Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  AlbumAlbum  NagraniaNagrania  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  StowarzyszenieStowarzyszenie  Chat
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  12 kroków12 kroków  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Otwarty przez: administrator
2009-06-28, 20:45
Mimo wszystko
Autor Wiadomość
Kasiek
[Usunięty]

Wysłany: 2009-10-25, 14:09   

Danka 9,
Twój post nie był palcem w oko, ani żadnym tam kijem wsadzonym w mrowisko, co nie zmienia faktu, że w pewien sposób dotknął mnie.
Nigdy nie stawiałam się w miejscu dzielnej naprawiaczki, więc tym bardziej Ty mnie na nim nie stawiaj. Uważam że każdy przypadek jest indywidualny. Nie jesteś mną i do końca nie utożsamisz się z tym co przeszłam... Jedynie możesz się domyślać co mogłam lub mogę czuć.
Nie wiem co jest w jego sercu i nie chcę tego wiedzieć, po prostu już mu nie wierzę... nie widzę już szans na bycie z nim.

W środę 21 października złożyłam dokumenty w kurii metropolitalnej.
Ksiądz powiedział mi, że w ciągu miesiąca dostanę zawiadomienie o przyjęciu dokumentów jak również o tym, że otrzymam dwa pytania na które będę musiała listownie odpowiedzieć. Nie bardzo wiem czego mają dotyczyć i czemu służyć...
 
     
Danka 9
[Usunięty]

Wysłany: 2009-10-26, 18:39   

Kasiek, nie miałam na celu zrobienia Ci przykrości, wiesz przecież.
Daczego Cie jednak dotknął?
Jeśli ktoś mówi Ci, ze masz np krzywe nogi, a masz prościutkie i ładne....to przecież popukasz się w głowę na taki tekst...
Jesli gdzies tam nie jestes pewna tego, bedziesz dotknięta..tak myślę
Nie jestem w Twoich butach i nie wiem jak jest i było, prawda.

Wiesz ostatnio słucham sobie ks Pawlukiewicza o pragnieniach serca
http://nearlyangel.wrzuta...s._pawlukiewicz

znasz moze te audycje?
Polecam, bardzo duzo dobrego w nich. Z Panem Bogiem
 
     
Kasiek
[Usunięty]

Wysłany: 2009-10-29, 10:59   

Danka 9,
Nie znam tych audycji.
Wiem jedno, nie chcę karmic mojej duszy i mojego serca złudną nadzieją, że mąż wróci i będzie dobrze. Nie będzie dobrze. Właściwie to od początku małżeństwa nie było dobrze.

Byłam u spowiedzi. Odzyskałam spokój. Niech tak zostanie...
 
     
Danka 9
[Usunięty]

Wysłany: 2009-10-29, 17:04   

Kasiek, pozdrawiam Cię serdecznie dobra kobieto, niech Pan Bóg Cię prowadzi.
Nigdy nie wiemy jak będzie, mozemy tylko starać się być blisko Boga i być z nim szczęśliwi, to co on dla nas przygotował to tajemnica.
Ja tez nie wiem, co dalej u mnie będzie, tez dochodzę do jakiegoś kresu, przełomu, a co dalej...ufam ze Pan Bog prowadzi i ze ja idę za Nim.
Ufam, ze dalej czeka na Ciebie już dobro, ze bedziesz o nie zabiegać w zyciu i tego Ci życzę. :-D

ta audycja to nie jest namawianie do walki o meza..to juz nie to...warto posluchac niezaleznie od stanu cywilnego i momentu w jakim sie jest w życiu, neutrana audycja :-)
Z Panem Bogiem
 
     
Kasiek
[Usunięty]

Wysłany: 2009-11-02, 21:58   

Dziś mam dzień zwątpienia w modlitwę i we wszystko to co robię.
Mój mąż.... ma nowy drogi samochód, nowy ładnie urządzony dom, nową kobietę u boku...
A ja? kim jestem, że nie mógł mieć tego ze mną.... Jak mam się czuć widząc to wszystko...
 
     
Mirakulum
[Usunięty]

Wysłany: 2009-11-02, 22:27   

OJ to nabył sobie nowych "fałszywych kochanków" , na chwile zagłusza jego ranę w sercu , ale tylko na chwilę . wróci jeszcze bardziej poraniony .

Kasiek ty masz : "Święty Romans" - z oblubieńcem który nie zawiedzie - ty masz w reku życie wieczne , nie tylko swoje , także jego.
Jesteś " ezer kenegdo" (ostateczny Boży ratunek dla męża i swojej rodziny) , zadanie wielkie , dla prawdziwie kochającego serca - ono przytulone do serca Jezusa będzie codziennie "Przekraczać siebie" - będzie ratunkiem.

lektura dla Ciebie z mojej kolekcji J. Elgredge " urzekająca" , "dzikie serce" i ostatni hicior "ŚWięty Romans" - total czad
Z MODLITWĄ
 
     
robika
[Usunięty]

Wysłany: 2009-11-03, 06:45   

Jesteś " ezer kenegdo" (ostateczny Boży ratunek dla męża i swojej rodziny) , zadanie wielkie , dla prawdziwie kochającego serca - ono przytulone do serca Jezusa będzie codziennie "Przekraczać siebie" - będzie ratunkiem.

to sedno wszystkiego KASIU....

GDYBY to nie dotarło do mnie,moje małżeństwo chyliłoby sie ku totalnemu rozpadowi...a tak codziennie powtarzam te słowa i idę do przodu mimo wszystko.

"Przekraczać siebie" nie każdy tak chce....wybór należy do CIEBIE.

pozdrawiam.
 
     
Kwiecień
[Usunięty]

Wysłany: 2009-11-03, 10:01   

Kasiu
To co przeżywasz to tylko chwila zwątpienia. Nie pieniądze dają szczęście ale miłość.To co teraz przeżywa twój mąż to "podróbka" i ten fałsz w końcu wypłynie. Serca nie da się oszukać..można coś zagłuszyć na jakiś czas ale oszukać się nie da...Skup się na tym co Tobie przyniesie życie.. Przy tobie jest chojny Darczyńca, który da tobie wszystko czego potrzebujesz i w odpowiedniej dla ciebie chwili. Patrz w przyszłość i juz czekaj na fantastyczne zdarzenia...
Przytulam
 
     
Kasiek
[Usunięty]

Wysłany: 2009-11-03, 11:13   

Dzięuję Kochani za ciepłe słowa, których teraz bardzo potrzebuję.

Z Panem Bogiem.
 
     
Danka 9
[Usunięty]

Wysłany: 2009-11-14, 12:43   

Kasiek, jak sie masz? Jak Twoje sprawy?
pisalaś
A ja? kim jestem, że nie mógł mieć tego ze mną.... Jak mam się czuć widząc to wszystko...

kochana, nie daj sie pokusom niskiego poczucia wartosci...to ze cos sie nie udaje, nie swiadczy wcale o Tobie!
To ze ktos sie odsunal nie oznacza ze jestesmy do kitu.
Wiesz to takie niskie zagrania zlego...gra na naszych kompleksach, zranieniach odciagajac od Zrodła Milosci jaka jest Pan Bóg.
Nie zazdrosc męzowi przelotnego hm..szczescia? chyba nie nazwalabym tego szczesciem..
Choc znam to uczucie, bylam w zwiazku ktory sie rozpadł i bolesne było patrzec na uśmiech tego faceta, teraz wiem ze to co bolało to opuszczenie, rozczarowanie, moje ego...
miłosc jest ponad to i warto pomodlic sie za szczescie wieczne męża, aby oprzytomniał....niezaleznie od Twoich decyzji ktore zapadły.

Po cos został Ci dany na drodze, po cos Ty jemu dana...to jakis sens mialo...moze nauczylas sie czegos nowego?
choc teraz najlepiej zapomniec i wybaczyć, czas, nowi ludzie złagodzą ból, rozczarowanie
zajac sie swoim zyciem, starac nie ogladac zycia męża...

Juz na pewno teraz masz dni radości, małych cudów, dobrych przyjaciół
Z Panem Bogiem Kasiek :-)
 
     
Kasiek
[Usunięty]

Wysłany: 2009-11-22, 09:32   

List z Kurii jeszcze nie dotarł do mnie.
Było już lepiej, ale znów mam czarne myśli. Moja teściowa opowiada wszystkim jaką to szlachetnością wykazał się jej syn zostawiając mi wszystko i że jeszcze dostałam pieniądze na samochód. A to nieprawda... Jak zwykle ona zna tylko jedną stronę medalu, tą którą pokazał jej syn...
Sylwek obecnie podąża złą drogą która do niczego nie prowadzi...
Ale... jest moim mężem i dopóki nim jest, wszystko co dotyczy jego, dotyczy w pewnym sensie także i mnie...
 
     
Danka 9
[Usunięty]

Wysłany: 2009-11-22, 21:44   

Kasiek, wiesz przecież, ze nie ma co się przejmować tym co tam teściowa opowiada, chyba dobrze, ze mówi pozytywnie o swoim synu...Chyba w niczym to Tobie nie ujmuje?
Wiadomo ze prawda obroni sie sama.
Jesli jest choc czesc prawdy w tym, to miło, ze Twoj mąż zadbał w jakims stopniu o Twoje bezpieczeństwo, choc troche.
Mozesz zawsze sie modlic za męża, ofiarowywac za niego post, modlitwę, Komunię sw, na pewno tak robisz.
Wybaczaj, to jest najlepsza droga, innej nie ma.
Pozostaje wzajemna w modlitwie! Trzymaj się ciepło i dbaj o swoje zdrowie! :-)
 
     
Kasiek
[Usunięty]

Wysłany: 2009-11-24, 09:33   

Danko, ustaliliśmy z mężem, że skoro ja zajęłam się procedurą rozwodową, zarówno cywilną jak i kościelną, to on odda mi połowę kosztów poniesionych na to. Do tego sam powiedział, że pomoże mi spłacić zobowiązania powstałe w trakcie małżeństwa, takie jak np. agd które kupowałam na raty, bo on nie chciał się dołożyć, zakup węgla w końcu tona to tylko jakieś 650zł....... I gdyby nie wyrok sądu w którym się zobowiązał do tego, to pewnie nie ujrzałabym ani grosza.... Bo tuż przed rozprawą zaczął się wycofywać ze swojej propozycji... I niech teściowa nie opowiada że dostałam pieniądze na samochód...
Samochód zmuszona byłam kupić za kredyt, gdyż nie miałam innej możliwości dojazdu do pracy. A żeby dostać kredyt, musiałam spłacić poprzednie zobowiązania.
Niech nie mówi, że "tak dobrze mnie zostawił", a co mi zostawił? Mąż kupił przed ślubem telewizor i 2 fotele do mojej kanapy. A z pieniędzy zgromadzonych na weselu urządziliśmy sobie kuchnię, kupiliśmy łóżko do sypialni i to jest to wielkie "coś" co mi zostawił???
Za to pod moją nieobecnośc wynosił różne rzeczy, nawet resztki wykładziny którą kupiliśmy na korytarz, okleinę bo chcial mamuni okleic meble....
 
     
kangoo
[Usunięty]

Wysłany: 2009-11-24, 10:27   

Kasiek napisał/a:
Niech nie mówi, że "tak dobrze mnie zostawił", a co mi zostawił? Mąż kupił przed ślubem telewizor i 2 fotele do mojej kanapy. A z pieniędzy zgromadzonych na weselu urządziliśmy sobie kuchnię, kupiliśmy łóżko do sypialni i to jest to wielkie "coś" co mi zostawił???


przepraszam, ale czy nie uwazasz ze kierujesz sie sprawami bardziej przyziemnymi...nie znam twojej sytuacji i postow...maz mnie zostawil 5 miesiecy temu w obcym kraju, bez niczego,narazie mieszkam w naszym domu(wg prawa dom nalezy tylko do niego)i choc to jest tez moj dom i tu tez wsadzilam swoje pieniadze i nie mam nic...zadnych oszczednosci...mieszkania ..nic...maz chce abym sie wyprowadzila z domu,nie interesuje go gdzie bede mieszkac...dom jest jego i sadownie moze mnie wyrzucic...choc mam dowody ze porzucil mnie , ze ma kochanke i moglabym dostac duzo pieniedzy od niego gdybym tylko chciala...ale nie chce, bo dla mnie dom, pieniadze to sprawy przyziemne...ktos moze mi zarzucic brak rozsadku...ale odkad maz mnie zostawil nie pytam o pieniadze, co moje, co jego...nie to jest wazne...dla mnie wazna jest milosc...i tak jak Danka9 pisze to tylko przelotne szczescie...a tesciami sie nie przejmuj...teraz to nie to jest wazne...wazne jest twoje serce i Ten ktory ci pomaga...
pozdrawiam ;-)
 
     
Kasiek
[Usunięty]

Wysłany: 2009-11-24, 10:32   

dziekuję, pozdrawiam.

moja historia jest bardzo długa, ale ciągle w toku

tak masz rację, to sprawy przyziemne, ale nie lubię jak ktoś rozsiewa plotki, byleby się wybielić ;-)
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,03 sekundy. Zapytań do SQL: 9