Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  AlbumAlbum  NagraniaNagrania  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  StowarzyszenieStowarzyszenie  Chat
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  12 kroków12 kroków  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
juz nie potrafie...dzis zabrano mi wszystko....
Autor Wiadomość
kangoo
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-14, 13:23   

mari zgadzam sie z toba,nie trzeba byc mistykiem..ja robie to z milosci,bo wiem ze moj maz bardziej tego potrzebuje,ja ide droga do Pana a on zbladzil...wiec kazde moje cierpienie,kazdy dzien bolu,samotnosci bez niego i leku ofiaruje za nawrocenie mojego meza,gdyz on nie wie gdzie jest,jest w ciemnosciach,otoczony murem,gdzie tylko sam Bog moze go dotknac....wiec w Panu pokladam nadzieje

[ Dodano: 2009-12-14, 21:59 ]
mam pytanko czy ktos z was odmawial nowenne pompejska?czy mozna podzielic i np odmowic 1 czesc rano 2 w poludnie i 3 na wieczor?
 
     
Danka 9
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-14, 22:47   

kangoo, witaj
a co Ty kochana, tak po ludzku robisz dla siebie?
Zeby odpoczać od myslenia o męzu...żeby poczuc ze Pan Bog Ciebie kocha z całego serca i pragnie Twojego szczęścia.

U nas dzis padal piękny śnieg..w tym padaniu jakby Pan Bog sie przegądał i przypominał mi ze umiem cieszyc sie jak dziecko na śnieg :) i to dla mnie on tak bajkowo pada:)
Mile było to doświadczenie...

piszesz ze z milosci sie modlisz za męza..wierzę Tobie...ale jest pułapka popadania w uzaleznienie od myslenia o męzu...nawet pod pretekstem modlitwy...
i modlitwa moze byc ucieczka....od Pana Boga..wiem ze glupio brzmi...ale gdzies to slyszalam i przemawia do mnie...i nowenny moga byc ucieczka od siebie i swojego zycia
jak wszystko inne

Ty jestes wazna..Pan Bog...maz na trzecim miejscu...
Dbaj o siebie :-)
 
     
kangoo
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-15, 10:21   

Danka 9 napisał/a:
kangoo, witaj
a co Ty kochana, tak po ludzku robisz dla siebie?
Zeby odpoczać od myslenia o męzu...żeby poczuc ze Pan Bog Ciebie kocha z całego serca i pragnie Twojego szczęścia.
Danusiu dobre pytanie, i wiesz powinnam je odpowiedziec bez zastanowienia,a jednak musialam sie zastanowic...za kazdym razem teraz kiedy przychodzi mysl o mezu,mowie Panie oddal ode mnie mysli,Ty sie tym zajmij...i wiesz czasami dziala...a tak po ludzku to co dla siebie nie wiem...moze to ze chodze na terapie aby zrozumiec swoje zachowanie?
Danka 9 napisał/a:
piszesz ze z milosci sie modlisz za męza..wierzę Tobie...ale jest pułapka popadania w uzaleznienie od myslenia o męzu...nawet pod pretekstem modlitwy...
i modlitwa moze byc ucieczka....od Pana Boga..wiem ze glupio brzmi...ale gdzies to slyszalam i przemawia do mnie...i nowenny moga byc ucieczka od siebie i swojego zycia
jak wszystko inne
moze masz racje,gdyz modle sie o nawrocenie mojego meza,moze za bardzo czekam na cud...moze rzeczywiscie za bardzo skupiam sie na mezu....moze powinnam zostawic to i po prostu modlic sie...jest mi ciezko ...z jednej strony oddaje sie woli Pana a z drugiej co chwile zagladam czy cud sie zdarza...czekam i ciagne Boga za spodnie no kiedy?...duzo mysle o tym swoim zachowaniu...jeszcze dluga droga przede mna....dziekuje Danusiu
 
     
EL.
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-15, 20:07   

Droga Kangoo !! Mam wrażenie, że Ty znowu galopujesz na oslep....koronka Pompejańska - co to jest ?
Wiem co to Ojcze nas - to potęzna siła !!
Wiem, co Zdrowaś Mario - to potęzna siła !
Nie musisz ....zatrzymaj !!
O co prosisz Boga Kangoo ? O co ?

Masz prosić o siebie ! O ciszę w swoim sercu ! O zdrowie i siłę dla siebie , o przetrwanie trudnych dni !
Ty masz byc blisko z Bogiem - dla siebie !!

Potrzebujesz innego człowieka, bliskiego, który będzie .....masz nas ! Masz rodzinę - niech będzie , że przez internet . Ale ciągle Ci mówię, że przeciez Włochy to nie pustynia ! Rozglądnij sie dookoła, jest ktoś kto potrzebuje Ciebie....a Ty jego ! Sąsiad, sąsiadka, koleżanka z pracy .....zobacz , przypatrz się ! Ty tam nie musisz być sama !

Zajmujsze się wyszukanymi modlitwami - patrz prosto i zwyczajnie!
Szukasz przyjaźni, miłoścli, bliskości - patrz blisko !

To wszystko co dzieje sie w Twoim życiu ma sens ! Szukaj tego sensu !
Jesteś w tym właśnie miejscu po coś ! Więc po co ?
Ciągle mam coraz mocniejsze przeczucie, że tam jest ktoś, kto potrzbuje Ciebie....tak jak Ty jego/jej !
Otwórz oczy ! Świat , to nie tylko Twój mąż !!
To najpierw TY !!

Kangoo, przytulam mocno !! Ty , dyrektorka swojego życia , zadbaj o dobry wieczór a jutro o dobry dzień !

Moim zdaniem też nie bez celu dzieje się to, że ostatnio dowiadujesz sie o męzu wielu róznych , przykrych dla Ciebie spraw. Bo wiesz, ten wrzód musi pęknąć, musi sie wylać , po to, żeby rana się oczyściła !
Wiesz już jakim jest ten człowiek....i kochaj mimo wszystko ! Ale kochaj, nie musi wcale oznaczać - tup nogami, żeby wrócił.
Zo spokojem módl się o nawrócenie męża i czekaj .

Moj e ostatnie modlitwy kierują do Matki Bożej Nieustającej Pomocy - taka książeczka weszła mi w ręce. Matka Boża Nieustającej Pomocy - nie ustaje w pomocy tym, którzy Ją o pomoc proszą !

Skoro Tobie w ręce weszła modlitwa pompejańska, to sie módl ze spokojem....o siebie najpierw ! Cmooook !! EL.
 
     
w.z.
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-15, 21:13   

Witaj!

Ten tekst pewnie znasz:

"Korespondencja Agnieszki z o. Jackiem Salijem", jest na głównej stronie sycharu.

Mi najbardziej podobają się te słowa:

"Ratując małżeństwo, dobrze jest nie mieć w sobie postawy: "ja za wszelką cenę muszę moje małżeństwo uratować, ja nie wyobrażam sobie życia bez mojego męża". Ufam, że Pani nie podejrzewa mnie o to, że namawiam do tego, żeby się przyzwyczaić do myśli o jego odejściu. Wręcz przeciwnie, tę radę formułuję z perspektywy kogoś, kto z całego serca życzy Pani, żeby mąż do Was, do swojej rodziny, naprawdę wrócił. Chodzi mi o to, żeby w ramach ratowania swojego małżeństwa uniknąć zachowań człowieka tonącego, który swoim panikarskim zachowaniem jeszcze zmniejsza swoje szanse na uratowanie. Niech Pani spokojnie buduje w sobie postawę: "Bardzo chcę, żeby nasze małżeństwo doznało chociaż częściowego uzdrowienia i ocalało. Ale wiem też, że sens mojego życia nie zależy od tego, czy mój mąż do nas wróci. To wiem, że on nie przestanie być moim mężem, nawet jeżeli nie wróci. Niezależnie od tego, czy on wróci czy nie wróci, ja i tak będę robiła, co w mojej mocy, żeby nasze małżeństwo mimo wszystko ocalało". Taka postawa zwiększy w Pani poczucie wolności i pokoju. "
 
     
nałóg
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-16, 08:15   

Jest ogromna róznicą mówić:"WIERZĘ......." a "UWIERZYŁAM..........."
pierwsze wyrażenie ma w sobie coś z roszczeniówki,warunkowania.............
Drugie mnie sie kojarzy z POKORĄ.............. Uwierzyłam/em że to jest moje.......dla mnie........... że po coś...........
I gonitwa modlitwami,gonitwa za kolejnymi świętymi,kolejne prośby,kolejne błagania ,takie ......... roszczeniowe......no bo ja sie tyle modlę o te swoje małżeństwo,o męża.........a tu nic............
POKORA.

Kangoo ............ a Ty kochasz siebie?????Modlisz się w swojej intencji ??o spokój??o pogodę ducha? o siłę?o jasność umysłu aby sie przebudzić?aby mieć światło Ducha Świętego do rozpoznania co Tobie jest najbardziej potrzebne?

A Ty? raczej modlisz sie o nawrócenie męża...... o jego powrót....... a więc???o zaspokojenie TWOICH potrzeb,pragnień,żądz,instynktów..............

Kangoo............. najpierw relacja osobowa TY- BÓG,a dopiero potem Ty-mąż.
Ale najpierw TY-BÓG

[ Dodano: 2009-12-16, 08:16 ]
w.z. zacytował o.Jacka..............El jak zwykle fajnie napisała o relacjach............
Teksty do przemyślenia............
Pogody Ducha
 
     
mari
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-16, 08:21   

kangoo napisał/a:

mam pytanko czy ktos z was odmawial nowenne pompejska?czy mozna podzielic i np odmowic 1 czesc rano 2 w poludnie i 3 na wieczor?

Kliknij na obraz.

Nowenna Pompejańska.jpg
Plik ściągnięto 109 raz(y) 161,33 KB

 
     
kangoo
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-16, 09:55   

nałóg napisał/a:
a Ty kochasz siebie?????Modlisz się w swojej intencji ??o spokój??o pogodę ducha? o siłę?o jasność umysłu aby sie przebudzić?aby mieć światło Ducha Świętego do rozpoznania co Tobie jest najbardziej potrzebne?

Tak nalog od ponad miesiaca,nie zaczynam modlitwy Panie zwroc mi mojego meza,najpierw modle sie o sily i spokoj dla siebie,o pogode ducha,o oswiecenie mi drogi ,o pomoc dla mnie...dopiero pozniej modle sie o nawrocenie meza...odmawiam tez tajemnice szczescia,ale w intencji mojej i jego rodziny o ich nawrocenie...wydaje mi sie, ze dopiero teraz powoli dochodzi to do mnie
nałóg napisał/a:
I gonitwa modlitwami,gonitwa za kolejnymi świętymi,kolejne prośby,kolejne błagania ,takie ......... roszczeniowe......no bo ja sie tyle modlę o te swoje małżeństwo,o męża.........a tu nic............
POKORA.
wlasnie ucze sie pokory...jestem na poczatku drogi,myslalam ze moja wiara jest silna...ale od kilku dni uswiadamiam sobie jak maly kroczek dopiero zrobilam...ale ciesze sie ze moj dzien staram sie wypelnic po Bozemu...
EL. napisał/a:
Ale ciągle Ci mówię, że przeciez Włochy to nie pustynia ! Rozglądnij sie dookoła, jest ktoś kto potrzebuje Ciebie....a Ty jego ! Sąsiad, sąsiadka, koleżanka z pracy .....zobacz , przypatrz się ! Ty tam nie musisz być sama !
El,aoferowalam sie pomoca na plebani,narazie mam tylko sprzatac,a pozniej zobaczymy...wierz mi mam zaduzo czasu do myslenia i dlatego to tak mi wolno idzie...ale widze ze terapia mi pomaga,jestem cichsza,milsza dla innych,inaczej patrze na siebie...
EL. napisał/a:
To wszystko co dzieje sie w Twoim życiu ma sens ! Szukaj tego sensu !
Jesteś w tym właśnie miejscu po coś ! Więc po co ?
nasza relacja byla chora,i potrzebowala lekarza,wydaje mi sie teraz ze gdzies w glebi duszy czulam ze tak sie stanie,tylko odpychalam od siebie te mysl.
pamietam jak kilka razy prosilam meza o terapie,ale on uwazal ze nie ma potrzeby...teraz oczywiscie tez sie nie zgadza...ale ja zaczelam od siebie....ktos kiedys tu napisal,dziekuje ci za ten kryzys bo przywoidl mnie do ciebie...wiesz ja tak samo mysle...bylam obok Boga,a teraz czuje sie blizej Niego...wiesz sens?sens to ma napewno,gdyz w ten sposob moge uzdrowic siebie...staram sie odbudowac siebie, gdyz tak jak slusznie zauwazyliscie bylam uzalezniona od meza...staram sie kontrolowac to...chodz dopiero poczatek a droga dluga....nie zamierzam sie poddac...
EL. napisał/a:
Wiesz już jakim jest ten człowiek....i kochaj mimo wszystko ! Ale kochaj, nie musi wcale oznaczać - tup nogami, żeby wrócił.
Zo spokojem módl się o nawrócenie męża i czekaj .
wiem jedno ze teraz jedyna osoba ktorej moge zaufac jest Pan,maz...no coz wierze ze nadal jest tym milym i dobrym czlowiekiem,tylko zagubionym...za kazdym razem kiedy wyjdzie na jaw kolejne klamstwo,patrzac na jego zdjecie,zamykam oczy i przebaczam i choc boli strasznie,to Pan wie i jest przy mnie i mnie pokrzepia...wiec kocham go nawet z tymi klamstwami....i czekam.....gdyz UWIERZYLAM ze Pan mnie nie opusci...dziekuje wam kochani...

[ Dodano: 2009-12-16, 14:37 ]
za duzo ciosow jak naraz....trudne decyzje przede mna...
 
     
mari
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-16, 15:45   

kangoo napisał/a:
za duzo ciosow jak naraz....trudne decyzje przede mna...


wstrzymaj się z decyzjami....

teraz święta


Nowenna do Dzieciatka Jezus - na forum jest --- Życie duchowe

>>>> JEST TAKI DZIEŃ !!
 
     
ewaa
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-16, 17:59   

Droga Kangoo!
Nie dziwię się że szukasz kolejnych modlitw. To jak szukanie ratunku. Jeśli masz taką potrzebę - szukaj. Na pewno to nie zaszkodzi.
Napisałaś:
[i]za kazdym razem kiedy wyjdzie na jaw kolejne klamstwo,patrzac na jego zdjecie,zamykam oczy i przebaczam i choc boli strasznie/i]
Dlaczego od razu przebaczasz. Może wścieknij się najpierw, powiedz mu co myślisz, spróbuj coś z tym zrobić. Wybaczając wszystko dajesz mu znak że wszystko może bo przecież ty po bożemu mu przebaczysz.
Przepraszam ale może jesteś za dobra. Nie bój się co będzie jak powiesz co naprawdę czujesz.
Piszę tak bo naprawdę dobrze Ci życzę. Nie ułatwiaj mu życia. Ma być dobrze w Waszym małżeństwie a nie jemu ma być dobrze.
Ściskam gorąco. Buziaki
 
     
kangoo
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-16, 19:09   

dzis wlasnie sie dowiedzialam ze maz sprzedal nasz dom i do 1 stycznia mam sie wyprowadzic.....
 
     
landis85
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-16, 21:35   

kangoo :shock:
czy to zgodne z prawem? ze maz sprzedal Wasz dom, a gdzie Ty teraz wogole mieszkasz?
wyprowadzka do 1 stycznia? :shock: :roll:

nie zapomne o Was w modlitwie wieczornej, ja oprocz rozanca odmawiam nowenne i litanie do sw Moniki, kiedys ja tutaj przepisalam, polecil mi ja spowiednik kiedy maz chcial odejsc
mozna kupic ksiazke o sw Monice, wieczorem litania do sw Jozefa, u nas na nowennie mozna na karteczce napisac prosbe i dac ksiedzu-ja tak ostatnio zrobilam
pamietam swoj czas kiedy czulam ze to juz koniec koncow i tez szukalam nowych modlitw
i tak mi zostalo do dzis.

[ Dodano: 2009-12-16, 21:36 ]
jezeli chcesz w nst srode napisze swoja prosbe i Twoja moge dolaczyc
wtedy ksiadz i my wszyscy modlimy sie w naszej intencji.
 
     
mari
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-16, 23:45   

kangoo napisał/a:
dzis wlasnie sie dowiedzialam ze maz sprzedal nasz dom i do 1 stycznia mam sie wyprowadzic.....

Wracaj do Polski i przytul się do mamy... Ona tęskni za Tobą.
 
     
kangoo
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-17, 09:05   

Cytat:
jezeli chcesz w nst srode napisze swoja prosbe i Twoja moge dolaczyc
wtedy ksiadz i my wszyscy modlimy sie w naszej intencji.
witaj ,dziekuje ci bardzo i prosze o modlitwe o sile dla mnie,i nawrocenie meza....
niestety maz mial prawo gdyz dom jak i wszystko inne nalezy prawnie do niego,3 lata temu ufajac mu zgodzilam sie podpisac intercyze, nie sadzilam ze kiedys on to wykorzysta...wczoraj mialam ciezki dzien,najpierw dowiedzialam sie ze maz od 2 miesiecy nie placil rachunkow,chcieli mi odciac gaz wode,swiatlo i nawet rachunkow mi nie dal choc chcialam zaplacic...udalo mi sie wczoraj pozalatwiac i pozaplacac a tu wiadomosc o dmeza smsem ze sprzedal dom i mam sie wyprowadzic....pogodzilam sieze swietami sama w domu...ale teraz nie wiem gdzie je spedze....wczoraj tez podpisalam dokumenty o separacje...troche pozno,gdyz teraz za pozno aby odkrecac wszystko z domem....ja chcialam spedzic ostatnie swieta w domu ,w naszym domu...
Cytat:
Wracaj do Polski i przytul się do mamy... Ona tęskni za Tobą.
_________________
mari do polski wrocic nie moge,bo nie mam samolotow, a jesli nawet to nie mam pieniedzy aby wrocic....prosze was o modlitwe,stracilam cala nadzieje,prosze o modlitwe za meza,aby sie opamietal....
 
     
landis85
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-17, 09:20   

kangoo bede dalej modlic sie o sily i jasnosc umyslu dla Ciebie

w srode zaniose nasze prosby do ksiedza-obiecuje

jezeli nie masz gdzie spedzic swiat, to czy prawnie maz mogl kazac Ci sie wyprowadzic w 2 tygodnie?
a tesciowa? moglabys u niej spedzic swieta?
wg mnie to dobry pomysl wrocic do Polski, odpoczac fizycznie i spychicznie , odwiedzic rodzine

trzymaj sie!
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 10