Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  AlbumAlbum  NagraniaNagrania  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  StowarzyszenieStowarzyszenie  Chat
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  12 kroków12 kroków  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Szukajcie a znajdziecie, proście a ....
Autor Wiadomość
tereska
[Usunięty]

Wysłany: 2009-10-22, 19:49   

Mirakulum !
Mam propozycję, byśmy dzieliły się tym, jak Pan Bóg przemawia do nas przez swoje Słowo w danym dniu.

Dla mnie dzisiejsze czytania mówią bardzo wyraźnie o dwóch drogach.

Pierwsza droga:
służba nieczystości i nieprawości pełna wstydu, chodzenie za radą występnych, chodzenie drogą grzeszników, przebywanie w gronie szyderców, niewola grzechu,a końcem tej drogi, śmierć, bo droga występnych zaginie.

Druga droga:
służba sprawiedliwości, wyzwolenie z grzechu, służba Bogu, której owocem uświęcenie, rozmyślanie nad prawem Boga dniem i nocą, wtedy wszystko co się czyni jest udane, końcem tej drogi życie wieczne w Jezusie Chrystusie.

Istnienie tych dwóch dróg, rodzi podział w rodzinie i nie może być pokoju tam, gdzie członkowie rodziny chodzą dwoma różnymi drogami.

Bóg dał mi łaskę zobaczyć to, dlatego, że jak już trochę lepiej i mniej cierpienia, to ciągnie niestety na tą pierwszą drogę.

Boże ratuj!
 
     
Mirakulum
[Usunięty]

Wysłany: 2009-10-22, 19:57   

Teresko
co z twoją odpowiedzią na pytanie o twoje największe pragnienie?
czy to ......
http://www.youtube.com/watch?v=tlsaOn3vy4w

graj Teresko tak jak ci serce podpowiada
 
     
tereska
[Usunięty]

Wysłany: 2009-10-22, 20:07   

A co wtedy,gdy serce ciągnie na tą pierwszą drogę?
 
     
Mirakulum
[Usunięty]

Wysłany: 2009-10-22, 20:16   

Nie rozumiem , czy twoje prawdziwe serce ciągnie na lewo ? . jak to czujesz .
 
     
tereska
[Usunięty]

Wysłany: 2009-10-22, 20:23   

To ból ciągnie w lewo, serca pragnień nie znam.
 
     
Mirakulum
[Usunięty]

Wysłany: 2009-10-22, 20:36   

Czy na tej drodze ból minie, czy będzie mniejszy ?
NIE ! to ty całkiem się zamrozisz , Będziesz " nie żyć" jak mówi ks. Pawlukiewicz chodzący trup.
ŻYĆ to znaczy czuć i wielką miłość i wielkie cierpienie.
Teresko JA TERAZ NAPRAWDĘ ŻYJĘ> :mrgreen:
 
     
tereska
[Usunięty]

Wysłany: 2009-10-23, 09:11   

Dzisiejsze czytania mówią same za siebie nie trzeba komentarza

Rz 7,18-24

Jestem świadom, że we mnie, to jest w moim ciele, nie mieszka dobro; bo łatwo przychodzi mi chcieć tego, co dobre, ale wykonać — nie. Nie czynię bowiem dobra, którego chcę, ale czynię to zło, którego nie chcę. Jeżeli zaś czynię to, czego nie chcę, już nie ja to czynię, ale grzech, który we mnie mieszka.

A zatem stwierdzam w sobie to prawo, że gdy chcę czynić dobro, narzuca mi się zło. Albowiem wewnętrzny człowiek we mnie ma upodobanie zgodne z prawem Bożym. W członkach zaś moich spostrzegam prawo inne, które toczy walkę z prawem mojego umysłu i podbija mnie w niewolę pod prawo grzechu mieszkającego w moich członkach.

Nieszczęsny ja człowiek! Któż mnie wyzwoli z ciała, co wiedzie ku tej śmierci? Dzięki niech będą Bogu przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego.
 
     
Mirakulum
[Usunięty]

Wysłany: 2009-10-23, 14:39   

(Łk 12,54-59)
"sami z siebie nie rozróżniacie tego, co jest słuszne? Gdy idziesz do urzędu ze
swym przeciwnikiem, staraj się w drodze dojść z nim do zgody,"

Dla mnie te słowa , z dzisiejszego czytania, trafiają w sedno,
Dobrze , że już nie widzę w mężu przeciwnika , że staram się "w drodze" dojść do zgody z własnym sumieniem .
Dzięki Panie , że nie jest za późno dla mojego serca .

Teresko zapytałaś , dzisiaj , czy się nie boję? czego świata , ludzi? Boje się tylko Boga , tak jak dziecko boi się ojca , bo nabroiło , ale nie wątpi w jego miłość.
Nie ,niczego innego sie nie boję , czego mam się bać , już dostałam takie strzały od ludzi , i to najbliższych , a mimo to Pan mnie wyzwolił , dał nadzieję , wiarę i najważniejsze MIŁOŚĆ która nie zawiedzie.
http://www.youtube.com/watch?v=N-6ylSNuM5Q
 
     
tereska
[Usunięty]

Wysłany: 2009-10-24, 08:23   

Z dzisiejszych czytań:

Łk 13,1-9
Rzekł więc do ogrodnika: «Oto już trzy lata, odkąd przychodzę i szukam owocu na tym drzewie figowym, a nie znajduję. Wytnij je: po co jeszcze ziemię wyjaławia?»
Lecz on mu odpowiedział: «Panie, jeszcze na ten rok je pozostaw; ja okopię je i obłożę nawozem; może wyda owoc. A jeśli nie, w przyszłości możesz je wyciąć»”.


Rz 8, 1-11
Ci bowiem, którzy żyją według ciała, dążą do tego, czego chce ciało; ci zaś, którzy żyją według Ducha, do tego, czego chce Duch. Dążność bowiem ciała prowadzi do śmierci, dążność zaś Ducha do życia i pokoju.

Przez doświadczenie zdrady męża, Bóg nawołuje mnie do przemiany swojego serca, daje mi jeszcze jedną, ostatnią szansę, tak jak ten ogrodnik. A fragment z listu do Rzymian prowadzi mnie do modlitwy do Ducha św., by na Nim oprzeć swoją przemianę.

Duchu Święty Boże, Duchu Ojca i Syna, oddaję Ci duszę moją i ciało. Uwielbiam potęgę Twojej miłości. Ty jesteś światłem i i siłą mej duszy, przez Ciebie żyję, myślę i działam. Obym niewiernością łasce Twojej nie zasmucała Ciebie, nie zgrzeszyła przeciwko Tobie. Spraw niech nieustannie wsłuchuję się w Twój głos, nich idę za Twoimi natchnieniami.
Duchu św. oświecaj mnie, pouczaj mnie, kieruj mną, umacniaj mnie, rozpraszaj moją nieświadomość, oswobódź mnie od wszelkiego grzechu, obdarz mnie pokojem.
Proszę Cię Duchu św. udziel mi mocy, abym w każdej chwili mojego życia kierowała się dobrocią i życzliwością, wiernością i cierpliwością, miłością, radością i wyrozumiałością.
Amen
 
     
Agnieszka
[Usunięty]

Wysłany: 2009-10-24, 08:46   

Ale kop.....właśnie , ja mam wydawać owoce , a nie patrzeć na innych .....No , trzeba się nawrócić :-> Takie belki w oku brata swego widzę ......
 
     
Mirakulum
[Usunięty]

Wysłany: 2009-10-24, 17:59   

z "przemiany"

"Okopać, to również ranić ziemię wokół drzewa. Zranienie uczuć bardzo często postrzegamy, jako zło. Tymczasem, to może być czynnik odradzający ludzkie serce, budzący je z ospałości, lenistwa, połowiczności życia.
„Obłożę nawozem”. Ogrodnik zamierza zgnoić ziemię wokół drzewa, która wcześniej została poraniona, okopana. Pojawia się skojarzenie, że często człowiek zraniony i zgnojony, wchodzi na drogę mądrości. Jest to obraz niezwykle drastyczny. Jesteśmy ziemią, która co jakiś czas potrzebuje doświadczenia ran (okopania) i upokorzeń (zgnojenia, a tym samym nawożenia), aby przyniosła owoc.
Wiele różnych doświadczeń uznajemy w naszym życiu za niepotrzebne. Nie rozumiemy Boga, dlaczego dopuszcza do kryzysów i strat. Może tekst Ewangelii, którą medytujemy, jest odpowiedzią na pytanie, które się często pojawia. Tak trudną i bolesną może być droga odzyskiwania zdolności do owocowania w winnicy Pana. "

dalej z dzisiejszego czytania
Pan tego pragnie:
(Ez 33,11)
Ja nie pragnę śmierci występnego, lecz pragnę, aby się nawrócił i miał
życie.

a czego my pragniemy??? Dla siebie , dla swoich bliskich , dla współmałżonka :?:
Ostatnio zmieniony przez Mirakulum 2009-10-24, 22:06, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Kwiecień
[Usunięty]

Wysłany: 2009-10-24, 21:44   

http://www.youtube.com/us...u/5/KnRKHdB6tsA
 
     
Mirakulum
[Usunięty]

Wysłany: 2009-10-24, 21:54   

przeczytaj niezłe , z góry strony tekst bis. Z .Karnikowskiego

"Człowiek, który przyjmie w wierze pojednanie w Chrystusie i zaczyna godzić się na przeżywanie go w swoim życiu, otrzymuje uzdolnienie do życia w jedności i zaczyna w tym smakować i rozkoszować się, nawet jeśli go to kosztuje, nawet jeśli jest to związane z traceniem życia. Jest to ważne w odniesieniu do każdej relacji, ale zwłaszcza do małżeństwa.(...)

gdy małżonkowie odkrywają w sobie inność, tzn. fakt, że w konkretnych sytuacjach współmałżonek jest inny, niż drugi to sobie wyobraża lub sobie tego życzy. Ich doświadczeniem staje się wrogość, rozdzielenie, które są właśnie tym murem, jakim każdy się otacza dla obrony samego siebie.

Wtedy w szczególny sposób znajomość Tajemnicy Jezusa jawi się jako moc dana do dyspozycji. Chrystus bowiem wydał samego siebie, stracił samego siebie dla drugiego, innego, nawet wrogiego. Rzeczywiście umarł, ale Jego śmierć okazała się przejściem do Ojca powołującego do życia i wskrzeszającego z martwych, otwierającego tym samym rzeczywistość pojednania i jedności.
W relacji wierzących małżonków chrześcijańskich oboje albo przynajmniej jedno z nich może być tym, przez którego spełnia się specyficzny charakter sakramentalnej jedności. Dzieje się tak, kiedy w konkretnej sytuacji odwoła się on do Tajemnicy Jezusa Chrystusa, okaże moc przyjęcia na siebie inności drugiego, niejako wyda siebie dla drugiego.
W ten sposób jawi się jasno, że małżeństwo chrześcijańskie nie jest umową między ludźmi, w której każdy oczekuje spełnienia tego, co wydaje mu się korzystne dla niego. Nie jest regulowane logiką, według której trzeba obronić siebie. Jest natomiast wejściem dwojga w przymierze z Bogiem, w którym oczekuje się spełnienia dzieła Boga, przynoszącego jedność dzięki otwartości przynajmniej jednego z nich na zburzenie muru wrogości w sobie
Ostatnio zmieniony przez Mirakulum 2009-10-26, 07:10, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
tereska
[Usunięty]

Wysłany: 2009-10-25, 07:22   

Dzisiejsze czytania

Ewangelia

"Gdy Jezus razem z uczniami i sporym tłumem wychodził z Jerycha, niewidomy żebrak Bartymeusz, syn Tymeusza, siedział przy drodze. Ten słysząc, że to jest Jezus z Nazaretu, zaczął wołać: "Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną". Wielu nastawało na niego, żeby umilkł. Lecz on jeszcze głośniej wołał: "Synu Dawida, ulituj się nade mną".

Jezus przystanął i rzekł: "Zawołajcie go". I przywołali niewidomego, mówiąc mu: "Bądź dobrej myśli, wstań, woła cię". On zrzucił z siebie płaszcz, zerwał się i przyszedł do Jezusa. A Jezus przemówił do niego: "Co chcesz, abym ci uczynił?"

Powiedział Mu niewidomy: "Rabbuni, żebym przejrzał".

Jezus mu rzekł: "Idź, twoja wiara cię uzdrowiła». Natychmiast przejrzał i szedł za Nim drogą".


Ps 126,1-2ab.

Gdy Pan odmienił los Syjonu,
wydało się nam, że śnimy.
Usta nasze były pełne śmiechu,
a język śpiewał z radości.



Siedzę jak żebrak ze ślepotą swego serca i wołam do Jezusa: Ulituj się nade mną!
Jezus woła mnie, żebym wyszła z tego, w czym teraz jestem i przyszła do Niego i powiedziała mu, czego na prawdę chcę. Jeżeli mi się to uda, to wierzę, że zobaczę wreszcie coś, co zawsze chciałam widzieć i odmieni się mój los.

Duchu św. przyjdź z potrzebną łaską!

[ Dodano: 2009-10-25, 07:34 ]
Mirakulum
Skąd są te fragmenty o przemianie i jedności , są super.
 
     
Mirakulum
[Usunięty]

Wysłany: 2009-10-25, 07:47   

Panie dzięki , że doprowadziłeś mnie do siebie , że mogłam z dna rozpaczy wołać " ulituj się nade mną" a ty przystanąłeś i przywołałeś do siebie

(Jr 31,7-9)
Oto wyszli z
płaczem, lecz wśród pociech ich przyprowadzę. Przywiodę ich do strumienia
wody równą drogą - nie potkną się na niej. Jestem bowiem ojcem dla
Izraela,

super obietnica

Oto dlaczego nasi kapłani potrzebują naszej modlitwy. dzisiaj chce się modlić za młodego księdza który dostał zadanie, zająć się sychar północ , Panie prowadź Go.

"Każdy arcykapłan z ludzi brany, dla ludzi bywa ustanawiany w sprawach
odnoszących się do Boga, aby składał dary i ofiary za grzechy. Może on
współczuć z tymi, którzy nie wiedzą i błądzą, ponieważ sam podlega
słabościom. I ze względu na nią powinien jak za lud, tak i za samego
siebie składać ofiary za grzechy. I nikt sam sobie nie bierze tej
godności, lecz tylko ten, kto jest powołany przez Boga "

[ Dodano: 2009-10-26, 00:28 ]
nowina od męża
tak różne od poprzednich , że szok
pisze że kłamał i ,że nie ma żadnego dziecka i jest sam. Przeprasza ,

pisze że jutro odezwie się na sycharze >

no i od razu zamieszanie ( to co jest Prawdą)
ale modlitwa i Jezus
i wy nie zawodzicie,
oto odpowiedz Jezusa -

http://www.katolicki.net/...tym_zajmij.html
(dzięki Marek)
" ...Sprzeczne z zawierzeniem jest martwienie się, zamęt, wola rozmyślania o konsekwencjach zdarzenia. Podobne jest to do zamieszania spowodowanego przez dzieci domagające się, aby mama myślała o ich potrzebach gdy tymczasem one chcą się tym zająć same, utrudniając swymi pomysłami i kaprysami jej pracę. Zamknijcie oczy i pozwólcie Mi pracować, zamknijcie oczy i myślcie o obecnej chwili, odwracając myśli od przyszłości jak od pokusy.

Oprzyjcie się na Mnie wierząc w moją dobroć, a poprzysięgam wam na moją miłość, że kiedy z takim nastawieniem mówicie: „Ty się tym zajmij”, Ja w pełni to uczynię, pocieszę was, uwolnię i poprowadzę...."

Jezu prowadź , ufam Tobie

[ Dodano: 2009-10-26, 01:14 ]
"Kiedy widzisz, że sprawy się komplikują, powiedz z zamkniętymi oczami duszy: Jezu, Ty się tym zajmij! Postępuj tak we wszystkich twoich potrzebach. Postępujcie tak wszyscy, a zobaczycie wielkie, nieustanne i ciche cuda. To wam poprzysięgam na moją miłość."

Jezu ty się tym zajmij , ja idę spać w Twoich ramionach
Ostatnio zmieniony przez Mirakulum 2009-10-27, 16:18, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 9