Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  AlbumAlbum  NagraniaNagrania  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  StowarzyszenieStowarzyszenie  Chat
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  12 kroków12 kroków  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
pomocy Kochani :(
Autor Wiadomość
kinga2
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-27, 22:05   

Sonera, :lol:
 
     
Sonera
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-27, 22:14   

no nic lecę pokarmić dzieciaki i do męża!!!
trzymajcie kciuki może ta modlitwa przemieni nasze serca!
może choć troszki dziś porozmawiamy!
Tak bardzo bym chciała...
 
     
cierpliwy
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-27, 22:33   

Sonera napisał/a:
Tak bardzo bym chciała...

Sonero fakt modlitwa dużo zdziała.........

ale do modlitwy trzeba dołożyc jescze uczynki........a nimi są

spokój,usmiech na twarzy,dobre słowo,dobroć-znasz ich moc?????

pozdrawiam
 
     
nałóg
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-28, 11:24   

Sonero......czytasz "Urzekającą" ,fajnie choć ja akurat jestem zdania że Urzekająca nie powinna być 1 lekturą dla osoby "niepoukładanej".
Ona ze swoimi tekstami, myślami przewodnimi może dodatkowo "rozwalić " emocjonalnie.
Tak też chyba jest i z Tobą.
Ty po tych pierwszych stronach opacznie ustawiłaś się (chyba) w roli "księżniczki" ,obiektu pożądania ,osoby o którą ktoś powinien walczyć ,zdobywać..................ale kogo zdobywać? o kogo walczyć?
Ja pamiętam swoje odczucia jak przeczytałem kilka lat temu "Dzikie serce"............
Totalny galimatias............ zdobyć "ukochaną".......... prawie że wyczytałem z treści ze mam sobie kochanki poszukać.............. takiej "urzekającej"........no bo ta "stara" żona to wcale nie jest ""urzekająca wiele podobnych wniosków............ potrzeba było trochę czasu by wrócić do "Dzikiego serca" do "Urzekającej" ,potrzeba było trochę wyższego poziomu rozwoju duchowego by mając jeszcze dodatkowo i poradnik do tych tytułów przeczytać kolejny raz i wyciągnąć wnioski..........te prawidłowe wnioski.

Sonero ,piszesz że nie możesz mężowi usiąść na kolanach bo on NAPEWNO odrzuci Twój gest.
Ot ,myślenie "księżniczki" ,Ty wiesz co zrobi Twój mąż, siedzisz w jego sercu, wiesz czego on pragnie.
A facet może i mieć taki odruch.........może..... bo jesteście w kryzysie, w konflikcie ,ale widząc miłość w Twoich oczach jednak pozwoli sobie na odtajanie swojego zamrożonego serca, dzikiego serca.
Mimo zdjętej obrączki ,mimo tych przykrych słów, gestów..................

Trudno zrozumieć taką kobietę jak Ty ,jak pewnie i inne mężczyźnie................. chcesz przytulenia a dajesz komunikat:
-wynoś się!!!!!!!
-nie chcę cię znać!!!!!!
-nienawidze cię!!!!!!
-wynoś sie z mojego życia!!!!!!
-chcę rozwodu !!!!!
-chcę separacji!!!!!!!

Ale "wyjesz "jednocześnie by przytulił, by kochał, by był wsparciem, by traktował jak "księżniczkę" ,by zdobywał ,by szturmował tę wieże w której się zamknęłaś..........

A on czyta „Granice w relacjach małżeńskich" i już wie że ma takie samo prawo do stawiania granic jak i Ty.
Bo wie że aby przejść z kryzysu, z konfliktu do normalnych relacji to musi być asertywny.
Że szanując Ciebie i siebie musi stawiać Tobie i sobie granice.
Ty przyzwyczajona do łamania i nie przestrzegania granic masz za nic jego asertywność ,jego granice i czujesz się zraniona……………………. Bo przekroczyłaś granice i dostałaś po……….ŁAPACH.
A to boli ,to przykre………bo do tej pory to mogłaś robić w miarę bezkarnie …………no z niewielkimi konsekwencjami.
Sonero………….. asertywność to są granice. Ale granice po wszystkich stronach.
I asertywnością jest też takie zachowanie ,które nawet powoduje zranienia u tego kto łamie te granice.
A mam wrażenie że Ty złamałaś granice. I dostałaś po „łapach”……….i co???? ano bunt.
Jak on mógł postawić granice??????? I konsekwentnie je egzekwować………………………..???????
 
     
Sonera
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-28, 18:24   

ja tak na szybko napisać co u nas odpiszę później(cierpliwy,nałóg)

Wczoraj było ciężko - poszłam do męża i poprosiłam o wspólną modlitwe potem się do niego przytuliłam. Coś zaczeliśmy rozmawiać ale mi jakoś tak smutno było. Mąż powiedział, że to są konsekwencje moich zachowań - to, że nie rozmawia ze mną w moich złościach itd.
Popłynęły łzy, wziełam poduszkę poszłam do kuchni spać.
Rozłożyłam sobie na podłodzę spanko i po chwili mąż przyszedł powiedział, że bardzo mnie kocha i nie chce żebym tutaj spała. Wróciłam z nim do pokoju. Powiedział, że porozmawiamy na spokojnie na drugi dzień.
Rano był troszki nieswój ale rozmawiał ze mną a nie odburkiwał tylko.
Dałam mu czas. Potem w ciągu dnia samo wszystko wróciło do "normy"
Przed nami jeszcze długa rozmowa na temat tego wszystkiego. Jednak nie ma kiedy dziś przy dzieciakach tak naprędce rozmawiać.
Teraz mąż pojechał z dzieciakami i bratem na miasto a ja w domu robię pyszną obiado - kolację.
Do usłyszenia wieczorem!

[ Dodano: 2009-12-28, 18:55 ]
cierpliwy,
no jasne, że znam ich moc i ostatnio często wychodziło mi bycie pogodną.
Ale ostatnio to jakbym gotowała wszystko w szybkowarze i niestety gar wybuchł:/

[ Dodano: 2009-12-28, 18:56 ]
muszę lecieć bo wrócili - potem dopisze resztę:)
Pozdrawiam<><
 
     
nałóg
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-29, 14:28   

I co było dalej Sonero????
 
     
Sonera
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-31, 09:19   

Przepraszam Was Kochani ale jeden z bliźniaków jest chory:(ma bardzo wysoką gorączkę i nie wiadomo co mu jest:(
lecimy do lekarza z nim zaraz!
Proszę o modlitwę za zdrowie synka!
Dziękuję :oops:

[ Dodano: 2010-01-02, 13:57 ]
hej Kochani.
U nas pod górkę drugi bliźniak chory:/
Od dziś zostaliśmy całkiem sami - ciocia i brat polecieli do PL. Jutro zostaje dłużej sama z bliźniakami a od poniedziałku już pełną parą będę z nimi sama. Jestem przerażona - czuję, że nie dam rady i znów będą złości i kłótnie i gniewy.
Muszę zmykać bo się obudziły.
Pozdrawiamy :cry:

[ Dodano: 2010-01-03, 08:45 ]
Witajcie!
U nas jest źle - mąż zaproponował terapię małżeńską ale nie wiem czy uda się nam znaleźć coś takiego tutaj w uk. Jak szukać czegoś takiego?
W sensie żeby to było coś naprawdę porządnego i przydatnego.
Jak znajdę chwilkę napiszę Wam więcej.

[ Dodano: 2010-01-03, 09:33 ]
Wczoraj chciałam z mężem pogadać tak na spokojnie i bez wyrzutów. Skończyło się kłóceniem i milczeniem. Tym razem nie tylko moja wina ale męża też. Ja nie wybuchłam byłam spokojna. A mąż nagle zaczął mnie atakować i wypominać jakieś rzeczy i oskarżać mnie.
Zaproponował terapię.
Zakończyliśmy dzień milczeniem - nawet mi samej nie chciało się do niego odzywać.
Dziś rano wstaliśmy też milcząc aż mi się wymsknęło"Kochanie podaj mi...." i mąż przyszedł z kuchni i mnie przytulił i przeprosił.
Zapytałam co to się dzieje z nami to odpowiedział, że za dużo się już rzeczy uskładało między nami. Powiedziałam mu, że ja się coraz bardziej na niego zamykam a on odpowiedział, że on na mnie też się zamyka.
Chciało mi się ryczeć więc wyszłam nie mówiąc nic do kuchni.
Przyszłam na kompa i piszę Wam to tutaj teraz.

Czuję, że staczamy się coraz niżej i niżej a ja jakoś tak nie wiem zaczynam być w tym wszystkim obojętna!

Wczoraj cały dzień starałam się żeby żyło nam się fajnie w naszym domu. A tu na wieczór fajna niespodzianka na mnie czekała - mąż który zamiast chcieć nam/mi pomóc dołuje tylko coraz bardziej i rani coraz mocniej.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,03 sekundy. Zapytań do SQL: 8