Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  AlbumAlbum  NagraniaNagrania  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  StowarzyszenieStowarzyszenie  Chat
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  12 kroków12 kroków  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
jak długo można zyc osobno?
Autor Wiadomość
cierpliwy
[Usunięty]

Wysłany: 2009-10-15, 23:58   

młoda mama napisał/a:
Najpierw pójdę do kościoła poszukać tego, czym wypełnię tą pustkę.
Może to jest tak, jak z tymi drzwiami, do których zapukał strach. Może jeśli to zakończe, to nic się nie stanie.


Młoda mamo to co napisałas jest rewelacyjne-i miło przeczytac ze wchodzusz na prawdziwy tor.
Nie wypełniaj nigdy pustki innym człowiekiem.
Bo nagła strata może byc potwornym ciosem w skutkach!!.

Kolejny raz napiszę....biedny jest ten człowiek jaki potrzebuje drugiego dla własnego zbudowania i uznania.


Młoda mamo piszesz strach???
Tak naprawde strach jest tylko powstająca projekcja w naszej głowie.
A skoro ja sam umiem tworzyc projekcję-to napewno umiem i zatrzymac i przeciwstawic sie tej projekcji.


trzymam za ciebie kciuki .....idz do Boga i wypełniaj ta pustkę.
 
     
Mirakulum
[Usunięty]

Wysłany: 2009-10-16, 20:17   

Kochana Młoda Mamo !

witaj dzisiaj po raz pierwszy czytam twoja historię !
Niezła zagwostka , ale dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych.

Ja mam cztery córki , i też był taki moment (długi ok. 4 lata) w którym uważałam , że ja i dzieci mamy prawo do spokojnego , szczęśliwego życia.
Wtedy rozumiałam to tak jak ty. Nawet przeprowadziłam rozwód ( oj bolało , że nie sposób opisać) . potem powoli odzyskałyśmy spokój i w miare (ludzka miarę) szczęście i radość . W tym wszystkim jednak zagubiłam prawdziwy kontakt ze swoim sercem, a w konsekwencji z Bogiem ,

I kiedy marzyłam i zaczęłam nawet szukać swojego nowego 100% towarzysza - (po ludzku myślałam że to możliwe)
To CHRYSTUS zawrócił mnie z tej drogi.(SŁOWAMI MOJEGO MĘŻĄ )

Było to raptem pod koniec sierpnia.

TERAZ ŻYJĘ PEŁNIĄ ŻYCIA I MAM NADZIEJE , ŻE MĄŻ TEŻ DO MNIE DOŁĄCZY. :lol:
Modlę się za Ciebie i twoja rodzinę .
ps.do nałoga - sory za duże liter. ale nie tak dużo jak chciałam :mrgreen:
 
     
nałóg
[Usunięty]

Wysłany: 2009-10-17, 11:21   

Mirakulu....hhhhhiiiiiii dzięki.Odebrałem Twój post pisany "normalnie" jako wyraz empati i chęci dokonywania zmian w sobie.
Dzięki......jesteś lepiej rozczytywalna
 
     
młoda mama
[Usunięty]

Wysłany: 2009-10-23, 18:21   

Nałóg zapytał, jak idzie walka.. Napisałam Nałogowi o mojej próbie zerwania kontaktu. Byłam za mało skuteczna i tylko mi się wydawało, że się obudziłam. Wyłam jak głupia. Nigdy nie znosiłam porażek. Może za mało ich było.
Zbieram siły na kolejny raz. A właściwie to po prostu milczę. Nie przejawiam żadnej inicjatywy. Nie szukam. Nie odpowiadam.
Dzieje się coś dziwnego. Zaczynam chorować, nie mogę spać, ciśnienie szaleje, samo się płacze spontanicznie, nie mogę się skoncentrować na tym, gdzie co przed chwilą położyłam. Mieszkam sama z małym dzieckiem i nie mogę sobie pozwolić na fizyczne (i psychiczne) niedomagania.
Nie wiem, co to jest. Nigdy wcześniej nie byłam w takim stanie.
Modle się nawet gdy chodzę po kuchni.

Przychodzę tu codziennie i czytam to, co piszą ludzie krzywdzeni przez takich ludzi jak ja. Czytam do oporu. Przekonuje mnie to.. Ale czegoś jeszcze brakuje. Czegoś jest za mało. Potrzebuję jakiegoś kopa.
Właśnie widziałam, że jeden "zawodnik" z tego forum zrezygnował. Wierzyłam, że zostanie.. coś wspólnego mieliśmy.. Niech wróci, bo jedna ZŁA tu zostanę.
 
     
gogol
[Usunięty]

Wysłany: 2009-10-23, 20:06   

nie nazywaj siebie ZŁĄ,każdy z nas ma swoje słabości.Myslę,że Tobie samej wcale nie jest lekko,bo miłość w obliczu wiery nie jest łatwa.Tak naprawde nie rozumie twojego stwierdzenia ,że wyrzadzasz nam krzywdę .Ja nie czuje sie przez Ciebie krzywdzona,może źle zrozumiałam,to sorry.Twoja sytuacja jest trudna ale jestem zdania ,że czas zrobi swoje,jeżeli jak piszesz,że ciągle sie modlisz to pan Bóg nie pozwoli Cie skrzywdzić.Wszyscy jesteśmy grzesznikami czy nam to sie podoba czy nie.Jeżeli ktoś w swoim życiu czuje sie bez winy i lepszy to nich rzuci "kamieniem".Nie ma tekiego katolika,więc się nie załamuj tylko walcz z tym co dla Ciebie najtrudniejsze.Modlitwa Ci pomoże,myślę ,że pomoże wyciszyć Twoje emocje a to dużo w twoim przypadku,może być tylko lepiej!Trwam w modlitwie za ciebie.
 
     
młoda mama
[Usunięty]

Wysłany: 2009-10-26, 14:53   

Dziękuję Wam wszystkim za wprowadzenie mnie na dobrą drogę.
Nie kontaktuję się z tym człowiekiem. Uderza we mnie mnóstwo przykrych słów z jego strony na zmianę z prośbami o niekończenie naszej znajomości, chwilami się boję. Wytrzymuję. Wiem, że na to zasłużyłam. Nie zamierzam już do tego wracać
Proszę Was bardzo o wsparcie modlitwą. Potrzebuję energii, by nie zacząć ranić innych tym, co się we mnie dzieje. Potrzebuję siły, by nauczyć się żyć w normalny sposób i cieszyć się tym życiem.
Teraz jest lżej, bo wiem, że to jest dobre. Jednak znacznie trudniej niż wcześniej.
Bardzo chciałabym przy tym pozostać.
Dziękuję Wam z całego serca raz jeszcze.
 
     
Nirwanna
[Usunięty]

Wysłany: 2009-10-26, 15:09   

Młoda Mamo, "serce roście" jak się czyta takie słowa :-) Pamiętaj, że jak przyjdą dołki i smutki, kiedy wyda Ci się że jest tak trudno, że już nie dasz rady - wejdź wtedy na forum i pogadaj z nami. A potem uklęknij i pogadaj z Panem Jezusem. Albo na odwrót - jak wolisz ;-) I nie mów nigdy, że jesteś ta ZŁA, bo tak nie jest. Człowiekiem jesteś. Aż. Zresztą, na forum jest paru ludzi z tej drugiej strony krzywdy, to nie jest tak, że same białe skrzywdzone owieczki się tu zebrały ;-)
Pozdrawiam i z Panem Bogiem :-D
 
     
gogol
[Usunięty]

Wysłany: 2009-10-26, 15:52   

Młoda mamo,ciesze się bardzo ,że miałaś tyle silnej woli aby przerwać to co prowadziło tak naprawde do nikąd.Wiem teraz ,że jesteś silniejsza niż ja .Twoje życie z pomocą Boga sie ułoży i z perspektywy czasu spojrzysz na ten problem zupełnie inaczej.piszesz,że masz wiele przykrych słów od zekomego przyjaciela,sytuacje otwoerają nam oczy.Czy przyjaciel miałby tyle pretensji w słusznej sprawie?
 
     
młoda mama
[Usunięty]

Wysłany: 2009-10-26, 15:58   

Gabrielo, ja w ogóle nie mam siły. Jestem jednym wielkim nerwem. Siłę mi daje modlitwa i uśmiechające się dziecko, gdy mnie widzi.
Zalewam się łzami jak małe dziecko. Bo zdaję sobie sprawę, co robiłam, że mnie tak naprawdę przez tyle czasu w życiu nie było.. i tak samo dlatego, ze nie istniało to, co myślałam, że jest
Boże, jak bardzo muszę się obierać jak cebulę, żeby dotrzeć do prawdziwego życia??
 
     
Mirakulum
[Usunięty]

Wysłany: 2009-10-26, 17:21   

młoda mamo
Nie ma podziału na tych dobrych i tych skrzywdzonych. To ludzki podział . Każdy z nas wniósł swój wkład w kryzys swojego związku . Jeden bardziej widoczny i jaskrawy , a drugi ukryty , nie znaczy ,że mniej znaczący.
Nie liczy się ile razy upadniesz , ale by powstać o jeden raz więcej niż upaść.
GDY OPRZEMY SIĘ O JEZUSA < cóż może się stać?
 
     
gogol
[Usunięty]

Wysłany: 2009-10-26, 19:23   

Młoda mamo,nie załamuj się.Nie rezygnuj z modlitwy ona ma naprawdę wielką moc,sama się o tym przekonałam. Jestem z Tobą i często o tobie pamiętam w modlitwie.
 
     
kasia1
[Usunięty]

Wysłany: 2009-10-26, 21:53   

Młoda mamo, idź z tym wszystkim co masz teraz w sercu do konfesjonału... oddaj to Jezusowi w Sakramencie Pokuty... proś Go o wybaczenie i sama sobie wybacz...
A potem zacznij się uśmiechać... nie tylko do dziecka :-)
Pamiętam w modlitwie.
 
     
młoda mama
[Usunięty]

Wysłany: 2009-10-26, 21:55   

Wiecie co.. stało się coś dziwnego.
Było mi smutno i ciężko. Krzątałam się po domu, zajmowałam się dzieckiem. Komputer był włączony. Obejrzałam jakiś teledysk na youtube. Zostawiłam to tak i poszłam na spacer z psem. Na spacerze zaczęło boleć. Myśli leciały tam, gdzie nie powinny. Powiedziałam "BOże, błagam, pomóż". Wróciłam do domu, rozgościłam się, podeszłam do komputera i zobaczyłam, że odtwarza się jakiś film ze słowem "SYCHAR" w nazwie. Scena.. wieczór.. śpiewy.. radośni ludzie na scenie. Pomyślałam: "znak".
Włączyłam kazania na wrzucie (te od Mirakulum). Obejrzałam, pomyślałam, chwilami pośmiałam się.. i zadzwoniłam do Męża.
Ucieszył się bardzo. Powiedział "ale fajnie, ze masz dobry humor". Tak jakby udzielił Mu się mój nastrój. Naprawdę obchodziło mnie, co robi i co do mnie mówi.

Dziękuję Wam za modlitwę!!!!!!!! Działa !!!!! :-)

[ Dodano: 2009-10-26, 22:01 ]
Pracuję nad rachunkiem sumienia. Musi być dobry. Muszę być po jednej stronie do końca dwiema nogami... Zasłużyć na "idź w pokoju" tak naprawdę.
Może to głupie, ale stresuje mnie to, ze to co się dzieje, mogę zepsuć. I nie tyle mam na myśli uczucia i emocje, które mi ostatnio towarzyszą, co ten kierunek..
Boję się, że gdzieś w krzaki wejdę i się zdziwię, że w nich jestem. Nigdy w życiu nie czułam się tak słaba. To jak uczyć się chodzić.
 
     
gogol
[Usunięty]

Wysłany: 2009-10-27, 07:06   

Cieszę się z Twojej radości!.Mówiłam ,modlitwa działa.Bóg chce abyście byli razem szczęśliwi a nie osobno.Pozdrawiam.
 
     
nałóg
[Usunięty]

Wysłany: 2009-10-27, 09:40   

Młoda Mamo............ dobro zaczyna sie od momentu gdy zostanie wyznane zło.
Bo zło woli zakłamanie,obłudę, a nie znosi prawdy.Także tej osobistej o sobie.
Młoda Mamo,piszesz o pracy nad rachunkiem sumienia............. mnie bardzo poruszył rachunek sumienia Glorii Polo.Sam rachunek,bo te inne rzeczy ,które opisuje odkładam na bok,ale rachunek jest bardzo mocny.
Jeden telefon do męża.......................a ile radości!!!!!!!!!!!!!!!!!! tak niewiele ...............a tak dużo.
I nie stresuj sie tym ,że możesz zepsuć.Powierzyłaś ,wiec zepsucie jest oddalane codziennie .Masz szansę na stworzenie naprawde fajnej rodziny.
Mam wrażenie ,że u Ciebie zaczął sie proces przechodzenia od zakochania i decyzji o małżeństwie do postawy miłości w małżeństwie .
Takiej świadomej postawy,chartyzmatu.
Warunek jest jeden i podstawowy.............. odcięcie sie od tego co dysfunkcyjne,od tego co brudzi,od tego co chlapie błotem,od toksycznego i dysfunkcyjnego związku z tamtym facetem.
A w słabości jest siła.Pod warunkiem uznania swoje słabości za własną.
Pogody Ducha Młoda Mamo

Na koniec wkleję Ci Modlitwę o Pogodę Ducha.....POMEDYTUJ PRZY JEJ POMOCY............ na spacerze z dzieckim fajnie można pomedytować co możesz a czego nie możesz.........na co masz wpływ a na co nie masz mimo że pozornie sie wydaje że masz:

O Boże, użycz mi pogody ducha,
abym godził się z tym,
czego nie mogę zmienić,
odwagi, abym zmieniał to,
co mogę zmienić,
i mądrości, abym odróżniał jedno od drugiego.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,01 sekundy. Zapytań do SQL: 7