Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  AlbumAlbum  NagraniaNagrania  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  StowarzyszenieStowarzyszenie  Chat
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  12 kroków12 kroków  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Mój mąż pije ,manipuluje mną i dziećmi,jak to przerwać?
Autor Wiadomość
maciejka36
[Usunięty]

Wysłany: 2009-01-08, 06:32   

Nałóg nic o mnie nie wiesz a zrobiłeś ze mnie alkoholika.Twój nick pozwala sądzić że masz duże doświadczenie z alkoholem.Dzięki za wsparcie.Piję alkohol okazjonalnie tzn.imieniny,urodziny itp.Nie oczerniam żony bo ją kocham.Tylko czasami jej nie rozumiem,a jej zachowanie bywa czasami dla mnie zaskoczeniem.
 
     
nałóg
[Usunięty]

Wysłany: 2009-01-08, 09:58   

Maciejka............ napisałeś o tym że alkohol jest złem,że po alkoholu przyłożyłeś żonie////////// reszta to tylko kontynuacja tego że alkohol jest złem.
I jak nie jesteś uzależniony od alkoholu to suuuuupeeerrrrr.
A kochać tez można dysfunkcyjnie,kochac i ranić ,kochać i zabijać.Bo można kochac 'chorą " miłością.
Pomyśl jak kochasz................
 
     
maciejka36
[Usunięty]

Wysłany: 2009-01-08, 11:03   

Być może problem tkwi w tym właśnie jak się kocha.przez 18 lat małżeństwa nigdy nie uderzyłem żony ani dziecka.starałem się dać to co najlepsze.gdy nadszedł kryzys nie potrafiłem sobie z nim poradzić i stało się.żona ma do mnie żal i słusznie bo to nie miało prawa się stać.ale czy to przekreśla nasze małżeństwo?czy twierdzenie że zrobiłem to raz to zrobię następny jest słuszne?czy nie warto dać szansy,wybaczyć,zrozumieć że sama nie jest bez winy?
 
     
..monika..
[Usunięty]

Wysłany: 2009-01-08, 14:39   

maciejka36 napisał/a:
ale czy to przekreśla nasze małżeństwo?czy twierdzenie że zrobiłem to raz to zrobię następny jest słuszne?czy nie warto dać szansy,wybaczyć,zrozumieć że sama nie jest bez winy?


oczywiscie, ze warto.. ale gdyby to bylo takie proste. stalo sie wiele zlego miedzy Wami. i musicie OBOJE dac sobie czas na naprawe. Ty jako jedyna swoja wine podajesz ten incydent... ale prawda jest taka, ze juz dluzej musialo sie zle miedzy Wami dziac, skoro kryzys zabrnal tak daleko. rozwiazanie problemow nie polega na rozpracowaniu i przeanalizowaniu skutkow [ze skutkami trzeba sie pogodzic i poradzic sobie z nimi, a nie w nieskonczonosc je analizowac], ale wlasnie musicie sie skupic na powodach tego Waszego oddalenia. byc moze jej miesiacami, latami bylo zle? a Ty patrzysz tylko na ostatni czas. dopoki nie dojdziecie do zrodel Waszych problemow - kazda proba naprawy bedzie nieskuteczna.
Cierpliwosci i powodzenia!
 
     
maciejka36
[Usunięty]

Wysłany: 2009-01-08, 15:38   

pewnie masz rację Moniko.Teraz nie czas na rozpamiętywanie.Moich win na pewno było więcej.Tylko widzisz żona jest osobą skrytą i wierz mi przez te wszystkie lata niewiele mówiła mi co ją gnębi,trapi.Wszystko wyciągałem na siłę.Nie wiem czemu tak postępowała.Wielokrotnie mówiłem jej że mnie to boli.Że koleżanki z pracy wiedzą więcej niż mąż.Pytałem czemu tak jest,czemu mi nie ufa?Co takiego zrobiłem że mnie tak traktuje?Małżeństwo powinno się opierać na wzajemnym zaufaniu,wzajemnej pomocy.Może moja żona myśli że mąż to już nic nie wie,w niczym nie pomoże....Brak zaufania boli szczególnie gdy nie zrobiłaś nic by je stracić.Na moje pytania czemu tak postępuje padała odpowiedź ,,nie wiem".A ja tego po prostu nie rozumiałem.to tyle pozdrawiam wszystkich
 
     
nałóg
[Usunięty]

Wysłany: 2009-01-09, 10:11   

Maciejka........piszesz:"Może moja żona myśli że mąż to już nic nie wie,w niczym nie pomoże..."

Bardzo mnie zastanowiły te słowa........... jaki jest powód tego braku zaufania ,jak piszesz.
Może jest/było kilka spraw od początku niejasnych?nieuświadomionych?

Wiesz..... kobiety z reguły są skłonne zaufać swojemu wybrankowi,chyba że cos ich zraża,coś co powoduje ograniczenie tego zaufania.
Bywa tak kiedy kobieta ma wzorce braku zaufania do męża wyniesione z domu,gdy ojciec był osobą dysfunkcyjna lub matka bardzo dominującą,podporządkowującą sobie swojego męża(ojca żony).
Czasami jest tak też z racji archetypu męskości wyniesionego z domu przez faceta.Archetypu uległego ojca,dominującej matki.
Młody człowiek wchodzi mięko w rolę męską w swoje nowo założonej rodzinie mimowolnie,bezwiednie,nawet jak uważł ojca za mięczaka to sam powiela często taki wzorzez.
Może Twoja żona utraciła zaufanie do Ciebie kiedyś?? Zawiodłeś ją ? może mimochodem jej tajemnica stała sie podmiotem żartu z Twojej strony?Może komus ja zdradziłeś?
To są sprawy które długo zostaja w podświadomości.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,01 sekundy. Zapytań do SQL: 8