Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  AlbumAlbum  NagraniaNagrania  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  StowarzyszenieStowarzyszenie  Chat
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  12 kroków12 kroków  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Jak żyć po zdradzie
Autor Wiadomość
Mirakulum
[Usunięty]

Wysłany: 2009-10-09, 22:58   

Teresko
Wiem co czujesz !
TEZ BYŁAM W TAKIM MOMENCIE , i ten bunt , że znowu to ja mam wszystko ratować !!!
takie myśli doprowadziły mnie 3 lata temu do rozwodu .
to nie była dobra decyzja , ale Jezus i tak mnie odnalazł i buduje mój sakrament małżeństwa , tak jak nigdy tego nie robiłam - NA SKALE- NA BOGU.


poczytaj kilka historii na tym forum jedni tak jak ty są jeszcze przed WIELKIM SPOTKANIEM Z JEZUSEM, inni dają świadectwo tego spotkania i zmian jakie przeżywają, nawet jeśli ich współmałżonek , ociąga się , lub nawet uciekł .
Mi osobiście te historie dały dużo do myślenia , starałam się posłuchać , przeczytać co tylko się dało

np. kazania ks. pawlukiewicza ,
http://nearlyangel.wrzuta...s._pawlukiewicz

czy Jacka Pulikowskiego
http://www.google.pl/url?...FEFrUTXpOuHlh7w
Książki
" dzikie serce" i " urzekająca"J. S . Eldredge

Wniosek : mój
1 . najpierw zajmij się sobą - zadaj sobie pytanie . CO JEST NAJWIĘKSZĄ POTRZEBA TWOJEGO SERCA :?:
2 . ja i JEZUS . CZY PATRZE W OCZY CHRYSTUSOWI :?: JEŚLI NIE - TO JAK TO NAPRAWIĆ , TAK PRAWDZIWIE I DO KOŃCA

Z Bogiem , Modlę się za twoja rodzinę.

I głowa do góry . " nie ma takich gorzkich łez , nie ma takich smutnych łez których nie uleczył by Pan"

 
     
sj
[Usunięty]

Wysłany: 2009-10-13, 09:40   

Budujemy z mężem nasze małżeństwo po zdradzie ( jego) , odbudowa trwa już rok.
Początki były trudne, dołki, upadki, mówil otwarcie o tęsknocie do tamtej kobiety, potem nagle ucichło, zaczał adorowac mnie, ciepłe gesty, słowa. Teraz jest tak, półtora miesiąca cudownych chwil jak w narzeczeństwie, patrzenie sobie w oczy, mówienia czułych słów i nagle ciach. Zapada w dół i zaczyna rozmawiać o tym, ze nie jest pewnien tego co robic, ze boi sie przyszłości, że nie moze nic mi obiecac.=, że męcza go wyrzuty sumienia i uczucia jakie nim targaja wewnątrz ale nie chce mnie krzwydzuc mówiąc mi o tym, gdyż nie chce bym cierpiala.
Mówie mu zakażdym razem ze wiele zrobił w kierunku odbudowy małzeństwa, ze czuję jego uczucia, że czuję jego obecność. Że osiagneliśmy sporo przez ten rok bardzo dużo. Jednak mysli o tym wszystkim i tamtej kobiecie doprowadzają do tego, ze ma stany wahań czy dobrze postapił wybierając rodzinę. Po czym kiedy przechodzi dół, stwierdza że jest super, fajnie, milusińsko.
Czy moze byc tak że kocha nas dwie i stąd wahania, wiem ze kiedy był tam przez kilka miesięcy, bardzo tęsknił za zamną, za rodziną. Nie potrafił sobie miejsca znaleśc tam w jej domu.
Wczoraj po miłym wekendzie znów paraliż, trudne rozmowy i strachu przed przyszłościa, o uczuciach mieszanych między mna a nia.
Jak postępowac jak mam rozmawiać, jak podejsc to sprawy. Tak narawde te romowy wracaja co półtora miesiaca ale mnie przytłaczają. Pozbieram sie do całości i a za moment strzał.
Tak sobie mysle, kiedy to się skończy, kiedy będe mogła spokojnie szczęsliwie upajac sie nasza wspólnością, nie bać sie co będzie jutro. Kiedy będe wiedziala ze jesmy wolni od tej sprawy, ze nasz kryzys minął.


dziś zadzwonił do mnie mąż i z cięzkim głosem powiedział, ze ma ciężki czas, i nie wie jak długo to potrwa, byc może długo to potrwa. To jest czas kiedy mieszkał u niej, kiedy do domu przyjezdzał i mówił przykre rzeczy, to jest czas kiedy kończył tam a chciał wracać do domu. Co ja mam robić, jak mam rozmawiać o tym z nim, czy powiedzieć ze mi też było ciężko, czy nie dołowac takimi rozmowami jeszcze bardziej. Na niego dobrze działa mój dobry nastrój. Nie wiem , prosze doradźcie co robić? Zostawic to...??
 
     
Mirakulum
[Usunięty]

Wysłany: 2009-10-18, 19:33   

sj.
nic nie piszesz jak stoicie duchowo .
my z mężem kiedyś próbowaliśmy "odbudowy" ale bez prawdziwego zwrócenia się do Jezusa . i to niestety tylko bardziej nas poraniło .
NIc też nie piszesz o swojej "zdradzie" - specjalnie tak to nazwałam . - chodzi mi o twoje niedociągnięcia , grzechy itp w waszym związku . Dlaczego on zdradził . czy podał jakiś powód.?
przeczytaj świadectwo Robiki , moje posty i innych.
zawsze za zdradą fizyczną jednej ze stron , kryje się jakaś mentalna zdrada, oddalenie . w szczególności od Boga , od sakramentu
z Bogiem
 
     
sj
[Usunięty]

Wysłany: 2009-10-19, 08:29   

Mirakulum
Mój mąż nie wierzy w duchowe odnowienie, jego świat oparty jest na realnym postrzeganiu go. Ja zwróciłam się o pomoc do Boga i prosząc o ratunek proszę w moim i męża imieniu. Nigdy nie zwątpiłam w pomoc Ojca naszego. Niestety męża nie jestem wstanie nakłonić do wspólnej modlitwy, w tej kwestii mój mąż ma inne zdanie.

Nie dostałam odpowiedzi dlaczego tak się stało, jedyne co usłyszałam to że kobieta biedna była, los ją doświadcza, nie miała nikogo a ja pomogłem i z czasem zaangazowałem się.

Wiem, że praca nad związkiem czeka nas długa, i mam nadzieje że nadejdzie moment kiedy mój mąż odda się modlitwie.

Dzięki Mirakulum, czytam forum i bardzo mi pomoga i daje wskazówki. Postawiłam na cierpliwość, ciesze sie kazdym dniem gdyż przynosi i wnosi do naszego związku jakieś drobne zmiany. Wiem że to zasługa mojej głębokiej wiary, moich rozmów z Bogiem i wiem że nie da się wszystkiego osiągnąć jednym tchem.
pozdrawiam
Sylwia
 
     
nałóg
[Usunięty]

Wysłany: 2009-10-19, 09:39   

Sylwia....... podzielę sie z Tobą swoim doświadczeniem bycia w dysfunkcji oraz pracy nad wychodzeniem z dysfunkcji.
Mam wrażenie ,ż eTwój maz nie zaakceptował do końca tego że zdradził,że uczunił wiarołomstwo wobec własenej przysięgi,nie uznał zdrady za błąd i słabość ,za grzech ,za wynaturzenie tego co naturalne(małżeństwa).
Nie uznał swojego"popaprania" w tym zakresie.Nie uznał swojej bezsilnośći wobec zdrady.
Dlatego ma doły i dylematy.
Czy nie byłoby dobrze abyście sprubowali terapi?Na początek może spotkania małżeńskie? (www.malzenstwo.pl).
Tam jest realizm bycia we dwoje,realizm komunikacji we dwoje w oparciu o konkretne tematy i zadania .
Polecam...............wiem jak trudno napisać np.list miłosny do żony po ilus tam latach............... a napisałem......... jak trudno usiąść naprzeciw siebei ,tylko we dwoje i rozmawiać na konkretny temat........... ale można.I jak to czyszcza.............Polecam.
Sądze ,że i Tobie sie przyda taki wyjazd.To troche inne spojrzenie na siebie.
Co Ty na to???
 
     
sj
[Usunięty]

Wysłany: 2009-10-19, 09:54   

Nałóg myślę, że masz rację. Aczkolwiek mąż mój ciągle powtarza, ze skrzywdził dwie osoby, że zranił, ze żyje z wielkim poczuciem winy wobec nas dwoch, że nie potrafi dotrzymać słowa i nie radzi sobie z tym a mysli zabijają go. Nie radzi sobie z uczuciami, w tej kwetsii też targają nim mysli. Ma ogromne wyrzuty sumienia, uważając ze w zaden sposób nie oczyści sie z tego i do końca zycia będzię cierpiał.

Terapie małżeńską przeszliśmy u kilku psychologów, wpólne rozmowy i tak dały nam sporo, poniewaz umiemy dzisiaj rozmawiać o tym co stało się. Powiedzieć o swoich odczuciach. Moj mąż przede wszystkim zbyt wybiega w przyszłość piszac scenariusze co moze się stać, co go czeka a wszystkie sa w czarnych barwach. Przy tym bardzo zaniżył swoją wartość człowieka.
Wyjazd zapewne dobrze nam by zrobił, pomyslę nad tym i spróbuję porozmawiać z nim o tym.
 
     
Jarek S
[Usunięty]

Wysłany: 2009-11-01, 20:17   

Do Basi i Krzyka....
nie wiem po co porównujecie swoje zranienia i kto został bardziej pokrzywdzony? Nie skupiajcie się na tym...ani na tym że Wasze małżeństwo nie jest super szczęśliwe...wydaje mi się (zaznaczam" wydaje"), że oczekujecie takiego małżeństwa jakie było w Waszych najszczęśliwszych momentach...ale ono już nigdy takie nie będzie...nigdy...za dużo ran...oboje ranicie się nawzajem...po co ? Basiu rozumiem Cię bo byłem w Twojej sytuacji...Krzyku rozumiem Ciebie bo też byłem w Twojej sytuacji...przeżyłem oba cierpienia...oba bardzo bolesne i oba jakże odmienne od siebie... Zostawcie już to...skupiajcie się na tym co RAZEM możecie zmienić... OBYDWOJE dostaliście szansę na ratowanie swojego małżeństwa..nie marnujcie jej tylko się KOCHAJCIE i razem z Bogiem małymi kroczkami uzdrawiajcie je. Pozdrawiam i trzymam za Was kciuki...

Ps. Tak dla Was - mój post : http://www.kryzys.org/arc...f9219914145fc4d poczytajcie może każdy z Was coś dla siebie tam znajdzie
 
     
Mirakulum
[Usunięty]

Wysłany: 2009-11-01, 21:15   

Jarek
protestuje , nie zgadzam się .
Miłość odbudowana na Jezusie , po tylu trudach i ranach . Jest piękniejsza i jest przejściem z Chrystusem drogi krzyżowej do końca , ( nawet rozwodu ) i dalej poza śmierć , do Zbawienia.
Trzeba oddać ster Bogu , do końca.
I wielka OPOWIEŚĆ MIŁOŚCI dopełni się do końca,
Taki jest PLAN BOŻY. CZY TO NIE WSPANIAŁE
 
     
Jarek S
[Usunięty]

Wysłany: 2009-11-01, 21:19   

Mirakulum, właściwie z czym się nie zgadzasz ze mną?
 
     
Mirakulum
[Usunięty]

Wysłany: 2009-11-01, 21:27   

Jarek S napisał/a:
że oczekujecie takiego małżeństwa jakie było w Waszych najszczęśliwszych momentach..

to małżeństwo po przemianie będzie lepsze niż z ich najszczęśliwszych momentów
 
     
Jarek S
[Usunięty]

Wysłany: 2009-11-01, 21:36   

Ale ja nie napisałem, że ich małżeństwo będzie gorsze czy mniej szczęśliwe...miałem tylko na myśli to, że wyobrażając sobie uzdrowienia naszych małżeństw często popadamy w skłonność myślenia, że uleczenie polega na osiągnięciu takiego stanu i takich relacji jakie były między małżonkami będącymi w tej pierwszej "fazie" zakochania... I właśnie chodziło mi o to, żeby nie oczekiwać takich relacji, ale właśnie takiego małżeństwa o jakim Ty piszesz...
 
     
Mirakulum
[Usunięty]

Wysłany: 2009-11-01, 21:42   

ok zwracam honor
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,03 sekundy. Zapytań do SQL: 8