Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  AlbumAlbum  NagraniaNagrania  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  StowarzyszenieStowarzyszenie  Chat
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  12 kroków12 kroków  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
MĄŻ WYPROWADZIŁ SIĘ I WINI MNIE O TĄ SYTUACJĘ cd
Autor Wiadomość
gentleman
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-12, 17:03   

Witaj Żono Artura,
wiem i Tobie wierzę, że nie utrudniasz kontaktów córki z ojcem oraz wiem, że nadzwyczaj dobrze traktujesz Artura jako męża, który dopuścił się zdrady. Jednak Artur zarzuty swe z jakiegoś powodu postawił wobec ciebie. Jeżeli wszelkie jego zarzuty nie zostaną sprostowane i wyjaśnione do końca to nie będzie można mówić o normalnej komunikacji pomiędzy Wami. On jest teraz z kochanką, rozmawiają ze sobą o Tobie i córce, oboje zastanawiają się dlaczego córka nie chce znać taty, itp. Być może to kochanka manipuluję Arturem i wmawia, że Ty będąc tą "złą" odpowiedzialną za rozpad małżeństwa mścisz się poprzez manipulowanie córką. Twój mąż obecnie nie wierzy Tobie i należy sobie zadać pytanie dlaczego? Dlatego też tak usilnie namawiam cię aby dotrzeć do źródła jego zarzutów. Dlaczego i na jakiej podstawie je wygłasza?

Natomiast co do słów męża:
żona Artura napisał/a:
...moj maz mi kiedys powiedzial,ze najlepiej bedzie jak calkowicie znikne z jego zycia,tak jak by mnie nie bylo,jak bym umarla, tylko chce najpierw zebym mu pomogla w odbudowaniu relacji z corka i wtedy nie bedziemy mieli kontaktu juz ze soba zadnego,ze to bedzie najlepsze dla nas wyjscie...

to pamiętaj, że w takich chwilach gdzie mężczyzna odcina się od czegoś lub chce zakończyć pewien etap w życiu, wtedy wypowiada bardzo mocne słowa (mocno raniące), choć nie zawsze tak myśli. Co do lektury dla męża, o której wspomina Katarzyna i Nałóg to jak najbardziej jest to trafny pomysł.
 
     
żona Artura
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-12, 17:05   

Zadzwonilam do meza i poprosilam o spotkanie,kiedy bedzie sie mogl ze mna spotkac zaznaczylam ze chodzi o Laure,jego pytanie a co sie stalo?Odpowiedzialam,ze jej zachowanie dzisiaj bylo naganne,zapytal z jakiego powodu,wiec odparlam ze wlasnie chcialam z nim o tym porozmawiac,poniewaz przeprowadzilam rozmowe z Laura,co sie stalo,ze dzisiaj byla taka agresywna.Jego pytanie i co ci odpowiedziala,wiec zapytalam sie meza czy te ksiazki ktore dal Laurze na mikolaja ktos mu polecil czy sam wybral,odparl kobieto o co ci chodzi?! posluzylam sie slowami Katarzyny74,ze Ostrowska pisze mądre i interesujace opowiesci,ale raczej dla mlodziezy starszej i sa to powiesci smutne i dotykajace trudne sprawy,wiec raczej nasze dziecko jest troche za male na takiego rodzaju ksiazki,tym bardziej, ze Laura opowiedziala o czym one sa i ze zabolalo ja w jednej ze tata mysli o niej ze jest glupia jak wszyscy,ze chodzi tez do dobrej szkoly,ze nie jest taka bogata jak inne dzieci i padlo pytanie z jej ust czy te ksiazki sa o nas? a w drugiej ksiazce jest tez o malzenstwie ktore sie rozwiodlo,ze tata zostawil mame i syna bo ma inna kobiete i bedzie mial nowe dziecko i ze jedena z bohaterek nosi takie samo nazwisko (tu wymienilam to nazwisko),ze corka w tym momencie jest naprawde krucha jak porcelanowa filizanka i potrzeba bardzo duzo czasu i kleju zeby to wszystko posklejac,a tez nie mamy pewnosci czy wszystkie czesci sie znajda,a napewno zostana slady po klejeniu.Powiedzialam rowniez ze zwracam uwage na to jak kupuje czy ksiazke corce czy jakas gazete najpierw ja przejze dokladnie albo przeczytam dopiero kupuje bo Laura identyfikuje sie z np jakas postacia duzo przypisuje obecnej sytuacji i porownuje...Wsciekl sie ze nie powinnam mu mowic jakie ksiazki ma kupowac dziecku,on tego nie zrobil specjalnie,wiec odpowiedzialam,ze nie sadze zeby to zrobil specjalnie i nie narzucam mu jakie mam kupowac ksiazki,ale jezeli moge go poprosic o to zeby przewertowal kartki jak nie ma czasu na czytanie,bo to dla dobra dziecka,ze nie chce zeby ponownie rozdrapywala rany,a z tego typu lektora to jest bardzo dobra,ale za jakis czas...zaproponowalam spotkanie jutro,niestety nie ma czasu,w poniedzialek odparl ze tez nie da rady,wtorek/no wtorek moze byc ,umowilismy sie we wtorek na 18:30...we wtroek chce dac mezowi spis lektur do przeczytania i chyba macie racje,jak przeczyta to bardzo fajnie,jak nie to nie mam na to wplywu...ja chyba juz upadam,nie wiem ile czasu dam jeszcze rade,czy bede miec sily,nie moge patrzec jak corka cierpi,jak jest jej z tym zle,jak ja to boli,dlaczego moj maz tego nie zauwaza?przeciez dziecko kochamy bezwarunkowa najpiekniejsza miloscia i jak mozemy ja tak ranic?
Katarzyna74,
Katarzyna74 napisał/a:
Jeśli chcesz, to mogę poszperać i popytać koleżanki z byłej pracy, czy by poleciły coś sprawdzonego i podeślę Ci w wiadomości prywatnej.
bardzo chetnie skorzystam z tej propozycji.
Katarzyna74 napisał/a:
Nie bardzo rozumiem, dlaczego sądzisz, że reakcja dorosłego mężczyzny może być taka sama jak dziecka na kwestię czytania lektur. To też pytanko dla Ciebie, do osobistego rozpatrzenia. ;)
sadze tak poniewaz moim zdaniem moj maz czasami zachowuje sie jak dziecko,ale sproboje we wtorek dam mu spis lektur.
nałóg,
nałóg napisał/a:
Ale -poza kilkoma zdaniami- to Twoja rozmowa z meżem była jak najbardziej prawidłowa.
mozesz powiedziec,ktore to zdania,jestem bardzo ciekawa i chce zobaczyc nad czym mam popracowac?
Wiecie naprawde czuje sie jak miedzy mlotem i kowadlem,okropne to uczucie sama juz nie wiem co robie dobrze,a co zle...wiem tylko ze nie pozwole na to zeby corka cierpiala coraz bardziej,ze musze zachowac swoja godnosc nie pozwole na to juz drugi raz zeby wszystko jedno kto mi ja odebral,bo potwornie trudno sie podniesc z kolan bo takich traumach,a kolana juz nie sa takie spuchniete,ale jeszcze pobolewaja,mam swiadomosc ze nie raz nie dwa upadne,ale wierze ze nie bedzie juz tak mocno bolalo...

[ Dodano: 2009-12-12, 17:22 ]
gentleman,
gentleman napisał/a:
że Ty będąc tą "złą" odpowiedzialną za rozpad małżeństwa mścisz się poprzez manipulowanie córką.

wiesz co faktycznie jak kiedys ta kobieta do mnie dzwonila to mowila ze tylko ma nadzieje,ze nie bede utrudniac kontaktow mezowi z corka,ale czego mozna sie spodziewac po matce,ktora chodzila na imprezy z kolegami nie zajmowala sie domem,mezem tylko balowala...nawet nie wiesz jak zabolaly mnie te jej slowa,zapytalam sie jej a kto pani naopowiadal takich bzdur? odparla no przeciez Artur mi wszystko opowiada ! zapytalam sie jej czy uzurpowala sobie prawo do oceniania mnie?przeciez ta kobieta mnie nie zna,a wiadomo ze mezczyzna zeby zdobyc wzgledy innej bedzie opowiadal jaka ma zone zolze itp...fakt w ostatniej pracy jak pracowalam przez 3 lata byly organizowane 3 imprezy wigilijne,poszlam na jedna, 2 wyjazdy na wekendy szkolenie z pin ballem,nie bylam na zadnym,nie chcialam zostawic meza samego z corka, i 4 wyjscia na kregle,bylam na jednym,czyli w sumie bylam przez trzy lata dwa razy sama na imprezach !!

[ Dodano: 2009-12-13, 13:59 ]
Witajcie,
dzisiaj ponownie gorszy dzien,potworna tesknota za mężem,Boże daj mi siły ja już nie wyrabiam ! Myślalam,ze jest coraz lepiej,ale sie mylilam znowu,czy to sie skończy?
Możliwe,ze to jest spowodowane dzisiejszym zachowaniem mojej corki...zaczelysmy normalnie rozmowe po sniadaniu przy pysznej herbatce z cytrynka w pieknych filizankach,a corka zadalam mi pytanie czy ksiezniczka,skarb taty bedzie spedzala swieta ze swoimi dziecmi i mezem ? zamurowalo mnie poniewaz dawno nie wspominala o tej kobiecie,nie wiedzialam co odpowiedziec wiec powiedzialam Lauruniu kazdy z kims bedzie spedzal swieta,tak jak ja bede spedzac swieta z toba tak ta pani bedzie spedzac napewno swieta ze swoimi dziecmi,twoje kolezanki tez spedzaja swieta ze swoimi mamusiami...odpowiedziala tak ale te jej dzieci beda spedzac je z nia i z ich tata,a moj tata nie chce byc ze mna z nami...wiedzialam ze te ksiazki od mojego meza wszystko rozwalily to co odbudowywalam z nia przez tyle miesiecy...ja jestem tylko czlowiekie,nie jestem cudotworca,nie dam chyba rady,nie dam,nie mam sil,w nocy siedzialam bo nie moglam spac i czytalam artykuly,jak pomoc dziecku w takich traumatycznych sytuacjach jakimi sa rozwody,niby duzo o tym juz wiem,staram sie wprowadzac w zycie,ale mozliwe,ze mi sie nie udaje,nie robie tego dobrze,nie jestem dobra matka bo nie moge pomoc dziecku,nie potrafie...
 
     
gentleman
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-13, 15:38   

Żono Artura, absolutnie nie wolno Ci tak myśleć! Wszystko robisz dobrze, tak jak potrafisz a cała wina leży po stronie męża Artura. Nie bierz na siebie całego ciężaru winy oraz nie próbuj na siłę odbudować, bo to ci się nie uda. Tylko długa praca obojga małżonków poprawić może relacje córki z ojcem oraz problem Waszej komunikacji.
Musisz uświadomić sobie, iż cokolwiek zburzyć, zniszczyć i zlikwidować jest bardzo łatwo i szybko jednakże budowa, odbudowa, naprawa, trwa bardzo długo. To jest proces rozłożony w czasie. Proszę nie przejmuj się i nie załamuj, choć wiem, że to jest dla Ciebie bardzo ciężki. Twój trud zostanie kiedyś doceniony, nie wiem kiedy ale wiem, że zostanie.

trzymam mocno kciuki za Ciebie i córeczkę.
 
     
gogol
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-13, 17:44   

Witam!
Tak sie rozpisaliście przez ten wekend,że nie wiem gdzie mam się włączyć
EL! Nałóg,Mirakulum,Jarku,Danusiu i wszyscy z naszej wspólnowty na forum
Wróciłam dzis z rekolekcji "Spotkania małżeńskie" w Gdyni.Obiecałam ,że się z wami podziele ,więc to robie
Apeluje do wszystkich małżeństw,które sa jeszcze razem a źle sie u nich dzieje.Spróbujcie,to działa ,forma wspaniała.Napewno doświadczycie czegoś wspaniałego.Uświadomicie sobie wasze braki i wasza pozycje w związku.Więcej nie moge napisac o formie ,bo o to prosili animatorzy,maja racje.JEDŹCIE A SAMI ZOBACZYCIE JAK TAM PAN BÓG DZIAŁA A WIARA CZYNI CUDA.
Nałóg pisze do Ciebie,bo sam to przeżyłeś.mocne przezycia.Mimo wielkiego przeżycia tez wielki smutek.Uswiadomiłam sobie jak bardzo jesteśmy oddaleni,jak daleko nasz związek odbiega o innych ,którzy tam byli.Jednak świadectwa animatorów,czasami tragiczne pozwalaja mi miec nadzieję .Praca straszna i nie koniecznie z pozytywnym skutkiem,boje ,sie ,że może byc za późno.Na razie musze ochłonąć i wszystko przemyśleć,rozważam,poważnie poszukania dobrych terapeutów bo sami nie damy rady.Jestesmy za bardzo zranieni.
Nałóg ciesze sie bardzo ,że pokazano mi inną forme kontaktu z mężem bez emocji!!!!!
Wspaniali ludzie,różne tragiczne przeżycia,to jeden płacz i brak opanowania emocji,cudowna atmosfera.POLECAM BARDZO SZUKAJCIE BLISKO WAS TAKICH SPOTKAŃ.
POZDRAWIAM!
 
     
Jarosław
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-13, 18:39   

No cóż Gogol masz to szczęście, że byliście tam i przeżyliście te wspaniałe chwile, teraz skałę już macie trza zacząć odbudowę.
Pozdrawiam
Jarek
 
     
żona Artura
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-13, 18:50   

gentleman,
Nie do opisania jest bol jaki teraz jest we mnie,dostajesz ciosy od najbliższych osob,ktore kochasz mocno...od meza i doszly ciosy od corki,ktora swoja agresje,zlosc do taty i te kobiety wyladowuje na mnie,wiesz dlaczego mnie to tak bardzo boli,bo corka juz podniosla na mnie reke...to byl szok dla mnie,dlatego smiem twierdzic ze nie jestem dobra matka,bo gdybym byla nie doszłoby do tego...ja naprawde nie daje juz rady,trace siły,dostaje cios za ciosem...ile jeszcze bedzie tych ciosow?czy sie uodpornie na nie? czy przestana mnie ranic?czy uda mi sie zamrozic serce?a moze jestem wlasnie po to zeby dostawac te ciosy?
jestem wykonczona,a kazdy czlowiek wytrzymuje do pewnego momentu,jest taka granica chyba...nie wiem czy juz sie do niej zblizam czy juz ja przekraczam i nastapi eksplozja i wszystko we mnie pęknie ....
 
     
nałóg
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-14, 08:31   

Żono Artura.............. piszesz:"...ja naprawde nie daje juz rady,trace siły,dostaje cios za ciosem...ile jeszcze bedzie tych ciosow?czy sie uodpornie na nie? czy przestana mnie ranic?czy uda mi sie zamrozic serce?a moze jestem wlasnie po to zeby dostawac te ciosy? "

Na to mój ulubiony De Mello:
"Jeśli nie jesteś szczęśliwy, to oznacza tylko tyle, że koncentrujesz się na tym, czego nie masz.
W przeciwnym razie musiałbyś doświadczać błogostanu"......


.....Anthony De Mello
Czytaj ten fragment ........aż do bólu............ może zrozumiesz.
ŻÓno Artura????a czy Ty znasz "Przebudzenie" De Mello???????

"jestem wykonczona,a kazdy czlowiek wytrzymuje do pewnego momentu,jest taka granica chyba...nie wiem czy juz sie do niej zblizam czy juz ja przekraczam i nastapi eksplozja i wszystko we mnie pęknie ...."

A wiesz dlaczego???? bo Ty jeszcze walczysz,jeszcze sie szarpiesz.jeszcze chcesz kierować własnym życiem............ jeszcze nie chcesz uznać własnej bezsilności wobec tego co dookoła.
Nie przyjmujesz tego do mentalnej wiadomości.

Nie wiesz co to Pogoda Ducha?
 
     
mari
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-14, 12:22   

Żono Artura oraz Mamo Laury.
Chcę napisać Tobie dwie rzeczy.

- ze złem się nie dyskutuje

- widzę za dużo dyskutowania z mężem

Mąż żyje jak na zachodzie, a jesteśmy w Polsce.
Niedawno widziałam fragment filmu - z zachodu przychodzi to - dyskusja z mężem/ojcem, którego tak NAPRAWDE TERAZ NIE MA.

Widzę manipulację męża Tobą, jak małego dziecka,

widzę za dużo analiz,

Laura czuje się odsunięta...Prawda?

niepotrzebnie tak dużo poświęcasz uwagi na relacji męża z córką !
Za dużo DYSKUTUJESZ Z MĘŻEM. ZOSTAW GO Z JEGO NOWĄ "KOLEŻANKĄ" W SPOKOJU.

Najważniejsza jest teraz relacja Twoja z Laurą !
Lepiej tym się zająć, a nie dyskutować nieustannie z mężem o niej. Nie rób tego.
Jego decyzja - odszedł, zostaw go.

Zajmij się tą osobą, którą Cię bardzo teraz potrzebuje - tu będziesz zbierać owoce, owoce wspierania Cię przez Laurę za 5, 10, 15 lat.
Warto byc przyjacielem swoich dzieci ! Zawsze !

Pisze Ci to doświadczona mama wielu dzieci oraz wychowawca, którą dzieciaki oraz młodzież (nieskromnie mówiąc) UWIELBIAJĄ.
Pozdrawiam!

Pamiętaj, TWOJA LAURA NA PIERWSZYM MIEJSCU - w Twojej sytuacji i teraz !
Z PANEM BOGIEM.

Polecam Szkołę dla Rodziców, są za darmo również.
 
     
żona Artura
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-14, 19:41   

:-(
Byliśmy umowieni z mezem na jutro na 18:30...mąż przysłal sms-a do corki:
Laura prosze przekaż matce,ze bede w stanie sie z nia spotkac dopiero w czwartek.Niech odpisze czy to jej odpowiada.Tata...odpisalam
Czesc,Laura przekazala wiadomosc,ze mozesz sie ze mą spotkac dopiero w czwartek.Ok,tylko podaj godzine i miejsce.
Zobaczymy czy odpisze...Stara sie mnie chyba nagiac...
 
     
mari
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-14, 22:01   

Wykorzystujecie dziecko do swoich rozmów.
Bardzo źle robicie.
 
     
żona Artura
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-14, 22:09   

mari,
Odpisalam mojemu mezowi ze swojego telefonu i mam nadzieje,ze bedzie teraz pisal do mnie...wiem,ze dziecko nie powinno byc naszym poslancem...
 
     
Danka 9
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-14, 22:27   

zono Artura witaj! Swietnie radzisz sobie w rozmowach z mezem...

piszesz teraz jednak
Cytat:
mam nadzieje,
, wiesz nadzieje miec mozna zawsze..ale skad o tej nadziei bedzie wiedziala druga strona..moze lepiej prosto z mostu....? Pozdrawiam Cie serdecznie
 
     
nałóg
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-15, 08:52   

Gogol............ ale pamiętasz o tym utajonym przesłaniu tych spotkań???? o tym że to tylko impuls,iskra,mały płomyczek,hubka z żarem.
Dalej to Twoja i męża praca,?pielegnowanie tego płomyczka by płonął i ogrzewał?
że masz dbać o ten płomyk?codziennie...........

Bardzo sie ciesze ,że Was "trafiło".
Ale życie to trud................. a trud to życie.

I nie ma nic za darmo.Praca,praca i jeszcze raz praca.Nad komunikacją,nad słuchaniem,nad wyjmowaniem waty z uszu i wkłądaneim do ust,nad nadmierną gadatliwością,gderaniem marudzeniem,nad pogoda ducha..............codziennie.

Ta praca daje satysfakcję,daje radość,daje miłość,kształtuje postawę miłości,nieustanie udrażnia komunikację.

Pogody Ducha Gabrielo......................dla Twojego męża też............... codziennej.

[ Dodano: 2009-12-15, 09:00 ]
Żono Artura???? A jakby tak teraz tę " tyczkę-męża " zostawił na jakiś czas w spokoju?
Dał mu czas????

Miałem znajome,sporo strasze małżeństwo(oboje juz nie żyją) ,które swoje kilkadziesiąt lat życia spędziło komunikując się ze sobą za pomocą karteczek i pośrednika jakim był niepełnosprawny intelektualnie syn...................
Nic bardziej dysfunkcyjnego.
Obojgu było z tym żłe,ale było im tak żłe że aż dobrze.
I tkwili w tym.
A syn był coraz bardziej chory....................
I zmarli mówiąc o sobie "ten pan i "ta pani".

Dzesko nie jest,nie mozę być rozjemcą,nie moze być terapeutą,nie może być obciażane dysfunkcją bieżacą rodziców.
Powiem dalej........dziecko nie powinno być wtajemiczane w sprawy dorosłych poza niezbędę minimum.
Bo jest dzieckiem.
I nie moze służyć jako mediator ,czy przekaznik informacji.
 
     
żona Artura
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-15, 09:19   

Danka 9, chyba zaczne prosto z mostu...

nałóg,
Zostawiam "tyczkę męża" w spokoju,daje czas...moj maz na mojego sms-a nie odpisal,mozliwe,ze nie odpisze,ale to jego problem i ja o tym nie mysle,ja sie wywiazuje z obietnic i dla mnie najwazniejsza jest corka i dla niej zawsze znajde czas,musze ja chronic jako matka.
Zgadzam sie z Toba,ze
nałóg napisał/a:
.dziecko nie powinno być wtajemiczane w sprawy dorosłych poza niezbędę minimum.
Bo jest dzieckiem.
I nie moze służyć jako mediator ,czy przekaznik informacji.

Dlatego jak teraz bedzie atakowal corke sms-ami powiem mu wprost co o tym mysle i ze nie mozna tak robic.
 
     
gogol
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-16, 01:14   

Nałóg!
Wiem ,że to tylko iskra ,która zabłysła.Zdaje sobie z tego sprawe.Dzis jednak patrze na te rekolekcje zupełnie inaczej.Poznałam tam jak bardzo jesteśmy od siebie oddaleni i tak naprawde przez wiele lat łaczył nas tylko ten sam klucz do drzwi.
Poświadectwie mojego męża to ja poczułam i doznałam olśnienia ,że te rekolekcje Pan przygotowal dla mnie,pokazał mi tak jak Ty mówisz ,że kryzysysy są po coś.
Tam w cichości serca i rozważań zrozumiałam ,że to do mnie Pan tam przemawiał i to mnie chciał cos pokazac i pokazał,wiesz pokazał mi i to mocno ,że mam wreszcie swoja dume schowac gdzieś ,głęboko tak ,żeby nigdy jej nie odnaleźć.Dostałam tyle siły i spokoju,odwagi ,ze nie potrafie tego nazwac i ogarnąc,sama nie mam odpowiedzi ale czuje,że to ze mna sie cos dzieje.mimo,że mąż bez większego entuzjazmu.Ja od dzis wzięłam nasz kryzys pod płaszcz Maryi,Józefa.Zrozumiałam ,że to mnie miały sie oczy otworzyc na to co do dzis byłam ślepa.Zrozumiałam ,ze to ja blokowałam męża to moje MNIE .Wiesz ,że mimo świadoości ,że kolejny raz wyciagam ręke pierwsza do zgody to pierwszy raz czuje sie z tym dobrze.Po przyjeździe zrobiłam romantyczna kolecje i prosząc męża,żeby TYLKO SŁUCHAŁ tego co chce mu powiedzieć,żeby nie komentował,wyśmiewał i krytykował.Poinformowałam go ,że mam to gdzies czy to co mówie podoba mu sie czy nie .Ja wiem jedno ,że mimo kilku bardzo przykrych wyzwisk w moja stronę,to nie wierze ,że jest MU beze mnie dobrze,że tak naprawde to jego maska,ja nie pozwole już aby tak było.powidziałam ,że mi jest źle i czuje ,że jemu też.Przestańmy sie obrażac i ranic niech Pan zagości w naszej rodzinie na nowo,niech wróci na swoje stałe miejsce ,ktore przez jakis czas zajął ktos zupelnie tego miejsca nie godny.po raz pierwszy czułam sie dumna ,ze to powiedziałam.
Wspaniała i szcera spowiedź ,super rozmowa i super spowiednik i ogromna lekkośc duszy.
Zapisałam sie na SESJE O WYBACZENIU bo tu lezy sedno tego problemu,dzis to wiem.
Przyrzekłam mężowi ,że w tym roku będa to najpiekniejsze święta bo tak ma byc ,więc z pomoca BOŻĄ wiem ,że tak będzie ,czuje to.
Mąz tez zgodził sie na terapie,czyż to nie cuda szczególnego miejsca.
ratujcie swoje małżeństwa z wiara to możliwe!!!!!!!!!!!
NAŁÓG wiem,że to początek trudnej pracy ale owoce tej pracy będa słodkie.
pozdrawiam i dziękuje wszystkim za modlitwe.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 9