Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  AlbumAlbum  NagraniaNagrania  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  StowarzyszenieStowarzyszenie  Chat
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  12 kroków12 kroków  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Śpię z termoforem
Autor Wiadomość
bozka
[Usunięty]

Wysłany: 2009-04-01, 19:41   Śpię z termoforem

Męża znów puściłam wolno (niemalże! ale bardziej na teraz nie idzie),
Kusego tylko omijam.
Zrozumiałam, że i tak mu za pazury nieźle zalazłam
(chociażby wyciagając Kamila z więzienia
i wspierając go na drodze "wychodszenia na ludzi").
Myślałam, że chcieć to móc, zagalopowałam się...
siły nie te...
chyba po raz pierwszy w zyciu odpuszczam w ważnej dla mnie sprawie...

Kiedyś musi być ten pierwszy raz...

Pierwszy tez raz powierzyłam coś Bogu.
Tak naprawdę, ale czy do końca? - niemalże wiecej
jak narzie nie potrafię, choć pracuje nad tym...

Czy to Kusy miesza? Czy Bóg doswiadcza?

Złapała mnie słabość. Może po lekach,
może z nerwicy serca, może wiosenne przesilenia,
a może depresja w koncu?
Nie mogłam - ja zadaniowa, ja kiedyś kobieta suksesu -
wykrzesać z siebie zadnej siły. I nadal nie mogę.
Totalna niemoc. Gdy próbuje z nią walczyć,
to serce wali i krzyczy - stop, stop! Więc opadam na kanapę...

Ale zycie nie opada na kanapę. Wokół kryzys, walka o byt.
Wczoraj córka przyszła zapłakana - obcięli jej etat - z 3/4 na 1/2.
Nie zarobi nawet na czesne dla uczelni.

Rano do mnie dzwoni szef i prosi na dywanik.
Po moich niewydolnych miesiącach zredukował mi etat z całego na 1/2.
Fajnie. Nie miałam siły walczyć.
Rozumiem, że na te połówke czeka kilka bardziej wydajnych i kreatywnych osób,
które moga dać wiecej z siebie firmie.
Wiem też, że nie wykrzesam z siebie wiele...
Cóż opusciłam ręce, pomyslałam trudno...
podpisałam, aby tylko szybko wyjść.

I jeszcze moja 12-latka. Przyszła ze szkoły zdenerwowana,
nie panująca nad soba. I nagle płacz, że jutro pisze sprawdzian VI klas,
że jest do bani, że jest głupia, głupsza od innych...
Mówie do niej: spokojnie, napiszesz najlepiej jak potrafisz.
Bedzie dobrze. Mierz sukces na swoja miare. Nie musisz mieć maxa.
rozwiąz połowę zadań. Ale ona,
że koleżanki robia w domach 100 proc. punktów, że..
nie chce jej się zyć.
Uspokajałam ją ponad godzinę. Szło ciezko,
ale taraz siadła nad próbnym testem.
Myślę sobie: dobrze, że ma mnie... Jak mogę,
na ile moge, ale ogarniam dom i dzieci.

Nie powiem im o zredukowaniu etatu. To zakłóci ich poczuciem bezpieczeństwa... I tak juz duzo niosą. Zaczynam dostrzegać, że za dużo. Dotąd zbyt mało chyba je ochraniałam. Ej... ochraniałam ile mogłam, ile tylko miałam sił...

Co mogę, aby przełamać impas:
1. skupic sie na działaniu.
2. Planować zadania na kazdy dzień
3. Ratować zdrowie - leczenie i suplementacja
Muszę odzyskać siły, sprawność intelektualną, aby stanąc na nogi i zarabiać pieniadze, utrzymać rodzinę...
4. Zredukować stres, który dopuszczam i niekiedy emocjami nakrecam.

Po co to piszę?
Bo prosze was o wsparcie i pomoc. kochani!


[ Dodano: 2009-04-01, 19:45 ]
Ps. Jestem winna wyjasnienie... Skąd taki tytuł tematu...

... z zycia. Ciepły termofor na piersi koi ból serca. Wyczytałam to w powiesci "Jedz, módl sie i kochaj" (autobiografia pisarki na zakręcie zycia, po rozwodzie i nieudanym romansie). Kupiłam do swojego życia. spodobało mi się. Ciepło przy ciele świetnie rozluźnia, a ja... zawsze jestem spieta, gdy się kłade i gdy się budzę. Pilates i kriokomora nie nadążają pomagac mi z tym walczyć...
 
     
nałóg
[Usunięty]

Wysłany: 2009-04-01, 19:48   

Bozko..... po kilku pierwszych linijkach Twojego postu chce mi sie napisać:
dobrze że pycha nie jest leżejsza od powietrza ....bo byś ziemi nie dotykała.


Po reszcie...... więcej za siebie sie weż,a mniej za innych (za forum też mniej)
SORY za palec w oku...............
 
     
bozka
[Usunięty]

Wysłany: 2009-04-01, 20:11   

Jak zwykle dzięki... Palec w oko nie bolał, bo sama go tez sobie wsadziłam wcześniej...
A z Tą pychą, to aż tak strasznie wyszło???
 
     
Niepoprawna
[Usunięty]

Wysłany: 2009-04-01, 20:14   Re: Śpię z termoforem

bozka napisał/a:
Dodano: 2009-04-01, 19:45[/i] ][/size]
Ps. Jestem winna wyjasnienie... Skąd taki tytuł tematu...

... z zycia. Ciepły termofor na piersi koi ból serca. Wyczytałam to w powiesci "Jedz, módl sie i kochaj" (autobiografia pisarki na zakręcie zycia, po rozwodzie i nieudanym romansie). Kupiłam do swojego życia. spodobało mi się. Ciepło przy ciele świetnie rozluźnia, a ja... zawsze jestem spieta, gdy się kłade i gdy się budzę. Pilates i kriokomora nie nadążają pomagac mi z tym walczyć...

Ja mam od tego moje kociaki. Może dlatego na razie przestało boleć. Fakt, człowiek się nie wyśpi, bo się obrócić nie może, ale z rana jakoś tak lżej na sercu :)
 
     
fraszka33
[Usunięty]

Wysłany: 2009-04-01, 20:15   

Ide szukać termoforu...
Przytulam...
 
     
bozka
[Usunięty]

Wysłany: 2009-04-01, 20:17   

moje koty śpią tylko na mnie, jak jestem przeziębiona. Buuuuuuu!
 
     
mami
[Usunięty]

Wysłany: 2009-04-01, 21:25   

Bożko
w wolnym tłumaczeniu masz sie wziąc za siebie,
forum uzaleznia, sprawia też, że zbyt dużo czasu mu poświęcamy
zamiast bliskim czy sobie.
Bożko córka ma problem, który ją przerasta
a ty Bozko jestes tu i pomagasz innym..
to twoja nadopiekuńczość sprawia, że
pragniesz pomóc wszystkim w efekcie
nie pomagasz nikomu...
potem sie denerwujesz bo znów córka ma problem,
a ty za nią chcesz to wziąc na siebie...
tak nie idzie... wystarczy wesprzec, pomóc w nauce
zobaczyc ile umie, czy obawy są zasadne,
jeśli tak pomóc czego nie umie...
ale zazwyczaj to stres i lęk...
sprawia, że wydaje nam sie nie zdam...
ostatnio córa zdawała na prawko,
jeździła super w dniu egzaminu i dzień przed
ogromny stres, nie zdam, nic nie umie itp
więc powiedziałam jej, że od tego świat sie nie zawali,
nie musi zawsze byc naj naj... zawsze piątkowa
można zdawac powtórnie i nie wstydzic sie tego...
powoli załapała...
mówiła cały czas moje słowa nic sie nie stanie, dam rade..
zdała za pierwszym razem..
choć piętrzyła problemy dla mnie niesamowite,
jakie lęki mamy w głowie takie wychodza na zewnątrz
i tylko my im dajemy siłe do pokonania Nas samych...

dlatego trzeba w pore je dusic
mówiąc zdasz, uczyłaś sie cały czas,
nie jestes złym uczniem,
stres jest najgorszym doradcą
moja córka miała pomysł z tabletkami uspakajającymi,
odradziłam
bo wiem, że umysł otłumanią a wraz z tym i racjonalne myslenie...

Bozko wspieraj siebie, rodzine,
luzuj forum
czytaj dla siebie, bierz nauki dla siebie, pod siebie,
a tak nie masz czasu dla siebie
kiedy czytasz jakieś poradniki, edukujesz sie
kiedy masz czas na prace w domu, rozmowe z domownikami,
kiedy na odpoczynek dla siebie
kiedy na wyciszenie,
kiedy wreście na czas by zregenerować siły
potem dziwisz sie.. choroby,
sters nadal,
wszystko wraca, bo ty zamiast go pokonywac wciąz o nim mówisz...
rozmyslnie przypominasz,
dajesz sygnał mózgowi z tym mam problem...
zamiast wyciszac, uczyc jak go osłabic,
brakiem myslenia o nim
tak mówiąc wciąz o tym dajesz mu range priorytetu...
to jest wazne o tym mam myslec,
nie zapomniec, wciąz na nowo wałkowac
i zamiast z dnia na dzień powoli tracic na sile
każdego dnia wciąż ożywa i
robi zapis w pamięci
zły zapis, stresu

chcesz wygadac problem na forum
ale ty już sie wygadałaś..
w terapi jest czas na "wygadanie" bólu
ale potem czas na wyciszenie
wyrzuciłas z siebie co boli teraz
daj sobie czas na pogodzenie sie z bólem
na przyjęcie nowej sytuacji
obycie sie z innoscią
nowymi zadaniami jakie przez to masz...
kiedy wciąż piszesz nie masz czasu by pogodzic sie z tym i nauczyc nowych zasad,
by nad soba pracowac,
żal ci każdego
widac tu tak strasznie mocno tą Twoja nadopiekuńczość...
ale Bozko musisz dać tez czas sobie
poużalaj sie nad soba i rodzina w pozytywnym tego znaczeniu
co by dla nas zrobic
by każdy poczuł sie w domu dobrze i bezpiecznie w tej nowej sytuacji,
może wspólne narady co nowego można jak ulepszyc,
a jak trudności kazdy widzi by jak najmniejszym kosztem pokonac...
pomogą ci
córki poczuja swoja wage w rodzinie, ciebie odciążą wszyscy zadowoleni,
każdy pomaga i czuje sie przez to pomocny i potrzebny...
przez to i bezpieczny w nowej sytuacji


pozdrawiam
 
     
bozka
[Usunięty]

Wysłany: 2009-04-01, 21:51   

Dzieki mami. Jesteś opoką na tym forum. Prawdziwą.


Z córką to był chwilowy kryzys. Poradziłam sobie. Poprzytulałam, pośpiewałam jej cicho, relaksacyjnie jakieć mruczanki do ucha. Poleżała mi z głowa na kolanach na kanapie i .... wstała jak feniks z popiołów! Uśmiechnięta, głodna... trzasnęła jeszcze 2 testy próbne, choć jej to odradzałam. Ambitna jest jak cholera. Szkoda tylko, że za pieć 12.00.
W szkole jej troche odpóściłam. Uczyła się tyle ile miała ochote.
... bo stresu tyle z ojcem....
.... dla niej to było rozczarowanie....
.... on ją wychował, piescił, mówił, że jest jego uchochaną córeczką...
..... i odszedł.... niewiele licząc się z naszymi uczuciami...
Piszę o faktach, bez użalania się nad sobą!
A że brzmi smutno. Takie zycie...

Od forum istotnie się trochę uzalezniłam. Uświadomiłam to sobie jakieś 1,5 tygodnia temu. Oczywiście postanowiłam ograniczyc, a nawet nie pisac. Mój wpis - modlitwa miał byc kresem. Ale potem to fatalne samopoczucie. Tylko forum wyciagało mnie z łóżka praktycznie...
Przywarłam też do tematyki rozwodowo - zakrętowej. Z księgarni wyszłam z autobiografia rozwódki i powiescią "Mąż i zona" o toksycznhych emocjach w związku. Z rozsądku nie czytam....
Sama widzę, że sie przykuwam do stołu tortur!
A moja nadopiekuńczość! Zajmuję się innymi, aby ... uciec przed moimi problemami, bo mnie one przerastają!
Kiedyś jak miałam doła, winny był maz. Po jego odejściu - dzieci (głownie starsza córka) ... ale dotarło do mnie, że.... ze mną coś jest nie tak!
Nie... żeby zupełnie. Zanim zdrada męża wyszła na jaw, niezłe efekty przyniosła praca nad sobą. Była spokojna, z coraz lepsza samoocena... tylko szalenie przewartościowana, trochę pogubiona, bo przestałam się ze sobą ostro obchodziuć, wymagac od siebie, zaczęłam byc dla siebie bardziej miękka, bo z zewnatrz coraz mniejsze wsparcie meza...
Dziś powiem tak! Spóściłam się ze smyczy!
 
     
Małgoos
[Usunięty]

Wysłany: 2009-04-02, 08:40   

bozka napisał/a:
A moja nadopiekuńczość! Zajmuję się innymi, aby ... uciec przed moimi problemami, bo mnie one przerastają! Kiedyś jak miałam doła, winny był maz. Po jego odejściu - dzieci (głownie starsza córka) ... ale dotarło do mnie, że.... ze mną coś jest nie tak!
Nie... żeby zupełnie.


Bożko... sama dochodzisz do pewnych wniosków ,ale zaraz w tył zwrot ... Czego się boisz ? Od czego uciekasz ? Od jakiej prawdy o sobie ?
Im szybciej to SOBIE uzmysłowisz tym szybciej będziesz mogła zacząć wprowadzać zmiany, zacząć ŻYĆ...
 
     
Danka 9
[Usunięty]

Wysłany: 2009-04-02, 10:41   

Macie rację nałóg i mami (jak zawsze zresztą :) no moze prawie zawsze, pisanie tutaj uzależnia ja tez od miesiąca piszę. Codziennie.
Bardzo duzo mi to dało a teraz cieszę się z tego i zamiast isc za ciosem w zyciu, to staram sie doradzac innym...to moze byc zgubne widzę, chcemy ratowac innych ale czy same jestesmy dostatecznie silne? czy nie jest to ucieczka jak piszecie od prawidziwego zycia...czy to nas troche nie dowartosciowuje jak kogos przytulimy? Mozna dawac i wspierac ze szczerego serca, ale jest gdzies granica, ktora ja łatwo przekraczam. Czuwajmy :)( w sensie bądźmy czujni)
To co pisze nałóg o wacie w ustach a wyjecie jej z uszu...Dotyczy tez forum
Pozdrawiam

bozko jestes siwadoma wielu rzeczy i fajnie ze umiesz się sama pilnowac przed wchodzeniem w niepotrzebne akcje, typu czytanie ksiazek o rozwodkach. Serdecznie pozdrawiam
 
     
bozka
[Usunięty]

Wysłany: 2009-04-02, 10:57   

... oj ciągle z przekładnią na zycie u mnie krucho.

Siedzę dziś jak baba na rozbitym korycie...
Niemal wszystkio w moim zyciu legło w gruzach...
A pomóc moge sobie tylko sama...

Przed czym uciekam? Przed niemocą, jakąś taką we mnie...
Chyba za duzo się na mnie zwaliło... Z całych sił rozkazuję sobie niemal, że dam radę, ale... figa. Nie mam sił. Do 10.00 musze poleżeć, bo serce boli i chodzic nie idzie. Terminy mi sie pomyliły w pracy... znów zawałka...
Tracę kontrolę nad moim zyciem...

A co do pomagania. Dawajcie... a bedzie wam dane
Wierzyłam w to i co????
Chyba jestem chora na coś poważnie, ale nie mam juz sił.... od pół roku chodze po lekarzach wszelakich i nic!
A może to po prostu przesilenie?
 
     
Danka 9
[Usunięty]

Wysłany: 2009-04-02, 11:05   

Kod:
A co do pomagania. Dawajcie... a bedzie wam dane
Wierzyłam w to i co????


bozko, przede wszystkim dawaj teraz SOBIE i DZIECIOM... tak pisala tez Tobie mami ,potem jak bedziesz miec wiecej sil samo przyjdzie dawanie innym
i wtedy dajemy nie liczac na zwrot...i dlatego paradoksalnie dostajemy wiele :)

dajemy z Boga..on nam daje siły a jesli sil Brak to do modlitwy i ładuj akumulatory
i dbaj i leż ile się da
i nie bierz nic ponad sily
z czego mozesz zrezygnowac? Z jakis zajec dodatkowych?
Mysle ze plan minimum bedzie dobry
zreszta sama wiesz co masz robic..posluchaj siebie ale nie glowy moze teraz ale swojego organizmu
glowa chyba chce jeszcze pedzic
a organizm mowi stop, mądr masz ten organizm :) choc sie na niego gniewasz ze nie chce dzialac...
moze to o to chodzi bys nabrala pokory, oddala kontrole wreszcie Bogu
Panie Boze TY prowadź
SAmi nie damy rady

[ Dodano: 2009-04-02, 11:09 ]
p.s.
idę juz dzis z forum i szlaban do jutra sobie zakladam...bo tez bym pomagała i pisala a dom lezy odłogiem. Wieczorem nie wchodzę juz :-)
 
     
Paloma
[Usunięty]

Wysłany: 2009-04-02, 11:13   Re: Śpię z termoforem

bozka napisał/a:
Ciepły termofor na piersi koi ból serca

A skąd Ty wzięłaś taki przepis na ból serca?
Zależy od czego boli.
O ile mi wiadomo, przy chorobach serca a nawet u zdrowych ludzi, lekarze nie zalecają żadnych gorących termoforów w tych okolicach.
Może masaż pleców metodą Kiblera.
Bolesny, niekiedy bardzo :-( , ale jaki skuteczny :!:
Polecam. Pełne rozluźnienie mięśni, o ile przeżyjesz ten masaż :mrgreen:
 
     
nałóg
[Usunięty]

Wysłany: 2009-04-02, 11:18   

Danka,Bozka,fraszka.......... tu nie chodzi o rację.Tę mając troche doświadczenia i wiedzy udowdnić prawie każdemu na poczatku drogi........
Forum ,spełnia trochę rolę grupy samopomocowej -co prawda wirtualnej- która ma za zadanie być lustrem dla uczestników.
Lustrem pokazującym wykrzywione odbicia,obraz-odbicie będący stanem umysłu,sumienia i wskazująca co jest tym koślawym odbiciem,wynaturzeniem.
Piszący muszą jednak sami dokonac korekty w sobie,biorąc pod uwagę sugestie innych ,czy doświadczenia podobne do przeżywanych.
I po to jest forum,ze swoja animiowością.
Po to na Skaryszewskiej powołana została grupa mityngowa...........oby pączkowały te grupy jak naszerzej.
Mam nadzieję że kolejną założy El u siebie,Lena u siebie ,Mami u siebie,Kasia,Danka czy Bozka zachowaniem zasady anonimowości.
Nasza znajoma założyła grupę wsparcia dla kobiet w kryzysie jakis czas temu,sama będąc po procedurze sprawdzenia ważności zawartego sakramentu.
Można ....oby chiało sie chciec
 
     
bozka
[Usunięty]

Wysłany: 2009-04-02, 14:45   

.... a teraz wtań i bądź dzielna! - KTOŚ mi podyktował te zdania.

Posłusznie napisałam.

Jak ktoś wie, jak spedzić hiper stres, który trzyma mnie dzień i noc, to poproszę. Bez niego byłoby mi łatwiej...

[ Dodano: 2009-04-02, 14:52 ]
... nie mogę sie przeciez cały dzień modlić... muszę sprzętać, gotować, pomagać w lekcjach...
A tu plechy spięte i biodra i koncentracja nie ta...
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 8