Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  AlbumAlbum  NagraniaNagrania  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  StowarzyszenieStowarzyszenie  Chat
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  12 kroków12 kroków  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Rozmowy z gentelmenem
Autor Wiadomość
gentleman
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-29, 12:49   

Nirwana to proszę cię wczytaj się jeszcze raz w posty Satine, w końcu dostrzeżesz.
 
     
Kwiecień
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-29, 13:17   

Gentelmanie
w swoich relacjach z innymi ludzmi nie warto stosować metody znanej dzieciom w przedszkolu:" to nie ja, to ona...to ona pierwsza zaczęła, niech ona pierwsza przeprosi, a jak nie to zabiorę zabawki i pójdę na swoje podwórko".
Myślę, że tę zasadę stosujesz też wobec swojej żony i dlatego nie jest łatwo...Ale i dla dzieci w przedszkolu przychodzi czas gdy pojmują , że w ten sposób nie zbuduje sie przyjaźni z drugim człowiekiem, a ta dopiero może dać początek głębszym relacjom.
A tego przecież pragniesz, prawda?
 
     
kinga2
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-29, 13:34   

Kari napisał/a:
Gentleman, obowiązkiem każdego katolika jest zwrócenie uwagi osobie, która trwa w grzechu na ten fakt i zachęta do zmiany życia i nawrócenia. Sam tu o swoim grzechu ( w tym przypadku cudzołóstwa ) napisałeś, więc dostałeś od wielu osób zwrotne sygnały, raz ostro, a raz łagodnie i w różnej formie. Sęk w tym, że zwracasz uwagę przede wszystkim na formę, a uciekasz przed treścią. Raz tylko napisałeś, że jesteś daleko od Boga i to było chyba z głębi serca. Bóg jest światłością i jesli zbliżysz się do Niego, to masz szansę w Bożej światłości ujrzeć siebie samego i Twoją sytuację bardzo dokładnie i bez obłudy. Ale żeby się zbliżyć trzeba wykonać sporo pracy i podjąć ważne życiowe decyzje. Mam wrażenie, że nie chcesz, tak Ci na razie z tym mniej wiecej dobrze, masz pewien niepokój w sobie, ale dusisz go jak się da. Przeczytaj kilka razy na spokojnie swoje wypowiedzi i to co Ci inni piszą. Nikt Cię tu nie atakuje, ale każdy stara się pisać szczerze i nazywać sprawy po imieniu, natomiast zależy nam wszystkim (mam nadzieję) na Tobie i to nie na tym, żeby Ci tu było bardzo miło i żebyś przypadkiem się nie obraził, ale na tym, żebyś mógł się kiedyś spotkać z nami i Bogiem w Niebie. To jest miłość bliżniego, że zależy nam na Twoim życiu tu i potem. A życie jak Ci już napomknęłam bywa krótkie, czasem nawet bardzo. Nie zostałeś tu oceniony, ale wskazano Ci nieprawidłowości w Twoim bieżącym życiu, a Bóg zna wszystkie okoliczności, które do tego doprowadziły i zna Twoje serce do dna. Zacznij od kroku w stronę Światłości, chciej poznać Boga i zrozumieć, że jesteś Jego najukochańszym dzieckiem i On bardzo chce być w Twoim życiu, a nie może, bo grzech ciężki mu na to nie pozwala. Wszystkich, którzy czytają ten wątek proszę o goracą modlitwę za Gentlemana chociaż przez krótką chwilę.


Kari, przepraszam, że przeniosłam chwilowo Twój post w taki sposób ponieważ coś się popsowało przy podziale tematów. Postaram się to naprawić, albo sama wklej ten tekst oryginalnie.
Chwilowo jest w tym miejscu: http://www.kryzys.org/viewtopic.php?t=4489

Coś mi szwankuje internet albo komp. Sorry. :-|
 
     
nałóg
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-29, 14:40   

Gentelmen.....wyżej wyjasniłeś -jakby - dlaczego żyjesz w konkubinacie.Wg Ciebie raczej inaczej nie chcesz żyć....na dziś.
Wiesz???? Jak dla mnie autorytetem w sprawach rodziny,małznstwa jest Jacek Pulikowski.
Kiedys w jednym z warsztatów w jakich braliśmy udział z żoną powiedział cos z czym na początku sie nie zgadzałem.
...... za zdradę małżeńską żony w znacznym stopniu odpowiada mąż..............

Buntowałem sie na takie postawienie sprawy.
Od dłuższego czasu,po wielu różnych doświadczeniach przyznaję mu rację.

Za zdradę małżenską żony odpowiada w znacznym stopniu mąż!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Czasami porównywałem taki stan do bananowca(mąż) i małpy(żona) .Kobieta-żona -jeszcze jak jest tez i matką- ma to do siebie że bardzo długo i dużo znosi ze strony ojca swoich dzieci.Jest w stanie wiele wycierpieć,wiele znieść(upokorzenia,brak komunikacji,ignorowanie przez męża,jego nałogi,często przemoc psychiczną i fizyczną,brak poświeconemu jej czasowi,brak słuchania przez męża) .
 
     
gentleman
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-29, 14:55   

Nałóg świetnie że to napisałeś!
Idąc tym tokiem rozumowania: ZA ZDRADĘ MAŁŻEŃSKĄ MĘŻA ODPOWIEDZIALNA JEST ŻONA!!
Świetnie.

[ Dodano: 2009-12-29, 15:02 ]
Wiecie, niedobrze mi się robi od tych morałów, które prawicie.
Dopóki nic o mnie nie wiedzieliście, to pouczaliście, że to ja ten zły bo nikt mi kochanki do łózka nie wkładał, bo za zdradę zawsze odpowiedzialny jest ten, który zdradził w domyśle ja (bo też tak myśleliście). A teraz jak już wiecie, że ona pierwsza zdradziła, że wybrała kochanka, to oczywiście ja jestem temu winny!!! Jakże by inaczej! Kobieta zawsze świętą jest i należy ją na rękach nosić! Dziękuję Wam za tak wspaniałe i wyniosłe rady.

[ Dodano: 2009-12-29, 15:27 ]
Kwiecień, to nie tak jak napisałeś. Ja oczywiście przyznaję się do winy gdyż (powtórzę to po raz kolejny): za ropad małżeństwa odpowiadają oboje małżonkowie i za jego naprawę czy odbudowę również oboje odpowiadają. Nie da się odbudować przez jedną ze stron. Tylko ciężka praca obojga małżonków może odbudować małżeństwo. A taka postawa, którą większość kobiet tutaj prezentuje niestety ale nie sprzyja trwałym odbudowom małżeństw. Dopóki kobieta nie przyzna, że jest współwinna za rozpad małżeństwa i nie zelży jej duma kobieca, dopóki pokora nie zagości w sercu obojga małżonków, to nie ma co marzyć o naprawie czegokolwiek.
Kari dziękuję ci za modlitwę i za pokazanie mojego ciężkiego grzechu. Jednak ja dużą wagę przywiązuję do formy zwracania się do mężczyzny. Nie na próżno napisano wiele książek na temat poprawnej komunikacji międzyludzkich w tym małżeńskich. Bez odpowiedniej formy odbieram wypowiedź w taki sposób w jaki została ona wypowiedziana.
  
 
     
Mirakulum
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-29, 15:30   

nałóg
to wyższa szkoła jazdy . trzeba wielkiej dojrzałości , by tak to interpretować , by wiedzieć , że to nie zwalnia kobiety z jej grzechu , a właśnie ratuje ją .

Tak myśli prawdziwy mężczyzna - ochroniarz , któremu Pan powierza kobietę i dzieci . To postawa św. Józefa , który jest gotów na największe poświęcenie dla swojej miłości .

może dla wielu Panów to na razie za trudne .

Gentelmen - tu nie chodzi o winę w prostym rozumieniu , tu chodzi o postawę prawdziwego poświecenia w imię miłości - nie zależnie co robi współmałżonek .

zaczynamy od siebie , i możemy zmienić tylko siebie - wielkie wyzwanie - PRZEKRACZAĆ SIEBIE - SWOJE JA - W PRAWDZIWEJ MIŁOŚCI.

tego sobie i nam wszystkim życzę .

ps. czy słuchałeś z góry strony " Kto w małżeństwie rządzi ? - dlaczego Maryja milczała?

ps. oczywiście ze da sie budować na skale - którą jest Jezus - jednemu z małżonków , i dorastać , dojrzewać , czekać ale nie biernie na przebudzenie- odrodzenie tego drugiego .
  
 
     
nałóg
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-29, 15:47   

Gentelmen............. kobieta (sory za porównanie Panie) jest jak małpa na bananowcu(żona na męzu).
Siedzi na bananowcu dotad dokąd ma na nim nadzieję na banany,dotad dokąd widzi jakąś nadzieję .
Tylko że jak już dojdzie do wniosku ,że koniec..............to koniec.......puszcza sie gałęzi i skacze na całość ,do innego bananowca(faceta).
Ale to proces,dlugi proces najczęściej.Bo musi dojśc do przekonania ,że ten jej facet jest naprawde do niczego.
A niestety to tak jest.................. to my,faceci-mężowie (często)nie mamy czasu na wysłuchanie z uwagą tego co mówią żony,nie poświęcamy całej swojej uwagi żonom.Bo ważniejsza jest praca,samochód,mecz w TV,koledzy,flaszka,karty itp..... itp......
A potem jest rozczarowanie.......................

[ Dodano: 2009-12-29, 15:56 ]
No cóż.......... kobiety też mają swoje za "paznokciami".Bo kobiety pragą i dążą do ciagłej zmiany swoich partnerów.
Męzczyzni przeciwnie................. woleliby aby ich wybranki pozostały przez całe życie takie jak były w narzeczeństwie.................... młode,zgrabne,bez zmarszczek,zbędnych kg, nie tak wymagające jak w małżeństwie ......a tylko tak jak w narzeczeństwie..................
I dlatego czasami zamieniają"stare " żony na te młodsze...............bo ta "stara" żona to sobie poradzi,ona jak czołg przez życie pójdzie..............ale ta nowa-młoda to taka delikatna,taka bezradna,taka słabiutka.................. ona sobie nie poradzi.
A tej "starej " żonie to dzieci -juz duże- śmieci wynisą ,a alimenty przyślę pocztą,..... gwóżdz tez sobie sama wbija.......i żarówkę tez wymieni......ale ta nowa ???a nie............ ona potrzebuje pomocy i wsparcia.

Gentelmen.................... facet tak też potrafi zmanipulować swój rozum,sumienie.
Czyta i przyjmuje to co jest mu wygodne..................... jak Ty wyżej ("Nałóg świetnie że to napisałeś!
Idąc tym tokiem rozumowania: ZA ZDRADĘ MAŁŻEŃSKĄ MĘŻA ODPOWIEDZIALNA JEST ŻONA!!
Świetnie.")
Pogody Ducha
Ostatnio zmieniony przez nałóg 2009-12-29, 15:59, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
gentleman
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-29, 15:56   

Nałóg a mi się wydaje, że bananowcem są kobiety a mężczyźni małpami.
 
     
nałóg
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-29, 16:02   

Gentelmen.............. doświadczenie uczy ,że jak kobieta decyduje sie na zmianę swojego faceta to raczej mało jest takich co to żaluja i wracają.Bo one mają już dość tych swoich dotychczasowych.Natomiast faceci ................. my myslimy oczami,wygodnictwem.
Kobiety odbierają bodżce głównie USZAMI
 
     
żona Artura
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-29, 16:02   

nałóg,
nałóg napisał/a:
Męzczyzni przecuiwnie................. woleliby aby ich wybranki pozostały przez całe życie takie jak były w narzeczeństwie.................... młode,zgrabne,bez zmarszczek,zbędnych kg, nie tak wymagające jak w małżeństwie a tylko tak jak w narzeczeństwie..................
I dlatego czasami zamieniają"stare " żony na te młodsze...............bo ta "stara" żóna to soebie poradzi,ona jak czołg przez życie..............ale ta nowa-młoda to tak adelikatna,taka bezradna,taka słabiutka.................. ona soebie nie poradzi.
A tej :starej " żónie to dzieci -juz duże- śmieci wynisą ,a alimenty przyślę pocztą,..... gwóżz tez soebei sama wbija.......i żarówkę tez wymini......ale ta nowa ???a nie............ ona potrzebuje pomocy i wsparcia.

zgadzam się z tym,mój mąż mowil mi to samo,martwił się o swoją kochankę czy jej mąż jest dobry zaopiekuje się nią,bo ona nie ma wsparcia chyba w tym męzu,a ona taka delikatna,biedna....
 
     
EL.
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-29, 17:14   

Gentleman...aż mnie zmroziło, jak przeczytałam Twoja ripostę na słowa Satine !
Otworzyłam oczy i usta ze zdziwienia.....i zabrałam sie ponownie za czytanie postów Satine....Kurcze i nie wiem, czym Cię tak bardzo uraziła !!??

Moim zdaniem ktoreś slowo, stwierdzenie trafiło na Twój słaby , czułu punkt....ktos , cos, kiedyś....a teraz zagrało, zadrgało, obudziło demony !

Cos tam piszesz o komunikacji.....Gentleman.....tak, to ewidnetne zaburzenie komunikacji !
Ucz sie i pracuj !!

O dumie kobiecej.....nigdy nie słyszałam tego stwierdzenia, że niby konkretnie jest takie zjawisko, że typowe dla kobiet....nie słyszałam ....a trochę sie znam .
Moim zdanim my, kobiety polskie , mamy w swojej naturze trochę cierpiętnictwa...z czego powoli sie budzimy i coraz łatwiej kobiecie wreszcie się sprzeciwić mężczyźnie, łatwiej jej powiedzieć wreszcie NIE i widzę, że łatwiej niestety odejść, zostawić.....
Moim zdaniem, zanim kobieta w naszej kulturze odejdzie i zdradzi.....to naprawdę wiele najpierw wycierpi, zniesie, zastanowi sie tysiąc razy i nie przychodzi jej to łatwo.
Może sie mylę, ale nie mam takie doświadczenia, ani obsewracji, żeby kobieta ni z tego ni z niczego, szczęśliwa z małżeństwie, zaopiekowana, wspierana przez męża - odeszła, porzuciła i zdradziła .
Natomias znam kobiety, które zatrzasnęły drzwi....ale zrobiły to dopiero wtedy, kiedy naprawdę przelała sie miarka.....ale teraz boją się te drzwi otworzyć .
Zerknij chociażby Gentleman na nasze forum...ile tu kobiet a ilu mężczyzn ?
Zgadzam się więc z tym o czym pisze Nałóg, kiedyś już o tym słyszalam .

Gentleman....Ty coś chcesz, gdzieś szukasz, dokopujesz się powoli do tego, żeby otworzyć oczy i serce. Z czasem zrozumiesz, że nie jest tak, jak mówi świat , nie jest tak jak widzisz i słyszysz.....dopiero przez pryzmat serca zobaczysz .
Twoje serce powoli sie otwiera !
Widzę, że przeżywasz to gwałtownie....buntujesz się , zaprzeczasz...zresztą jak każdy z nas tu kiedyś.

Bo widzisz w tym wszystkim chodzi o nas .....O PRZEMIANĘ NAS SAMYCH !! O przemianę naszego = Twojego serca !!
PRZEMIANĘ !!
Widzisz....proste słowo...nie slogan.....PRZEMIANA NAS !!

Noooo nie przemienisz sie w myszkę.....ale Twoje serce musi poczuć, Twoje oczy zobaczyć, Twoje uszy usłyszeć......Twój rozum zrozumieć...co ??
To wielka tajemnica !!
Doświadczysz tego !

Pozdro Gentleman ! I proszę Cię bardzo....doświadczaj z nami, nie zgadzaj się, kłóc się....my spokojnie będziemy Ci wyjaśniać i pokazywać......ale na Boga, nie obrażaj !!
Życzę Ci ciszy w sercu i spokoju !! EL.
  
 
     
malek
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-29, 17:41   

Gentelmen chyba najlepiej nie próbować rozumieć drugiej strony, bo po prostu się nie da, bo się nie jest tą drugą stroną. Ta druga strona zawsze nas będzie zaskakiwać i dlatego tylko za siebie można się wypowiadać i odpowiadać. Z sobą robić porządek.

Czytając posty z Tobą w tle, bardzo utkwił mi post nałoga. Pewnie spłycę, ale..
Mąż jak odejdzie od starego stada i zakłada nowe to to stare jest konkurencją dla nowego. Nałóg porównał rodzinę do stada, dzikości, ale to chyba nie porównanie. Konkurencja jest bowiem iście plemienna, dzika, bez zasad ogólnieprzyjętych.
Przykład: mój mąż zapłacił za zakupy allegro kochanki z naszego konta, na które od miesięcy wpłacam na kredyt za dom tylko ja...bo jak mąż sie wyraził, nie obchodzi go, ze będziemy pod mostem jak nam bank zabierze dom. Na moje pretensje, że zrobił przelew, że wchodzi na konto, które właściwie nie jest jego, napisał: Dostajesz ode mnie kasę i co sobie myślisz? Pewnie myslał o alimentach na dzieci, bo innej nie dostaję od niego....Co sobie myślę? Nic! To pieniądze na utrzymanie dzieci. Co sobie on myśli? Że jestem utrzymanką, ze daje jałmużnę? Nawet bym nie wpadła na to, że mam cos myśleć!
Wiesz co gentelmen mam świadomość, ze on też czuje się skrzywdzony, jak Ty....bo "musiał" opuścić dom i zamieszkać w mieszkaniu kochanki i jeszcze pieniądze musi dawać. I ja wierzę, ze on nie udaje, on na tą chwilę tak mysli, bo czuje się tym skrzywdzony...tylko co ja mogę zrobić? Kazdy ma swoją krzywdę i będzie z nią żył, albo nią żył, albo żył. Co wybierasz? Ja chcę żyć...
 
     
marzena0711
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-29, 17:52   

malek napisał/a:
]..bo "musiał" opuścić dom i zamieszkać w mieszkaniu kochanki i jeszcze pieniądze musi dawać. I ja wierzę, ze on nie udaje, on na tą chwilę tak mysli, bo czuje się tym skrzywdzony...tylko co ja mogę zrobić? Kazdy ma swoją krzywdę i będzie z nią żył, albo nią żył, albo żył. Co wybierasz? Ja chcę żyć...


U mnie sytuacja podobna.Mąż czuje się skrzywdzony bo musiał się wyprowadzić no i te pieniądze,nie stać go na alimenty.Twierdzi ,że został z niczym.
 
     
Mirakulum
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-29, 17:58   

nałóg napisał/a:
jak już dojdzie do wniosku ,że koniec..............to koniec.......puszcza sie gałęzi i skacze na całość ,do innego bananowca(faceta).


oj nie zawsze tak jest , jest tu nas trochę , takich co nie skaczą na inne bananowce , już jeden dostarczył doświadczeń na całe życie.

Wiesz , jeszcze na serca dnie , tego prawdziwego , tli się nadzieja . Że może kiedyś , coś lub ktoś to zmieni . I kiedy dochodzisz do wniosku , że to tylko jakieś głupie marzenie naiwniaczki .
Coś się zmienia - naprawdę .
Dla mnie było to spotkanie na nowo Jezusa . On wszystko przemienia , i już nic nie jest jak dawniej . :lol:
On przemienia nas - i nie ma co drzeć szat , że ta druga strona nic nie zmienia , nic nie rozumie - ( to oczywiście nasza subiektywna ocena)
W tym momencie to nas dotknął Pan , to my mamy sie zmieniać i dojrzewać - a o resztę zadba Jezus .

gentelmen - weź się do roboty :
1 . prawdziwa relacja z Jezusem - sam wiesz co ci powie - jaki warunek postawi - NIE grzesz więcej .
2 . dojrzewanie - czytanie , słuchanie , pytanie
Inaczej będziesz jak w zamkniętym kręgu . WIESZ jak wskazujemy jednym palcem na kogoś , że winny to niestety trzy pozostałe palce wskazują na Nas ( na mnie , na ciebie )

wiesz , gdy tu trafiłam 4 miesiące temu zrobiłam " rachunek sumienia" ten ty zamieszczony na forum . Teraz się z tego śmieje , ale 2 pierwsze razy gdy go czytałam to widziałam tylko grzechy męża - jakie to łatwe i proste - myślałam , szkoda , że tego nie przeczyta mozż coś zrozumie ( nie robiłam tego świadomie - takie było wtedy moje postrzeganie :evil: )
dopiera za 3 razem byłam w stanie zrobić sobie rachunek sumienia , a nie mężowi .
Nie było mi do śmiechu .
to pokazuje jak potrafimy oszukiwać sami siebie , i wiemy kto nam w tym pomaga .

no to do boju
Ostatnio zmieniony przez Mirakulum 2009-12-29, 18:13, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
marzena0711
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-29, 18:01   

nałóg napisał/a:
.... my myslimy oczami,wygodnictwem


Zgadzam się
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 9