Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  AlbumAlbum  NagraniaNagrania  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  StowarzyszenieStowarzyszenie  Chat
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  12 kroków12 kroków  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Potrzebuje rozmowy-wsparcia i modlitwy
Autor Wiadomość
landis85
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-11, 13:24   

Kinga napewno masz racje

juz mi troche lepiej, zwlaszcza po modlitwie :)

ale i tak nie opuscil mnie do konca zly nastroj
wczoraj rachunek z bilingiem i same rozmowy do jego "kolezanki"
dzis przyszedl mandat z miejscowosci z ktorej pochodzi ta kobieta, z data wrzesnia, nie wiem za co nawet, bo same paragrafy :-/
wiem ze 100zl rowne.
ehhh

jednak trzymam sie :)

[ Dodano: 2009-12-11, 13:47 ]
dlaczego tak ciezko dostac sie do poradni rodzinnej????
jestem :-|

dzwonilam do psychoterapeutki diecezjalnej w Bydgoszczy (mieszkam ponad 50 km od bydg ale u nas w miesicie poradnie sa ale dla par przed slubem :-/ )
niestety dzis nie da rady, bo ona na 4 godz przyjmuje 7 osob, ktore sa stalymi "klientami"
moze za tydz ale w czwartek powiedziala
ale ja nie wiem czy bede mogla, dzis jade do bydg bo mam wyklad i pasowalo mi dzis pojsc
nie zalalalam sie zadzwonilam do paru innych poradni, wszedzie albo kolejka, ale poradnia juz nie przyjmuje
tyle nr juz przerobilam i NIC
chyba nie jest mi dana rozmowa z psychologiem :roll:
 
     
Danka 9
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-11, 15:57   

landis, cierpliwosci..ja mialam kiedys identycznie, mimo duzej determinacji, nie udawało sie...
dlugo sie decydowałam a potem jak na złosc ciagle cos stawało na przeszkodzie...
trzymam kciuki, uda się ! :-)
 
     
landis85
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-12, 15:20   

no nigdzie sie wczoraj nie dostalam :roll:

i wiecie co???

w drodze do szkoly pisala do mnie maz, cos w sprawie naszego kredytu, napisalam mu zeby chociaz w tej kwestii byl ze mna szczery (wiem ze zaciagnal maly kredyt,bez mojej wiedzy, zgody), odpisal mi ze jezeli ma byc szczery to wczoraj zerwal z Monika. :shock:
dluzsza chwile nic nie odpisywalam, bo nie wiedzialam co mam napisac
wkoncu napisalam mu cos w stylu" nie wiem co Ci napisac, ale wiedz ze jezeli bedziesz chcial zaczac nowe zycie (w sensie bez klamst, oszustw,zdrad) to mozesz na mnie liczyc"
odpisal ze powoli zaczyna takie zycie
odpisalam ze sie ciesz i to wszystko
w domu zaczal rozmowe na temat wymowienia wynajmu tamtego mieszkania, i troche jestem skolowana
bo przepraszam, czy wybaczysz nie bylo, takze pytania czy moge wrocic.
W duzym szoku powiedzialam ze musze wszystko przemyslec,
stanelo na niczym.
nie wiem teraz czy sama pierwsza zaczac rozmowe i przypomniec mu warunki powrotu do domu? :
zerwanie z tamta-bezwzglednie, terapia rodzinna, jakies rekolekcje dla malzenstw
bo moze moj maz mysli ze slowo zerwalem z tamta wystarczy
i ze dalej bedzie po staremu
a ja chce calkowitej zmiany
mi slowo zerwalem nie wystarczy.
ale moze za duzo wymagam?

co zrobic/powiedziec jak maz znowu poruszy temat powrotu do domu?
 
     
nałóg
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-12, 15:32   

Pamiętaj o NAWROTACH.
Bez przepracowania solidnego,bez stanięcia w prawdzie o sobie,bez rozpoznania i uświadmienia sobie konsekwencji "zdradzacz" ma ogromne sznse do nawrotu i rpliki zdrady za jakiś czas.
Jak z alkoholikiem,z nałogiem.Zero kontaktu i solidna praca.Bo za jakiś czas masz szansę przezywać to reeeeeeee
 
     
landis85
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-12, 17:18   

dzieki nalog

potrzebuje jakis wskazowek wlasnie

maz dzis przychodzi sie przytulac, pozwala sobie na coraz wiecej, widze ze brakuje mu "fizycznosci" miedzy nami, mi tez nie ukrywam
ale boje sie zeby znowu za szybko nie przebaczyc, w sumie nawet przebaczeniem tego nazwac nie mozna, bo poprzednio mnie nawet nie przeprosil

dzis odwazylam sie (kiedy tak ciagle sie przytula i wszystko zmierza w strone lozka) powiedziec mu , ze chyba jest mi cos winien
zaznaczylam ze chodzi o rozmowe na temat tego co bylo/zrobil.

ach, niby kazdy by sie cieszyl i wogole, ale ja juz 2x takie cos przezywalam i za kazdym razem wydaje mi sie (innym takze) ze za szybko mu przebaczalam i przechodzilam z tym do porzadku dziennego.
kocham cie, przepraszam, nigdy wiecej i zgoda na terapie - to chcialabym uslyszec.
a dopiero pozniej lozko i mieszkanie razem dalej. nie odwrotnie

a wy jak sadzicie?
moze za duzo wymagam?

[ Dodano: 2009-12-12, 21:54 ]
chcialabym dopisac jeszcze zmiany jakie zaobserwowalam
-pierwsze to wiekszy szacunek, okazalo sie ze jak cos napisze, o cos poprosze itp to mozna od razu odpisac a nie udawac ze sie nie dostalo wiadomosci
-znowu widze ta iskre w oczach, ta radosc co kiedys :)
-przestal zle wypowiadac sie na temat kosciola, ludzi wierzacych itp
-pilnuje sie z przeklinaniem (niby nic, ale dla mnie uzywanie wulgaryzmow i to jeszcze przy dzieciach to :evil: )
-nie jest taki nerwowy, uspokoil sie
-ogolnie widze ze rozpromienial, znowu ma plany, marzenia-zwiazane z nami-rodzina :)

kiedy przychodzi przytulic sie czuje ze to moj maz, ten co kiedys, ten kochajacy.
coraz czesciej zdarza mi sie odwzajemnic przytulenie.
ciagle targaja mna mysli czy to nie za szybko, czy naprawde to juz koniec z tamta ?

cieszy mnie ta zmiana bardzo, nie wiem jak zaczac rozmowe na temat powrotu do domu
chce zeby wiedzial ze wrocic zawsze moze, ale to nie oznacza ze moze robic co chce i zawsze wracac jak mu sie znudzi kolejna panienka
-wiecie o co chodzi ? ;)

moze sama jutro z nim porozmawiam? powiem ze cieszy mnie jego zmiana, ale to nie wszystko zeby moc wrocic
albo poczekam az sam zaproponuje cos?-to wydaje mi sie lepszym rozwiazaniem
nie bede naciskac, poczekam az zechce sam porozmawiac.

potrzebuje Was...

zycze milego wieczoru :-D
 
     
Danka 9
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-13, 00:50   

hej

a
Cytat:
ch, niby kazdy by sie cieszyl i wogole, ale ja juz 2x takie cos przezywalam i za kazdym razem wydaje mi sie (innym takze) ze za szybko mu przebaczalam i przechodzilam z tym do porzadku dziennego.
kocham cie, przepraszam, nigdy wiecej i zgoda na terapie - to chcialabym uslyszec.
a dopiero pozniej lozko i mieszkanie razem dalej. nie odwrotnie
a wy jak sadzicie?
moze za duzo wymagam?


landis, nie za duzo...wiesz, ja wielokrotnie popelnialam ten blad, ze nie stawialam zadnych warunkow męzowi...żałuje teraz tego, moze szybciej by sie cos poprawiło...
wymagaj, wymagaj....to sa zdrowe warunki...powodzenia kochana!
 
     
mari
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-14, 16:14   

Katarzyna74 napisał/a:
Grzybica, czy - żółtaczka, bardzo groźna dla zdrowia i chyba bardziej niebezpieczna w tej chwili od HIV, bo i częściej występuje utajona (gros ludzi nie wie nawet, że są nosicielami wirusa) i szybciej wykańcza człowieka (marskość wątroby).

Absolutnie nie pozwalaj na zbliżenia z mężem, dopóki nie zaprzestanie takiego trybu życia i nie przebada się pod tym kątem! Nie ma co gdybać, czy doszło do zdrady fizycznej czy nie. Kochanie, nie możesz ryzykować własnym zdrowiem i życiem.

I tu jest pierwsza granica, którą możesz - a nawet powinnaś egzekwować. Spokojne, ale stanowcze wyjaśnienie powodów (być może on sam sobie nawet nie uświadamia w tym amoku zagrożeń z tego wynikających) i niestety, separacja od łoża. I to w zasadzie radziłabym każdej kobiecie, z którą mąż mógłby mieć, miał lub istnieje podejrzenie, że ma związek fizyczny z inną kobietą.

Tyle teraz się o tym mówi... :(

Pomijam oczywiście inny aspekt - samego zburzenia jedności małżeńskiej i wyłączności w tym względzie. Wiedząc, że mąż podrywa w necie panienki i nawet się z tym nie kryje, nie umiałabym się chyba otworzyć i zbliżyć do niego. I nawet nie dlatego, że uważam, że to uwłacza mojej godności jako kobiety, ale po prostu bym nie chciała. W tych sprawach cena za odrobinę ciepła i uwagi od przykrego i niewiernego męża byłaby za wysoka. :(

Landis,
przeczytaj uważnie!
 
     
landis85
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-14, 20:21   

czytam i mam metlik w glowie :roll:
bo teraz nasze ralacje sa coraz lepsze
maz duzo robi w domu, czesto sie przytula, nie ma miedzy nami w dalszym ciagu milosci fizycznej
czuje ze sie zblizamy do siebie, wiecej rozmawiamy itp

ale w dalszym ciagu nie ma tej rozmowy na ktora czekam...
nie naciskam, czasami tylko cos wspomne

moze blizej swiat maz zdobędzie sie na odwage

nie wiem. ale czuje sie dobrze moc rozmawiac z mezem tak jak kiedys, lubie kiedy mnie przytula itp
z drugiej strony zastanawiam sie czy ide w dobym kierunku?
czy za bardzo nie otwieram sie przed nim?
jestem mila, on zaczal przychodzic do nas na obiad

mowil ze w samotnosci duzo przemyslal, podobno swojemu tacie powiedzial tydzien temu ze popelnil blad i do swiat chce to naprawic.
 
     
Danka 9
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-14, 22:38   

landis, ja ostatnio jestem w bojowym nastroju, wiec bedzie bojowo

Cytat:
ale w dalszym ciagu nie ma tej rozmowy na ktora czekam...
nie naciskam, czasami tylko cos wspomne

moze blizej swiat maz zdobędzie sie na odwage

ale czemu Ty czekasz? az spadnie z nieba?
przeciez mezowi jest jak u Pana Boga za piecem
zadnych trudnych rozmow, domowe ciepło....zadnych warunkow, zyc nie umierać

nie czekaj, postaw jasne warunki...

wkleje ci to co nalog napisał

Cytat:
Landis...........i jeszcze jedno............. z moich doświadczeń wynika ,że powrót na łono rodziny-i to niezależnie czy z ciągu pijackiego,czy narkotykowego,czy owładniętego żadzami ,czy jakiejkolwiek dysfunkcji-powinien byc poprzedzony solidnym postanowieniem poprawy.A w konsekwencji kryzysu małżeńskiego ta poprawa powinna -wg mnie- mieć kierunek ku poradni małżeńskiej,terapi,rekolekcji małżeńskich i solidnej pracy nad naprawą komunikacji.

Lektury,praca nad sobą ,wspólna i indywidualna.
np.12 kroków..............

W innym przypadku-świadectwa na forum- następują nawroty i kolejne zranienia.
Żona/mąż to nie rękawiczki czy spodnie......znudziły sie .............wywalam i biorę inne.
Partner jest człowiekiem........nie rzeczą.
Rzeczy można używać............ człowieka należy kochać i szanować.
Szanuj siebie Landis,stawiaj granice a stawiając je innym stawiaj też sobie................przestrzegaj granic.
Miłść wymaga stanowczości.................... od siebie też.


milo wrocic do tego co bylo rozmow takich codziennych, przytulania, wiem....ale tak jak pisal wyzej nałóg..bez konsekwencji....maz nie wyciagnie wnioskow na przyszlosc..rzeciez przyjelas go po zdradzie, przytuasz, milo jest
to czemu nie powtorzyć?

nie daj sie zwiesc "miodowemu miesiacowi" jakim jest czasem powrot po zdradzie, po odrzuceniu , po rzucie nałogowym....wspolmalzonek skruszony....serce rosnie...ale co dalej..

nie sluchaj emocji....ale rozsadku swojego...bo emocje to sa urzeczone powrotem i ta miłą atmosferą
 
     
landis85
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-15, 06:40   

dziekuje, moze faktycznie zaczynam za bardzo slodzic :roll:

na poczatku stycznia sa rekolekcje 3 dniowe w Bydgoszczy i Licheniu
chcialabym tam pojechac, w czwartek bede w dalszym ciagu uderzac do psychoterapeutki, moze akurat bedzie cos wolnego
 
     
nałóg
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-15, 08:44   

Landis............. czy te rekolekcje są dla małżeństw?
Czy to są rekolekcje-spotkania czy wekendy małżeńskie???

Jak tak ,to chyba warto postawić granice,warto je utrzymać ,mimo buzujących "huci" mimo buzujących hormonów.

Landis............ zło kończy się,a dobro zaczyna się już w momencie wyznania zła,w momencie bezwarunkowego stanięcia w prawdzie o sobie.

Ale to musi być stanięcie twarzą w twarz ze sobą,ze swoimi ciemnymi i jasnymi stronami charakteru,z wyznaniem win,z jasnym i wyraznym postanowieniem poprawy i zadoścuczynianiu.
Stanięcie wobec siebie,Boga i drugiego człowieka.
WYZNANIE.
Szczegóły win Tobie nie są potrzebne.........więc nie dopytuj.
Niech wyzna je komuś innemu
Zadośćuczynianiu codziennym polegającym na codziennej pracy nad sobą,nad swoimi słabymi stronami,nad umacnianiem swoich mocnych stron.
Nad naprawą komunikacji małżeńskiej.
Przez obydwoje małżonków.Przez Ciebie tez.

I możliwie najszybciej ,możliwie najdogłębniej na spotkania małżeńskie i jakaś grupa wsparcia dla małżenstw.

www.malzenskiedrogi.pl

Spotkania pod auspicjami Jezuitów

www.spotkaniamalzenskie.pl

A tymi opiekują sie Dominikanie

Landis.............. czas płynie niezależnie od Ciebie,od Twojego męża,od dzieci,rodziny,od nas.Ty,ja,my możemy tylko zarządzać sobą w upływającym czasie............ale nie czasem.

SOBĄ.

Daj czas czasowi,ale nie marnuj swojego czasu w czasie.Bo on jest ograniczony.Twój czas...........nie czas wogóle....................Bóg i wieczoność jest (podobno) ponadczasowa.

Pogody Ducha
 
     
Danka 9
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-16, 17:00   

landis, zyczę Ci wytrwałości, niech Pan Bog bedzie z Tobą
 
     
landis85
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-16, 17:37   

dziekuje wszystkim

nalog - tak rekolekcje sa dla malzenstw :)
chcialabym pojechac, nie wiem jak moj maz, jeszcze mu nic nie proponowalam

dzis mam dobry humor, zrobilam ciasto, przyszedl moj brat w odwiedziny
planowalam isc na nowenne, ale maz jest jeszcze w pracy a z 2 dzieci w taki mroz (u nas jest ok -5) to nie bardzo

jutro za to mam w planach jechac do psychoterapeutki, jeszcze zadzwonie zapytam sie czy juz jest zdrowa i przyjmuje jutro
 
     
ewaa
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-16, 22:19   

Witaj Landis.
Cieszę się że się cieszysz z powrotu męża ale...
- nie przeprosił
- nie poprosił o wybaczenie
- nie rozmawiacie o tym co było
- nie rozmawiacie o tym co będzie.
Udajecie że nic się nie stało i w ten sposób on utwierdzi się w przekonaniu że faktycznie nic się nie stało. Powiedzial że z nią zerwal, Ty się cieszysz. Jest super.
Sama w to nie wierzysz.
Skorzystaj może z rady Mari.
Mój mąż robił badanie na HIV co więcej po 6 tygodniach robił je ponownie bo zaraz na początku wirus może się nie ujawnić. Sam to powiedział o powrocie z pierwszego badania.
Co Ci się tak spieszy do tego seksu. Jeśli mąż chce z Tobą być na zawsze - poczeka. Myślisz że udawaniem i radością bo jest miło i seksem go zatrzymasz?
Czego się spodziewasz bez rozmowy? Samo może ułozyć nam się jedzenie w żołądku a nie nasze życie.
Jeśli chcesz być szczęśliwa w małżeństwie nie myśl o chwilowym zadowoleniu na dzisiaj i na święta. Walcz o swoje i nie ustępuj. Fajnie że nie przeklina i ma coś w oczach ale czy to wszystko czego chcesz.
Życzę wszystkiego dobrego.
Ściskam gorąco
 
     
landis85
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-17, 08:26   

mari nie to nie wszystko czego chce
nie ciesze sie pochopnie z rzekomego zerwania mojego meza z ta kolezanka
sexu nie uprawiamy ponad 3 miesiace i tez nie spieszy mi sie do niego
to ze mialam chwilowe cieplejsze uczucie do meza i pozwolilam sie przytulic, nie znaczy ze w mig mu wszystko przebaczylam
on wie jakie sa warunki powrotu do domu
nie rozmawiamy o tym , czekam az sam pierwszy z tym wyjdzie, nadal nie mieszkamy razem
a to ze jestem mila dla niego, no coz a jaka powinnam byc?
jestem mila ale stanowcza, bo nie robie nic wbrew sobie

pozdrawiam serdecznie
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 8