Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  AlbumAlbum  NagraniaNagrania  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  StowarzyszenieStowarzyszenie  Chat
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  12 kroków12 kroków  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Czy Kościół pomaga małżeństwom?
Autor Wiadomość
w.z.
[Usunięty]

Wysłany: 2009-04-10, 13:52   Czy Kościół pomaga małżeństwom?

Od jakiegoś czasu wsłuchuję się w to co mówi Kościół Katolicki i szczerze mówiąc bardzo mnie to smuci. Duży nacisk jest na pracę z młodzieżą i z dziecmi, a dla rodzin ... zero.
Jakiś czas temu biskup napisał ładny list do wiernych i nawet zachęcił do zakładania wspólnot, ale tylko dla dzieci i młodzieży.
A CO Z RODZINĄ?!!!

To naprawdę smutne, że KK nie widzi problemu. Przecież od tego jakie będą nasze rodziny, małżeństwa zależy jak będą wychowane nasze dzieci.

Piszę o tym bo jak już kiedyś wspomniałem na tym forum, miałem to szczęście, że moja żona po powrocie z "lewizny", nawróciła się. Niestety brakuje nam wspólnoty gdzie moglibyśmy wzrastac w chrześcijaństwie.
Proboszcz nie jest zainteresowany (zajęty budową kościoła), pozwala wikariuszom jedynie na pracę z młodzieżą, dla dorosłych z tego co wiem, nie mają zezwolenia (nieoficjalnie wiem, że chcieliby, ale nie moga bez zgody szefa).

Myślę jednak, że problem jest w całym KK. Inwestuje się w formację dzieci i młodzieży (byc może pod kątem większej liczby powołań), a zapomina się o rodzinach.
A efekty tych działań - wystarczy spojrzec na statystki. Coraz mniej wiernych na mszach itp.

Moim zdaniem wszystko zaczyna się w rodzinie i jeśli rodzina nie otrzyma wsparcia to nie będzie w stanie wychowac dzieci po chrześcijańsku.

Proszę nie odbierac tego jako krytykę KK, nie zamierzam podcinac gałęzi, na której siedzę.
Chodzi mi raczej o tzw. lobbing, nawet za pomocą takich stron jak ta, by zachęcic naszych duszpasterzy do inwestowania w rodziny.

Moim zdaniem opłaci im się to z nawiązką :).

[/list]
 
     
nałóg
[Usunięty]

Wysłany: 2009-04-10, 14:17   

wz... ruch neokatehumenalny,Rodzina Rodzin,Odnowa w Duchu Św.,Kościół Domowy,Przymierze Miłości w Ruchu Szensztackim,Małżeńskie Drogi u Jezuitów,Spotkania Małzeńskie,Małżeński Krąg,Akademia Miłości...................żeby chciało sie chcieć.......jak nie u siebie w parafi to wystarczy sie rozejrzeć
 
     
w.z.
[Usunięty]

Wysłany: 2009-04-10, 17:50   

nałóg napisał/a:
..żeby chciało sie chcieć...

... proboszczowi i jego przełożonym ...

bo od nich dużo zależy, a jak nie ma zgody proboszcza to sobie można chciec :(.

I tak jak napisałem Kościół bardzo dużo mówi o pracy z dziecmi i młodzieżą, co jest oczywiście bardzo dobre i potrzebne, ale niestety brak akcentu na rodzinę, a moim zdaniem od tego trzeba zacząc.

Mieszkam w małej miejscowości i niestety nie ma u nas wspólnot dla rodzin, a grupy wzajemnej adoracji nas nie interesują.

Chodziło mi głównie o zasygnalizowanie problemu, ponieważ moim zdaniem Kościół traktuje rodzinę po macoszemu.
W mojej miejscowości jedyną alternatywą są zielonoświątkowcy, ale z uwagi na ich luźne podejście do rozwodów nie zaryzykuję zapisania się do KZ ;).

I naprawdę uważam, że mój proboszcz to wspaniały człowiek i robi dużo dobrej roboty, ale dopóki ktoś z góry nie nakaże mu pracy z rodzinami, to się nie zaangażuje. Sam jestem urzędnikiem i rozumiem to, po co dokładac sobie dodatkowej roboty.


Czytamy często z żoną gazetkę "Miłujcie się" i po ostatniej lekturze moja piękna stwierdziła, że tą gazetę to chyba jacyś heretycy piszą. Takie piękne świadectwa i artykuły o tym jak rodzina jest ważna, a szara rzeczywistośc szybko sprowadza na ziemię i dochodzimy do wniosku, że dla naszego Kościoła rodzina chyba wcale nie jest ważna :(.
 
     
Mirela
[Usunięty]

Wysłany: 2009-04-11, 08:02   

w.z
A może Wy blisko mnie mieszkacie? A ja potrzebuję rąk do pracy!!!!!
w.z powiedz o tym w konfesjonale z podkreśleniem ,że potrzebujesz odpowiedzi w tym temacie jeśli ta odpowiedź możesz uzyskać teraz...Dużo się gada źle i widzi to co złe, ale nie ceni się tego co dobre. Szukaj dobra w.z a je znajdziesz...Wystarczy wytrwałość połączona z modlitwą...właśnie...modliłeś się o to ? prosiłeś o błogosławieństwo kapłana w tej spawie?
BŁOGOSŁAWIEŃSTWO w ostatecznym rozrachunku dawane nam przez Miłosierdzie Boga ważne narzędzie do walki duchowej, w której czy ktoś chce czy nie, bierzemy udział naszym człowieczym istnieniem. Wezwanie do Bożego błogosławieństwa wszystkiego co wchodzi w zakres Twojego, mojego życia jest szalenie WAŻNE. Bóg chce byc obecny we wszystkim co dotyczy życia człowieka.

Myślę ,że wiele się zmieni jeśli poprosisz kapłana o błogosławieństwo w znalezieniu się Twoim i zony w wspólnocie Kościoła.
z Bożym pozdrowieniem
 
     
Elżbieta
[Usunięty]

Wysłany: 2009-04-11, 09:57   

Ewangelia według św.Łukasza 18, 1-8

1 Powiedział im też przypowieść o tym, że zawsze powinni modlić się i nie ustawać: 2 «W pewnym mieście żył sędzia, który Boga się nie bał i nie liczył się z ludźmi. 3 W tym samym mieście żyła wdowa, która przychodziła do niego z prośbą: "Obroń mnie przed moim przeciwnikiem!" 4 Przez pewien czas nie chciał; lecz potem rzekł do siebie: "Chociaż Boga się nie boję ani z ludźmi się nie liczę, 5 to jednak, ponieważ naprzykrza mi się ta wdowa, wezmę ją w obronę, żeby nie przychodziła bez końca i nie zadręczała mnie"».

6 I Pan dodał: «Słuchajcie, co ten niesprawiedliwy sędzia mówi. 7 A Bóg, czyż nie weźmie w obronę swoich wybranych, którzy dniem i nocą wołają do Niego, i czy będzie zwlekał w ich sprawie? 8 Powiadam wam, że prędko weźmie ich w obronę.

Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?»


medytacja fragmentu Ewangelii
http://www.gron.com/medyt_wdowa.htm

Slaba kobieta - wdowa

Kim byla ewangeliczna wdowa? Jej sytuacja zyciowa byla trudna. Nie miala meza, a wiec kogos szczegolnie bliskiego, kto kochalby ja i potrafil stanac w jej obronie. Nie miala takze nikogo innego, kto moglby wstawic sie za nia, zyla bowiem sama, a jej przeciwnik nekal ja. Z pewnoscia byla biedna osoba, ale uporczywie obstawala przy swoim. Chciala odzyskac nalezny jej szacunek i zabezpieczyc swoje prawa do godnego zycia. Zdana byla bez reszty na laske i nielaske sedziego. Wiele razy blagala go, aby obronil ja przed jej przeciwnikiem. Sadzila, ze interwencja sedziego - jako przedstawiciela prawa - w jej sprawie bedzie skuteczna. Nie stac jej bylo na to, aby dac przekupnemu sedziemu lapowke. Nikt w miescie nie stanal po jej stronie i sama walczyla o swoje prawa wobec przeciwnika. Nieuczciwy sedzia nie chcial wziac jej w obrone. Skuteczna bronia kobiety byla jednak jej wytrwalosc. Wdowa w Ewangelii jest symbolem ludzi uciskanych, biednych, bezbronnych. Medytuj, jak dzielna jest ta kobieta: nie zalamuje sie i nie rezygnuje nawet wowczas, gdy spostrzega, ze sedzia nie szanuje ludzi i nie szanuje prawa. Pomysl, jak wiele mozna zdzialac cierpliwoscia i wytrwaloscia nawet w relacjach z ludzmi niesprawiedliwymi. Wiele razy przychodzila do sedziego i zadala, aby obronil ja przed jej przeciwnikiem. Nie poddawala sie zniecheceniu, walczyla o swoje prawo. Sedzia w koncu ulegl jej zadaniu. Obawial sie, aby nie zadreczala go i nie przychodzila bez konca (w tekscie greckim: aby nie spoliczkowala go). Medytuj, jak wieloma naleganiami wywalczyla swoje prawa. Moze w twoim zyciu bylo podobnie, gdy wbrew nadziei, w polozeniu bez wyjscia, kiedy wrog atakowal, wzrastala w tobie odwaga dzialania. Sprobuj przywolac w pamiecei taka postawe, gdy walczyles dzielnie o swoje prawa.

Pewny siebie mezczyzna - sedzia

Kim byl sedzia? Pewnie urzednikiem miejskim, naznaczonym przez Rzymian albo Heroda. Byl przedstawicielem publicznego sadu i chyba nie byl Zydem, bo ci wnosili wszelkie sprawy sporne przed rade starszych. Jak wielu wowczas publicznych urzednikow, byl czlowiekiem chciwym i wyzutym z wszelkich zasad moralnosci. Jawi sie jako przekupny i niesprawiedliwy, niesumienny w sprawowanym urzedzie. Jest pewny siebie, nie boi sie Boga, lekcewazy ludzi, brakuje mu wiary i postepuje w zyciu tak, jakby Bog nie istnial. Medytuj, skad bierze sie taka postawa. Lekcewazenie Boga widoczne jest w lekcewazeniu czlowieka. Medytuj, czy nie ma w tobie postawy sedziego, ktory nie liczy sie z nikim, kieruje sie tylko swoim sadem, nastrojami, doraznym interesem. Rozwaz, co zmienilo twardy upor i egoizm sedziego. Natarczywe prosby wdowy! Jego bezwzglednosc zmienila sie, stal sie wrazliwym na jej prosby. Medytuj nad jednym jeszcze szczegolem, tj. nad okresleniem w jednym miescie. Jest tyle miast, w ktorym zyja ludzie opuszczeni, biedni; gdzie szerzy sie niesprawiedliwosc w majestacie prawa. W domach tych miast mieszkaja tez liczni krzywdziciele, a takze zyja bezbozni sedziowie, urzedujacy w skorumpowanych sadach. Moze cos za przyczyna twej modlitwy i swiadectwa godnego zycia zmieni sie chocby w domach i urzedach twego miasta; zmieni sie w tobie. Wiesz przeciez, ze sprawiedeliwego i wytrwale proszacego Bog bierze w obrone - odmienia jego los. Sedzia zwlekal z wysluchaniem prosby wdowy. Jezus zapewnil, ze Bog predko wezmie w obrone swoich wybranych i z tego wyplywa radosc modlitwy i pokoj tej medytacji. W kazdym pokoleniu urzeczywistnia sie sila wiary i prosby, takze w twoim.

ks. Stanislaw Gron SJ
 
     
w.z.
[Usunięty]

Wysłany: 2009-04-11, 12:08   

Mirela napisał/a:
prosiłeś o błogosławieństwo kapłana w tej spawie


Widzisz mój proboszcz to bardzo dobry człowiek, a jeszcze lepszy polityk.
Nie powiedział nigdy "nie". Rok temu powiedział by zgłosic się do niego za pół roku. Po połowie roku powiedział by zgłosic się po wakacjach, a po ostatniej rozmowie by zgłosic sie kiedyś w przyszłości jak juz skończy budowę kościoła.
I tak minął rok i pewnie jeszcze niejeden minie, zanim kościół zostanie wykończony z zewnątrz i wewnątrz :(.

Nas interesują przede wszystkim wspólnoty dla rodzin, całych rodzin, łącznie z dziecmi i to małymi (np. 2 m-ce). A takich wspólnot niestety nie ma. Jest natomiast bardzo dobre samopoczucie hierarchii kościelnej, która uważa, że przecież wszystko jest o.k. i nie ma potrzeby by coś więcej robic.

Ja tylko się obawiam, że jak już nasz ksiądz wybuduje wspaniały kościół, to potem się okaże, że nie było dla kogo :(.

Ale po co my się martwimy, przecież wszystko jest w porządku. Tylko, że niestety watpię czy do takiego Kościoła uda mi się przekonac moje dzieci. Jak młode kiedyś odejdą do zielonoświątkowców to nawet im pogratuluję, bo starzy niestety nie mają jakoś odwagi :(.
 
     
Mirela
[Usunięty]

Wysłany: 2009-04-11, 13:16   

w.z. napisał/a:

Ja tylko się obawiam, że jak już nasz ksiądz wybuduje wspaniały kościół, to potem się okaże, że nie było dla kogo :(.


Powiem Ci słowami Faustyny...
Dz 989
"Panie mój i Boże , Ty wiesz, że Ciebie jednego umiłowała dusza moja. Cała dusza moja zatopiona w Tobie, Panie. Chociażbym nie spełniła z tego , co mi dałeś poznać o Panie, to jestem zupełnie spokojna bo robiłam co było w mej mocy w tym kierunku. Ja wiem dobrze,że Ty Panie , dzieł naszych nie potrzebujesz, TY żądasz miłości."
Dz 990
"Miłość, miłość i jeszcze raz miłość Boga , ponad to nie ma nic większego ani w niebie, ani na ziemi. Największa wielkość to jest - miłować Boga, prawdziwa wielkość jest w miłości Bożej, prawdziwa mądrość jest - miłować Boga. Wszystko , co jest wielkie i piękne w Bogu jest, poza Bogiem nie ma piękna ani wielkości. O mędrcy świata i umysły wielkie- poznajcie ,ze prawdziwa wielkość jest w miłowaniu Boga."


Nie musisz się martwić tym czego nie ma...i tym na co nie masz wpływu...Chrystus pragnie również odpocznienia w sercu Twoim...wystarczy Mu ,że jesteś małą pszczółką , która nie brzęczy a wyrabia miód.
Maryja zapytała Anioła: "Jakże się to stanie"?, Anioł jej rzekł; "Duch św.zstąpi na Ciebie...", więc po co się trapić "dzień dosyć ma swego utrapienia" ...

Niech Wam Pan Zmartwychwstały Błogosławi...
 
     
kinga2
[Usunięty]

Wysłany: 2009-08-21, 21:16   

w.z.,
Proponuję złożyć taką modlitewną intencję o wspólnotę dla rodzin w Twoim miasteczku do Św. Józefa w Kaliszu. Biskupi bardzo uważnie czytają intencje z sanktuariów i może modlitwa + sugestia hierarchy zmieni coś w Twojej parafii. Masz także możliwość listownego lub osobistego przedstawienia tego problemu biskupowi we własnej diecezji. Jesli potrzebna Ci wspólnota nie poprzestawaj na proboszczu.Ta potrzeba może przerodzić się w apostołowanie na rzecz rodziny.

Szukajcie, a znajdziecie....
Im więcej włożysz serca w swoją potrzebę tym obficiej zostaniesz obdarowany. Bóg jest bowiem szczodry ponad miarę.
Z Panem Bogiem
 
     
w.z.
[Usunięty]

Wysłany: 2009-08-23, 12:08   

kinga2kinga2 napisał/a:
w.z.,
Masz także możliwość listownego lub osobistego przedstawienia tego problemu biskupowi we własnej diecezji.


Raczej nie ma na to szansy. Biskup raczej "beton", z jego wypowiedzi wynika jak to cudownie i super jest w diecezji. Podobnie jak proboszcz. Z tego wynika, że nie ma potrzeby ewangelizowania i zakładania nowych wspólnot skoro jest ich aż nadto. Dla nas to smutne bo mając (jeszcze) chęci i zapał, nie możemy się realizowac jeśli chodzi o wspólnotę. A jest taka potrzeba.
Myślę, że za kilkadziesiąt lat będzie lepiej, gdy będzie znacznie mniej ludzi chodziło do kościoła, to może i hierarchowie oddadzą więcej inicjatywy ludziom świeckim.
A dlaczego tak się dzieje? Mój znajomy powiada, że to dlatego by ludzie za dużo nie widzieli co się dzieje na parafii. W sąsiedniej parafii jeszcze rok temu wieczorami było "wino, kobiety i śpiew". Na szczęście tamtego proboszcza awansowali wyżej więc parafianie odetchnęli. Może tu leży przyczyna?

Zawsze w zapasie pozostają zieloni ;).
 
     
kinga2
[Usunięty]

Wysłany: 2009-08-23, 16:24   

w.z. napisał/a:
Raczej nie ma na to szansy. Biskup raczej "beton", z jego wypowiedzi wynika jak to cudownie i super jest w diecezji. Podobnie jak proboszcz. Z tego wynika, że nie ma potrzeby ewangelizowania i zakładania nowych wspólnot skoro jest ich aż nadto. Dla nas to smutne bo mając (jeszcze) chęci i zapał, nie możemy się realizowac jeśli chodzi o wspólnotę. A jest taka potrzeba.


Troche dziwne to co piszesz, ale hierarchowie to też ludzie i nie są idealni. Może jednak za daleko wyciągasz negatywne wnioski.
Obawiam sie ,że we wzajemnym zrozumieniu bruździ nawał pracy oraz niezrozumienie potrzeb i stanowisk.

Posłuchaj, a może spróbuj dowiedziec się, gdzie i kiedy odbędą sie najbliższe rekolekcje dla kleru z Twojej diecezji w temacie duszpasterstwa rodzin. Sprawdź kto za nie odpowiada i napisz do niego o swoim problemie z prośba o modlitwę całej wspólnoty zgromadzonej na tych rekolekcjach właśnie w tej intencji. Nie ma takiej możliwosci, żeby ta modlitwa się nie odbyła i aby nie przedstawiono tego problemu na forum zgromadzenia. Po takich rekolecjach wnioski zawsze są przekazywane zwierzchnikom i dyskutuje się je w parafiach i zakonach. Nie zostanie Twój problem martwy.
To niekonwencjonalne działanie, ale ja bym tak zrobiła. Do tego powierz ten problem z wiarą najbliższej wspólnocie klauzurowej. Na ich modlitwie stoi świat.
Jestem pełna wiary,że odniesiesz sukces tylko nie blokuj się negacją.
Oby dobry Bóg zetknął Cię z ludźmi dobrej woli, którzy wesprą Twoja potrzebę.
Z Panem Bogiem
 
     
w.z.
[Usunięty]

Wysłany: 2009-08-23, 16:45   

Wiesz, my już z "braku laku" zdecydowaliśmy się od września na udział w Kościele Domowym. Niestety jest wiele minusów takiej wspólnoty więc nie ma w nas zbyt dużego zapału do KD i nie wiem czy wytrwamy w tej grupie rok tak jak planujemy.
Bliżej nam do wspólnot modlitewnych, charyzmatycznych. A KD, przynajmniej w mojej miejscowości to towarzystwo wzajemnej adoracji i układów. Ludzie zapisują się tam by załatwic jakieś swoje interesiki, a nas to nie bawi. Ale spróbujemy. To już za miesiąc.
A co do osób odpowiedzialnych za rodziny to i takie były na rekolekcjach w naszej parafii i stwierdziły, że jest super i proboszcz dużo robi (a nie ma u nas zadniej wspólnoty - może poza oazą dla młodzieży i żywym różańcem) więc sama widzisz nie da się przeskoczyc tematu :(.

[ Dodano: 2009-09-23, 15:37 ]
O tym pewnie już słyszeliście:
http://www.gk24.pl/apps/p...OGARD/484687005
i o tym pewnie też:
http://www.gk24.pl/apps/p...WIAT02/95565834

ale wiecie ... jak bardzo się cieszę, że takie rzeczy dzieją się bardzo blisko mojego domu. Dzięki temu jest nadzieja, że biskup przejrzy na oczy i zacznie coś faktycznie robic dla rodzin. Czyżby Bóg wysłuchał moich modlitw, jak w temacie ?
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 10