Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  AlbumAlbum  NagraniaNagrania  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  StowarzyszenieStowarzyszenie  Chat
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  12 kroków12 kroków  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
pomocy Kochani :(
Autor Wiadomość
Mirakulum
[Usunięty]

Wysłany: 2009-11-11, 10:25   

gogol napisał/a:
lecz niestety męża nie.Ciągle twierdzi ,że jest ideałm a ideał nie musi się mieniać.J

i jego wolna wola , Ty Gabi zajmij się Sobą . Stań na twarzą do Chrystusa, a nie bokiem. Teraz najważniejsza jest twoja relacja z Jezusem .
Jak ona będzie Prawdziwa , to i inne sprawy się ułożą i Pan odmieni( przemieni) wszystko, i wszystkich wokół ciebie.

Zdrowiej kochana , Niedługo mam nadzieje na spotkanie. U mnie lub u Ciebie.
Z Bogiem

[ Dodano: 2009-11-11, 10:27 ]
ps:A , co z odpowiedzią na najważniejsze pytanie
NAJWIĘKSZE PRAGNIENIE SERCA ?
bez tej odp. dalej ani rusz.
 
     
gogol
[Usunięty]

Wysłany: 2009-11-11, 10:37   

Sonera! Moje małżeństwo zawsze było wielka walką albo moim poddaniem tak oczywiście w moich oczach.Moje najwazniejsze problemy to ,że mąż jeszcze do dziś nie odciał pepowiny od rodziców.Jest dużym chłpcem w krotkich portkach.Tak naprawde cały mój dom był na mojej głowie.Nigdy nie podejmował żadnych decyzji.Ku ironii losu byliśmy zawsze blisko Kościoła,17 lat pracowaliśmy w Kregach domowego kościoła,8 razy wspólne rodzinne rekolecje i po tym wszystkim usłyszałam ,że on jeździł tylko po to abym ja sie zmieniła.Od kilku lat zbuntowałam sie i kiedy on godzinami siedzial u matki to organizowałam sobie czas aby nie zwariowac.Bez ludzi jest mi cięzko.Jestem nauczycielem i zawsze mam ich wielu.Samotnośc mnie przerasta.Od tego momentu ostre awantury ,że sobie ciągle wychodze i wiele innych ciekawych tematów sie dowiedziałam .O moich rodzicach też.To boli,najbardziej jednak zabolało w momencie,kiedy mąż rozdzielił nas finansowo,założył swoje konto i żyje po swojemu.Powiedział,że dośc tronienia jego pieniędzy ,jednak jak można mówić o trwonieniu ,kiedy ma sie 4 dzieci?Nasz charaktery sa tak różne ,że urzadzanie nowego mieszkania to tez była wielka awantura ,bo gusta mamy skrajne,tak widzisz nie ciekawe to wszystko .ale koniec juz narzekanie ,bo Mirakulum mnie ochrzani!!!Ciesze sie ,że zyje i jakos tam sie męcze,pewnie w tym kryzysie tez jest jakis Boży cel.Cos mamy zobaczyc?

[ Dodano: 2009-11-11, 11:39 ]
Wiesz w cichości seca może wiem ale nie wierze ,że to się spełni.Nie krzycz tylko na mnie. :-P :roll:

[ Dodano: 2009-11-11, 11:40 ]
To była odpowiedź do Mirakulum>
 
     
Mirakulum
[Usunięty]

Wysłany: 2009-11-11, 10:43   

Gabi , słuchaj swojego serca, ono zna odpowiedz. pozostaje w Modlitwie .
 
     
EL.
[Usunięty]

Wysłany: 2009-11-11, 12:11   

Gogol....a dlaczego Ty czekasz ?? Dlaczego czekasz aż mąż wyciągnie rękę ?
Dlaczego Ty tego nie masz zrobić pierwsza? Albo po raz kolejny ??
Chcesz miłości, chcesz męża, chcesz dobrego życia....a czekasz ??
Kobieto, swoje zycie tworzy się samemu, samemu modelije i przetwarza ...a nie czeka się !!
Popatrz...piszesz o urządzaniu nowego domu....że awantury....to rozumiem, że umiałas się wciąć w pomysły męża, zawetować, postawić na swoim i zrobic po swojemu....a w życiu małżeńskim tego nie potrafisz ?
A ja bym to zrobiła na odwrót. Mieszkanie niech urzada jak lubi....tu bym odpuściła.....ale zmarnować i zaprzepaścić małżeństwa....to już za poważna sprawa, tu bym nie odpuściła !!
I wcale bym nie chciała, żeby było po mojemu....z tego sie już wyleczyłam !! Niech będzie jak chce mąż....ale niech będzie !!
Gogol.....mam wrażenie, że Ty męża nie słyszysz.....A posłuchaj trochę...a ulegnij trochę, a daj się poprowadzić...a pozwól w domu mężczyźnie być mężaczyną !
A piszesz,że mąz w domu nic sam nie robił, nie podjął nigdy samodzielnej decyzji....Mam wrażenie, że było dlatego tak, bo Mu nigdy na to nie pozwolilaś. Wiesz....wystarczy czasem założyc ręce i nie wcinać się ze swoimi pomysłami i decyzjami, żeby tę druga osobe sprowokowac do działania !
Osobne konta....super....niech mąz robi zakupy...pewnie robi najlepsze na świecie !! Tak jak i mój....ze swojego osobnego konta ! Bo ja , nauczycielka skromnie zarabiam....a i jakupy robie marne.
Widzisz....nauczyłam się !! I Tobie polecam !!
Ech ci nauczyciele....wszystko wiedzą najlepiej, chcą wychowywać cały świat , głosy apodyktyczne w domu, język zupełnie niezrozumiały, wyniosły, niejasny itp.....Dobrze, że usłyszałam męża w porę, że zrozumiałam, zauważyłam tę mentalność nauczycielską....i zdążyłam w porę zmienić !
A teściową swoja kocham !! Pozdro !! EL.

P.S. Gogol...a jak sie jest chorym i ma się gorączkę, to sie mówi do męża - proszę, zaparz mi herbatę, bo mi xle ! POlecam - działa !!
 
     
Agutella
[Usunięty]

Wysłany: 2009-11-11, 12:51   

Muszę się podzielić swoją radością!!! Byłam dziś w kościele na mszy za naszą ojczyznę. Dodam, że wcześniej nie zwracałam uwagi na takie święta, raczej świętowałam po ludzku, wolne od pracy, można poleżeć w domu i poleniuchować :-P
A dziś... wstałam i nie miałam co robić, synka wywieźliśmy do babci, mąż przy kompie (mój Rycerz-chłopiec musi się trochę pobawić), a mnie do głowy wpadła myśl, święto, czerwone w kalendarzu to może do kościoła pójdę!!! Myśl była taka spontaniczna, jakby wypływała z głębi serca. Poprosiłam męża by przerwał i udostępnił mi neta, wlazłam na stronę naszej parafii i ..... super o 10.00 msza, więc idę!!!!
I wiecie, co.... tak mi tam dobrze, tak miło, tak radośnie, chodź ksiądz nie bardzo radosny :-|
Ale ja mam szczęście, że chcę tam chodzić, że mnie ciągnie, że Go czuje.....
I mimo, że mój mąż nie bardzo wierzący (tak się deklaruje), mimo że widzi (wie, bo Mu powiedziałam) o moim "wariactwie" na temat Mojego Pana, nie jest na mnie zły, nie robi wyrzutów, nie wyzywa od "nawiedzonych", nawet zauważam jego codzienną radość. Jest coś w tym że jak my się zmieniamy, to i otoczenie też podlega zmianom :lol:
 
     
gogol
[Usunięty]

Wysłany: 2009-11-11, 13:49   

EL.Wiem ,że masz rację co do czekania ale ja już dzis nie umie inaczej.Tyle razy wyciagałam reke ,że tak zwyczajnie to trzęsie mnie na myśl czemu znowu ja.każda sprzeczka ,kłótnia kończyła sie moim ugieńciem w jego sttronę.Nigdy przez tyle lat mnie nie przeprosił i nie mów mi w tym miejscu ,że to dobre.Ja nie bronie siebie i nigdy nie broniłam.Wiem ,że nie jestem bez winy ale zawsze coś dzieje sie przez coś?Nie doznałam ciepła i opieki dlatego jestem pewnie taka a nie inna.Proponowałam wiele razy jakąś terapię ale on w takie głupoty nie wierzy ja musze się zminic i juz.
Penie łatwo Ci się dzis mówi bo Tobie się udało i to piekne,ciesze się ,że komus sie udaje.CHWAŁA PANU! A co do męskich decyzji to pozwoliłam a dzis nosze wiele skutków tych decyzji bo były one nie męskie ale dziecinnie złe i nieodpowiedzialne.
Jeżeli chodzi o podanie herbaty to mam inne zdanie bo ja w takich przypadkach pomagalam mu bez słowa prośby ,bo on nie zna sloowa proszę a to co robi w czasie tej choroby to dowód,że mnie ma juz gdzies.Uważam ,że w chorobie swoja ambicje trzeba schować głęboko.Dzis wdomu robi co chce pozwoliłam mu na remont pokoju, mialam to gdzies co zrobi czekalam na efekt no i sie doczekalam ,zlikwidowała wszystkie akcenty świadczące ,że ja tez mieszkam w tym pokoju.Dzis mieszkam w drugim bo tam juz nie ma miejsca dla mnie jest lodowato i wieje nienawiścią to nie takie proste. A co do zakupów to byłoby fajnie gdyby je robil ale on tylko zabral swoje dochody i zostawił mi utrzymanie domu i synów.Żyje jak ktoś kto nigdy nie mial rodziny.Co do teściowej to jej nie lubię! bo zabrała mi męża wychowując go w ten sposób.
Nasz nauka kościola tez mówi"zostawi matke i ojca i pójdzie za żona czyz nie tak?
Wiem ,że jestem rozżalona i nie daję sobie z tym rady!!!!!!Dziękuje Tobie,że zainteresowałas sie moim postem to miłe!
 
     
Sonera
[Usunięty]

Wysłany: 2009-11-11, 14:25   

dziewczyny mam dosłownie 10min bo dopiero co uśpiłam dzieci ale zaraz wstaną i już po moim czasie wolnym.
Wieczorem odniosę się do każdego z Waszych postów.
 
     
Danka 9
[Usunięty]

Wysłany: 2009-11-11, 16:45   

Gogol, jednoczę się w bólu, bo ja tez leżę chora w domu, przeziebienie mnie dopadło.

Czytam Ciebie i widzę wiele goryczy. Rozzalenia, ze swiat nie jest taki jak byś chciała. Maz nie taki, relacje nie takie.
Duzo pokrzywdzenia.
Warto bys dojrzała, ze Ty tez jestes autorem tego co się dzieje.
My kobiety chcemy by inni sie domyslali ze potrzebujemy czegos...Z ta szklanka herbaty to znamienne
Niby nic a swiadczy o powaznej sprawie, braku komunikacji

Tu nałog pisze ładnie o zatykaniu sie kanalizacji i smrodzie ;-)
Poczuciu osamotnienia, niezrozumienia
piszesz
Cytat:
Jeżeli chodzi o podanie herbaty to mam inne zdanie bo ja w takich przypadkach pomagalam mu bez słowa prośby ,bo on nie zna sloowa proszę a to co robi w czasie tej choroby to dowód,że mnie ma juz gdzies.Uważam ,że w chorobie swoja ambicje trzeba schować głęboko.

Ale to Ty pomagalas...maz jest inny, mezczyzni zazwyczaj maja mniej empatii od kobiet...a juz mezczyzni w kryzysie to moga miec w nosie to co potrzebujemy...ale warto sprawdzic, poprosic, zapytac
byc moze ma juz gdzies...ale to swiadczy o tym ze niezupelnie dobrze prosisz...
polecam Marsjan i Wenusjanki J Graya..pewnie znasz, jesli pracowałas z malzenstwami..ja tez wielokrotnie czytalam
ale z tymi ksiazkami tak jest...zapamietujemy na chwilke a potem zapomina sie
moze maz ma dosyc żony co to ma wiecznie pretensję i dąsa sie o wszystko, moze zony dyktatorki?
Czemu pozwalasz by maz traktowal dom jak hotel? Wyizolowany..moze warto zaprosic go na obiad jakis domowy, ugotowac cos ekstra? :-)

Bo rozumiem ze "lodowk" i "kuchnie" tez macie oddzielne, skoro maz nie robi zakupow.
Zawsze buntuje kobiety by zastosowaly oddzielne kuchnie jesli maz nie doklada sie do zakupow, nie pomaga w ich robieniu. Szybko zmięknie myślę....

Cieple obiady to połowa domu :-) takie jest moje skromne zdanie.
Zgadzam sie z tym co pisze El, konsekwencja i juz jest lepiej wszystkim w domu i mezowi i Tobie i dzieciom :-)
 
     
Mirakulum
[Usunięty]

Wysłany: 2009-11-11, 17:01   

Z tą oddzielną kuchnia i lodówka ,to kiedyś myślałam tak jak ty Danusiu .
Ale gdy to samo zastosowałam u siebie ,( by zobaczył co traci) to wiem , że to uchylanie drzwi :evil: niestety. Jeden z gwoździ do trumny związku ,
Bardzo to nas z Jarkiem oddaliło. I dzieci na to patrzyły - masakra , nic dobrego.
Może i mój mąż do tego coś dopisze. Jak to z jego strony wyglądało . jak to przeżywał , czy to pomogło mu cokolwiek zobaczyć ? wątpię , to nas nie budowało , ani nie zbliżało, zdecydowanie oddalało.
Ostatnio zmieniony przez Mirakulum 2009-11-11, 18:31, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
gogol
[Usunięty]

Wysłany: 2009-11-11, 17:15   

Danka9! Pewnie ,że we mnie dużo bólu bo jak może byc inaczej kiedy to wszystko mnie przerasta.Tyle lat i nic się nie zmienia.Wiem ,że w tym ambarasie jest też dużo mojej winy i wcale o tym nie zapominam tym bardziej nie jest mi lekko.
Czy możesz mi zdradzić gdzie i na jaka terapie chodzisz ja szukam ciągle i nie moge trafic na to co bym chciała wiem ,że sama nie dam już rady.
 
     
Danka 9
[Usunięty]

Wysłany: 2009-11-11, 18:06   

Mirakulum, ja nie mam duzego doswiadczenia w tym temacie oddzielnych lodowek....
ale widze ze dopoki meza wyreczam to on sam nie ruszy się...nie dziwie mu sie ;-)

wiesz, wydaje mi sie ze to jakis rozwiazanie jest, zeby miec czyste sumienie, ze nie przykladam ręki do czyjegos wygodnictwa
nie na zasadzie ze ja Ci pokaze, nnie, to nie tak
raczej...nie idę w Twoją schizę...nie chcesz byc partnerem odpowiedzialnym czesciowo za gosp. domowe, trudno....przykro mi ale nie moge Cie utrzymywać...no chyba ze rzeczywisice choroba psychiczna....

ale nie ma zlotych recept dla kazdego

[ Dodano: 2009-11-11, 18:19 ]
najwazniejsza jest intencja...czemu to robię..czy cos udowodnic, dokuczyć
czy spokojnie, konsekwentnie pokazać jak mozna malymi kroczkami zaczac budować, pomagac sobie..przeciez maz od razu nie musi sie brac za wazne rzeczy, mozna zaczac od wynoszenia smieci, od tego co maz lubi moze?

Zawsze mysle ze takie dzialanie jest lepsze od pielegnowania w sobie poczucia krzywdy..ja mu pyszny obiad a on kasy nie daje, obraza mnie itp...chyba ze ktos umie, podawac pyszny obiad i zarabia dosyc zeby to wszystko udzwignac bez poczucia krzywdy i wykorzystywania...ja nie doroslam do tego...zreszta...hm....co moze sobie taki facet myslec...musi byc troche jak u mamy na garnuszku...wygodnie, bez wymagań....ale to wspieranie patologii chyba


gogol...tyle lat piszesz...wiesz mi tez sie czasem wydaje ze stoje w miejscu ze nic sie nie zmienia...ale to nieprawda
pytanie czy Ty sie zmieniasz? Czy pozwalasz Panu Bogu się zmieniac? Czy tylko okopujesz sie na znanych pozycjach...znanych a nie lubianych...choc bezpiecznych
odwagi..wyjdź poza to, sprobuj usmiechnac sie do meza...jak pisze El....zobacz entuzjazm Miraculum...
moze na poczatku maz nie zareaguje, trudno , mamy czynic dobro....nie ma innej drogi...bez patrzenia na efekty ....one beda niejako efektem ubocznym, na pewno trzeba czasu na to

a wina jak to wina, nie ma co sie nad nia zatrzymywac, Pan Bog nam wybaczył już ją...wyciagaj wnioski i do przodu....ona nie ma nas dołować a uczyć

Polecam osrodki chrzescijanskie SPCH sa w roznych miastach, wystarczy w google wrzucic.
 
     
Mirakulum
[Usunięty]

Wysłany: 2009-11-11, 18:47   

to oddzielenie było efektem stosowania twardej miłości , której uczyłam się na terapii .
Tak finansowo było lżej , i sytuacja jasna. Ale czy to dało coś dobrego z jego strony????

Jeszcze nie bardzo czuję jak połączyć twarda miłość wobec kogoś zniewolonego nałogiem z ty co wiem teraz ., z Miłością darzącą, z jednością . Nie czytałam jeszcze książki Dobsona , którą tu wszyscy polecają. Wszystko przede mną .
wiedzieć to wiem , ale teraz bardziej mi zależy na "czuję" niż rozumiem . Jeżeli to połączę to pójdę następny krok do przodu.
MAM CZAS , PAN da mi to odkryć w odpowiednim czasie.
POZOSTAJE Z MODLITWĄ I RADOŚCIĄ BOŻĄ W SERCU
 
     
Danka 9
[Usunięty]

Wysłany: 2009-11-11, 19:53   

To jest chyba tak, ze nie zawsze przynosi efekt..to ze np podasz dziecku gorzkie lekarstwo, nie uchroni go zawsze przed katarem ;-)
to nie jest zlote lekarstwo na wszystko jedynie element
tak to jest z nalogami...z podwyzszaniem dna...
to jak Pan Bog ktory nas kocha ale nie mości nam gruntu pod nogami czasem kaleczymy stopy niestety...nie da sie wyeliminowac cierpienia w zyciu
tylko czy my jestesmy rodzicami czy Panem Bogiem? jestesmy malzonkami i mamy zadanie kochać

Mi tez do do konca nie ulozylo sie w glowie w sercu....
chyba tu chodzi o owoce..jesli do tej pory sprzatalam po mezu ktory sie upija i nic dobrego to nie przynioslo....maz nadal pije bezkarnie, wiec nie tedy droga
jak nie sprzatne, to maz moze sie nieco ocknie, ogarnie, jao mowi moja przyjaciólka, zobaczy...o jestem sam ze swoim piciem...nie ma na kogo tego scedować
tu chyba tez chodzi o to ze wspoluzalezniony ma nadmierna chec do pomagania (wiem, wiem, juz zmykam z forum na dziś :) i zamiast zajmowac sie swoim dobrem, soba mądrze...daje sie wciagnac osbie uzaleznionej w ten taniec, obie siebie potrzebuja w sposob niezdrowy

i klops gotowy

doswiadczenie mowi ze ten taniec donikad nie prowadzi...madrzy ludzie juz sie temu przygladali
Bog nas uczy kochać mądrze, i siebie i wspolmazonka...najpierw Pana Boga potem siebie i potem malzonka....kochaj bliźniego swego jak siebie samego
jakbym miala problem z uzaleznieniem to bym bardzo chciala zeby byl ktos konsekwentny kto posatwilby mi granice, to swiadczy o tym ze komus zalezy na dobru moim, mimo tego ze poczatkowo te nowe prawa uwierają...oj uwierają

Miraculum...ale czujesz chyba ze miłosc mimo radości i entuzjazmu, nawet takiego glebszego Bozego, jest też rozsądkiem, to nie tylko serce, uczucia...to przeciez wiemy....tylko wybór, trwanie przy nim i spokój. Czyli milosc to i serce ktore darzy, ale i rozsadek , dar Ducha sw przeciez, dar od Pana Boga, ktory podpowiada nam co robić, wiec i glowa i wola, ktora pozwala byc niezlomnym w decyzjach.

Pieknie Pan Bog wymyślił tę miość.
Milosc to i umiejetnosc zachowania dystansu gdy ktos sie w nas zakocha....a my nie mozemy odwzjajemnic pragnien tej osoby...tu trzeba taktu i bozego daru madrosci by takim byc

Panie Boze ucz nas jak to jest kochać :-) Miraculum, pieknie piszesz, mamy czas, bez nerw :-D

Pozdrawiam :-D
 
     
EL.
[Usunięty]

Wysłany: 2009-11-11, 21:57   

Agutello...gratuluje takiego pięknie przężytego dnia !!

Gogol....mam wrażenie, że teraz jawi nam sie obraz Twojego zycia w małżeństwie - Ty chora w jednym pokoju, mąz obojętny na wszystko w drugim.
No i tak sobie umieracie w małżeństwie....każde osobno i gdzies tam.
I może też każde z Was sobie czeka aż to drugie się ugnie - przeprosi pierwsze, przyjdzie, zaczepi, odezwie się itp.
A czas leci...jesteście coraz starsi....czas leci....ran nie leci, rany się zoogniają....Pojawi sie zaraz jakiś pocieszyciel....albo też pocieszycielka....zaczną sięprawdziwe odejścia i prawdziwe dramaty - odejście, zdrada itp.
Każde z Was czeka na coś.....ale na co ?
Na co Ty czekasz Gogol ?
Mam wrażenie, że na czary - mary.....zaczarowanie męża. A ja zapewniam Cię, że sie nie doczekasz. I szkoda czasu !
Jeżeli cokolwiek chcesz zmienić w swoim zyciu - zacznij zmieniac w sobie i siebie ! Nie znam innego wyjścia na tę sytuację !
NIe zapominaj o modlitwie , współpraca z Panem Bogiem doda Ci siły i otworzy na działanie ! Pozdrawiam !! EL.
 
     
nałóg
[Usunięty]

Wysłany: 2009-11-12, 09:41   

Gogol............ belferko........... prawnicy,nauczyciele,lekarze,wyżsi wojskowi to profesje w których z założenia poucza sie innych,przekazuje wiedzę,wydaje polecenia,stwaia diagnozy.
Ludziom pracującym w tych zawodach jest bardzo cięzko pomóc w czym kolwiek.Oni wiedza lepiej,szybciej........a jak nawet nie wiedzą to zwykle wydaje sie im że jednak wiedzą...............wydaja polecenia,opinie,rozkazy.............. i nie widza w tym nic złego.
Gogol......... piszesz ż enie lubisz teściowej.A teściowa jest taka samą kobietą jak Ty,jest człowiekiem.A człowieka należy kochać.Nawet wtedy gdy wydaje sie nam że go nie lubimy.
El (z tego co wiem jest tez pedagogim) poruszyła bardzo ważny wątek z belframi.Ja mam siostre ..........pracowała zawsze z dziećmi.......... ma tez tendencje do pouczania.

Gogol.................
- nie wyciągaj ręki pierwsza,
-nie odzywaj sie pierwsza,
-obrażaj sie pierwsza,
-fukaj na męża jak obrażona kotka,
-wygaduj na teściową ,
-punktuj wady męza,
-wytykaj mu jego mierny gust,
-oskarżaj go o chłód emocjonalny,
-wypominaj mu te podane herbaty,-
-wypominaj mu te zrobione przez Ciebie zakupy,-
-ugotowane obiady, posprzatany dom,-
-jego bezguście podczxas ostatniego remontu
-o sknerstwo
-o brak współczucia podczas Twojej choroby
-o brak empati
-o egoizm
-o brak szacunku do Twoich rodziców(sama nie lubisz teściowej)
-o sianie nawiści wystrojem i kolorystyka pokoju
-o brak ciepła w rodzinie
-o dualizm w relacjach wiary i religi

Wymieniać dalej???????????????????? w kilku postach wieje od Ciebie grozą i poczuciem skrzywdzenia.............czy aby nie za mocno subiektywnie??
Gogol......a jak u Was/Ciebie ze spójnością w mowie,uczynkach,myślach?????
Co i jak przekazywaliście tym ludziom dla których prowadzieliście rekolekcje?
Gdzie spójność?????

Wiesz............ małżeństwo,50 lat ........... zgodne.Po 45 latach dziadek z babcią zaczynaja sie kłocić.Pytanie o co i po co?? no cóż.............. dziadek przez całe życie był mocno uległy,ustęował apodyktyczej żonie.
Wreszcie na stare lata zapragnął by ona przestała nim kierować............chiał być sobą,facetem................
Przestało mu sie podobać usteowanie żonie.Dziadek już nie żyje.Ale kółócili się dośc ostro do końca wspólnych dni.
Ale otoczeniu nie było wcale przyjemnie.Babcia nie mogła zrozumieć ,że dziadek nie chce robić wszystkiego pod dyktando.
A dziadek chciał być facetem.
Tak chcesz życ?????

Poczytaj co pisze El.................. uuuuffffff tak trudno przyjąc najprostszy przekaz.
Bo urażone "MNIE" ( nie podał sam z siebie herbaty)


Pogody Ducha
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 8