Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  AlbumAlbum  NagraniaNagrania  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  StowarzyszenieStowarzyszenie  Chat
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  12 kroków12 kroków  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Sakrament małżeństwa -nierozerwalne przymierze czy kontrakt?
Autor Wiadomość
Mirela
[Usunięty]

Wysłany: 2007-01-28, 09:33   

Grażynko:)
Ja bardzo cieszę się kiedy człowiek sie zastanawia , zadaje pytania. Wtedy zaczynają się poszukiwania. Pozostawienie pytania bez odpowiedzi budzi w nas wątpliwości, a Twoje wątpliwości są uzasadnione.
Jeśli chodzi o ten werset to jest on jedyna wypowiedzią Jezusa Chrystusa w całym Piśmie Sw. ( Mt. 5,32) , gdzie tak właśnie wyraził sie o małżeństwie. Ja po przeczytaniu tego wersetu zadałam sobie pytanie , czy rzeczywiście dotyczy on małżeństwa sakramentalnego? Bo , należy wziąć pod uwagę wszystkie wypowiedzi Jezusa dotyczące małżeństw. Wtedy dopiero ma się jasność,że Pan Jezus nie wyraża zgody na rozwody w żadnym wypadku.
Werset tłumaczony jest:

Podobnie jak wiele wypowiedzi mądrościowych starożytnych żydowskich nauczycieli, i to zawiera ogólną zasadę. Mateusz (Mt 5,32) i Paweł (1 Kor 7,15) podają od niej wyjątki (na korzyść niewinnej strony, z którą rozwiedziono się wbrew jej woli). Wypowiedź Jezusa ma charakter hiperboli - tj. celowej przesady w celu wzmocnienia jej wymowy: Ponieważ Bóg nie akceptuje rozwodu, człowiek, który odprawił żonę, w rzeczywistości nie jest rozwodnikiem, jeśli więc poślubi inną kobietę - popełni cudzołóstwo. W starożytności nikt nie wypowiadał się w tak zdecydowany sposób na temat rozwodu. (Ponieważ większość żydowskich nauczycieli zezwalała na poligamię, nie traktowali poślubienia drugiej żony jako cudzołóstwa, nawet jeśli zgadzali się, że mężczyzna ten był nadal mężem pierwszej żony. Jezus usuwa jednak tę dwuznaczność - mężczyzna, który łączy się z dwiema kobietami, dopuszcza się cudzołóstwa w takim samym stopniu jak kobieta, która utrzymuje związki z dwoma mężczyznami. Jezus podkreśla wierność pierwszej żonie).

”Kto oddala żonę swoją, a bierze inną, popełnia cudzołóstwo względem niej”: Ta sama kategoryczna nauka zawarta jest w Łk 16,18a. CD 4,19-5,2 wydaje się raczej zabraniać poligamii niż ponownego związku po rozwodzie, chociaż 11QTemple 57,17-19 zabrania ponownego wstępowania w związek małżeński po rozwodzie.

http://biblia.wiara.pl/?g...127549937&katg=

Prawo jest Miłością, bo z miłości do człowieka zostało stworzone.
Nam czasem trudno pojąć miłowanie Boże.
Pozdrawiam serdecznie:)
 
     
Monika36
[Usunięty]

Wysłany: 2007-09-08, 20:20   

Ten cytat pochodzi z tematu o Separacji :

]b]W Polsce separacja kościelna posiada obecnie również skutki w prawie cywilnym.[/b] Jest to bardzo korzystne rozwiązanie dla wszystkich, którzy zawierają małżeństwo sakramentalne. Obowiązujące normy prawne sprawiają bowiem, że separacja kościelna umożliwia wprowadzenie rozdzielnosci mieszkaniowej i majątkowej oraz zobowiązuje do płacenia alimentów na dzieci. Dzięki temu separacja może być skuteczniejszą niż dotąd metodą przezwyciężania trudnych sytuacji w życiu małżeńskim i rodzinnym w przypadkach skrajnych, w których zawiodły wszystkie inne metody i sposoby dążenia do rozwiązania istniejących problemów.


Czytam to forum od jakiegoś czasu. Tematy są dość pomieszane , dlatego tutaj chciałam zapytać o podstawę mojego niezrozumienia. Przeczytałam ten tekst na tym forum w temacie o separacji. Jak to można zrozumieć , że separacja kościelna posiada skutki w prawie cywilnym. Myślałam , że o separację muszę wnieść sprawę do sądu okręgowego i tam zapada wyrok.
Czy ktoś będzie taki dobry i mi to wyjaśni. Nie rozumiem. Zgłoszenie separacji do Kościoła wystarczy i dostanę alimenty czy uzyskam rozdzielność majątkową ? W kościele zapada wyrok o separację ? Nie rozumiem nic.
 
     
Agnieszka2
[Usunięty]

Wysłany: 2007-09-10, 20:37   

Ja też nic nie rozumiem, choć jestem prawnikiem. Nie znam się jednak na prawie kanonicznym. Czy ktoś wie o co chodzi? Bo ten cytat wprowadził nieco zamieszania. Bo ja nie słyszałam , ani nie znam takiej możliwości, by uzyskać np. alimenty bez wyroku sądu cywilnego. Ale chętnie się dokształcę.
 
     
Monika36
[Usunięty]

Wysłany: 2007-09-15, 18:19   

Dzięki uprzejmości Elżbiety , Agnieszki 2 i wzajemnym szukaniu prawdy , ten dylemat z cytatem został rozwiązany. Prawdziwa jest informacja :

Kościół wyklucza rozwód , ale dopuszcza separację małżonków. Natomiast wszelkie formalności należy załatwić w sądzie cywilnym- okręgowym , bo tylko tam obowiązują skutki prawne separacji w postaci alimentów czy rozdzielności majątkowej. Tylko tam zapada wyrok.
Dziękuję serdecznie :-)
 
     
Elżbieta
[Usunięty]

Wysłany: 2007-09-15, 18:25   

Dzięki Moniko :-)
 
     
Monika36
[Usunięty]

Wysłany: 2007-10-03, 10:50   

Do tej pory błąd tkwi na forum :-(
 
     
Elżbieta
[Usunięty]

Wysłany: 2007-10-07, 22:35   

Monika36 napisał/a:
Do tej pory błąd tkwi na forum :-(

Już jest ok. Dzięki. Pozdrawiam serdecznie.
 
     
pabianiczanka
[Usunięty]

Wysłany: 2008-05-14, 19:52   

wito napisał/a:
"I, że Cię nie opuszczę, aż do śmierci"
Kiedy jeszcze kilka tygodni temu rozmawiałem z żoną o kryzysie, który przechodzimy powołałem się na przysięgę małżeńską. Usłyszałem, że większość ludzi nie przywiązuje do tego znaczenia. Wydaje mi się, że żona nigdy nie zdawała sobie sprawy z tego czym jest sakrament małżeństwa. Odeszła bo pragnęła wolności. "Pilot mig-a zwycięża gdy samotnie leci / w pisarstwie nie ma miejsca dla męża i dzieci / niepokalane było najświętsze poczęcie / małżeństwo dla pisarstwa jest to żył podcięcie...(dalej podobnie 20 wersów).
Myślę, że gdyby ludzie przywiązywali większą wagę do tego co kiedyś obiecali swoim bliskim, byłoby o wiele mniej dramatów. Dzieci nie przeżywały by rozterek typu - kogo wybrać? Nie byłoby porzuconych córek i synów, o których piszecie w poprzednich postach.
Bardzo bym chciał, by żona zrozumiała, że jej wolność kończy się tam gdzie niszczy życie swoich bliskich (i nie tylko, gdzie wyrządza krzywdę innym ludziom).
Pomimo tego co przeszedłem przez ostatnie miesiące. Pomimo tej goryczy, która jest we mnie codziennie powtarzam sobie: To nie ty odszedłeś, to nie ty przestałeś kochać, te krzywdy, które żona mnie wyrządziła, nie upoważniają mnie do odwetu. Ja ją dalej kocham, inaczej, jednak kocham. Dalej jest moją żoną. I nikt nie zwolnił mnie z przysięgi. Mogę jej ofiarować jedynie modlitwę. Westchnienie do Boga, bogatego w miłosierdzie „Jezu ufam Tobie”.
 
     
abcdf
[Usunięty]

Wysłany: 2009-02-05, 20:15   

Rz.7, 2 -3 Dozgonność relacji intymnej w małżeństwie.
"Podobnie też i kobieta zamężna, na mocy prawa, związana jest ze swoim mężem, jak długo on żyje. Gdy jednak mąż umrze, traci nad nią moc prawo męża. Dlatego to uchodzić będzie za cudzołożną, jeśli za życia swego męża, współżyje z innym mężczyzną. Jeśli jednak umrze jej mąż, wolna jest od tego prawa, tak, iż nie jest cudzołożną współżyjąc z innym mężczyzną".


Trochę może nie ten temat, ale mam pytanie... :-P

Cytat mówi, że żona może współżyć z każdym mężczyzną, wolnym, niekoniecznie zawierając ponownie ślub, gdy umrze jej mąż?
I wogólę jest to dziwne, bo śmierć to nie powód by przestać kochać, miłość jest jedna i trwa na wieki-więc jak można wziąść na nowo ślub (nowa miłość), gdy partner zmarł :/?

Trochę głupie pytanie, młody jestem i nie wszystko się wie ;-) , więc proszę o wyrozumiałość :mrgreen:
 
     
wabona
[Usunięty]

Wysłany: 2009-02-06, 07:54   

"...i nie opuszczę Cię aż do śmierci..." - te słowa tłumaczą Twoje wątpliwości. Ale wiesz, znam sporo wdów przede wszystkim, które właśnie ze względu na miłość do jedynego małżonka nie związały się z nikim ponownie.

[ Dodano: 2009-02-06, 07:59 ]
Cytat:
Cytat mówi, że żona może współżyć z każdym mężczyzną, wolnym, niekoniecznie zawierając ponownie ślub, gdy umrze jej mąż?


"Wolnym", czyli nie związanym sakramentalnie z inną osobą. NIe chodzi tu oczywiście i jakąś "wolną miłość". Po śmierci małżonka można związać się - sakramentalnie - z każdą wolną osobą.

Biblia jest księgą symboliczną, nie można jej interpretowac dosłownie, "po swojemu", wyrwawszy słowa z kontekstu.
 
     
GregS
[Usunięty]

Wysłany: 2009-02-06, 19:31   

abcdf napisał/a:
Jeśli jednak umrze jej mąż, wolna jest od tego prawa, tak, iż nie jest cudzołożną współżyjąc z innym mężczyzną".


trzeba szukać wytłumaczenia Twoich wątliwości w innych miejscach w Biblii np. może tu:
1Kor 7, 39
"Żona związana jest tak długo, jak długo żyje jej mąż. Jeżeli mąż umrze, może poślubić kogo chce, byleby w Panu"
i dalej
1Kor 7,40
"Szczęśliwszą jednak będzie, jeżeli pozostanie tak, jak jest, zgodnie z moją radą. A wydaje mi się, że ja też mam Ducha Bożego"
 
     
abcdf
[Usunięty]

Wysłany: 2009-02-06, 22:54   

Dzięki za info wanboma&GregS, pozdrawiam ;-)
 
     
zona_i_mama
[Usunięty]

Wysłany: 2009-02-14, 22:10   

ciekawa rzecz do poczytania
http://www.goscniedzielny...104798052&katg=
 
     
markow
[Usunięty]

Wysłany: 2009-03-06, 08:21   

Rz.7, 2 -3 Dozgonność relacji intymnej w małżeństwie.
"Podobnie też i kobieta zamężna, na mocy prawa, związana jest ze swoim mężem, jak długo on żyje. Gdy jednak mąż umrze, traci nad nią moc prawo męża. Dlatego to uchodzić będzie za cudzołożną, jeśli za życia swego męża, współżyje z innym mężczyzną. Jeśli jednak umrze jej mąż, wolna jest od tego prawa, tak, iż nie jest cudzołożną współżyjąc z innym mężczyzną".



abcdf napisał/a:
Cytat mówi, że żona może współżyć z każdym mężczyzną, wolnym, niekoniecznie zawierając ponownie ślub, gdy umrze jej mąż?
I w ogóle jest to dziwne, bo śmierć to nie powód by przestać kochać, miłość jest jedna i trwa na wieki-więc jak można wziąć na nowo ślub (nowa miłość), gdy partner zmarł :/?


Może współżyć z innym mężczyzną, ale nie oznacza to, że nie będzie w ten sposób grzeszyć. Staje się nierządnicą. Gdy ten mężczyzna jest w związku małżeńskim ta kobieta (również mężczyzna) popełnia cudzołóstwo ze względu na małżeństwo mężczyzny.
Cudzołóstwo ma większy ciężar moralny od nierządu, gdyż skutki grzechu są większe. Cudzołóstwo uderza w całą rodzinę, oddziałuje na wszystkich jej członków. Skutki nierządu zazwyczaj ograniczają się tylko do dwóch osób, które dopuściły się tego czynu.

Zasada jest taka.
Współżycie seksualne poza małżeństwem jest grzechem.
Współżycie w ramach małżeństwa chroni małżonków przed grzechem.
Dopuszczalne jest zawarcie związku małżeńskiego przez wdowę lub wdowca ze względu na ochronę sfery seksualnej człowieka przed grzechem (nie powinien być to jednak czynnik decydujący o zawarciu ponownego małżeństwa).
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,01 sekundy. Zapytań do SQL: 9