Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
postanowiłam dziś do Was napisać kilka słów....z urlopu....który spędzam razem z męzem....na razie w domu...
stan zawieszenia..tak moznaby rzec....
mieszkamy razem,zyjemy razem...choć ja czuję ,ze zyję obok...bez przytulenia i czułości.....imprezujemy razem z przyjaciólmi dosć często ,bo blisko siebie mieszkamy(przyjaciólka podniosła mnie na duchu-parę lat temu jej mąż też ją zdradził....a dziś żyją razem i jest dobrze)
mąż jest ....razem załatwiamy rózne sprawy związane z domem,razem sie zameldowaliśmy w końcu w tym domu....
stan zawieszennia i pozornego spokoju....mojego pozornego....bo na razie ,,mam"męza w domu ....jestem miła ,zadbana,świetnie gotuję,piekę pyszne ciasta,pizze itp.itd.,jakbym chciała pokazać męzowi,co straci ,,w razie czego",a czego dawno nie robiłam przez zawalanie robotą!teraz mam czas i sprawia mi to przyjemnośc!
ale nie wiem....jak bedzie dalej i boję sie ,ze jak wróci do pracy znów wrócą wszystkie moje niepokoje.....
o kontakty dalsze z ....babą....która przeciez nie tak dawno przeprowadziła sie dla meza z drugiego końca Polski do miasta,gdzie mąż dojezdza do pracy
piszę o tym,bo ten lęk we mnie jest....
choć teraz jest chwilę dobrze...
bywają upadki i moje i męza.....kłótnie i dokuczania.....czasem włacza mi się uraza o brak dotyku i czułości z jego strony i wtedy chodzę spięta,smutna i zamknięta w sobie...
ale mamy urlopy i trochę sie uciszyło wszystko....
mąz ,,trochę"sie nawrócił....
co z pozytywów mogę napisać?
-nie znikają zadne pieniądze z konta
-pojechał juz 2 razy ze mną do rodziców moich,których wczesniej juz niemal sie wyrzekał,
-zajmuje sie domem i pracami wokół domu,planuje prace dalsze...
-chwilami jest miły
-raz nawet sam od siebie poszedł ze mną i dzieckiem do kościoła(alez byłam wzruszona,kiedy synek złozył mu ręce w kościele na amen!)
-rozważaliśmy nawet wspolny tygodniowy wyjazd bez dziecka-tylko brak kasy nas hamuje,bo opiekę nad dzieckiem mamy zapewnioną na ten czas....(przyznam ze jeszcze o tym myslę)
-jestem po rozmowach z panią psycholog i panem psychologiem....i to tez dało mi do myslenia....pomogło....choć rozmowy z panem zupełnie mi nie podeszły(ukierunkowanie na rozwód)
czy o negatywach pisać?...napisze dla równowagi:
-zero dotyku z jego strony,oficjalne dzien dobry lu b ,,wymuszone"przytulenie na dzień dobry bardziej moje niz jego....
-dokuczanie bardzo częste i na kazdym kroku
-co jakiś czas mówi,ze musi pojechać do pracy!(a mi sie lampka czerwona zapala,ze musi pojechać do baby....i robię się nerwowa wtedy)
-jakiś czas temu (na początku urlopu)siedział do nocy na parterze,ja na pietrze spałam,obudziłam sie w nocy z niepokojem,wstałam ,poszłam na dól a mój mąż szybko ukrył swoj laptop właczony i oszukiwał mnie znów ,ze siedzi przed TV....A U MNIE ZNÓW POJAWIŁY SIE LĘKI....ze dalej kontynuuje swoje zdrady....bo dalej kłamie
podsumowując....jest dobrze,bo jest z nami....
urlop jednak niedługo sie skończy.....i znów wrócą lęki.....bo choć mówił ze znajomośc z babą umrze śmiercią naturalną...nie mam pewności,czy już na zawsze z nią zakończył....bo nawet gdyby....baba na pewno jeszcze nie raz będzie go ,,atakować"w ten czy inny sposób i tego się boję....boję się, ze znów jej ulegnie dla swoich przyjemności.....
i ten lęk oddaję Tobie Boże,weż go ode mnie,weź proszę....
pozdrawiam Was serdecznie!
Monika36 [Usunięty]
Wysłany: 2009-07-26, 12:17
Tak więc widzę , że u ciebie Robiko same pozytywne zmiany. Cieszę się z tego , gdyż mam wrażenie, że powolutko wszystko się ułoży. Jesteście razem, razem w jednym domu i na moment obecny niewiele więcej możesz oczekiwać. To co jest obecnie to bardzo dużo po tym wszystkim, co miało miejsce w waszym życiu.
Niestety nie da się inaczej bez stanu zawieszenia. Ten stan potrwa, stopniowo się zacznie zmieniać, poprawiać wasza relacja.
Twoje rany muszą się zagoić.
A jeśli chodzi o tą babę , to czas pokaże. Też mi się wydaję , że to samo się zakończy. Ona pewnie też się zniechęci , jak zobaczy ,że mąż jest z wami i prawie wcale jej czasu nie poświęca. Liczę na to , że tak właśnie będzie , a mąż zacznie się do ciebie coraz bardziej przybliżać.
Wyjazd bez dziecka to kapitalny pomysł. Spróbuj , może jeszcze pojedziecie w tym roku , na tym urlopie.
robika [Usunięty]
Wysłany: 2009-07-27, 20:25
dzięki Moniko...
cóż mogę więcej dodać?...staramy sie ,,jakoś" na razie żyć razem....choć jest to bardziej obok...ale staramy sie oboje....
różnie wychodzi...czesto wracają kłótnie,czepialstwo męża itp.a jak będzie dalej?czas pokaże i nie ma się co zamartwiać na zapas....
mężowi niekoniecznie zależy na wyjeździe...mówi,ze teraz jest na wsi...ma tu jezioro i swoje ryby...
poza tym spłaca długi swoje(na rok rozłożył raty z kasy,którą wydał na b.) a kasę,którą mamy chce przeznaczyć na prace wokół domu...
pozdrawiam Cię Moniko i wszystkich,którzy znają moją historię!:)
napiszcie tu do mnie parę słów...:) bo na przytulenie ze strony męża nie mam co liczyć a sama już nie potrafię się ,,łasić "do niego,jak żebraczka prosząca o zwrócenie na nią uwagi...co najwyżej jest mi czasem smutno z tego powodu...
pappa!
Monika36 [Usunięty]
Wysłany: 2009-08-19, 12:28
Witaj Robiko.
Co nowego u Was słychać ? Jak po urlopie ?
Mam nadzieję, że powolutku wszystko wraca na swoje miejsce.
EL. [Usunięty]
Wysłany: 2009-08-19, 13:25
Robiko, bardzo wazne jest dla małżeństwa pobycie trochę razm i tylko ze sobą.
Jeżeli rzeczywiście miejsce macie takie piękne.....i brak kasy....to nie trzeba koniecznie wyjechać.
Może dziecko dać pod opieke na wieczór i razem wybrać się do kina...albo na spacer...i tak sobie gadać o gwiazdach i innym byle czym...żeby tak spokojnie trochę razem, bez obowiązków i tak na luzie.
Pomyśl o tym.
Mąż pewnie będzie się opierał.....bo Jemu tak trudno...ale jak Ty coś zaaranżujesz, to może nie odmówi ??
Chociażby kolacja we dwoje w domu, czy przed domem.....
Droga Robiko....niech Bóg zabierze Twoje lęki. przytul się do Niego mocno a On Tobie = Wam niech blogosławi !! EL.
Monika36 [Usunięty]
Wysłany: 2009-09-13, 19:09
Robiko
Co u Was nowego słychać ? Jakoś nic się nie odzywasz. Pozdrawiam.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum