sakramentalnych. A dopóki nie udowodni się w Sądzie Biskupim, że jakieś małżeństwo zostało nieważnie zawarte – obowiązuje zasada „Favour matrimonni” (zasada domniemania jego ważności – patrz kanon 1060 Kodeksu Kanonicznego). Ponadto, jeśli porzucony i czekający na powrót marnotrawnego małżonek daje dowody swojej miłości (jest wierny, przebacza, pragnie zjednoczenia i pojednania i jest w sumieniu przekonany o jego ważności) – to w każdym ew. procesie jest to silna przesłanka przemawiająca za ważnością małżeństwa. Ale my tu nie rozpatrujemy sytuacji hipotetycznych. Dopóki nie ma orzeczenia o nieważności, Kościół traktuje małżeństwo jako ważnie zawarte.

Andrzej ten punkt dotyczy wytycznych w sprawie duszpasterstwa małżeństw niesakramentalnych. jak duszpasterze maja sie do nich odnosić. kiedy mogą namawiać takich małżonków do zawarcia sakramentu małżeństwa (kiedy nie ma przeszkód kanonicznych) a kiedy maja ich pouczyć jak dalej uczestniczyć w życiu w Kościoła (kiedy istnieją przeszkody nieusuwalne). Prościej już nie mogę tego wytłumaczyć. Ty natomiast piszesz nie na temat.

A co sie tyczy Sądu Biskupiego to odnosi się do tego następny punkt Synodu:
"Art. 292. W uzasadnionych przypadkach duszpasterze powinni zachęcać zainteresowanych wiernych do uregulowania stanu prawnego ich małżeństwa w sądzie kościelnym." Zauważ - użyto słów "zachęcać" Być może niektórzy forumowicze pamiętają, jak radykalne stanowisko zajęła większość moderatorów w tej kwestii. Doprowadziło to do odejścia z forum kilku osób, również moderatorów.
Andrzej zwyczajnie Twoje radykalne stanowisko w pewnych sprawach nijak sie ma do oficjalnego stanowiska Kościoła, Katechizmu i nauczania Jana Pawła II.
Zaznaczam, nie twierdzę że rozwody są dobre, że Twoja żona nie ma prawa do Ciebie wrócić i że w chwili obecnej nie żyje w grzechu w niesakramentalnym związku.

Andrzej
Andrzej napisał/a:
Witek, czy myślisz, że w każdej sytuacji, tam gdzie osoby żyjące w związkach niesakramentalnych np. wychowują dzieci jest moralnie dopuszczalne pozostawanie w związku, nawet gdyby było to tzw. „białe małżeństwo”

znów nie na temat.
Nie rozmawiamy o "białym małżeństwie" tylko o tym czy istnieją sytuacje, w których małżonkowie: dla dobra dzieci, kiedy powrót byłby moralnie nieuzasadniony, innych ważnych przyczynach, powinni wracać do sakramentalnego małżeństwa.
Rozmawiamy o tym czy dzieci traktujemy jako "sadzonki" czy osoby ludzkie.
Andrzej proszę Cię podaj wreszcie nazwiska tych profesorów, z którymi sie konsultował X. Pawlukiewicz, i może podeprzesz sie stanowiskiem kilku innych autorytetów w tej sprawie. Ja się staram temat przedstawiać obrazowo. Swoje słowa, biskupi wymieniani z nazwiska, czasopisma katolickie, opracowania księży (też z tytułem dr) Katechizm, materiały z Synodu, wypowiedzi JPII, teksty z jego encyklik...
Wydaje mi sie, że staram sie przedstawić oficjalne stanowisko Kościoła w poruszonym problemie. Sięgam do różnorodnych źródeł. Wiesz ja człowiek małego formatu jestem, ale wydaje mi sie, że jeżeli chcemy wyrobić sobie zdanie w jakiejś sprawie, problemie, to pasuje troszkę poszperać a nie podpierać się jednym autorem.
Pozdrawiam Witek

Anonymous - 2007-10-04, 19:46

kkk 2382, 2383, 2384....
art. 292, 293, 294 ....

Wito, ło matko, tyle paragrafów artykułów! A tak było prosto i piknie: 10 punktów - Dekalog. Teraz muszę te wszystkie punkty spamiętać? Niuanse, niuansiki?! Przypomina mi się z ogólniaka lektura "Urząd" Brezy.

Anonymous - 2007-10-04, 19:55

Bo to Olu jest tak - gdyby ludzie kierowali sie przykazaniami, nie byłby potrzebny ani Katechizm ani Synody. I zawsze będzie tak, że jeden grzech pociąga za sobą następny. Że człowiek, powie sobie, że Indianin to nie człowiek, jego można zabić w imię wiary. Że będzie się starał swój egoizm usprawiedliwić, ba nawet podeprzeć Biblią. Zawsze tak będzie, bo zawsze będą ludzie, którzy nie będą widzieli bliźniego. Dla uchronienia przed takimi mędrkami są Katechizmy i Synody, które podają oficjalne stanowisko Kościoła.

[ Dodano: 2007-10-04, 21:00 ]
Chodź człowieku, coś ci powiem
Chodźcie wszystkie stany
Kolorowi, biali, czarni
Chodźcie zwłaszcza wy, ludkowie
Przez na oścież bramy

Dla wszystkich starczy miejsca
Pod wielkim dachem nieba

Rozsiądźcie się na drogach
Na łąkach, na rozłogach
Na polach, błoniach i wygonach
W blasku słońca, w cieniu chmur

Rozsiądźcie się na niżu
Rozsiądźcie się na wyżu
Rozsiądźcie się na płaskowyżu
W blasku słońca, w cieniu chmur

Dla wszystkich starczy miejsca
nad wielkim dachem nieba
Na ziemi którą ja i ty też
Zamieniliśmy w morze łez

Anonymous - 2007-10-04, 20:00

Nie wiem, co napisać, bo zatkało mnie, jak przeczytałam, co napisałeś. Takie to proste i klarowne, że aż dziw, iż na to nie wpadłam sama. Chałtura nocna przytępia moje myślenie.
Dzięki.

Anonymous - 2007-10-04, 20:01

pięknie by było gdybyśmy wszyscy zrozumieli co nam chciał powiedzieć Sted

[ Dodano: 2007-10-04, 21:02 ]
to miało być do poprzedniej wypowiedzi ale ta Olka taka szybka

Anonymous - 2007-10-04, 20:43

Zastanawiam się, po co cała ta dyskusja. A zaczęło się od pytania : dla kogo są spotkania Wspólnoty Sychar.
Cóż się dzieje? Każdy z nas chce przebić innych rozmówców swoimi argumentami, każdy chce udowodnić swoje racje.
I teraz : jak mamy odbudowywać nasze małżeństwa, skoro nie potrafimy się dogadać w konkretnym temacie? A przecież każdy chce tego samego: powrotu męża/żony. Po co więc szukać ciężkich argumentów w sprawie, która nas nie dotyczy bezośrednio - czy niesakramentalny może przystępować do Komunii św?
Po co rozważać kiedy jest dopuszczalny rozwód, kiedy nie jest. Wiem, sama też nie darowałam, znalazłam argumentację. I zastanawiam się co mi to było.

Ale i tak czegoś nie rozumiem. Spieramy się na temat: zdanie którego księdza jest ważniejsze. A przecież - jak pisali moi przedmówcy - mamy dekalog - którego powinniśmy się trzymać.
Nikt z nas nie chce zakładać nowego związku, każdy wie iż ma czekać na małżonka, i każdy wie, że takowy mąż/żona powinni wrócić. Nikt temu nie zaprzecza, prawda? Każdy z nas czeka i gdzieś w głębi duszy liczy na to, że jeszcze może być pięknie.
...Ale się rozmarzyłam :-(

Powtórzę za Agnieszką:
"Ja mogę z pełną odpowiedzialnościa powiedzieć SAKRAMENT MAŁŻEŃSTWA jest ŚWIĘTY, "
Ale nie sądzę, że "KAŻDE SAKRAMENTALNE MAŁŻEŃSTWO MA SZANSĘ BYĆ URATOWANE ."
Powiem: prawie KAŻDE. Tak myślę.

A teraz pytanie do Andrzeja:
Jak widać z powyższego, Kościół dopuszcza rozwód. I wcale mnie nie cieszy, że tym razem ja mam rację, wręcz przeciwnie.
To napisałam ja.

Odpowiedź:
Wcale z tego nie wynika, gdyż nie wzięłaś pod uwagę faktu, że od 1999 roku obowiązuje w prawie cywilnym możliwość separacji, którą Kościół dopuszcza, a która daje nie zrywając węzła małżeńskiego nie gorsze zabezpieczenie (np. przed przemocą) niż rozwód.
Ela, nie czytałaś mojego postu uzasadniającego, dlaczego przestały istnieć z moralnego punktu widzenia argumenty usprawiedliwiające występowanie o rozwód lub wyrażanie zgody na rozwód.

W takim razie, czy katechizm jako taki obowiązuje tylko wybiórczo? Bo nie znam się na tym.
Wiem o możliwości separacji, przecież skorzystałam i na rozwód nie wyraziłam zgody.
Nie trzeba mi uzasadniać, iż rozwód jest złem, którego należy się wystrzegać. Wiem, że przynosi szkodę innym małżeństwom, zwłaszcza tym żyjącym wokół.
Jak każdy tutaj żyję nadzieją, że może ... jednak.... "szanowny" przypomni sobie, że mnie kocha i zechce się pojednać z Bogiem i ze mną - w takiej właśnie kolejności.

Cóż, proponuję dziesiątkę różańca w inencji jedności na forum i we Wspólnocie.

Olusia, jak dobrze, że mamy z kim dyskutować - skoro nasi małżonkowie słuchać nas nie chcą, niech się inni męczą z nami :mrgreen:
A teraz chyba zamiast wyszywać, zacznę wkuwać paragrafy. Bo nigdy nic nie wiadomo.

[ Dodano: 2007-10-04, 21:44 ]
"Dla wszystkich starczy miejsca
nad wielkim dachem nieba
Na ziemi którą ja i ty też
Zamieniliśmy w morze łez"

Piękne. I takie smutne.

Anonymous - 2007-10-04, 21:02

nawiązując do Steda, że "dla wszystkich starczy miejsca" przytoczę słowa Księdza Profesora Jacka Salija. (Kościół a małżeństwa osób rozwiedzionych) "Niniejsze refleksje są próbą pokazania, że zachowując literalną wierność przykazaniom Chrystusa, można - i trzeba - czynić to w duchu miłości. Napięcie między literą a duchem należy rozwiązać nie przez odstępstwo od litery, ale przez przesycanie litery duchem."

Mamy odpowiedź wierność przykazaniom ale w duchu miłości.

zainteresowanych odsyłam:
http://www.mateusz.pl/ksiazki/mptig/mptig203.htm

Anonymous - 2007-10-04, 22:21

Cytat:
Cóż się dzieje? Każdy z nas chce przebić innych rozmówców swoimi argumentami, każdy chce udowodnić swoje racje.


Ile ludzi tyle argumentów.

Każdy człowiek, którego spotykamy nosi niewidoczny znaczek z napisem: "zauważ mnie. Spraw , abym się poczuł ważny".

Piękna i mądra dyskusja - świadczy o tym, że jesteście w tym temacie dobrze zorientowani.
Myślę , że dyskutując na te tematy zrobiliście kawał dobrej roboty dla innych.

Ja dzięki Wam dowiedziałam się o wielu sprawach o których nie miałam pojęcia.

Ta dyskusja to świetne przygotowanie do rekolekcji.

Bardzo Wam dziękuje.

Anonymous - 2007-10-04, 22:50

Powierzam w modlitwie wszystkich biorących udział w dyskusji, tych którzy wbierja się na rekolekcje i tych którzy z różnych względów na nie nie mogą dotrzeć niech nas wszystkich prowadzi Duch Święty!
Anonymous - 2007-10-05, 07:54

No to owocnych rekolekcji. Mnie nie będzie . Akurat ten jeden weekend października mam zajęty. Juz dawno, zanim pojawił sie termin rekolekcji sycharowskich przyjęliśmy zaproszenie na rekolekcje u franciszkanów . Mam nadzieję ze Wasze rekolekcje będą wyjątkowe , również ze względu na czas , w którym sie odbywają. Bardzo dużo Bożych spotkań w ten weekend. .Umawiałam się z Milą w Krakowie na Mszy o uzdrowienie , Syn miał jechać do Częstochowy z klasą. Ale nie da się być wszędzie.Będę myslami z Wami, pomyślcie też o mnie i o Wojtku przez moment.
Anonymous - 2007-10-05, 09:00

Ada napisał/a:
Ta dyskusja to świetne przygotowanie do rekolekcji.
Bardzo Wam dziękuje.

Również tak uważam.
poza tym
Matka Boża Różańcowa czuwa, nie opuszcza nigdy nikogo,
zwłaszcza, kiedy prosząc nas "Odmawiajcie codziennie Różaniec",
ktoś odmawia codziennie Różaniec.
Wtedy jest szczególnie blisko.
pozdrowienia

Anonymous - 2008-11-10, 23:36

UWAGA! 12.11.08 - sroda godz. 7.00 ! na JASNEJ GORZE zostanie odprawiona Msza Sw. w int. naszych rodzin! Połączmy sie duchowo a jesli to mozliwe postarajmy się uczestniczyc we Mszy sw. w swojej parafii!
Pozdrawiam wszystkie Sycharki :-D :lol: :->

Anonymous - 2009-05-23, 19:07

Kto z was wybiera sie teraz w poniedzialek na Skaryszewską ? Msza o godz 19

Zbieram się, by pojechać, raźniej by mi było gdybym wiedziala ze ktos z was tez bedzie :)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group