Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  AlbumAlbum  NagraniaNagrania  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  StowarzyszenieStowarzyszenie  Chat
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  12 kroków12 kroków  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Potrzebuje rozmowy-wsparcia i modlitwy
Autor Wiadomość
landis85
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-03, 13:06   

Mari, wydaje mi sie ze mowi, ale moze nie potrafie zrozumiec dokladnie tego???

dzis o 17tej jestem umowiona do diecezjalnej doradczyni zycia rodzinnego, jest to psychoterapeutka
napisze napewno czego sie dowiedzialam
 
     
Danka 9
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-05, 12:01   

landis, jak U Ciebie?
Ja teraz bywam co drugi dzien na Forum :-)
 
     
landis85
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-06, 17:59   

Danusiu, pojechalam tam
i okazalo sie ze ta Pani jest chora i nie bedzie jej caly tydzien
tylko to jest "chore" ze ja w tym samym dniu dzwonilam umowic sie na ta wizyte, powiedzialam ze musze jechac 60 km w 1 strone i ojciec powiedzial ze zostalam zapisana
a na miejscu okazalo sie ze ta pani jest chora :roll:
niczego sie nie wiedzialam. rozwazam przyjazd w czwartek, ale zobacze czy maz bedzie chetny przyjsc do dzieci
bo ostatnio jak tylko wspominam mu ze musze gdzies jechac czy zostaje na noc na studiach to okazauje sie ze o nie ma czasu, albo ze tez gdzies jedzie sie zabawic-tak mowi

w sobote zostalam na noc, bawilam sie 2 klubach, juz prawie zapomnialam jak to jest...
strasznie brakowalo mi meza :( z nim to juz chyba 3 lata sie nigdzie nie bawilam, bo on woli jechac/isc sam , ale jakos dalam rade :)
ogolnie to zyje i mam sie dobrze :)

[ Dodano: 2009-12-06, 19:38 ]
musze tak dlugo czekac zeby porozmawiac z jakims katolickim psychologiem
a wskazowek potrzebuje juz teraz....
moze Wy jak zwykle cos doradzicie od serca?

maz wspomina ze chcialby wrocic, te rozmowy wygladaja tak:
np dzis, pytam sie co planuje w swieta, mowie ze moze oczywiscie przyjsc do nas, mamy dzieci, wiadomo itp, ze zapraszamy
a on mowi ze na swieta chcialby zostac juz w domu. (i tu sie konczy rozmowa z jego strony, nic wiecej nie dodaje) ja wtedy milcze (nie wiem co powiedziec, oczywiscie marze o tym dniu kiedy wroci do domu, ale chce zeby wykazal jakas inicjatywe zmiany, np jakas terapia, zwykle przepraszam) naprawde nie wiem co mam w takiej chwili powiedziec i nie mowie nic

druga sprawa to tesciowa, kontroluje wszystko, dzwoni do mnie, do meza, wypytuje sie o wszystko, plus przychodzenie codzinnie, albo do mnie, albo jak maz jest sam w domu :roll:
musimy tlumaczyc sie ze wszystkiego....
wiem tak bylo zawsze, sama jej pozwolilam, ale nigdy nie mowilam nic bardziej z grzecznosci czy z tolerancji
ale czasami przechodzi sama siebie, np mowiac nam czym mam sie zabezpieczyc i ze po co nam wiecej dzieci...
jestem jej wdzieczna ze mi pomogla w tych trudnych chwilach, ale teraz potrzebujemy czasu dla siebie i tylko dla nas, bez jej codziennego udzialu
czasami czuje sie jak w klatce
jak mnie nie ma np studia to przychodzi do nas, robi porzadek po swojemu, pierze nasza bielizne, nie proszona wogole o to :-/
ehhh musialam sie wygadac

milego wieczoru
 
     
EL.
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-07, 11:52   

Landis pani od terapii chora....widocznie tak ma być. Masz jeszcze dla siebie kilka dni...ustaw sobie wszystko co chesz powiedzieć, o co zapytać itp.

Mówisz, że jak prosisz męża, żeby został z dziećmi to On.....
No wiesz !! Ojca dzieci nie prosi się, żeby został, ale raczej grzecznie podaje sie termin ( oczywiście z wyprzedzeniem) i mówi się zdecydowanie - muszę pójść bo mam ważne spotkanie !

Landis, czy Ty męża tak o wszystko prosiłaś ?? Żeby zechciał zostać z własnymi dziećmi , żeby zechciał pomóc przy zakupach itp.....No wiesz....sobie zawdzięczasz takie Jego traktowanie - bo ludzie traktują nas tak, jak sobie na to pozwalamy !!
Więc masz o czym dodatkowo opowiadzieć terapeutce !

Teściowa , fajnie, że jest i wspiera...ale to nie znaczy, że Ty musisz Jej o wszystkim opowiadać, gdzie z kim i za ile ! Nie musisz, nie chcesz , więc tego nie rób !

Landis , moim zdaniem to jest bardzo za szybko, żrby mąz mógł wrócic do Was na stałe. Obwaruj się , postaw warunki !
Np może wrócić, kiedy współnie pójdziecie na terepię- współnie i do końca !!
Może wrrócić, kiedy po równo zaczniecoie dzielic sie oboiązkami domowymi, obowiązkami przy dzieciach, kiedy definitywnie skończy czatowanie , kiedy spać będziecie chodzic razem, kiedy skończą sie Jego samodzielne wypady z domu na imprezy !
Wiesz.....w małżeństwie albo sie jest razem albo nie ma nic !!
Masz sporo sobie do napisania , zanim pójdziesz do terepeutki. Powodzenia !! EL.
 
     
landis85
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-07, 12:35   

El napewno maz tak szybko nie wroci
dzis dowiedzialam sie od sasiadki ze ta jego "przyjaciolka" to byla pol nocy jak ja bylam na studiach
maz sie wypiera, ale moja sasiadka wie jak wyglada ta dziewczyna, jest bardzo charakterystyczna , maz mowi ze to byl kolega z dziewczyna
a sasisdka twierdzi ze ten kolega co mial tu rzekomo byc, przyjechal w nocy tutaj dopiero , czekal przed domem w samochodzie, az ona zejdzie i gdzies razem pojechali
maz nie mogl bo mial 2 dzieci w domu
ehhh czuje zlosc, niechec do wszystkiego, chociaz nie rozczarowanie, czulam ze chce ja tu sprowadzic
bo tak ciagle sie pytal czy napewno zostaje na noc na studiach itp

nie wiem co teraz :roll:
 
     
Danka 9
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-07, 17:25   

Tylko sam Bog wie co bedzie....ale Ty wiesz juz co robic :)


Landis, madra kobieta jestes i super sobie radzisz w tej sytuacji!!
Rozsadnie sobie wszystko ukladasz, a konczysz prosba o radę...
Nie wiesz co zrobic...moze czas byś uwierzyla ze sama znasz odpowiedź?

To co mozemy Ci dac to zwroty jak Cie widzimy, jak widzimy sytuacje...

Kombinuj dziewczyno dalej. ;-) Okazało sie ze jescze nie jest dobrze...nastepne granice masz do ustawienia i pilnowania ich.

Zycie dalo ci odpowiedz na pytanie czy juz przyjac meza, czy nie.
On juz zna warunki, mozesz mu o nich przypomniec..bo pewnie ma sklonnosc do wyrzucania ich z pamięci:)
Jesli zachowanie tesciowej Ci nie pasuje, to tez wiesz co robić, uprzejmie a asertywnie ( moze cos na ten temat do czytania? o asertywnosci?)
Pozdrawiam serdecznie w ten siąpiący wieczór.
 
     
landis85
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-07, 19:06   

dzieki Danka :)

glowa mnie od tego wszystkiego boli :(
zastanawiam sie jak okreslic warunki powrotu meza do domu
wychodzac mowil ze dlugo tam nie pomieszka, ze chce tu wrocic (obawiam sie ze bardziej z niewygody, niz z wyboru rodziny i rezygnacji z "kolezanek")
powiedzialam mu ze zna warunki powrotu do domu i narazie ich nie spelnia.

Che byc pewna ze jego powrot jest kierowany checia zmiany, skruchy za to co nam zrobil.
Ale nie moge tego sprawdzis, on sam nie mowi nic poza tym ze chcialby wrocic

nie wiem sama, bardzo potrzebuje jakiegos doradcy, kogos kto mnie poprowadzi przez to, pomoze uniknac bledow i gaf.
 
     
Kari
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-07, 21:06   

Landis, jasno powiedz mężowi, że jak zostaje pilnować dzieci w domu to Ty nie życzysz sobie pod Twoją nieobecność żadnych podejrzanych i nie uzgodnionych wcześniej gości, zwłaszcza koleżanek nocą. Teściowej warto okazać wdzięczność za to, co dobrego dla Ciebie zrobiła, ale jednocześnie jasno sprecyzować (choć delikatnie)czego sobie nie życzysz, mówiąc o swoich uczuciach w tej sprawie. Możesz zapytać ją jakby się czuła, gdybyś Ty przyszła do niej, gdy jej nie ma i cos tam poprzestawiała, albo wyprała jej bieliznę itd. Poproś, żeby pytała co może zrobić, albo proś ją o konkretne sprawy, a wtedy będziesz wdzięczna za pomoc. Ja też miałam podobnie, ale już udało mi się nad tym zapanować, nie ugięłam się chociaż moja teściowa tez długo nie chciała się zmienić. Trzymaj się !
 
     
landis85
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-07, 21:18   

Kari co do tesciowej, to ona doskonale wie ze nie podoba mi sie grzebanie po mojej bieliznie, bo juz nie raz ten temat byl poruszany....
konczylo sie na tym ze tesciowa najpierw byla mega obrazona, pozniej przeprosila i ...dalej robila to samo
juz nie chodzi o bielizne, ona byla obrazona ze jej klucza nie dorobilismy do naszego domu!
jak gdzies wyjezdzamy to normalne bylo u niej to ze ona sobie przychodzila do nas (nie pytajac nas o zdanie) i robila co chciala, ustawiala po swojemu, robila pranie itp
nikt ja o to nie prosil
ona wie ze bardzo nie podoba mi sie zwlaszcza grzebanie po naszej bieliznie i wg mnie celowo to robi..jakby chciala zaznaczyc, bylam tutaj i robilam to na co mialam ochote
jak zwracam jej uwage to jest obrazona, pozniej znowu jest to samo
ja juz nie wiem jak mam jej powiedziec to zeby nie ruszala naszych rzeczy i wogole nie robila niczego o co nie zostanie poproszona
ona odbiera to za atak, jest foch z jej strony, pozniej przeprosi i dalej to samo
to typowa kobieta ktora zyje naszym zyciem i chce rzadzic
mimo ze 4 lata mieszkamy sami to czuje sie jakbym mieszkala z nia za sciana,jestem wdzieczna jej za to wszystko co robi i czasami tlumacze sobie tym ze zwracajac jej uwage wyjde na niewdzieczna i wole przemilczec pare rzeczy
a pozniej miarka sie przelewa, tesciowa pozwala sobie na coraz wiecej i mam dosyc

tak samo bylo z obiade, ja przygotowalam mezowi obiad, tzn mial przyprawic zeberka i wstawic je do piekarnika oraz obrac ziemniaki
napisalam wczesniej do szwagierki zeby uprzedzila swoja mame, zeby nie przychodzila z obiadem, ze moj maz niech sam tez cos zrobi w domu
pisala ze ok, ze ona to rozumie, wkoncu niech moj maz poczuje jak to jest itp
i co?
zaraz jak pojechalam one przybiegly z obiadem dla niego :roll:
ehhh zebralo sie troche tego, moja mama tez nie rozumie mojego zachowania, ze tak pozwalam na wszystko

no wygadalam sie, samotne wieczory tak na mnie dzialaja :)

dobranoc wszystkim.

[ Dodano: 2009-12-08, 09:23 ]
witajcie z rana!
przeczytalam wlasnie na Waszej stronie o godzinie laski, na 10 30 wybieram sie do kosciola z mama :)
napewno w godzinie laski bede modlic sie za siebie i meza

wczoraj dlugo lezalam i nie moglam zasnac, myslalam o tym jak bardzo brakuje mi meza, rowniez fizycznie :oops:
moj maz chyba myslalam o tym samym przed snem, rano jak przyjechal prawie rzucil sie na mnie i chcial zaciagnac do sypialni, ale bylam twarda
nie po tym wszystkim zwlaszcza po sobotnim sprowadzeniu swojej kolezanki do naszego domu pod moja nieobecnosc...
mam nadzieje ze dalam mu do myslenia troche...
niech nie mysli ze obojetnie co zrobi a ja i tak bede na kazde jego zawolanie
chociaz brakuje mi go bardzo :-|

powinnam uczyc sie wieczorami do egzaminu a w glowie co innego
Danusiu a jak Tobie idzie na studiach?
 
     
nałóg
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-08, 10:41   

Landis........... jest taka bardzo fajna ksiązka Jacka Pulikowskiego "Warto pokochać teściową".
Ksiązka jest -jak zwykle u Pulikowskiego- o relacjach ,o komunikacji małznskeij,rodzinnej i właśnie z tesciami.
Treść i przesłanie tej ksiażki jest po równo rozdzielona.............. na teściów,na tych co są synowymi/zięciami jak i na pozostała rodzinę.
Bardzo Ci polecam...........a świeta za pasem,choinka........koszt ksiązki około 20 zł............ bardzo dobry prezent pod choinkę dla teściowej.
A dla męża -tegoż samego autora- "Warto być ojcem".
Tobie też sie przyda ta lektura.Obu pozycji.
Naprawde wartościowa.
O granicach,o ich przesuwaniu,przekraczaniu i konsekwencjach ,o relacjach.

Polecam.

Pogody Ducha

[ Dodano: 2009-12-08, 10:51 ]
Landis...........i jeszcze jedno............. z moich doświadczeń wynika ,że powrót na łono rodziny-i to niezależnie czy z ciągu pijackiego,czy narkotykowego,czy owładniętego żadzami ,czy jakiejkolwiek dysfunkcji-powinien byc poprzedzony solidnym postanowieniem poprawy.A w konsekwencji kryzysu małżeńskiego ta poprawa powinna -wg mnie- mieć kierunek ku poradni małżeńskiej,terapi,rekolekcji małżeńskich i solidnej pracy nad naprawą komunikacji.

Lektury,praca nad sobą ,wspólna i indywidualna.
np.12 kroków..............

W innym przypadku-świadectwa na forum- następują nawroty i kolejne zranienia.
Żona/mąż to nie rękawiczki czy spodnie......znudziły sie .............wywalam i biorę inne.
Partner jest człowiekiem........nie rzeczą.
Rzeczy można używać............ człowieka należy kochać i szanować.
Szanuj siebie Landis,stawiaj granice a stawiając je innym stawiaj też sobie................przestrzegaj granic.
Miłść wymaga stanowczości.................... od siebie też.

Pogody Ducha
 
     
kangoo
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-09, 09:09   

landis
u siebie na poscie,zostawilam mala recepte,male swiadectwo...jest ciezko,ale przyjmijmy to jako probe....damy rade,bo nie jestesmy sami...pozdrawiam
 
     
landis85
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-09, 19:37   

kangoo jestes bardzo dzielna, podziwiam sile i spokoj!

w piatek jeszcze raz jade do psychoterapeutki, zamowilam 2 ksiazki katolickiego wydawnictwa
wczoraj bylam w kosciele, modlilam sie w godzinie laski
dzis bylam na nowennie, napisalam na karteczce swoja prosbe , byla przeczytana o dziwo jako jedyna , chyba nikt tym razem wiecej prosb nie skladal

jak wrocilam maz pytal sie gdzie bylam, powiedzial ze odbierze mnie w piatek ze studiow, ze cos kombinuje, znalazl futeral do telefonu mojej mamy, zapytal sie o niego, podejrzliwie na mnie patrzyl, stwierdzil ze taki meski i mojej mamy...
na dowiedzenia proby zaciagniecia mnie do lozka, pytal sie czy nie mam ochoty
nie wiedzialam jak odpowiedziec mu stanowczo ale nie zlosliwie , nie chce zeby odebral moja odmowna odpowiedz jako zlosliwosc/kare za to co zrobil (a moze tak powinien to odczuc?)
napisalam mu sms-a ze mam duza ochote, ale jezeli stoja mniedzy nami inne osoby (czyt Monika) trace zainteresowanie, albo jestes moim mezem, albo nie. sam wybrales.
nie wiem czy dobrze mu napisalam, nie ukrywam ze nie bylo to przemyslane do konca.

[ Dodano: 2009-12-09, 19:41 ]
naglog dziekuje za meski rzut okiem :)
cenie sobie Twoje wypowiedzi, zreszta jak kazdych innych osob, ktore pisza :)

zamowilam sobie ksiazke o tesciowej, druga to ksiazka jerzego grzybowskiego.
poza tym zamowilam dwie inne Dobsona na allegro
 
     
EL.
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-10, 11:48   

Landis, każda odpowiedź, i każde słowa do współnmałzonka sa dobre, jeżeli nie zaiwierają złościwości, oceny itp. Moim zdaniem dobrze odpowiedziałaś. Pozdro! EL.
 
     
landis85
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-10, 14:51   

dzieki!
od wczoraj czuje w sobie jakas zlosc/bezsilnosc, nie wiem jak to nazwac
ale zle odnosze sie do dzieci, denerwuja mnie :( , dzis wpadl mi w rece rachunek a tam biling rozmow z ta druga
to jakos tez mnie nastroilo negatywnie, nie wiem czemu, jeszcze wczoraj machnelabym reka na pogmatwane zycie mojego meza (w sensie zadnych awantur,zloscliwosci), a teraz nie wiem czuje zal, smutek, zlosc, bezsilnosc.
myslalam ze wczorajsza nowenna jakos mnie nastroi i doda sil, a czuje sie wyprana.
moze to tymczasowy dolek....
 
     
kinga2
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-10, 15:00   

landis85,
Witaj,
taka huśtawka nastrojów wewnętrznych emocji w sytuacji traumy to normalne. Z czasem przejdzie. Ważne jest tylko jak do tego podchodzimy. Na pewno nie wolno przenosić swoich emocji na zewnątrz, na rodzinę, dzieci, otoczenie. To właśnie nasza umiejętność, próba zapanowania nad targającymi nas emocjami świadczy o naszym człowieczeństwie.
Wszystko cokolwiek nas dotyczy powierzajmy Bogu, a On nas ze wszystkiego wyprowadzi. Ja w to wierzę, że się podźwigniesz.
Z Panem Bogiem
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 8