Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  AlbumAlbum  NagraniaNagrania  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  StowarzyszenieStowarzyszenie  Chat
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  12 kroków12 kroków  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: administrator
2006-04-19, 00:44
Modlitwa do św. Judy Tadeusza
Autor Wiadomość
Cukierka
[Usunięty]

Wysłany: 2009-06-08, 23:59   

znalazłam kiedyś w kościele kartkę z modlitwą do sw. Judy Tadeusza - schowałam ją bardzo głęboko żeby mieć ją jako deskę ratunku podczas jakiegoś kryzysu.... Nadszedł taki moment i niestety nie mogłam jej znaleźć;) Ale znalazłam w internecie i chciałam tylko dać tutaj swoje świadectwo że po modlitwie, wydarzył się dla mnie mały cud - może nie od razu rozwiązanie kryzysu z moim narzeczonym..... ale naprawdę pojawiło się jakieś światełko w moich łzach i rozpaczy.... chcialam się tym tylko z Wami podzielić, że naprawdę warto się modlić!! i że św. Juda wstawił się za mną u Boga troszkę!!
 
     
Anula1
[Usunięty]

Wysłany: 2009-08-21, 23:01   

Mi też kiedyś pomogła modlitwa. Teraz mam trudny czas, pełen cierpienia i czarnych myśli. Modlitwa do św. Judy Tadeusza daje mi ukojenie.
A chciałam już popełnić ciężki, niewybaczalny grzech.
Jest mi okrutnie na sercu i duszy.
 
     
1506maja
[Usunięty]

Wysłany: 2009-08-24, 16:09   a ja ...

ja juz trace nadzieje, to trwa tak dlugo..... nie moge sobie poradzic, modle sie, ale on mnie nie slucha... juz nie mam sily...
 
     
EL.
[Usunięty]

Wysłany: 2009-08-24, 18:33   

Maju, modlitwa, to nie czary - mary. Módl się najprostszymi modlitwami- Ojcze nasz, Zdrowaś Marjo.....Więcej wiary i wytrwałości. Zostaniesz wysłuchana....a działanie Boga w naszym życiu nie zależy od naszego chcenia, ale od Jego woli . Pozdrawiam !! EL.
 
     
basia_priv
[Usunięty]

Wysłany: 2009-08-24, 23:30   

A czasem tak jest Maju, że kiedy już zupełnie nie mamy sił - nawet na modlitwę - to wetedy dopiero Bóg ma miejsce dla Siebie aby coś zdziałać.
Każda nasza modlitwa jest wysłuchana i żadna nie zostaje bez odpowiedzi. Ale nie zawsze to o co prosimy realizowane jest po naszej myśli, bo On wie co dla nas jest najlepsze.
Zaufaj...
 
     
Mirakulum
[Usunięty]

Wysłany: 2009-08-29, 18:22   

Dwa lata temu , miałam raczej niegroźną stłuczkę, Ale jechałam małym autkiem, z całą czwórka moich dzieci. Nic im się nie stało , ale gdy wujek zabrał ich do domu , ja czekając w aucie na lawetę całkiem się załamałam. Włączyłam radio i pewien ksiądz opowiadał jak od nowa nauczyć się modlić. " Gdy nie możesz znaleźć żadnych słów na kontakt z Jezusem to ciągle powtarzaj jeden wers : JEZU CHRYSTE ULITUJ SIĘ NADEMNĄ : nie 10, 20 razy ale tak długo aż odzyskasz spokój . Tak ja od nowa rozpoczęłam rozmowę z Bogiem , potem przypomniałam sobie że śpiew też jest modlitwa . Uwielbiam śpiewem chwalić Pana, szczególnie gdy jadę sama moim małym autkiem po ciężkiej pracy do domu. Moja modlitwa dziękczynna to , "Boża radość jak rzeka " śpiewam ją na całe gardło, gdy jestem szczęśliwa, a gdy jestem smutna to zaczyna bardzo cicho i czasami ze łzami w oczach ale kończę głośno i odnajduje radość Bożą w cierpieniu. niech Boża radość jak rzeka zmyje twoje zmeczenie i doda ci sił.
 
     
Katarzyna74
[Usunięty]

Wysłany: 2009-08-29, 19:31   

Mirakulum, mój proboszcz (był moim katechetą) zawsze powtarzał:

"Kto modli się śpiewem, modli się podwójnie".

I lekcje religii zaczynaliśmy i kończyliśmy jakąś wybraną przez niego pieśnią.

Już tu kiedyś wspominałam, że moją ulubioną pieśnią, którą lubię śpiewać w chwilach smutku czy stresu, to hymn do Ducha Świętego.

Hymn do Ducha Świętego



O Stworzycielu, Duchu, przyjdź,
Nawiedź dusz wiernych Tobie krąg.
Niebieską łaskę zesłać racz
Sercom, co dziełem są Twych rąk.

Pocieszycielem jesteś zwan
I najwyższego Boga dar.
Tyś namaszczeniem naszych dusz,
Zdrój żywy, miłość, ognia żar.

Ty darzysz łaską siedemkroć,
Bo moc z prawicy Ojca masz,
Przez Boga obiecany nam,
Mową wzbogacasz język nasz.

Światłem rozjaśnij naszą myśl,
W serca nam miłość świętą wlej
I wątłą słabość naszych ciał
Pokrzep stałością mocy Twej.

Nieprzyjaciela odpędź w dal
I Twym pokojem obdarz wraz.
Niech w drodze za przewodem Twym
Miniemy zło, co kusi nas.


Daj nam przez Ciebie Ojca znać,
Daj, by i Syn poznany był.
I Ciebie, jedno tchnienie Dwóch,
Niech wyznajemy z wszystkich sił.
 
     
EL.
[Usunięty]

Wysłany: 2009-08-30, 17:41   

I ja często modlę sie spiewem....a zwłaszcza właśnie wtedy, kiedy sama jadę samochodem i często przychodzi jakaś melodia, slowa.....i spiewam Panu . Tak...wtedy przychodzi spokój i często radość !! EL.
 
     
sj
[Usunięty]

Wysłany: 2009-09-07, 14:19   

Ja swoje małżeństwo powierzam w modliwie między innymi do św. Rity
Modlitwę poleciła mi moja bardzo dobra znajoma, odmawiam ją codziennie i pomaga mi w trudach i przezwyciężać ciężkie chwile.

http://modlitwy.wordpress...y-beznadziejne/

Kiedy jadę autem bądź sama zostaje z soba oddaje się rozmowie z Matką Boską, Jezusem i Bogie.

U siebie zauważyłam, że modlitwa, rozmowa Bogiem, Świętymi daje mi siłę i przetrwanie cięzkiego okresu. Wycisza mnie i wskazuje dalszą drogę.
pozdrawiam



.
 
     
Marekm
[Usunięty]

Wysłany: 2009-10-11, 22:44   

Widzę tu same kobiety z problemami w związku lub małżeństwem, ja jestem facetem i mam problem z moją kobietą, odkryłem jej zdradę i w nagrodę zostałem wyrzucony z domu z brakiem powrotu, mamy dwóch synów 8 i 5 lat i niestety mojej pani zawrócił w głowie cudzoziemiec, modlę się do Św. Judy Tadeusza, do Św. Rity, ale moja modlitwa chyba jest za słaba, chciałbym uwierzyć że moja Alicja opamięta się i wróci do mnie, bardzo ją kocham i chcę z nią być do końca naszych dni, wychowywać nasze dzieci.
Wierzę w to co napisane w ewangelii Św.Marka
napisane " Dla tego mówię wam wierzcie że wszystko o co się modlicie i
prosicie już otrzymaliście i będziecie mieć", ale czasami ogarnia mnie zwątpienie.
Zwątpienie oznacza utratę wiary, co robić żeby nie zwątpić i wytrwać jak przetrwać ten trudny okres :?: Łączę się w modlitwie ze wszystkimi osobami, które mają takie problemy oby Bóg wysłuchał nasze modlitwy i dopuścił radość w życiu.
 
     
Irenka
[Usunięty]

Wysłany: 2009-10-13, 10:13   

Markem smutne to o czym piszesz. Tu na forum są także mężczyźni, którzy także przeżywają trudności w związkach małżeńskich. Przeczytaj jak sobie radzą w części " Kryzys małżeński » Rozwód czy ratowanie małżeństwa?" Tam znajdziesz ludzi, którzy Cie wysłuchają i wspomogą dobrym słowem. Dobrze, że potrafisz sie modlić. Modlitwa przynosi ukojenie.
 
     
andziol
[Usunięty]

Wysłany: 2009-10-17, 23:51   

wiem ze ludzie maja wieksze problemy ale naprawde runal moj swiat.i naprawde w was moja jedyna nadzieja.Narzeczony zostawil mnie bez powodu po 4 latach.bylam dla niego dobra.jego dobro stawialam nad swoim,zrobilabym dla niego wszystko.byl ze mna gdy umarl moj ojciec wspieral..nie umiem bez niego zyc.
BLAGAM POMODLCIE SIE BY WROCIL I ZROZUMIAL SWOJ BLAD.BLAGAM BO ZACZYNAM MYSLEC ZE POWINNAM UMRZEC

blagam
 
     
Irenka
[Usunięty]

Wysłany: 2009-10-20, 10:37   

Andziol nie wolno Ci myśleć o śmierci Jesteś młoda przed Tobą jeszcze całe zycie - „Każdy jest odpowiedzialny przed Bogiem za swoje życie, które od Niego otrzymał. Bóg pozostaje najwyższym Panem życia. Jesteśmy obowiązani przyjąć je z wdzięcznością i chronić je ze względu na Jego cześć i dla zbawienia naszych dusz. Jesteśmy zarządcami, a nie właścicielami życia, które Bóg nam powierzył. Nie rozporządzamy nim.”
Wiem jak boli porzucenie - domyślam się jak się czujesz. Z każdej sytuacji jest wyjście. Pomyśl co by było gdybyś była matką jego dzieci i jego zoną?. Był Twoim narzeczonym i jako narzeczony nie sprawdził sie. Nie dorósł do odpowidzialności za drugiego człowieka. Jak sobie nie radzisz z rozstaniem to pójdź do lekarza albo do psychologa. Musisz sie pozbierać. Pokaż mu, ze potrafisz bez niego zyć. Zrób to dla własnego zdrowia i samopoczucia.
 
     
Darek
[Usunięty]

Wysłany: 2009-10-20, 19:37   

andziol napisał/a:
nie umiem bez niego zyc

Witaj,

Jak miałem 19 lat znalazłem się w identycznej sytuacji jak Twoja. Popełniłem wtedy straszne głupstwo, niestety nie mogę tego opisać w miejscu publicznym. Z perspektywy czasu widzę jakie to było bezmyślne, nieodpowiedzialne i idiotyczne, lecz wtedy nie miałem ani rozumu, ani oparcia w kimkolwiek.
Ciesz się, że zrobił to przed ślubem, może to jest dla Ciebie ratunek i wybawienie od tragedii, jaka spotkała większość z nas tu obecnych. Wierz mi, że rozumiem Twój ból i cierpienie, bo doświadczyłem tego na własnej skórze. Czas leczy rany, a Twoja ma wszelkie warunki, żeby szybko i całkowicie się zagoić. Nie zadręczaj się z tego powodu i przede wszystkim nie bądź sama - to bardzo ważne. Na pewno masz kogoś, kto wesprze Cię w tej sytuacji, a czas zrobi resztę.

Z Panem Bogiem, Darek
 
     
anusik
[Usunięty]

Wysłany: 2009-10-21, 14:20   

maz mnie zdradzil, mamy poltorarocznego synka, niechce zyc bez niego nie potrafie. powinnam chciec zyc dla synka, ale czuje taki bol w sercu
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 9