Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Wysłany: 2009-02-15, 13:06 Kilka pytań o rozwód pod przymusem
Witajcie! Mam duży problem mój mąż naciska na podział majątku- intercyzę- oczywiście niekorzystną dla mne i dla naszego dziecka. Mąż mnie znienawidził więc chce działać z pełną premedytacją, chce zrzucić na mnie kredyt tj. mam go spłacać , utrzymywać domek jednorodzinny, zapewnić byt sobie i dziecku, no i zrzec się alimentów. Oczywiście z mojej budzetowej pensji. To wszystko ma się odbyć u notariusza, bo mąż nie chce rozgłosu. Następnie mamy wziąść rozwód za porozumieniem stron. Prawdopodobnie mąż ma kochankę, długi ale ja nie mam dyspozycyjności, czasu ani pieniędzy aby to udowodnić. Oczywiście wierzę w odnowę naszego małżeństwa i chcę o nie walczyć. Wiem że dla Pana Boga nie ma rzeczy niemożliwych, ale tak po ludzku sprawa wygląda fatalnie. Chciałabym się dowiedzieć czy walcząc w sądzie o małżeństwo i nie zgadzając się na rozwód sceduję winę na męża, czy to nadal będzie rozwód za porozumieniem stron. Ważne jest też dla mnie kto poniesie koszty rozwodu jesli ja się będę odwoływać, a i tak sąd zasądzi rozwód. Mam też pytanie czy wystarczy tak krótkie uzasadnienie odpowiedzi na pozew jak te podANE NA FORUM I CZY MOZNA UŻYĆ GOTOWCA? Proszę o podpowiedz gdyż nie daje mi to spokoju. Pozdrawiam Kazia
MKJ [Usunięty]
Wysłany: 2009-02-15, 14:08 Re: Kilka pytań o rozwód pod przymusem
KAZIA napisał/a:
Chciałabym się dowiedzieć czy walcząc w sądzie o małżeństwo i nie zgadzając się na rozwód sceduję winę na męża, czy to nadal będzie rozwód za porozumieniem stron. Ważne jest też dla mnie kto poniesie koszty rozwodu jeśli ja się będę odwoływać, a i tak sąd zasądzi rozwód. Mam też pytanie czy wystarczy tak krótkie uzasadnienie odpowiedzi na pozew jak te podANE NA FORUM I CZY MOŻNA UŻYĆ GOTOWCA? Proszę o podpowiedz gdyż nie daje mi to spokoju. Pozdrawiam Kazia
Kaziu!
Szczerze mówiąc radzę dobrego prawnika rozumiejącego Twoje racje ideowe i wartościujące zgodnie z Ewangelią tak jak to jest w propozycji na forum.
Pamiętać też trzeba:
1) Pozew i odpowiedź nań są najważniejsze w procesie przed sądem cywilnym w sensie tym, iż wyznaczają reguły myślenia sędziów - ich zaprogramowanie na paragrafy.
2) Podana propozycja pozwu ma charakter ideowy - wartości jakie chcesz bronić. Według mojego rozeznania nie można uznać jednego wzorca gotowca dla wszystkich sytuacji, by uczciwie i rzetelnie bronić małżeństwa przed sądem cywilnym.
3) Formalnie jest tak nie piszę dokładnie prawniczo - rozpad życia seksualnego, i więzi i mienia trwale i całkowicie jest prawniczym żargonem w jaki powinny być wplecione wartości z propozycji odpowiedzi na pozew. Te przesłanka muszą wystąpić jednocześnie i trwale i całkowicie by sąd orzekł rozwód. Najlepsza obroną małżeństwa praktyczną jest podważanie tego co powód chce wykazać przed sądem.
4) Sprawa z intercyzą - niebezpieczna dla Twoich i dziecka interesów. Dla mnie mętna.
Radzę poszukać dobrego chrześcijańskiego prawnika szczególni u Ciebie są po temu dodatkowy racje na które zwraca się uwagę przy separacji w Kodeksie Prawa Kanonicznego - piszę to intuicyjnie - nie jestem znawcą w tej sprawie.
Rozwód jest zawsze złem.
Pisz na priv. jeśli chcesz.
Pokój
KAZIA [Usunięty]
Wysłany: 2009-02-15, 14:52
Witaj MKJ! Dziękuję, że zainteresowałaś się moim problemem. Odpowiem teraz na Twoje wątpliwości.
1. Mąż w pozwie chce napisać, że pożycie, mieszkanie i miłość wygasły u nas już dawno. I ze przez długi czas trwały u nas konflikty i niedogadywaliśmy się. Zresztą zgodne z prawdą z jego strony. Ja uważam, że byo trudno ale porozumienie było możliwe. W odpowiedzi chciałabym napisać Z moją (moim) żoną (mężem) znaliśmy się długo przed zawarciem naszego małżeństwa i uważam, że był to wystarczający czas na wzajemne poznanie się. Po razem przeżytych "19" latach (jako para, narzeczeni i małżonkowie) żona (mąż) jest dla mnie zbyt ważną osobą, aby przekreślić większość wspólnie spędzonych lat. Według mnie w naszym związku nie wygasły więzi emocjonalne i duchowe. Podkreślam, iż nadal kocham żonę (męża) i pomimo, że oddaliliśmy się od siebie, chcę uratować nasze małżeństwo. Osobiście wyrażam wolę i chęć naprawy naszych małżeńskich relacji, gdyż mam przekonanie, że każdy związek małżeński dotknięty poważnym kryzysem jest do uratowania.
2. Jeżeli chodzi o majątek to mąż chce wrobić mnie w spłatę swojego kredytu, domek chce przepisać na syna ze swojej i mojej częśći, ja mam administrować dom do peunoletności dziecka za własne pieniądze i jeszcze mam się zrzec alimentów.
Jęśli możesz to podaj mi adres internetowy gdzie znajdę prawników znających się na prawie kanonicznym
MKJ [Usunięty]
Wysłany: 2009-02-15, 15:42
Kaziu!
Wspomniałem tylko o prawie kanonów kościelnych, bo w nich widać jak Kościół widzi moralne aspekty i powody separacji. Część z nich przekłada się z cała pewnością na w prawie cywilnym. Ale są i pułapki co do skutków prawnych.
Poradę prawną w sądach kościelnych znajdziesz w każdym sądzie biskupim odnośnie prawa kanonicznego a taki jest w Polsce w każdej diecezji. Tam też są adwokaci kościelni o ile wiem, ale to nie to to samo o czym pisałem proponując Ci udanie się do prawnika.
Tak na pierwszy rzut oka to powiązania majątkowe są cywilnie podstawą formalną do odrzucenia wniosku o rozwód cywilny na tym etapie.
Jeszcze napiszę. Teraz się bardzo spieszę.
elzd1 [Usunięty]
Wysłany: 2009-02-15, 17:13
Kaziu.
Nie wiem po co Ci na tym etapie prawnik kanoniczny.
Ty staniesz przed sądem świeckim, tam mąż złożył czy też złoży wniosek o rozwód - rozwód cywilny. Zostaw w spokoju sprawy kanoniczne,. nie czas teraz to rozpatrywać. Chyba w ogóle nie o to chodzi w Waszym kryzysie.
Rozumiem iż na rozwód się nie zgadzasz bo widzisz możliwość odbudowania małżeństwa. Ale na razie to tylko Twoja wola, mąż ma zupełnie inne plany, jak piszesz on pełen jest nienawiści do Ciebie, Więc Ty musisz zadbać o swoje i dziecka sprawy materialne. Odpowiedź na pozew, zamieszczona na naszej stronie jest bardzo dobra, ale koniecznie powinno się przerobić z prawnikiem, ze świeckim prawnikiem, który jednak jest naszego wyznania. Owo porozumienie majątkowe, jakaś intercyza, przerzucenia spłaty kredytów na Ciebie, zrzeczenie się alimentów: szanowmy mąz ma po prostu tupet, chce Cię okraść, wyrzec się dziecka i pójść z "czystym" kontem w dalsze życie, być może z kochanką. Możesz nie zgadzać się z pozwem, możesz nie wyrazić zgody na rozwód bez orzekania o winie, ba, to by było nawet wskazane, w końcu naprawdę tego rozwodu nie chcesz. Dlaczego masz się w takim razie zgadzać i zafałszować obraz Waszego małżeństwa, zaprzeczać jego wartości i ważności? Wszak dla Ciebie ono jest ważne, prawda?
Jeśli będziesz się sprzeciwiać,sąd może ale nie musi rozpatrywać winę męża jako przyczynę rozpadu małżeństwa.. Ale do tego przydałby się dla Ciebie dobry prawnik, ktoś kto Cię by poprowadził w gąszczu przepisów.
Zwykle koszty procesu ponosi strona winna. W przypadku winy obu stron czy bez orzekania winy - koszty są dzielone. Zawsze można wnioskować o zwolnienie z opłat.
Twój mąż świetnie się przygotował do tego zamiarza zrobić, chce sprawy pieniężne tak ułożyć, żeby jak najmniej stracić, podczas sprawy rozowodowej. To bardzo przykre że ktoś bliski, mąż, ojciec, działa z taką perfidią.
Nie poradzę Ci nic w sprawie spłaty domu, to są zbyt poważne sprawy by ktoś obcy, bez znajomości prawa majątkowego mógł Ci coś poradzic. Prawnika szukaj.
Nie daj się tylko wrobić w spłatę kredytu i rezygnację z alimentów. Zresztą, owe alimenty są dla dziecka, niech się mąż nie miga od ponoszenia konsekwencji.
Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę dużo siły w walce ze złem.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum