Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  AlbumAlbum  NagraniaNagrania  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  StowarzyszenieStowarzyszenie  Chat
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  12 kroków12 kroków  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
gdy maz zdradza ze jehowa
Autor Wiadomość
nałóg
[Usunięty]

Wysłany: 2009-10-22, 10:09   

Anka.......... oczywiście ż etrudno jest zapanowac nad emocjami.Bo tak naprawde to się nie da "panować" nad emocjami.Emocje są nieodłączną cechą człowieka.Bo sam człowiek jest emocjonalny.
To popularne "panowanie nad emocjami" jest tak naprawdę uczeniem sie reagowania na emocje,panowania nad swoim słwotokiem ,słownictwem,gestami,mową ciała.
Ty na kontakt i błachą próbe nawiązania kontaktu przez męża zareagowałaś biernoagresywnie. Uważałaś ,że karzesz go milczeniem i ignorowaniem.Czy to było "kara" dla niego?On to raczej odebrał jako ignorowanie,utwierdził się w swoich poczynaniach ,w zdradzie ..........no bo jak tu z taką "zołzą" wytrzymać???????
Zachowania biernoagresywne zawsze wracają z negatywami do stosujących takie zachowania.
Piszesz o mężu:"Zachowuje sie tak jakby mu nie zalezalo na nas tylko na jego dobrze..." Anka....... on zachowuje sie ze swojego punktu widzenia racjonalnie.Uciekł od "zołzy" w ramiona baby ,która nic od niego nie chce,słucha co on mówi,jest otwarta na niego we wszystkich aspektach............... nie marudzi.Więc zaspokaja jego wynaturzone pojęcie miłości.Zdradzacze,ludzie będący w dysfunkcji tak mają.

A czy Ty go chowasz w najniższą szufladę????? Sądzę ,że nie.............. Ty poprostu wypierasz jego wizję bo ta wizja powoduje ból.Uciekasz od niego,od bólu.
I raczej nie jest to przestawanie kochania..................
 
     
sofia
[Usunięty]

Wysłany: 2009-10-22, 12:20   

Aniu....
jedynie co mogę Ci dopowiedzieć to to , że tylko Ty możesz to błędne kolo przerwać , w które teraz weszliście .
O twardej miłości powiedziano tu juz wiele .
Jeżeli jej nie zastosujesz , nigdy nie będziesz mogła dać odczuć mężowi konsekwencji jego działań .
On teraz żyje w innym świecie , nie dociera do niego to co mówisz .
Jeżeli nie pozwolisz mu ponosić konsekwencji , to może nigdy sie nie otrząsnąć z letargu , z tego omamienia , z tych szatańskich sideł , które teraz nim owładnęły .

Proszę czytaj nawet codziennie to co napisał Ci nałóg , mami i El./ dziękuję im z całego serca za wszystko/
Analizuj i proś Ducha Sw o Łaske zrozumienia.
Też byłam w podobnej sytuacji , zastraszona , bojaca sie .
Mąż " bożek " na piedestale , wokół którego wszystkiego sie kręciło
Tez niczego nie rozumiałam , po co ja mam sie zmieniać , po co stosować twarda miłość , ale..............
modliłam sie , zaufałam Jezusowi ,
moje zycie z Bogiem
pogłebiało sie , częstsza spowiedż , częstsza Eucharystia , post, Różaniec, Adoracja
i to wzystko było z takiego pragnienia serca , tęsknoty
Tam, w kościele odczuwałąm taki błogi spokój , wylewałam łzy ,
tam moja dusza została utulona.
Teraz to juz wiem ,że Jezus jest zawsze tam gdzie ja ,
jest ze mną .
On ciagle czeka na każdego z nas , aby zaprosić Go do swojęgo , czasami tak nędznego życia .
On pomoże nam dżwIGać ten krzyż , z Nim jest o wiele łatwiej.
bo..
KAŻDE CIERPIENIE MA SENS...........
Potem przyszła odwaga , aby skorzystać z pomocy innych ,
aby zacząć zmieniac siebie , tylko siebie ,
chodzić na mitingi Al-anon,
nie wstydzić się o tym mówić ,
to wszystko jest procesem , nie dzieje się ot tak . Trzeba włozyć swojego wysiłku, pracy .
I chodz na początku tego nie rozumiałąm , dlaczego coś mam zrobic , to mocno wierzyłam w słowa , które napisał mi nałog:

sofia , otząśnij się !!!
i stało się , podziałało ..............
Chwała PANU za to !
DZIŚ z perspektywy czasu wiem , widze to , że wspaniałych ludzi BÓg stawia na naszych drogach, takich aniołow , ktorzy sa Jego narzędziami .
Którzy wskazują droge , kierunek ,jakieś metody działania .
Takimi narzędziami są Ci ludzi , którzy pisza tu do Ciebie

Aniu , nie bój się zmieniać siebie , swoich zachowań ,
pozwól ponosić mężowi konsekwencje jego zachowania .
Nie łudz , że samo cos sie zrobi .

[b]Zacznij działać , zacznij OD SIEBIE

Módl się za męża , bo on bardzo potrzebuje Twojej modlitwy .
Oddaj te wszytkie problemy , to całe Twoje cierpienie Jezusowi.'
Zapraszaj Go nieustannie do Twojego życia .
pozdrawiam
Z BOGIEM
a to piekna modlitwa dla Ciebie
http://www.modlitwa.info/page_10.html
http://www.modlitwa.info/kwadrans_z_jezusem_9.html
http://www.sychar.mobi/modlitwy_12.php

.
 
     
anka-k8
[Usunięty]

Wysłany: 2009-10-22, 16:29   

Sofia zaczne od tego ,ze jak wyzej pisalam nie jestem w stanie zastosowac tzw. twardej milosci , bynajmniej jeszcze nie teraz jest to chyba dla mnie za wczesnie ,aby robic cokolwiek i uwazam ,ze w tym momencie nie jest to akurat czas na to mogl by przyniesc te zle skutki.....,dziekuje ci serdecznie za te modlitwy ,ktore przeslalas daja duzo do myslenia ...............A teraz Wam napisze co mi dzisiaj moj maz powiedzial i nie wiem naprawde jak to rozumiec........ :?: :?: :?: Czyzby wyczol ze nie zaglaskuje go juz ,a moze ze mi nie zalezy na nim nie wiem...... :?: Ale do rzeczy :!: Najpierw dzwonil i pytal co slychac :?: Odpowiedzialam ze nic ,to samo,bez zmian.Ikoniec rozmowy......Przyjechal udawalam ze jestem szczesliwa choc serce krwawilo po czym on mowi do psa"tylko ty sie cieszysz ze jestem ,co stesknilas sie za panem :?: :?: Potem zapytal czy moze wziasc corke jutro?Odpowiedzialam ze tak :!: Po czym powiedzial do mnie JA UMIERAM ANIA :!: :!: :!: Nie wiedzialam co powiedziec zapytalam Z MILOSCI :?: :?: A ON TYLKO POWTORZYL:JA UMIERAM :!: :!: Jaki w tym sens ja nie rozumiem nic :!: A wy :?: Dlaczego on sie tak dziwnie zachowuje :?: mowi dziwne rzeczy ,ktore przerazaja :?: No dlaczego :?: :?: :?: Mam wrazenie ze po to abym myslala i umartwiala sie .......... :!: A wy :?: :?: :?:
 
     
nałóg
[Usunięty]

Wysłany: 2009-10-22, 16:56   

Anka............ gada jak i wiele innych głupot .
Jak umiera............. to jego problem do czasu jak jest z kochnką.
Jak wóci do domu..........to bedzie też Twój problem.
A dziś to wyłącznei jego problem.
I to właśnie jest Twarda Miłość .
A ż ego nie prosisz,że nie skalmlesz jak pies za nim i do niego,że możesz odpowiedzieć:bez zmian..........
To jest właśnie Twarda Miłość
 
     
EL.
[Usunięty]

Wysłany: 2009-10-22, 17:47   

Aniu, ja też nie rozumiem dlaczego Twój mąż mówi, że umiera.....przecież odszedł od złej baby do takiej super....i juz Jego życie też miało byc super !!! To co się dzieje, że umiera ? Co Mu nie pasuje ??

Mogła męzusiowi powiedzieć, że jak zdecyduje sie wrócić do domu, to będziesz mogła cos na to umieranie poradzić, zaopiekowac sie umierającym, pomóc.....a teraz....hm....nie możesz wchodzić w drogę mężowi, skoro postanowił, żeby pielęgnowała Go inna kobita !
A TY masz zasady...i nic na siłę ! i nic wbrew nauce Boga !

Może to złośliwe , co powiedziałam.......co ?? Jędzowate ??

No to Aniu, jakos tak......

Ale jest ok. Twoje działanie jest dobre. Szkoda, że trzeba udawać, że wszystko ok....kiedy serce krwawi. Może czasem tak trzeba ??
Przytulam !! EL.
 
     
anka-k8
[Usunięty]

Wysłany: 2009-10-23, 14:13   

Zastanawiam sie czy jest to mozliwe zeby on do mnie wrocil...................Czy on zateskni za nami ?Czy moze kocha tak te dziewczyne jak kiedys mnie......Smutno mi.............CIezko.............Przykro...........Widze EL ze ty jestes po kryzysie czy mozesz napisac cos na temat jak doszlo do tego ze twoj kryzys minal.............Jakie sa szanse ze maz chce wrocic do kobiety z ktora juz spedzil tyle czasu i mu sie znudzila dlatego wzial sobie nowa jakas tam mlodke????????MOZE MI KTOS PODPOWIEDZIEC DLACDZEGO TAK W ZYCIU JEST ZE LUDZIE SIE ZDRADZAJA ??KRZYWDZA SIE NAWZAJEM :!: :!:

[ Dodano: 2009-10-23, 16:08 ]
Byl dzisiaj mial wziasc corke ale nie chciala poraz kolejny z nim isc :!: Ale nie pisze w tej sprawie ,znowu mowil ze mnie kocha,ale ja nie wiem ...Nie wierze mu cos....Powiedzialam ze gyby mnie kochal to by wrocil.Potem powiedzial ze przyjedzie do mnie wieczorem...........potem powiedzial mi czy jest mozliwosc zebym przepisala mieszkanie na siebie ze wtedy doplaca mi ,bo go nie stac zeby placic mi za mieszkani no bo przeciez on musi zaplacic hotel i na to go nie stac.............No powiedzcie mi czy on tylko zemna gra :?: :?: Wy jestescie obiektywni pochodzicie bez emocji :!: :!: Ja mysle ze to ze mowi ze mnie naprawde kocha to tylko po to zeby przepisac to mieszkanie , bo mu znudzilo sie juz placic mi i corci ,przeciez o ile wiecej by mial na nia jakby nie musial placic nam :!: :!: :!: Poradzcie cos prosze :!: :!: A i jeszcze jedno powiedzialam mu dlaczego mnie nie szanuje a on ze mnie szanuje i bedzie to robil zawsze :!: to ja mu mowie to dlaczego ublizasz mi jak gadasz ze mna przeztelefon i kiedy jestes z nia powiedzial ze juz tego nie zrobi :!: Nie wiem ale czuje ,ze to wszystko to kolejna podpucha ,zeby zrobic sobie lepiej :!: :!: Co wy na to :?: :?:
 
     
EL.
[Usunięty]

Wysłany: 2009-10-23, 17:06   

Aniu....to się nazywa konsekwencje !! Twój mąż zaczyna je doznawać, doświadczać....i dobrze ! Musi je zobaczyć, poczuć !!
Noooo....traci kasę na hotel.....ale przecież nie musiał być w hotelu....mógł być w domu....byłoby taniej !

Zostaw to, nie reaguj....niech doświadcza !! EL.
 
     
anka-k8
[Usunięty]

Wysłany: 2009-10-23, 23:30   

EL DZIEKUJE ZE JESTES ......................................BOG Z TOBA :!: :!:

[ Dodano: 2009-10-25, 13:18 ]
Nie wiem ale ja juz nie mam sily, nie mam wiary,boje sie tego co byc moze jest nieuniknione,boje sie ze on juz nigdy nie wroci.....................a juz na pewno nie do czasu kiedy ma jeszcze kase...............................Dzisiaj nie wytrzymalam i wykrzyczalam mu ze mnie to nie obchodzi ze on nie ma pieniedzy , na hotel ma , na kochanke ma ,a na dziecko nie ma.................powiedzialam mu ze on nie mysli normalnie i ze pewna czesc ciala przyslonila mu umysl......................powiedzial ze jak chce miec dobrze to mam zrobic jak on chce czyli przepisac mieszkanie ,bo on nie ma zeby mi dawac.................on kocha ja i juz :!: Powiedzialam mu ze mnie to nie interesuje i ze jego rzady juz dawno sie w tym domu zakonczyly............i ze zakonczyly sie w dniu w ktorym zdradzil mnie z kochanka..................... :!: :!: :!: a tak w ogole to on jest glowa rodziny ja mam jego nazwisko i coreczka tez :!: :!: :!: czy juz o tym zapomnial :?: :?: :?: powiedzialam tez ze ja charowalam nie po to zeby jego kochanica miala lepiej tylko ja i moja coreczka :!: :!: :!: powiedzcie .................nie dobrze zrobilam prawda :?: :?: :?: mam wyrzuty sumienia ,ale ja juz nie wytrzymuje nerwowo on pan w orginalach a dziecko nie ma kurtki zimowej bo z zeszlorocznej wyrosla :!: :!: :!:
 
     
ania1977
[Usunięty]

Wysłany: 2009-10-25, 16:43   

Nie wiem Ania czy dobrze zrobiłaś ale ja bym zrobiła to samo.
 
     
EL.
[Usunięty]

Wysłany: 2009-10-25, 18:18   

Anka...czasem nie wytrzymujemy, czasem nasze emocje ( nasz największy wróg !) bierze górę....A potem sie źle z tym czujemy !
No to teraz wiesz .....reakcja - pauza - działanie .
Nie było pauzy....więc masz kaca moralnego.....
Więc nad tą pauzą i zatrzymaniem sie masz pracować....dla siebie, żebyś po kolejnej rozmowie z mężem czuła się dobrze, a nie xle. Cmooooook !! EL.
 
     
anka-k8
[Usunięty]

Wysłany: 2009-10-30, 18:33   

witam wszystkich!!!!! Nie pisalam dosyc dawno poniewaz musialam sie wyciszyc , uspokoic chore mysli , przezyc cierpienie , ktore czulam w moim sercu...............!!!!!!ZROZUMIALAM :!: Zrozumialam ze nie zawsze zycie jest piekne :!: :!: Cierpienie boli ,ale dzieki temu czlowiek poznaje siebie lepiej,staje sie bardziej otwarty i dojrzalszy :!: I tak stalo sie w moim przypadku :!: Uspokoilam sie , wyciszylam i poprostu zajelam sie soba, a nie tym co robi moj maz :!: :!: Dokladnie wczoraj zadzwonil moj maz i zapytal sie czy mogli bysmy chodzic razem [ja , corcia , maz] na basen........ nie wiedzialam co odpowiedziec , zaskoczyl mnie calkiem, odpowiedzialam ,ze tak....Przyjechal ,powiedzial ,ze mnie bardzo kocha ,ale musze mu zaufac , ze on wroci ,ale ze jeszcze nie moze , choc bardzo tego chce :!: :!: NIE WIEM CZY MOGE MU ZAUFAC ,ALE CO MAM DO STRACENIA Z DRUGIEJ STRONY PATRZAC :!: ...........................................................................................................Byl tez dzisiaj powiedzial ze musze mu zaufac,ze wroci za miesiac , dwa lu trzy........... :?: Postara sie jak najszybciej....................Powiedzial ,ze strasznie schudlam, prosil abym jadla.......Mowil ,ze stracil baaaaaaaaaaaardzo duzo pieniedzy :!: Ja tylko sluchalam :!: :!: Powiedzialam ,ze boje sie czy wroci naprawde czy nie :?: Odpowiedzial ze musze mu poprostu zaufac ,ze wszystko sie ulozy..........Zapytalam go czy on znioslby mysl ,ze ja mieszkam z innym mezczyzna i spie z nim w jednym lozku ,ze kocham sie z nim.........Odpowiedzial ,ze nigdy,ze wie jak mnie to boli,ze przeprasza ale musze jeszcze poczekac...Powiedzialam zeby nie robil mi nadziei ,bo jak nie chce wrocic to ja usune sie z jego zycia i pozwole mu odejsc....Pocalowal mnie i powiedzial ,zebym sie nie martwila..................Pomozcie mi ,bo nie wiem czy powinnam mu zaufac,czy mozliwe jest to ,ze zrozumial swoj blad :?: :?: Czy mozliwe jest to ,ze wroci :?: :?: Prosze Wszystkich o modlitwe :!: :!: BOG ZAPLAC :!: :!: :!:
 
     
EL.
[Usunięty]

Wysłany: 2009-10-31, 12:15   

Anka, masz nadzieję..Miłość, wiarę= Boga....trwaj !! EL.
 
     
młoda mama
[Usunięty]

Wysłany: 2009-10-31, 12:46   

Anka,

napiszę Ci coś podobnego co tego, co mnie na tym forum napisano.. Nie żyj innym człowiekiem, nie buduj kolejnych dni na tym, co ten człowiek zrobi. Jest CI ciężko, bo ktoś daje Ci obietnicę, Ty się do niej przyzwyczajasz, mimowolnie się nastawiasz, że skończy się zły czas. Jeśli przyszłoby się rozczarować, ból powróciłby ze zdwojoną siłą..
Wiesz.. nie jesteś stworzona po to, by żyć w czekaniu na człowieka, by stać w oknie i zaczynać dzień od myślenia, czy to będzie miesiąc, czy dwa, czy trzy.. a może pół roku.. A Ty "prześpisz" w tym czasie swoje zajęcia, swoje myśli, będziesz "kręcić filmy" w głowie... Żyj.. Wystarczy, że jesteś, nie odchodzisz, nie popadasz w zło. Pokazujesz, że potrafisz sprostać codzienności i Bóg pozwala Ci czuć się wartościową Kobietą, która nie daje się zniszczyć, która nie zatraca się w swoim cierpieniu, ale mimo, ze osłabiona, widzi innych i coś dla nich robi. Taka postawa wzbudza szacunek.
Zostaw Męża z jego decyzjami.. czy miesiąc, czy dwa, czy trzy. Nie brnij w to. Musi wrócić ten, kto odszedł. Sam.. Tak jak odszedł sam. Ty jesteś ciągle w tym samym miejscu. I to jest świetne. :-)
I tak jak radzi tutaj Nałóg.. módl się o Pogodę Ducha. Utrzymasz w sobie równowagę i będziesz skupiona na tym, na co masz wpływ. Będziesz jednocześnie otwarta na dobre zmiany, które mogą nadejść, ale nie będziesz już chodzić po kruchym lodzie wiary w człowieka i jego dobrą wolę. Poczujesz twardy grunt pod nogami.. Bóg nie pozwoli Ci spaść, nawet gdy zawiedzie człowiek.
Jeśli będzie świeciło Słońce któregoś dnia, idź na spacer.. U mnie za oknem końcówka kolorowej jesieni. To też jest od Boga.. dla nas.. żeby było piękniej i lżej.. :-) A kolejne pomalowane liście dopiero za rok...
 
     
anka-k8
[Usunięty]

Wysłany: 2009-11-01, 18:05   

Wczoraj bylismy razem na basenie i bylo tak sobie ,ale chyba z mojej winy..........Maz staral sie na prawde podplywal do mnie , czekal za mna itp. tylko ja nie potrafilam sie tym cieszyc , jakos mi bylo trudno ,bo mialam ja caly czas przed oczyma...........nawet zaczelam jej wspolczuc , ze teraz oklamuje ja zeby byc ze mna,ale ona jednak chyba nie miala lub nie ma takich wyrzutow sumienia jak ja , zreszta nie wiem czy ma czy nie wiec nie bede o niej pisac :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: Dzisiaj rano dostalam smsa od meza ,zrob kawe zaraz jestem................byl ,wypil , pojechal..........poprosilam ,zeby zostal jeszcze chwilke ,ale jechal do pracy i nie mogl ,prosil tylko zeby zapalic za niego swieczki.................... :!: :!: :!: Pozniej zastanawialam sie nad tym naszym kryzysem.........i znalazlam moj blad w calej tej sprawie tak strasznej dla nas obu.....................Napisze w skrocie................................ :!: Wszystko zaczelo sie na poczatku tego roku ,a mianowicie moja kochana babcia zachorowala na raka..............byl tak okropny ,ze w ciagu trzech miesiecy zjadl maoja babcie od srodka calkiem i umarla...............NIE MOGLAM SIE Z TYM POGODZIC ,poniewaz bardzo jestem zwiazana z moja rodzina emocjonalnie......dlugo tez nie moglam sie z tym wszystkim pozbierac , a oczasnelam sie dopiero ,gdy dowiedzialam sie ze maz ma kochanke........... :!: Ale do sedna mojej winy :!: :!: Dzien po pogrzebie maz zrobil awanture u moich rodzicow (chodzilo o pozyczone im pieniadze i ze maja oddawac je natychmiast)straszne , myslalam ze mi peknie serce , bylam rozerwana miedzy nim a rodzicami i wszystko dzien po pogrzebie :!: :!: Maz powiedzial ze mam sie zbierac ,ze wyjezdzamy do domu w tej chwili............Ja nie moglam , nie chcialam................i zaczelo sie pieklo :!: :!: :!: Maz tak krzyczal ze myslalam ze zwariuje powiedzialam wtedy wiele ostrych slow ,ktore zaluje do dzisiaj :!: Po pierwsze powiedzialam ze nigdzie z nim nie pojade ,ze zostaje z rodzicami ,ze niech jedzie sobie sam, ze zapisze corke do szkoly w miejscowosci ,gdzie mieszkaja rodzice i ze mi nie zalezy juz na tym wszystkim czyli naszym malzenstwie :!: :!: Ale niby potem bylo ok przemilczelismy to i zylismy sobie, planowalismy kupic dom :!: :!: A ja ciagle jeszcze oplakiwalam babcie :!: :!: No i przebudzil mnie maz po moim powrocia od rodzicow z urlopu , nie chcial jechac z nami choc bardzo go prosilam , tlumaczyl sie praca :!: Wyjezdzajac zazartowalam sobie, tylko mnie nie zdradz kochanie!!On odpowiedzial ,ze nie zdradzi ,bo za duzo ma pracy na glowie :!: :!: :!: Dzisiaj zaluje tych slow ,ktore wykrzyczlam mu :!: :!: ALE ZROBILAM TO I KONIEC :!: BYLAM POPROSTU ZDENERWOWANA TA AWANTURA DZIEN PO POGRZEBIE :!: :!: ZALUJE I NAPISALAM MU TO DZISIAJ W SMSIE, ZE JEZELI MOZE TO NIECH MI WYBACZY :!: :!: :!: :!: Odpowiedzial mi ze mnie zdradzil ,bo byl na mnie bardzo zly :!: :!: a ja :?: nie mialam byc prawa zla :?: :?: moze mialam , ale nie mialam prawa sie w taki sposob odezwac w jaki sie odezwalam :!: A teraz mam za swoje , maz mieszka z kochanka , a do mnie przyjezdza jak do kochanki i powiedzial mi ,ze nie moze jej tak porostu teraz zostawic, ze co on ma jej niby powiedziec :?: :?: :?: Odpowiedzialam mu ,ze mnie tak poprostu mogl zostawic i jakos mu poszlo latwo po tylu latach , wspolne dziecko............. a z nia nie ma zadnych zobowiazan :!: :!: I tak trudno :?: :?: :?: No nie wiem jak to teraz wszystko poukladac ponaprawiac wyprostowac :!: :?: Jedyne co uznalam za sluszne to podzielic sie z nim moimi odczuciami ,przyznalam sie do bledu ,prosilam o wybaczenie i powiedzialam ,ze jestem mu w stanie przebaczyc te zdrade ,jesli on tylko tego chce ,jesli chce byc ze mna naprawic to.................a jesli nie chce to musi powiedziec poprostu do ktorejs z nas ZEGNAJ :!: :!: I puscic ,ktoras wolno :!: A i napisalam mu tez ,ze nie moge Go zmusic ,ze to musi byc jego decyzja, ze ja nie pokocham juz nikogo w taki sposob jak kocham jego, ze jest dla mnie bardzo wazny i prosilam ,zeby pomogl mi to wszystko naprawic ,jesli tylko tego chce,JESLI CHCE :!: :!: Powiedzcie mi teraz jak naprawic to ,ze urazilam jego meska dume :?: Zadzwonil po smsie i pojechalismy razem na obiad..............Mowil ze nie ma pieniedzy zeby zaplacic za mieszkanie(ale sobie i jej zaplacil w pierwszej kolejnosci)poradzcie mam mu pomoc oplacic te rachunki ,wiem ze bedzie mi wtedy bardzo ciezko sie wyzywic.............mam pomoc mu :?: Czy niech mysli sam :?: :?: Pytal czy mam cos jeszcze do dodania do smsa...............powiedzialam ze na razie w obecnej chwili to nie................... :!: :!: :!: :!: :!: Nie wiem jak to naprawic :?: :?: :?: a powiedzialam mu tylko ,ze wierze w nas i ,ze wkoncu musi zaswiecic nad nami slonce ,ze musi byc lepiej :!: :!: W koncu po burzy zawsze wychodzi slonce :!: Prawda :?:
 
     
Ife
[Usunięty]

Wysłany: 2009-11-01, 21:53   

Kochana bardzo dobrze zrobiłaś ,mówiąc mu to wszystko co czujesz.Ale nie możesz się obwiniać za to że po awanturze poszedł do innej.Nie miał prawa tak zrobić i nie usprawiedliwiaj go,że to przez Ciebie,bo tak nie jest!!!Jesteś badzo silna ,ja nie wiem czy bym tak potrafiła przyjmować męża jak by tak postępował,podziwiam Cię i modle sie za Twoje małrzeństwo i za wszystkich tu obecnych,oby dobry Bóg pogodził wszystkie małzeństwa by to forum było nam potrzebne tylko do pisania świadectw. Przytulam cieplutko. ;-)
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 8