Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  AlbumAlbum  NagraniaNagrania  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  StowarzyszenieStowarzyszenie  Chat
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  12 kroków12 kroków  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Proszę o radę- mój mąż przestał mnie kochać
Autor Wiadomość
Niezapominajka
[Usunięty]

Wysłany: 2009-09-01, 22:43   

Gabi mój kryzys trwa 6 miesiąc i z twojego opisu to faktycznie wygląda to podobnie..

Tak, Bogu możemy ufać bezgranicznie...zaczęłam powierzać wszystko Jezusowi, oddawać w Jego ręce mój kryzys i czuję większy spokój. Zrozumiałam, że mój mąż to osobna , dorosła osoba o swojej wolnej woli i sam musi uporać się ze swoimi problemami. Nie rozmyślam cały czas o poczuciu straty, tylko żyję dniem bieżącym. Po pracy bawiłam się z córcią, byłyśmy na placu zabaw..i to naprawdę dobrze myśleć o czymś innym, a nie cały czas o mężu.
Czytam uważnie Wasze wszystkie rady, wypowiedzi- to naprawdę daje wsparcie :) widzę w nich słuszność i mądrość..niestety nie da się tak od razu wszystkiego wprowadzić w życie..ale małymi kroczkami do przodu :)
 
     
Anula1
[Usunięty]

Wysłany: 2009-09-01, 22:53   

Każdy mały kroczek posuwa nas wszakże do przodu! Każda minuta bez cierpienia jest cenna.
Każda chwila, kiedy mamy szczery uśmiech na twarzy leczy skołatane myśli. A radość może dawać tyle naszych działań - modlitwa, przespana noc, czy wygłupy z dziećmi.
 
     
Kinga32
[Usunięty]

Wysłany: 2009-09-03, 14:01   

Jejku to jakbym czytala swoja historie opisalam ja na forum,tyle ze u mnie maz sie wyprowadzil i zlozl wniosek o separacje ale chce uczaszczac na terapie malzenskie bo chce zmian przedewszystkim w moim zachowaniu.Jest to nowa sytuacja dla mnie i nie umiem sie w niej znalesc.
 
     
Niezapominajka
[Usunięty]

Wysłany: 2009-09-03, 18:02   

Kinga32 to bardzo dobrze , że mąż chce uczęszczac z Tobą na terapię - to duża szansa. No i według mnie kolejny plus, że nie podobają mu się konkretne elementy Twojego zachowania, więc można wspólnie to wyjaśniac i zmieniac.
Mój mąż był na jednej wizycie w poradni i na tym się skończyło, nie chce chodzic na terapię... zapisałam się więc sama i idę w przyszłym tygodniu.
On ode mnie nie oczekuje konkretnych zmian, po prostu nie czuje już do mnie miłości...
Tak strasznie obco mnie traktuje... nie wiem czy nie ma w myślach cały czas tej swojej koleżanki. Ciężkie to wszystko..
Mam większy spokój, modlitwa mi pomaga, ale czasem przychodzą myśli co jeszcze mogę zrobic, co robic, żeby ratowac moje małżeństwo...bo tak naprawdę to czuję się teraz tak jakbym nic nie robiła w tym kierunku..owszem ratuję siebie, jestem silniejsza psychicznie,mniej zdołowana- ale nic się nie poprawia z moim małżeństwem..mąż jest daleko ode mnie i oddala się coraz bardziej..
 
     
Anula1
[Usunięty]

Wysłany: 2009-09-04, 09:31   

Niezapominajko!
Nie jest tak, że nic nie robisz - pracujesz nad sobą. Czy mąż pracuje nad sobą? Czy tylko trwa w tym dziwnym odrętwieniu?

"nie wiem czy nie ma w myślach cały czas tej swojej koleżanki" - naprawdę nigdy nie będziesz wiedziała, co tkwi w jego głowie, więc NIE MA SENSU się tym dręczyć!!!
Ja wiem - martwimy się o tych naszych mężów... Ale niech to będzie troską, nie udręką, co tam myśli albo czemu słucha akurat takiej piosenki a nie innej. Jak przestaniesz analizować każde jego słowo, czy gest - poczujesz ulgę tak jak ja poczułam...
Tak naprawdę chyba najbardziej rozwalają nas nasze własne myśli, a raczej domniemania.
Mój też się oddala. Dzisiaj wyjeżdżam z dziećmi do moich rodziców, a on "jeszcze nie wie, czy pojedzie... Zastanawia się". No trudno - sam musi rozwiązać te swoje supełki.I cieszę się, bo już nie przeżywam:pojedzie, czy nie. Nie proszę, znowu zostawiam otwartą klatkę. Może skorzysta, może nie - NIE MAM NA TO WPŁYWU!!! I tak spróbuj pomyśleć przez jeden dzień. Potem zobacz jak TY się z tym poczułaś, nie mąż - TY!!!
 
     
Niezapominajka
[Usunięty]

Wysłany: 2009-09-04, 10:01   

Anula 1 pozdrawiam Cię naprawdę gorąco- jesteś silną i mądrą kobietą :)

Według mnie mój mąż nie pracuje nad sobą, tylko trwa w tym dziwnym stanie. Nie czyta żadnych książek, nie rozmawia z żadną kompetentną osobą na ten temat..Jego sposobem jest jak najmniejsza ilośc czasu spędzona ze mną :(dlatego obawiam się co będzie dalej..pociesza mnie myśl, którą ktoś tu kiedyś napisał, że żeby coś zdziałac wystarczysz ty i Pan Bóg do spółki .

Masz rację z tym, że nasze myślenie, analizowanie sprawia nam największy ból..staram się już nie rozmyślac nad tekstem piosenki, którą właśnie słucha, nie przeżywac opisu na gadu itd. Zrozumienie zdania Nie mam na to wpływu przychodzi mi z niejakim trudem ;) chociaż dociera do mnie ,że to co siedzi w jego głowie, sercu jest poza moim zasięgiem.
Niepewnością napełnia mnie to natomiast,że gdy ja się zdystansuję, odzielę emocjonalnie od niego, ale nie podejmę żadnych konkretnych kroków ( ale nie wiem co to miałyby byc za kroki- w przypadku jawnej zdrady, można zarządac zerwania kontaktów, a jak nie no to rozłąka- Dobson pisze, że trzeba postawic ultimatum, doprowadzic do tego, żeby mąż zaczął zastanawiac się co może stracic, spowodowac, że dokona wyboru- ale w moim przypadku, to nie wiem jak mogę zmobilizowac go do działania) to będziemy tak trwac obok siebie w nieskończonośc..
 
     
Anula1
[Usunięty]

Wysłany: 2009-09-04, 16:53   

Niezapominajko!
To modlitwa daje mi siłę. Sama z siebie jestem cienka w tej kwestii."Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono" - jeszcze się okaże jaka będę, jeśli dojdzie do jawnej zdrady. Oby nie doszło...
Tymczasem wyjeżdżam dzisiaj z dziećmi, a mój mąż zostaje na te 3 dni w domu... My jedziemy na grzyby, tłumaczymy sobie, że może będą. :lol:
 
     
Niezapominajka
[Usunięty]

Wysłany: 2009-09-09, 08:38   

Hej Anula 1, udało się Wam grzybobranie?:)

Ja w weekend znowu nie wytrzymałam :( bo mąż co się do mnie odezwał to robiło mi się przykro i w niedzielę odbyła się kolejna rozmowa z moimi łzami i w chwilach wielkich emocji bezdechem..no w każdym razie wynikło z niej, że mąż nie chce teraz juz niczego próbowac, niczego zmieniac, że on nie czuje się źle w tej sytuacji (jedyne co mu przeszkadza to, że mnie jest smutno).Powiedział, że będzie mnie traktował tak jak teraz, tak obco, daleko- bo tak właśnie chce- nie chce żebym była blisko, nie chce się do mnie zbliżac, nie chce miec żadnej bliskiej osoby..Odejśc nie może, ale też zostac tak do konca też nie.. On chce byc emocjonalnie daleki ode mnie. Ta rozmowa uświadomiła mi, że jak na początku próbował coś naprawiac jeszcze, to teraz otwarcie mówi, że nic w tym kierunku nie robi i nie chce robic..Jest to dla mnie impuls, żeby w takim razie też oddzielic się od niego emocjonalnie...ehh i będziemy tak żyli obok siebie..
Do tego jego picie...zawsze lubił sobie wypic na jakiś imprezach, ale teraz pije w domu wieczorem codziennie- 3, 4 piwa..jego ojciec jest alkoholikiem. Boję się o to, żeby nie popadł w nałóg. Na moje prośby żeby tyle nie pił, mówi,że będzie bo lubi piwo..

Na forum jest dużo osób z wieloma doświadczeniami..proszę powiedzcie czy powinnam coś zrobic jeszcze?...czy tylko zajmowac się swoim rozwojem, dac spokój z rozmowami ( z okazywaniem tego, że pragnę jego bliskości, czułości, miłości już daje sobie spokój- zrozumiałam, że nie chcę pchac się na siłe tam, gdzie mnie nie chcą), oddalic się od męża, modlic i gdzieś głęboko miec nadzieję, że kiedyś wszystko się naprawi ?
 
     
artuana
[Usunięty]

Wysłany: 2009-09-09, 09:12   

Niezapominajka
teraz dopiero doczytałam się w Twoim wątku, że ojciec Twojego męża jest alkoholikiem. Z tego wynika, że Twój mąż cierpi na syndrom DDA (Dorosłego Dziecka Alkoholika) . Musisz konieczne poczytać na ten temat, jeśli do tej pory nie natrafiłaś jeszcze na informacje na temat DDA. Ja dużo się dowiedziałam właśnie z internetu, bo mój mąż też jest DDA. Niestety takie osoby są bardzo trudne we współżyciu, unikają bliskości, rozmów, mało mówią o sobie, mają zaburzony obraz małżeństwa.
Ale są terapie dla Dorosłych Dzieci Alkoholików, które mają pomóc im uporać się z dysfunkcyjną przeszłością i pomóc żyć normalnie.
Może uda Ci się nakłonić męża na taką terapię. Postaraj się z nim porozmawiać. Jesteście krótko małżeństwem i może wasze problemy biorą się głównie z tego, że mąż jest DDA.
 
     
Anula1
[Usunięty]

Wysłany: 2009-09-09, 09:25   

Cześć, Niezapominajko!
Grzybów nie było, ale spacery po lesie tak, co prawda w deszczu, ale zawsze... Do tego zrywaliśmy borówki, maliny i jeżyny. A ponieważ droga dojazdowa do działki moich rodziców była rozkopana, to samochód musieliśmy zostawić i dalej z latarkami (super atrakcja dla dzieciaków) przez wykopy.
Sobota - kawki, herbatki, pogaduszki z dziadkami. Relax. No i las... Odpoczęłam. Nie dzwoniłam. Po przyjeździe nie pytałam, co robił.
Sama musisz zadecydować, czy rozmawiać z mężem. Ja nie rozmawiam na te poważne tematy, nie analizuję słów i zachowania. To nie ma sensu. Rozmawiam na te tematy z Jezusem i Maryją. Dzięki temu co dzień staję się silniejsza.
Mój mąż wieczorami przez komputer pisze do Kogoś. Do wczoraj czekałam, aż skończy. Często czułam złość albo irytację, że pisze... Jak chciałam ja usiąść do komputera, czułam wyrzuty sumienia, że mu przerywam korespondencję. Kołomyja. I wiesz co? Wczoraj spokojnie powiedziałam, że jakoś ten problem komputera musimy rozwiązać. Najeżył się, pewnie spodziewał się wymówek... Ale nie - mnie nie o to chodzi. Zaproponowałam, żebyśmy ustalili godziny :" Ty chcesz do kogoś pisać, ja też piszę, może podzielimy się godzinami?" I tak było - on klikał godzinę, potem ja godzinę, potem on jedną, potem ja druga". Nie czekał więcej - poszedł spać.
Dziwnym trafem jak ja usiadłam do tej drugie godziny - internet nie działał. Wiesz - trzeba wtedy kliknąć F6. Nie wiem - złośliwie czy przez przypadek. Dawniej zastanawiałabym się przez całą noc, dlaczego... Teraz zajęło mi to minutę. Sukces!!!
 
     
Niezapominajka
[Usunięty]

Wysłany: 2009-09-09, 09:46   

Anula 1 gratuluję sukcesów- udanego weekendu, opanowania, zaradności :)
Anula twój mąż jest alkoholikiem, możesz napisac co sprawiło, że zaczął się leczyc?

O DDA dowiedziałam się niedawno ( na wizycie u psychologa) dostałam nawet jakiś namiar na terapię, powiedziałam o tym mężowi- jego odpowiedź oczywiście - po co? on nie widzi problemu. Ja widzę związek pomiędzy dzieciństwem męża, a jego obecnym oddaleniem. On uważa chyba, że to jaki jest i co czuje już się nie zmieni i że żądna terapia nie jest w stanie na to wpłynąc.
Ja czytałam trochę tylko na temat DDA- muszę jeszcze doczytac. Jutro idę do psychologa specjalizującego się w problemach rodzinnych- zobaczymy co mi powie.
 
     
Anula1
[Usunięty]

Wysłany: 2009-09-09, 09:54   

Niezapominajko! Napiszę wieczorem, bo lecę do pracy. Zanim mój mąż zaczął się leczyć, przeszliśmy długą drogę, popełniłam mnóstwo błędów. Nie wiem, czy mój opis będzie budujący. Ale - nie pije od prawie 6 miesięcy, więc można!
 
     
artuana
[Usunięty]

Wysłany: 2009-09-09, 09:55   

Niezapominajko
szukaj jak najwięcej na ten temat. Wpisz w Google słowo DDa i wyskoczy Ci masę stron. Ja najwięcej dowiedziałam się wchodząc na: DDA-forum. Tam piszą ludzie, którzy sami są DDA lub ich partnerzy. Też niedawno dowiedziałam się, że taki syndrom istnieje i że ma taki wielki wpływ na dorosłe życie dzieci wychowanych w rodzinach alkoholików. I to co mówi Twój mąż jest typowe: oni nie widzą u siebie problemów, tylko u innych. A niestety jest odwrotnie. Z wypowiedzi osób będących DDa dowiedziałam się, że oni często nie potrafią stworzyć i utrzymać dorosłych związków małżeńskich, że rozwalają każdy związek - jeśli się nie leczą (tzn. jeśli nie przeszli terapii)
 
     
Niezapominajka
[Usunięty]

Wysłany: 2009-09-09, 11:46   

eh..zaczynam znowu czuc wielki niepokój, tym razem związany z walką z DDA, z możliwym alkoholizmem...
Rodzice mojego męża są po rozwodzie, matka w końcu nie wytrzymała, zarządała rozwodu, mó mąż zdajsie jako 13 -sto latek zeznawał na procesie, po prostu opowiedział prawdę co działo się w domu...od tego czasu ojciec (który i tak wcześniej nie zajmował się dziecmi) zerwał z nim wszelki kontakt, obraził się :-/ Jak rzadko ojciec przypomniał sobie, że ma dzieci to dzwonił tylko do młodszego brata mojego męża, z nim w ogóle się nie kontaktował. Gdy poznaliśmy się z mężem w wieku 17 lat- nie miał żadnego kontaktu z ojcem - w międzyczasie gdy sie spotykaliśmy kontakt się odnowił- ale jest to bardzo powierzchowna relacja.
Mój mąż jest bardzo uparty, boję się, że nie zechce za nic skorzystac z pomocy...
 
     
Danka 9
[Usunięty]

Wysłany: 2009-09-09, 17:33   

Nizapominajko!
Czytam Ciebie i widzę podobny problem, chcesz aby mąz sie zmieniał.
Chcesz dla niego i dla siebie dobrze.

skads to znam :)
U mnie prosby aby maz poszedl na terapię, zostały odzrzucone, staram sie to rozumiec.
Na kazdego przychodzi czas, nie da sie tego przyspieszyć.
terapia bedzie dla twojego męza czyms trudnym, wiec nie dziw sie ze bedzie sie ociągał.

Sama piszesz w watku gabi, mezowie nasi to odzielne jednstki i trzeba nam to uszanować.
Nie da sie nikogo uszczęśliwic na siłe.
Choc ciezko patrzec, jak bliska osoba cierpi.


jest duzo do zrobienia...Ty na pewno tez masz swoje problemy jesli zwiazałas sie z DDA
masz swoje do przerobienia i na tym bym sie skupiła
dobrze, ze idziesz do psychologa rodzinnego
jesli masz mozliwosc to polecałabym terapeutę katolickiego...bezpieczniej


przerabiałam wybuchy płaczu, bezdechy, to są reakcje dziecka, ktore jest skrzywdzone w Tobie i teraz reaguje tak na odsunięcie sie męza.
Masz szansę zająć sie tym dzieckiem, utulić.
Nie ogladając sie na problemy męza.
Powodzenia!! Z Panem Bogiem
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,01 sekundy. Zapytań do SQL: 8