Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  AlbumAlbum  NagraniaNagrania  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  StowarzyszenieStowarzyszenie  Chat
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  12 kroków12 kroków  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
juz nie potrafie...dzis zabrano mi wszystko....
Autor Wiadomość
kangoo
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-11, 14:48   

Ula tylko ze ten czas mnie zabija,wykancza....upadam co jakis czas,Pan mnie podnosi...a tym razem nie czuje Go....dlatego to tak boli...nadzieja powoli umiera...boje sie swojego zycia,bez meza,dzieci.....

[ Dodano: 2009-12-11, 14:49 ]
El napisz cos prosze
 
     
Jarosław
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-11, 14:52   

To mi wygląda na depresję dwubiegunową.
Jak jest dobrze to uduchowienie godne największych mistyków, jak źle to schodzisz gdzieś do jaskiń.
Kangoo weź się w garść.
 
     
kangoo
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-11, 15:19   

jarku probuje,caly dzien walcze z szatanem,wierz mi wlasnie odmowilam koronke do milosierdzia,w glowie mam tysiace mysli w jednej sekundzie blagam o przebaczenie w drugij bluznie....dzisiejszy upadek,boli tak bardzo boli...i szukam Pana ale nie ma Go przy mnie....Boze ratuj
 
     
mari
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-11, 16:32   

Masz stałego spowiednika?
Czasem nie wystarczy spowiedź, ale i czasem potrzeba stałego kierownika duchowego.
Co Tobie radzić przez internet?
Może cierpisz za jakieś swoje dawne grzechy?? Może za antykoncepcję ZABRONIONĄ PRZEZ kościół, lub współżycie przed ślubem, sorry, nie wiem!!
To rozpozna ksiądz, nie my!!

To po pierwsze.


A po drugie, może
terapeuta zły i zmienić trzeba???
Masz terapię i masz depresję, więc terapeuta zły?

Kangoo, działaj.
I jeszcze jedno. Napisałam kiedyś coś, co Nałóg polubił ;-)

Jeśli nie jesteś szczęśliwy, to oznacza tylko tyle, że koncentrujesz się na tym, czego nie masz. W przeciwnym razie musiałbyś doświadczać błogostanu.

Anthony de Mello, "Przebudzenie"
cytaty-stąd http://www.dojrzewalnia.pl/insp_cytaty.html

ps.

Czym jest kochanie za bardzo?

Jeżeli miłość oznacza dla Ciebie cierpienie...

Jeżeli znosisz upokorzenia, przywołując w pamięci chwile,
kiedy tak był dla Ciebie dobry i czuły...

Jeżeli wierzysz, że dzięki Twoim wysiłkom zmieni się na lepsze...

Jeżeli związek z nim powoduje, że masz coraz mniejsze poczucie własnej wartości...

Jeżeli pomimo bólu nie potrafisz się z nim rozstać, a jeżeli już to zrobiłaś, to boli Cię nadal...

Jeżeli nie możesz zrozumieć, dlaczego Cię opuścił, choć tak się dla niego poświęcałaś...

... to znaczy że jesteś kobietą, która kocha za bardzo.
grupy wsparcia
dla kobiet uzależnionych od miłości
http://www.kobieceserca.pl/

http://www.kobieceserca.pl/psychotesty.html
Wortal ten stworzony został przez Fundację Kobiece Serca, której statutowymi celem jest niesienie pomocy kobietom w sytuacjach kryzysowych związanych z ich emocjonalnym uzależnieniem
od mężczyzny, w literaturze psychologicznej określanym syndromem "kochania za bardzo", a także szeroko pojęta profilaktyka, przeciwdziałająca powstawaniu tego uzależnienia.
 
     
Danka 9
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-11, 16:49   

kangoo, duzo spokoju Co zyczę
nie układa się, ale jesteś Ty i Pan Bóg!!! To bardzo wiele...

dobrze by ci zrobila wizyta w Polsce mysle, jak bedzie ku temu czas

pisz tu do nas...pisz pamietnik, duzo emocji w Tobie domaga sie wentylowania...

lek przed samtnoscia jest duzy, oddawaj go Bogu...znam ten lęk...
nie jestes jednak sma, jestes dorosla, potrafisz sie soba zaopiekowac, zapewnic sobie dach nad glowa i srodki do zycia, masz prace
chociaz piszesz ze nie...czuje ze jestes uzalezniona od meza....
sprobuj sie odciac od niego emocjnalnie, o co mowi dzielic przed 4...modlic sie za niego ale nie zabiegac...nic nie wskurasz tak

Wiesz, zycie nie konczy sie na jednej osobie, choc tak Ci sie teraz wydaje
na pewno jest obok ciebie ktos kto Cie potrebuje..z kim mozesz milo spedzic czas...
Zajmij sie czyms co odciagnie cie od mysli....Pan Bog nie chce bys tracila sily na to na co nie masz wplywu
terapia ok, idziesz powoli swoja droga...emocje wychodza na wierzch, wylewasz je.....to sie skonczy kiedys....
 
     
Kari
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-11, 17:33   

Naprawdę jestes uzależniona od męża i naprawdę masz depresję, którą trzeba leczyć.
Kangoo, gdzie wyczytałaś, że na ziemi miał być przedsmak Nieba?Kto Ci obiecywał, że na ziemi będzie super? Co mają powiedzieć np.ciężko chorzy od urodzenia lub ludzie, którzy głodują, albo są prześladowani, albo bomby lecą im na głowy, bo jest wojna. Owszem, Królestwo Boże w nas jest ( Ew.św.Lukasza 17,21) ,na pewno miał je w sercu ojciec Maksymilian Maria Kolbe, gdy byl w celi śmierci, ale on patrzył na życie z innej perpektywy. Ty też popatrz z innej perspektywy. Przeczytaj swój wątek jeszcze raz, przeczytaj spokojnie posty osób, które chcą Ci pomóc, bo mam wrażenie, że czytasz po czym masz jedno pytanie :ale czy wróci mąż? Też był czas, gdy czułam się tak jak Ty i wiem, że to było bardzo trudne i ponad siły, ale daj sobie pomóc. Jarek ma rację, że u Ciebie zamiennie euforia z załamaniem. Wsłuchaj się w kazania ks.Pawlukiewicza, mnie to wyciagnęło do góry, on tam mówi też o tym błaganiu Jezusa. I wyjdź do ludzi, chociaż jesteś sama z dala od rodziny, ale może nawiążesz jakieś nowe kontakty, może znajdziesz osoby, którym właśnie Ty możesz pomóc na pewno są obok osoby potrzebujące, zobacz ich problemy, to też jest swoista terapia. Modlę się za Ciebie.
 
     
Ula79
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-11, 19:35   

Moi drodzy Kangoo jest uzależnionie od męża, bo to dla niego tam została, wierząc ufnie w składaną przysiegę złożyła swój los w jego ręce. I co ? "artysta" zawiódł na całej linii. Dziewczyna wyje z bólu bo myślała, że jej mąż pomoże, będzie wsparciem na obcej ziemi. Nie wmawiajcie jej od razu depresji, bo w tym momencie ona po prosu cierpi niesłychanie. Nie wiecie jak to jest być zagranicą i nie mieć nikogo bliskiego. Przeżyłam to doświadczenie, wiem co to tęknota, i wiem jak bolą ciosy nie tylko psychiczne od własnego męża, który powinien być moim obrońcą i rycerzem. Każdy na tym forum przeżywa to samo ale jesteśmy u siebie, gdzie zawsze znajdzie sie ktoś kto pomoże. Może ciocia, siostra, kuzyn. Tam nikogo nie ma, bo relacje międzyludzkie są tam tak płytkie jak kałuże po majowym deszczu.
Kangoo nie ma dzieci, króre zmusiłyby ją do przysłowiowego wzięcia się w garś. Ma tylko internet.
Kari dobrze radzi wyjdz do ludzi nawet jeśli nie będziesz miala siły na nic. Pomyśl, że Chrystus narodzi sie także dla Ciebie, Święta są także dla Ciebie, kolorowe światełka na ulicy także, a Słońce wstanie i będzie świecić także dla Ciebie.
Kangoo bądź silna.
Mari błagam, nie mów takich głupot jak sugerowanie, że Kangoo cierpi za jakieś grzechy. W tym momencie poczucie zawinionych czy niezawinionych grzechów może doprowadzić ją do najgorszego.
 
     
mari
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-11, 19:45   

Napisałam również o stałym, jednym kierowniku duchowym,

który rozpozna jej stan - czy to stan wynikający z psychiki i wrażliwości emocjonalnej czy wynikający ze zniewolenia.

Ma się wziąść w garść - pójść po pomoc. Co zrobi Kangoo?

Kangoo,
mam tez wrażenie, że za dużo od siebie wymagasz... Pomyśl nad tym, czy tak nie jest.
 
     
zkszacior
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-11, 20:46   

Witam. Zostałem wywołany do odpowiedzi. Więc jestem. :-P
Kangoo nie pierwszy raz czytam Twoją historię. Dzisiaj kiedy czytam co się ostatnio w Twoim życiu dzieje mam łzy w oczach. Nie wiem dlaczego. Może empatia? (choć to już zakrawa na egoizm). Jedyne co mogę dla Ciebie zrobić to modlitwa. Nie mamy takiej samej sytuacji, choć wiem jak to jest modlić się o własną śmierć. Pomimo wszystko masz w sobie dużo siły i energii. Ciekaw jestem czy zastanawiałaś się jak ją wykorzystać? Maż dużo zasobów które pomimo wszystko możesz wykorzystać. Potrafisz trwać, jesteś silną, cierpliwą, pełną empatii, dobrą osobą. Pewnie jest jeszcze tam gdzieś w Tobie dużo rzeczy, dużo talentów. Wiem że myśl o współmałżonku potrafi hamować każde działanie. Ale nie wiem, zastanów się czy ktoś nie potrzebowałby takiego kogoś jak Ty! Ktoś lub nawet więcej ktosiów. Nie chcę abyś dążyła do zagłuszania tego co jest w Tobie, chodzi mi tylko o wykorzystanie Twojej siły, energii, serca.
Pozdrawiam.

[ Dodano: 2009-12-11, 20:57 ]
Aha. Przed chwilą napisałem: "choć to już zakrawa na egoizm". Chodziło mi o mój egoizm.
To był taki mój skrót myślowy więc od razu wyjaśniam, bo przez takie moje skrótów myślowe, metafory, porównani, użycie takiej a nie innej formy musiałem się już tłumaczyć i wyjaśniać pewne rzeczy. Najlepiej pominie to kiedy czytacie, ale pewnie już za późno.
Jeszce raz pozdrawiam Kangoo.
 
     
kangoo
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-11, 21:19   

dziekuje wam bardzo, ze jestescie ze mna,dzis upadlam i ten upadek zabolal najbardziej,stoczylam dzis swoja walke,i wiem ze nie ostatnia...niektorzy z was maja racje,niektorzy sie myla,gdyz nie wiedza bo sytuacje i ludzie rozni,ci ktorzy znaja moja historie i co pisza ze mna na priva,wiedza...ostatnio dalam mezowi maly kredyt zaufania...a tu jak lawina wszystkie jego klamstwa...ok trzymalam sie...ale dzis sie ze mnie wylalo...od 2 lat zylam w ciaglym leku, w zamianie swoich pragnien na pragnienia meza, nie wiecie jakie to uczucie w dwa dni po slubie dowiedziec sie ze twoj dopiero co poslubiony maz moze umrzec i rak ktory on mial jest wyjatkowo wredny...bitwe wygralismy ale nasze malzenstwo przegralismy...ja osoba ktora uwielbiala dzieci,ktora marzyla o gromace musialam zastapic to mysla o adopcji...zgadzalam sie na wszystko...kiedys powiedzialam mezowi ze najbardziej boje sie porzucenia i zdrady(widzialam to w domu,i sama doswiadczylam tezz)przysiegal ze nigdy,zostawilam przyjacol, prace,swoje zycie i przyjechalamza nim...piekny domek i dookola mlode szczesliwe malzenstwa z malymi dziecmi...i kazdy sie pyta kiedy nasza kolej,choc wiedza ze moj maz nie mieszka juz od 5 miesiecy tu....jestem sama,nie mam nikogo...rodziny tu,przyjacol,nikogo...tylko internet,ponadto mam wade serca ktora ostatnio sie nasilila...juz raz bylam tu w szpitalu,sama,nie znajac jezyka,nieprzytomna budzisz sie i nie ma nikogo,lezysz na obskurnej sali bo nie jestes wloszka,samotnosc...przeszlam przez to...dzisiaj upadlam i to bolalo bardziej gdyz wszystko wrocilo...i jeszcze swieta...dziekuje moi przyjaciele,dziekuje ze jestescie...zawiodlam dzais Pan, sama siebie,przez moment poddalam sie,walczylam z :evil: udalo mu sie mnie rzucic w bagno zycia...teraz na nowo musze odbudowac wszystko,cala moja relacje z Panem...z glebi serca dziekuje...Boze dziekuje ci za moich przyjaciol tutaj....miej ich w opiece
 
     
mari
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-12, 20:23   

Kangoo,
dla Ciebie, skoro Twoja ulubiona !
http://www.youtube.com/watch_popup?v=lkKtUbrqDf0
Śpiewana na Mszy świętej w Polsce !! Może i u Was również?
Pozdrawiam! W górę serce!
 
     
kangoo
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-12, 23:17   

dziekuje mari ;-)

[ Dodano: 2009-12-13, 14:03 ]
czuje sie troche lepiej,ale nie moge znalesc spokoju,przytulam sie do Jezusa,ale ukojenie przychodzi tylko na chwile,a zaraz zle mysli przychodza i smutek rozdziera serce...nie moge sie skupic na modlitwie...boje sie...czuje ze sie oddalam od Pana....Panie ratuj mnie

[ Dodano: 2009-12-13, 14:09 ]
Wtargnięcie Boga, gwałtowne, totalne, przynosi radość, która nie jest niczym innym, jak szczęściem uratowanego, szczęściem topielca wyciągniętego w ostatniej chwili z wody; Panie uratuj mnie z bagien zycia,uratuj mnie,czuje ze znow gubie droge do Ciebie...
 
     
Paloma
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-14, 00:12   

Kari napisał/a:
Kangoo!
... zostaw go. On biorąc z Tobą ślub dokonał wyboru i ma tylko jedną drogę do Nieba poprzez realizację przysięgi, inne drogi, chociaż wyasfaltowane romantyzmem prowadzą do piekła. (...) Na razie myśl o tym co dzisiaj i ofiaruj swoje potworne cierpienie za innych ludzi.

Kari, a skąd ta pewność, że inne drogi prowadzą męża Kangoo do piekła ?
Nie wiesz, co dzieje się w sercu jej męża ani jaka jest jego ostateczna relacja z Bogiem.
W końcu samo Pismo Święte mówi, że ani żona ani mąż nie mają pewności zbawienia swoich współmałżonków (przez swoją postawę, modlitwy, działanie ...)
To, że zdrada, odejście, porzucenie jest złem, nawet bardzo wielkim, to jedna sprawa a druga to zbawienie zdradzacza.
Może mąż Kangoo nie zna Jezusa, może nawet nie wie, że istnieje Niebo ... coś tam może i slyszał, ale poza tym nic ... więc i piekło dla niego może nic nie znaczy.
Nie wiem, czy stan duchowo-psychiczny Kangoo jest akurat odpowiedni do ofiarowywania swojego cierpienia za innych ...
Że niby będzie łatwiej jej znieść ten ból, swoje cierpienie, jeśli postanowi ofiarować je za innych ...
Prosto jest mówić i pisać takie slogany, jeśli samemu nie było się i nie jest w takiej sytuacji ... "ofiaruj swoje potworne cierpienie za innych ludzi" ...
Moim zdaniem Kangoo potrzebuje teraz najbardziej drugiego człowieka, takiego namacalnego, który pomógłby jej przez to wszystko przejść, który by po prostu był nawet tylko w milczeniu ...
Kangoo mam nadzieję, że kiedyś odkryjemy sens tego wszystkiego ... i że wytrwamy

Pozdrawiam
Paloma
 
     
nałóg
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-14, 08:05   

Kangoo.........utozsamiam sie z tym co pisze Paloma............szczególnie w ostatnich zdaniach.Mistycy ofiarowywali i ofiaruje swoje cierpienie za innych.............. ale byli czy sa mistykami.Zwykły człowiek potrzebuje wsparcia,wysłuchania i pomocy w znalezieniu ulgi.Nawet jak sa to prochy.
Kangoo.............Pogody Ducha
 
     
mari
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-14, 12:08   

Oj, Nałogu, Nałogu...
Zapewniam Cię, nie trzeba być MISTYKIEM, ŻEBY BOGU POWIEDZIEĆ:

"Panie Boże, ofiaruję moje cierpienie za kogoś, kto potrzebuje tego, Ty wiesz kto" (lub podobnie)


Oj, Nałogu...
Niedawno byłam bardzo chora, TO BYŁO bardzo, bardzo bolesne doświadczenie bólu FIZYCZNEGO. (A WIĘC I PSYCHICZNEGO!!)

Ofiarowałam za konkretną osobę, którą miałam w danej chwili w sercu i wiesz... chyba jestem MISTYCZKĄ.
Jeszcze tego samego dnia choroba i cierpienie bołu fizycznego ode mnie odeszło !!

POZDRAWIAM. Z PANEM BOGIEM.
MISTYCZKA.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,01 sekundy. Zapytań do SQL: 8