Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  AlbumAlbum  NagraniaNagrania  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  StowarzyszenieStowarzyszenie  Chat
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  12 kroków12 kroków  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Chora sytuacja
Autor Wiadomość
Maka
[Usunięty]

Wysłany: 2009-01-11, 22:47   

Dziękuję za wszystkie Wasze odpowiedzi,nie odpisałam od razu,bo się u nas mocno kotłowało.Mami,Czerwona bardzo mądrze do mnie napisałyście,to wszystko prawda,całkowicie się z tym zgadzam.Być może ,gdybym nie bała się tak bardzo na początku i powiedziała zdecydowane nie i podjęła jakieś działania,to dziś może byłoby inaczej,ale stało się jak się stało...
Rozmawiałam z mężem,powiedział,że nigdy nie zrezygnuje z przyjaźni z tamtą kobietą.Znów mnóstwo złych emocji,niepotrzebnych pretensji.Wczoraj podjął decyzje,że będzie nocował w swojej kawalerce.Myślę,że to dobre rozwiązanie,jeśli nie chce zmienić swojego postępowania.Ale to bardzo boli...Proszę o modlitwę o siłę dla mnie.
 
     
vana
[Usunięty]

Wysłany: 2009-01-14, 10:49   

[quote="Maka"]Być może ,gdybym nie bała się tak bardzo na początku i powiedziała zdecydowane nie i podjęła jakieś działania,to dziś może byłoby inaczej,ale stało się jak się stało...
Rozmawiałam z mężem,powiedział,że nigdy nie zrezygnuje z przyjaźni z tamtą kobietą.Znów mnóstwo złych emocji,niepotrzebnych pretensji.Wczoraj podjął decyzje,że będzie nocował w swojej kawalerce.Myślę,że to dobre rozwiązanie,jeśli nie chce zmienić swojego postępowania.Ale to bardzo boli...quote]
maka moja sytuacja to jak kopia Twojej. Mój mąż też nie chce zerwac kontaktów. I jeszcze dziwi się że tego oczekuję. Z tą wyprowadzką to sie z Tobą zgadzam. Ja tez wolałabym aby mój mąż się wyprowadził. Bo skoro nie chce ze mną być, nie potrafi mi powiedzieć co do mnie czuje, nie chce zerwać kontaktu z nią, to po co życ pod jednym dachem w takim zakłamaniu, udawaniu.
W końcu podał termin ewentualnej wyprowdzki. Dość odległy, ale jednak. Ja tez uważam, ze jeśli do tej pory nie zmieni swojego postępoawania, nie zrozumie, ze nie wystarczy miło się uśmiechnąć pare razy, zrobić śniadanie itp i juz wszystko będzie ok, to nie ma sensu mieszkać razem.
Wiem, ze to boli (bo już przez 2 tyg nie mieszkał z nami), ale jeszcze bardziej boli chyba patrzenie codziennie na wysyłanie smsów, rozmowy przez gg itp.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 8