Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  AlbumAlbum  NagraniaNagrania  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  StowarzyszenieStowarzyszenie  Chat
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  12 kroków12 kroków  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Potrzebuje rozmowy-wsparcia i modlitwy
Autor Wiadomość
Danka 9
[Usunięty]

Wysłany: 2010-01-01, 15:45   

landis

czytalam to co napisalas, widac ze jestes sfrustrowana zachowaniem męza
piszesz
Cytat:
denerwuje mnie okropnie to ze wieczorem po godz 19tej juz szybko lecialby do siebie....
normalnie po 19tej pelno sms-ow, telefonow, ciagle tylko slysze , tak za 20 min bede i juz kolega albo po niego przychodzi, albo on sam idzie
nie wazne ze dzieci jeszcze nie spia itp on musi isc
stad zrozumialam ze jest w domu u Ciebie gdy dzieci nie spią
stad moja sugestia
Cytat:
hej, moze ustalcie ze maz co drugi dzien zostaje dluzej?
np kladzie dzieci, kapie, usypia

bylabys odciazona
odpowiadasz mi
Cytat:
Danusiu moj maz bardzo dlugo pracuje i to raczej odpada
chociaz nie wykluczam ze jakby chcial to moglby pol tygodnia dluzej pracowac a drugie pol od 16tej czy 17tej calkowicie poswiecic dzieciom


to ja juz zglupialam....jest w domu czy nie ieczoram gdy dzieci ni spią

nie wykluczasz, ze jakby chciał
?
nie za bardzo wierzysz ze by chcial....pewnie nie jest mu to na ręke bo wysilek
ale moze warto te frustracje Twoja przelozyc na wysiłek dogadania sie z mezem?
moze usiasc i zaproponowac mu to?
albo sie zgodzi albo nie....jesli nie to cóż jest to co jest
a jesli zgodzi to miło :-) wtedy tylko zachecac go do tego i uwazac zeby nie wyślizgał sie z obietnicy ( gdyz moze tak sie zdarzyc)

Pozdrawiam noworocznie :-)
 
     
mami
[Usunięty]

Wysłany: 2010-01-02, 13:07   

gogol

jeśli nie chcesz znaleźć się w punkcie wyjścia, musisz wspierać motywację do działania, przez przypominanie sobie, dlaczego rozpoczęlaś tę droge...
mieć przed oczami wizję celu i cierpliwie do niego zmierzać....


dlaczego podjęłaś prace nad związkiem?
niektórzy są w stanie rozpocząć zmiany dopiero w momencie gdy spadną na samo dno, i wydarzy się coś dramatycznego...
u ciebie pewnie już ten moment nastał bądź jestes bliska takim odczuciom beznadziejności...
dlatego podjęłaś walkę o swój związek...
dla twojego męża może ten czas jeszcze nie nadszedł... może on potrzebuje innego wydarzenia dramatycznego, by dojrzał do takich przemysleń i motywacji do zmian

fajnie, że nie sabotuje twoich zmian... tylko sie przygląda i....
siedzi cicho w fotelu z pilotem w ręku i jest mu dobrze...
to tobie gogol jest źle w tej sytuacji...
dlatego ty musisz zmieniac to co powoduje w tobie złość, gniew, smutek...
bo druga strona może nie być nawet świadoma twoich odczuć i tego jak wpływa swoim zachowaniem beztroskim
na twoje samopoczucie...tym bardziej, że przez lata nie komunikowaliście sobie swoich potrzeb, tego co was cieszy lub złości...

wydaje mi sie tez iż męzowi chyba tez ta sytuacja nie odpowiada... ale stawiając sie w sytuacji twojego męża
niewiele ma ruchów w stosunku do obowiązków względem matki...
mając takie odczucia sam znalazł sie w pułapce między powinnością bycia mężem a synem...
i trudno w tym konkretnym przypadku mówić dzis, że zona jest ważniejsza...
dziś stara już matka pewnie po 70 wymaga opieki i troski waszej....
problem w tym, iż przez całe poprzednie lata doświadczenia nauczyło cie iż jestes drugą damą twojego mężą, a pierwsza matka... i trudno ci empatycznie przyznac racje mężowi...

gogol przezyłaś w tym mniemaniu tyle lat, ale do dziś mąż jest z toba...
łacząc obowiązki, miłość między zoną a matką...
może gdyby poczuł od ciebie pewną dozę dziś akceptacji tej sytuacji pewnie wiele by w waszych relacjach sie poprawiło...bo na relacje wasze, jego z matką w przeszłości nie macie już wpływu,
ale na terazniejszosc tak

dziś tej relacji poczucia opieki starsza osoba potrzebuje... gogol postaraj sie o zrozumienie i wczucie w sytuacje męża samej... pomysl jak byś reagowała w jego przypadku... co mogłabyś poprawić czego on nie robi... staraj sie podsuwac fajne pomysły pomagające wam zblizyć sie do siebie... a na pewno akceptacji męża relacji z matką na pewno by pomogła w ociepleniu waszych relacji...

i gogol sama terapia to dopiero początek drogi... zmiana zachowań, schematu reagowania na czyjes zachowania jest procesem powolnym... wymaga cwiczenia i świadomości upadków po każdej ze stron... by sie utrawaliły nalezy mieć świadomość systematycznej pracy nad soba, i że trud włożony w prace nad związkiem jest słuszną decyzją, dla dobra ciebie, męża i każdego z rodziny...

gogol potrzeba czasu... pozdrawiam gorąco
 
     
gogol
[Usunięty]

Wysłany: 2010-01-03, 08:59   

Mami!
Wiesz bardzo dziękuje Ci za te odpowiedź,piekna i mądra.Widzisz ja to wszystko po tylu latach wiem.Jestem nieszczęśliwa to fakt.Jeżeli chodzi o opieke nad teściową to nie byłby problem gdyby jakoś ten czas co go nie ma w domu wynagrodził swoim zaineresowaniem domem(Cos naprawił).Widzisz ja nie jestem taka wiedźma ,nie chce męża pantoflarza,każdy człowiek powinien miec osobowość.
Mnie jednak bardzo martwi obojętnośc męża wobec wszystkich spraw w rodzinie,nawet nie potrafi rozmawiac z własnymi dziećmi.Wiesz Mami problem cały w tym ,że ja nawet nie potrafie opisać całego postepowania męża bo on jest naprawdę inny,tak mi jest ciężko.
Moje starania wszystko na nic on ma swój świat a ja nic nie potrafie i nie mam pomysłu ,siły i boje się ,że niedługo zabraknie mnie sił.Dla niego wszystkie uciechy tego życia są niepotrzebne(znajomi,zabawy,spacery,jakieś małe szaleństwa)
Nie wiem co myśleć jestem zagubiona!!!
Jedno wiem napewno ,że we mnie jest żal ogromny żal do siebie,widziałam jako młoda dziewczyna ,że on bardzo jest za matką ,za rodzina.Wtedy brałam to jako bardzo dobra monetę,jako jego atut,nie było nikogo kto by otworzył mi oczy ,że to troche nienormalne?
Miło mi się czytało Twój post,podniosłas mnie na duchu chociaz na chwilę.
Widzisz codziennie jak wstaję jestem sama,bo on od 6 jest u mamy wraca o 11.popatrzy w telewizor,wypije kawe zrobioną przeze mnie o 14 przyprowadza mamę na obiad.Siedza lub śpia w fotelach do 17 ,zaprowadza ja do domu i wraca o 21.Tak wyglada mój kontakt z mężem chyba nie ma czego pozazdrościć?Naprwdę jest mi źle.
Pozdrawiam.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 9