Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  AlbumAlbum  NagraniaNagrania  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  StowarzyszenieStowarzyszenie  Chat
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  12 kroków12 kroków  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
jak trwac, gdy tylko jedna strona chce ratowac malzenstwo
Autor Wiadomość
Mirakulum
[Usunięty]

Wysłany: 2009-11-17, 16:09   

no to znalazłas ;
jestem w trakcie czytania książki B. Dubois "Uzdrowienie relacji w rodzinie"

cyt : pełnia sakramenty - wzajemne poddanie sie małżonków sięga korzeniami poddania kobiety. (...) na ewangelicznej drodze wyrzeczenia się samego siebie z milości do drugiego, pierwsza jest kobieta. (...) Jej poddania i jej całkowite oddanie Bogu doprowadza ludzkość do odkupienia. Maryja uczy nas jak wyjść z siebie samego i pomaga nam odrzucić miłość samolubną , abyśmy mogli nauczyć sie miłości współczującej..."

Jarku , cyt: z " czy kochasz męża (żonę ) tak by go uratować. "Ks. Piotr Pawlukiewicz
Miłość zaprasza cię być może w alkoholizmie męża, który okazał się być zupełnie nieprzygotowany do małżeństwa i teraz w chłopięcym zakłamaniu i uporze zsuwa się w przepaść. Czy kochasz go tak, aby dać z siebie wszystko i go uratować? Miłość może zaprasza cię poprzez zdradę żony, która jest w istocie dorosłą, małą dziewczynką i wplątała się w głupi romans z kolegą. Powalczysz o nią? Będziesz szukał dla niej pomocy na końcu świata? Czy po prostu zostawisz ją oburzony i zaczniesz z kimś innym od nowa? Ci, których dano nam dla nauczenia się miłości często wcale nas o pomoc nie proszą, a nawet nas o wszystko obwiniają. Ale prawdziwa miłość jest ponad to. Kiedyś krzyżowano okrutnie pewnego Człowieka, a On modlił się za swoich oprawców. I na krzyżu ratował łotra. To jest miłość.
Jak to trzeba niesamowicie umieć kochać, być mocnym duchowo, żeby wejść w świat Boga. Nie przekroczy tego progu ktoś "taki sobie", taki życiowy trójkowicz. Taki, co to zawsze liczy, że jakoś to będzie. Kto chce żyć w Bogu musi przejść szkolenie w miłości, jak na najostrzejszym poligonie. Tam się nie siedzi z kubkiem Coca Coli jak w kinie. Tam się ciągle trzeba wznosić ponad własne "ja", wydobywać się z grzechu, zmagać się z kłamstwem. Czy to jest przerażające? Nie, to smakuje, jak trening przed wejściem na Mount Everest. Dlatego Bóg przestrzega: żyj w prawdzie. Nie udawaj, że jesteś mocny duchowo, odpowiedzialny, wytrwały, kiedy tak naprawdę nie jest. Na sądzie ostatecznym promienie prawdy przenikną wszystkie zakamarki ludzkiego wnętrza. Lepiej módl się teraz pokornie: Boże, pomóż, ja ciągle nie umiem kochać, ciągle uciekam, gram, udaję. Naucz Mnie prawdziwej miłości.
 
     
gogol
[Usunięty]

Wysłany: 2009-11-17, 16:20   

mirakulum wiesz byłam dzis u lekarza i głupie choróbsko nie chce mnie opuścić.Dalej mam tydzien zwolnienia .ale mam czasu na myślenie.gdzie ci twoi znajomi mieszkaja ,pewnie ja prędzej zjawie sie w Gdyni niz ty u mnie. O czym jest ta ksiażka ,która obecnie czytasz?

[ Dodano: 2009-11-17, 17:22 ]
widzisz jak ta choroba miesz mi w głowie nie potrafiłam poroździelac tematów ale Ty jesteś szkolna wieć sobie poradzisz ,no nie? :lol:
 
     
Mirakulum
[Usunięty]

Wysłany: 2009-11-17, 16:47   

książka B . Duboisa " uzdrowienie relacji w rodzinie"
powstała w oparciu o wykłady w ramach spotkań Wspólnoty Błogosławieństw pw. św Łukasza

we Francji. rewelacyjna coś dla każdej z nas na forum

Poddać się Bogu , by zrozumieć obopulne poddanie Małżonków. Autor twierdzi, że to kobietom przychodzi to łatwiej niż mężczyzną
cyt "... to ona wprowadza mężczyznę w nowy rodzaj kontaktu, który nie polega na szukaniu siebie poprzez dominacje nad drugim, ale na darze z siebie samego ofiarowanym drugiemu.(...)
odnajduje swoje szczęście w poddaniu sie swojemu mężowi , , ten zaś jest szczęśliwy , oddając sie całkowicie swojej małżonce'
Jeśli taki jest zamysł Pana , rany zadawane przez małżonka bolą najmocniej , ale jednocześnie mówią o wielkiej miłości
ja odnajduje powoli słodkość tych ran - Jezu Chwała Tobie :!:
 
     
gogol
[Usunięty]

Wysłany: 2009-11-17, 16:53   

Gdzie kupiłaś tę książkę?
 
     
Mirakulum
[Usunięty]

Wysłany: 2009-11-17, 17:33   

w Dewocjonaliach w Gdyni na ul. świętojańskiej . Panie już mnie znają kupuję namiętnie od 2 miesięcy. chodze pomiędzy regalami i słucham ,która książka teraz mnie woła _ przeczytaj mnie,,, :mrgreen:
:lol: super jest J . Eldredge "dzikie serce " i " urzekająca " na cd. rewelka
 
     
kangoo
[Usunięty]

Wysłany: 2009-11-17, 17:40   

Mirakulum, znalazlam tak...ale cierpie i to bardzo, zwlaszcza dzis...jest mi tak smutno i taki bol czuje w sercu,lzy same leca...wlasnie wrocilam ze mszy , kolejna ofiarowana o nawrocenie meza,lzy przez caly czas mi lecialy i nie potrafie juz ich kontrolowac one tak same z duszy z serca....w moim sercu nadal lek,czy wroci?...tak bardzo sie boje...nie wiem co robisz..jak dzialac...czy pisac, dzwonic prosic zeby przyszedl...on mnie tak uzupelnial...bez slow wiedzial co mi jest...a teraz....?czy prawdzima milosc zawsze idzie z cierpieniem w parze....kto teraz bedzie dzielil ze mna te cierpienie, milosc?nawet nic nie powiedzial, o liscie a tam dusze swoja wsadzilam...

a mowilismy poki smierc nas nie rozlaczy....co robic aby on zechcial byc,ratowac?
 
     
Mirakulum
[Usunięty]

Wysłany: 2009-11-17, 17:52   

kangoo napisał/a:
kto teraz bedzie dzielil ze mna te cierpienie, milosc?


dziewczyno , jak to kto Jezus. przytul sie mocno do Niego , On zna twoje serce , On cie tak kocha , i nie zawiedzie. Ma wobec ciebie wielkie plany. Tylko prosi o Ufność, chce być w twoim sercu na pierwszym miejscu.
A na jakim był dotychczas?
WSZYSTKO DLA DOBRA

http://www.youtube.com/watch_popup?v=X88s6aSyeoA

[ Dodano: 2009-11-17, 18:04 ]
wczoraj słuchałam na dziale swiadectwo pewnej amerykanki, - niesamowite.
dzieki nałóg za wyszperanie tego. Kazdy powinien to zobaczyć. :!:

temat " od jednej księżniczki dal drugiej"
w jednym momencie mówi"
...nie rozumiemy jak piękne może być cierpienie, a kiedy przychodzi zapominamy o tym, że to BÓG kieruje i to BÓG jest sposobem by sprawić najbardziej nieszczęśliwe sprawy pięknymi " - niesamowitymi , przemienionymi w ogniu Jego miłości (dopisek mój).
Ostatnio zmieniony przez Mirakulum 2009-11-17, 18:23, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
kangoo
[Usunięty]

Wysłany: 2009-11-17, 18:17   

...tule sie, nawet spie i z Nim rozmawiam,chodzac sama po domu sprzatajac...Jest ze mna...a w sercu nadal lek i niepewnosc...modle sie , blagam o pomoc...juz nawet nic dla siebie...nawet nie za moja rodzine...wszystko aby tylko on sie nawrocil....
to prawda w calym tym zamecie, problemach nie byl On na pierwszym miejscu i dlatego teraz tak zaluje tego...ze sie predzej nie obudzilam,ze predzen nie zadzialalam,a teraz maz sie wyprowadzil,obojetny..to ja pozwolilam tej milosci odejsc,to ja bylam straznicza domu i naszej duchowosci,to ja odpowiadam za to co sie stalo...
 
     
Mirakulum
[Usunięty]

Wysłany: 2009-11-17, 18:28   

dobra dobra , tylko tu sie nie biczuj.
wyciszeie , spokój a PANu. teraz zostaw wszystko Jezusowi -

"...JEŻELI NAPRAWDĘ POWIECIE MI- BĄDŹ WOLA TWOJA TY SIĘ TYM ZAJMIJ JA WKROCZĘ Z CAŁĄ WSZECHMOCĄ I ROZWIĄŻE NAJTRUDNIEJSZE SYTUACJE. GDY ZOBACZYSZ, ŻE TWOJA DOLEGLIWOŚĆ ZWIĘKSZA SIĘ ZAMIAST ZMNIEJSZAĆ, NIE MARTW SIĘ, ZAMKNIJ OCZY DUSZY I Z UFNOŚCIĄ POWIEDZ MI----- BĄDŹ WOLA TWOJA TY JEZU SIĘ TYM ZAJMIJ ...JEZUS MÓWI DO MNIE-Mówię Ci , że zajmę się tym i że nie ma skuteczniejszego lekarstwa nad moją interwencję Miłości. Zajmę się jedynie, kiedy dusza zamyka oczy, uspokaja się . Nie możecie spać, wszystko chcecie oceniać, wszystkiego dociec, o wszystkim myśleć i w ten sposób zawierzacie siłom ludzkim , albo gorzej - ufacie tylko interwencji człowieka. A to właśnie stoi na przeszkodzie moim słowom i memu przybyciu. PRZETO UFAJCIE TYLKO MNIE,OPRZYJCIE SIĘ NA MNIE, ZAWIERZCIE MNIE WE WSZYSTKIM. Czynię cuda proporcjonalnie do waszego zawierzenia mnie, a nie proporcjonalnie do waszych trosk.

Kiedy widzisz , że sprawy się komplikują, powiedz z zamkniętymi oczami duszy-JEZU TY SIĘ TYM ZAJMIJ.......POSTĘPUJ TAK WE WSZYSTKICH TWOICH POTRZEBACH. POSTĘPUJCIE TAK WSZYSCY, A ZOBACZYCIE WIELKIE, NIEUSTANNE I CICHE CUDA. TO WAM PRZYSIĘGAM NA MOJĄ MIŁOŚĆ. [z pism sługi bożego ks.Dolindo Ruotolo]
 
     
kangoo
[Usunięty]

Wysłany: 2009-11-17, 21:48   

zadzwonil dzisiaj moj maz,zabral mnie na kolacje..bylo dziwnie..kazdy zaczynany temat sie nie kleil...zapytal sie czy szukam sobie jakiegos mieszkania, bo jego kolega wraca i w grudniu musi sie wyprowadzic...a ja co ze mna...w sobote sa moje urodziny myslalam ze sie spotkamy, wie jak wazne sa dla mnie takie rocznice, a on mi mowi ze wyjezdza...wrocilismy do domu...i zaczelismy rozmawiac..lzy same mi sie pchaly...caly czas ze chce rozwodu, ze nie chce tak zyc...jemu lzy tez polecialy...krotkie milczenie...ja mu mowie ze bede czekac....a on ze nie chce ratowac,ze cos w nim peklo i nie chce byc ze mna...on tez cierpi,widzialam to....wiec zamknelam oczy i zaczelam sie modlic:Jezu Ty sie tym zajmi...i poszedl....a ja zostalam z bolem i cierpieniem i sie modle......nie daje juz rady...Panie zabierz odemnie ten bol...blagam
 
     
Mirakulum
[Usunięty]

Wysłany: 2009-11-17, 23:17   

dusza zamyka oczy, uspokaja się - w Chrystusie

mi pomaga muzyka, pieśni wskazane czy wyszukane przez innych , modlitwa , adoracja najświetszego sakramentu , piękno przyrody , szukaj spokoju serca a znajdziesz.

Oto modle sie dla Ciebie , twojego męża i nas wszystkich.

http://www.youtube.com/watch?v=0N6fCyQEBn0
 
     
kangoo
[Usunięty]

Wysłany: 2009-11-18, 11:03   

moge szukac ukojenia w modlitwie, ale na jak dlugo?za kazdym razem kiedy bede go spotykac, wszystko powraca...ciezko jest trwac...kazdy z nas jest inny ,przezywa cierpienie w rozny sposob...
...ja modle sie o niego...juz nie mysle o sobie, swojej rodzinie...tylko on ,aby sie nawrocil...slucham kazan, rekolekcji...wszystko aby nie myslec o tych przykrych slowach...ale one wracaja...a teraz musze sie jeszcze wyprowadzic z domu...
jest mi tak ciezko i nie mam nikogo tu kto by mi pomogl...po tym jak powiedzialam znajomym ze go nadal kocham ze bede czekac unali mnie za wariatke i sie odsuneli...a moj maz,zyje...chodzi ze znajomymi wieczorami,kino,imprezy...i jak tu zyc kochajac i cierpiac?...a ktos kto pogrzebal zwiazek malzenski i wszystkie wartosc niczym sie nie przejmuje...
jak trwac w bolu i cierpieniu..czy milosc nie powinna byc piekna?szczesliwa?zrozumialam ,nauczylam sie,zmienilam sie i co z tego...jesli moj maz mnie juz nie kocha, nie chce byc ze mna...blagam was prosze pomodlcie sie ze mna o jego nawrocenie...Pan Jezus powiedzial ze jesli dwie osoby beda zgodnie prosic to otrzymaja to o co prosza od Ojca...wiec prosze badzcie ze mna w modlitwie...bo tylko ja jedna chce jego nawrocenia..i modle sie...
 
     
mari
[Usunięty]

Wysłany: 2009-11-18, 11:15   

A może powinnaś wrócić do Poslki i zdystansować się od tej całej sytuacji oraz odpocząć psychicznie ?!
Długotrwały stres wyniszcza organizm.
 
     
kangoo
[Usunięty]

Wysłany: 2009-11-18, 11:30   

przez 4 miesiace nie pracowalam i bylam w polsce,niestety juz w piatek musze wrocic do pracy, bo inaczej ja strace a poza tym maz chce abym sie wyprowadzila z domu bo to jego dom i przez te 4 miesiace on wynajmowal, a ja musze zaczac zarabiac,bo oszczednosci sie koncza...
zastanawiam sie jak bedzie wygladac moje zycie, zawsze chcialam miec rodzine,dzieci i to z moim mezem...bylby cudownym ojcem...zycie nas doswiadczylo...zmienilo...wiem ze bede trwac w przysiedze...ale nie chce byc sama,nie majac meza i dzieci...wole umrzec niz byc samotna i czekac na meza,ktory moze sie nawroci i moze wroci...nie potrafie inaczej...
 
     
kasia
[Usunięty]

Wysłany: 2009-11-18, 12:07   

kangoo, piszesz: "jeśli mąż nie kocha" - co zdaje się powoduje walenie się całego Twojego świata. A jeśli jest tak, że Twój mąż nie wie co czyni, a to co czyni to może na dzień dzisiejszy szczyt jego możliwości, bo wpadł w jakąś niemoc? Głowa do góry,bo na całe szczęście w wolności, możesz Ty cały czas rozwijać siebie, swoją miłość -miłość, którą czerpiesz bezpośrednio od Pana Jezusa i przekazujesz dalej. To jest największe szczęście, radość. Tego nikt Ci nie odbierze. Bądź piękna, szlachetna, spokojna i pewna otoczenia Wieelką Miłością - jak na córkę Króla Królów przystało ;-)

Jeśli chodzi o wyprowadzkę - prosiłaś męża o to, żeby coś ewentualnie zaproponował Tobie na tę okoliczność jakieś lokum? Odpowiedzialni jesteście za siebie nawzajem i żadna "pomroczność" nie zwalnia go od tego, żeby się o Ciebie troszczyć. Ty budujesz, chcesz scalać - dlatego raczej jeśli on chce inaczej, niech sam do tego przykłada rękę i widzi potem tego konsekwencje. Jesteś tu, gdzie Twoje miejsce: przy mężu i ze swojej strony nie widzisz możliwości, żeby się "wynieść" ponieważ zaprzeczyłabyś swoim odczuciom. W ostateczności, jeśli sąd orzekłby formalną separację byłabyś skłonna do czasowej przeprowadzki. Do stworzenia sytuacji faktycznej separacji niech mąż Ciebie nie przymusza - możesz spokojnie go o to poprosić. Jeśli chce separacji niech wie, że tylko on w tej kwestii będzie aktywny.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,01 sekundy. Zapytań do SQL: 8