Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  AlbumAlbum  NagraniaNagrania  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  StowarzyszenieStowarzyszenie  Chat
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  12 kroków12 kroków  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
juz nie potrafie...dzis zabrano mi wszystko....
Autor Wiadomość
Danka 9
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-17, 10:38   

hej Kangurku, myśle sobie czy z ta sprzedaza domu to nie blef? moze maz cche cie pospieszyc do wyprowadzki?
Przeciez domu nie kpuje sie ot tak hop siup...trzeba obejrzec, a czy byl ktos ogladac? chyba ze pod Twoja nieobecność.
Wyobrazam sobie jak mozesz sie czuć, utrata domu, burzy poczucie bezpieczenstwa, zawsze mam lęk przy przeprowadzkach , to duzy stres.
Pan Bog z Tobą, pamiętaj!

parę pomysłów:
piszesz ze do Polski nie, bo nie ma lotów
landis trafnie pisze o tesciowej...moze to jest dobry pomysł

wydaje mi sie ze mozesz sprobowac negocjowac z mezem, on sie boi kontaktu z Toba ze bedziesz go namawiac jak dotad do powrotu
a gdyby tak przyjac jego decyzje ( wiem ze trudna), ze puszczasz go wolno, to jego wybor, ze kochasz i bedziesz kochac i masz nadzieje ze kiedys sie zmieni sytuacja...
tak na spokojnie
ze oddajesz dom, ale polowa majatku jest Twoja i masz prawniczke, wiec powinien ci sfinansowac dach nad glową i dac spokojnie czas na przeprowadzke

mozesz sprobowac wyjsc z tej atmosfery wojny, by maz nie traktował cie jak wroga, ale jak przyjaciela teraz....
choc nie godzisz sie na wszystko co on sobie wymyśli
wazne zeby to robic spokojnie, nie dac sie prowokacjom z jego strony
maz sie wscieka ze nie chcesz dac mu rozwodu...masz prawo walczyc o was!!!
a on ma wolna wole i moze z niej korzystać , choc robi to teraz ze szkodą dla Was dla swojego Zbawienia...
Moze dac mu szansę zachowania twarzy w tej sytuacji?
Ok Twoj wybór, trudno...pozyjemy zobaczymy jak będzie, nie robisz dobrze...
Ja jestem dzielną mądrą kobietą i dam sobie radę, będe troszczyc sie o siebie, swoje finanse, mieszkanie. Tak sobie myślę o Tobie.

Nie daje sie 2 tygodni na wyprowadzke zonie przed swiętami, zimą.
Nie zgadzaj sie na to, a jesli juz to maz niech znajdzie Ci cos i finansuje lub wspolfinansuje!!!
Wazny sppokoj, bez pretensji....emocje schowaj do kieszeni wtedy...moze LIST?
Nie namawiasz go do powrotu ale dbasz o swoja wygode i o spokój.
mi najlepiej sie pisze trudne rzeczy...w rozmowie latwo sie unieść lub rozpłakać.

Trzymam kciuki na Rozancu za Ciebie! Pan Bog bedzie wspierał i juz on tak wszystko wymysli, zebys nie zginęła..ufaj mu...
 
     
kangoo
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-17, 11:59   

dziewczyny dziekuje za dobre slowa i modlitwe...mowicie swieta u tesciowej?nie czytaliscie postow?jego rodzina sie odwrocila, nie interesuje ich nic,nawet nie zadzwonili do mnie jak sie czuje ,co robie na swieta...nic jak zadzwonilam zapytac sie jak sie czuja,uslyszalam ze oni chca tylko szczescia swojego syna,a reszta ich nie obchodzi...wiec nie bede sie wpraszac tam gdzie mnie nie chca....co do domu?on ma prawo sprzedac dom,i zrobil to przekretem,swoim rodzica...poszedl do notariusza,przepisal na nich a oni przepisza na niego jak bedzie po wszystkim....jak ktos ma pieniadze to moze zrobic taki przekrent....2 tygodnie to dla nich wystarczajaco...wczoraj podpisalam papiery na separacje sadowa,ciezko mi z tym,ale musze sie chronic...teraz dziala moja adwokatka z domem.....
wierz mi z mezem rozmawiam spokojnie,powiedzialam mu ze sila go nie zmusze, i nie ztrzymuje,powiedzialam ze nie zgadzam sie na rozwod i to go najbardziej denerwuje...bo on by chcial juz sie zwiazac ze swoja Desi...mojemu mezowi bardzo latwo przychodzi wyrzucanie ludzi z zycia...nie sadzilam ze tak mnie potraktuje...wierzcie mi maz od miesiaca nie widzial moich lez i nie slyszal krzyku...wiem ze go nie zatrzymam,ale staram sie wyegzekwowac szacunek...i prosze go o rozmowe z mediatorem,bo nie moze byc tak ze on o wszystkim decyduje...czy prosze o wiele?

[ Dodano: 2009-12-17, 12:15 ]
Panie wiary mi pomnazaj!!!
 
     
EL.
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-17, 15:11   

Kangoo, przytulam !

Moim zdaniem już zero słów do męża !
Niech Twoja prawniczka działa....ale Ty milcz.
Raczej się nie kontaktuj....hm...może nawet nie odbierać tel .
Mocno mąz Cię krzywdzi....trzeba to przeżyć z godnością.
Głowa do góry.
I modlitwa !
Z Bogiem nie zgoniesz ! Pan jest moim pasterzem, niczego mi nie braknie !! Cmoooook !! EL.
 
     
kangoo
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-17, 22:27   

maz zakonczyl nasze malzenstwo smsem.....napisal ze tak bedzie najlepiej dla nas a zwlaszcza dla mnie,mam sie trzymac...caluje.......jest mi przykro ze jemu tak latwo to przychodzi...i boje sie ze inna kobieta moze mieszkac w domu gdzie wlozylam swoja dusze i serce,spac w tym samym lozku co ja,i jesc z tych samych talerzy.....boli i to bardzo...
teraz wiem ze szanse na to ze go zobacze sa nikle,potwierdza to moje samotne swieta,..ale mam uklad z Panem i wiem ze mnie nie zawiedzie...ja dzialam przeciw swoim pokusa i :evil: a On przeciw :evil: w moim mezu...
moze kolejne swieta bedziemy znow razem...???Boze dopomoz
 
     
Ula79
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-18, 07:40   

Kanguś przytulam całym sercem. Widzisz u mnie tak właśnie jest, że inna kobieta śpi w moim łóżku, je z moich talerzy a zabawki i rzeczy synka dawno powyrzucali z mim mężem. A zamiast synka sprowadzili sobie kotka. Kurcze boli bo mąż kotów nienawidził i nawet dla dziecka nie pozwolił nigdy kupić. Ale to nic Kangusiu to tylko rzeczy materialne i biedny człowiek, który w nich pokłada nadzieję. W stopce Mari ma napisane, że jeśli Pan nie zbuduje domu to rzemieślnik na próżno się stara i ja w te słowa głęboko wierzę. Bo naszym zadaniem na ziemi jest budowanie przyszłego domu w niebie. Modlę się za Ciebie skarbie bo wiem co czujesz. A może Pan szykuje Ci w Polsce inne lepsze miejsce, piękniejszy dom, raczej na pewno tak jest.:)
 
     
kasia
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-18, 09:59   

kangoo, "nie bój się, WIERZ tylko" ;-)

U nas Bóg dopuścił do tego, żebyśmy kilka świąt pod rząd nie spędzali razem. Ból, rozdarcie, no bo przecież to święta Rodzinne, a dzieci jednego dnia ze mną potem z tatkiem.. ALE!! Od zeszłego roku świętujemy razem. I to podwójnie, bo jedna Wigilia u moich rodziców, druga razem z teściami i bliskimi od strony męża. Tato, błogosław, nie każ czekać na kolejne kiedyś tam święta, daj poczuć już teraz radość ze wspólnie spędzanych świąt Narodzenia Twego Syna!
 
     
landis85
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-18, 13:44   

kangoo co tam u Ciebie kochana?
 
     
kangoo
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-18, 20:09   

jest ciezko,zwlaszcza po ostatnich wyczynach mojego meza....i zakonczeniu malzenstwa w taki sposob,po tym wszystkim co razem przeszlismy....nawet szacunku nie ma dla mnie....boje sie tych swiat.....
 
     
EL.
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-18, 20:10   

Kangoo, spokojnej nocy ! Cmook !! El.
 
     
kangoo
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-19, 10:07   

wczoraj prosilam Pana o cud o jakis znak,zmeczona i pelna cierpienia...po dwoch godz spadl piekny puszysty snieg i pokryl wszystko nawet moj smutek,Pan dodal mi odwagi...wiec wzielam telefon i zadzwonilam do meza...i poprosilam o spotkanie.powiedzialam mu ze kilkaoma smsami naszego malzenstwa nie zakonczy a poza tym,sa jeszcze pewne kwestie ktore musimy omowic..musze mu powiedziec ze wystapilam o separacje....zgodzil sie w poniedzialek...teraz Panie prosze Cie o swiatlo Ducha Sw.bo ciezka rozmowa przede mna...
 
     
mari
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-19, 10:28   

Kangoo,
ciężka rozmowa przed Tobą..
Słuchaj,
ciężkość zależy od naszego nastawienia i oczekiwań.

Spróbuj ZBYT WIELE NIE OCZEKIWAĆ. Co, jak myślisz, uda Ci się?
Ale bys męża zaskoczyła, że SZOK.


Pozdrawiam.

PROSTUJCIE DROGI !!
Koniecznie posłuchaj tego:
http://www.youtube.com/watch_popup?v=BtgqvaK41Bs
 
     
EL.
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-19, 10:38   

Kangoo, wiesz co może i pewnie sie wydarzyć podczas tej rozmowy ?
Wytrzymasz ? To strasznie trudne !!!!!
Ale szkoda tego czasu na płacz i zdenerwowanie .....ale jak bez tego ??
Przygotuj się więc solidnie !
Napisz na kartce o czym chcesz rozmawiać i co chcesz załatwić, żeby niczego nie pominąć.
Przed spotkaniem - rozmowa z Bogiem i proś Ducha świętego, żeby był z Tobą , niech On = Duch św prowadzi tę rozmowę.
Zastanów się też jaka chcesz sie pokazać mężowi ?
Czy to ma być umęczona i obolała kobieta ?
Czy dumna z głową podniesioną i pewna siebie ?
Powiedz, że kochasz i porzebujesz !
Nie za dużo słów ! Proste i jasne konkrety !
I wiesz....taka moja rada, bo to przerobiłam -ta rozmowa nie może byc długa !!!! możesz nawet to co napiszesz zostawić mężowi i nagle , niespodziewania oznajmić, że musisz już kończyć i rzeczywiście spokojnie zakończ rozmowę, pożegnaj , podając rękę. I koniec spotkania !
Nie pozwól na to, żeby zbyt dużo słów, placz i Twoje zdenerwowanie zezłościło męża, żeby musiał uciekać nagle trzaskając drzwiami !
Przekaż co masz do przekazania i odejdź....zostawiając Go....niech mysli.
Może tak sie uda .
Dużo ciszy i spokoju !!

Nie licz na to, że poruszysz tym spotkaniem serce męża ! Nie licz , że coś załatwisz, licz na to, że dopiero zasiejesz cos w Jego sercu.....i daj czas, zeby to ziarno mogło zakiełkować ! Osiągniesz to ciszą i spokojem !! Cmoooooooooooook !! EL
 
     
kangoo
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-21, 22:56   

czekalam........nie przyszedl, nie zadzwonil, i nie wyslal smsa dlaczego....... :cry:
kolejny raz...........
 
     
mari
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-21, 23:04   

kangoo napisał/a:
czekalam........nie przyszedl, nie zadzwonil, i nie wyslal smsa dlaczego....... :cry:
kolejny raz...........

Od dziś NIE CZEKAJ JUZ NA NIC.
Zacznij cieszyć się płatkiem śniegu za oknem i kroplą rosy na liściu.

Inaczej umknie Tobie to, co JESZCZE MA SIĘ ZDARZYĆ......
http://www.youtube.com/watch_popup?v=i-zoWVzvfWo
 
     
kangoo
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-22, 11:16   

wiecie co...juz nie bede czekac...oddaje to Panu,niech sie dzieje wola Jego...przeciez On wie o wszystkim co w sercu mam...biore urlop od meza...niech robi co chce, wiem jedno kiedys i on upadnie a wtedy Pan ,jesli tylko taka wola,poprowadzi go do mnie....czyli modle sie i zyje z Panem,ale urlop od meza....zaufalam Panu a on mnie nie zawiedzie....tak jak nie zawiodl mnie dotyczczas...Panie powierzam Ci moje zycie...Ufam Ci Jezu,Ty sie tym zajmi...
:-)
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 8