Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  AlbumAlbum  NagraniaNagrania  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  StowarzyszenieStowarzyszenie  Chat
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  12 kroków12 kroków  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Rocznica ślubu
Autor Wiadomość
Elcia42
[Usunięty]

Wysłany: 2009-09-04, 07:58   Rocznica ślubu

Witam
trochę późno ale chciałabym serdecznie podziękować za otrzymane życzenia z okazji 22 rocznicy ślubu. Dla mnie jest to już 4 rocznica, którą obchodzę tylko z Jezusem. Mój mąż wyprowadził się z domu 3 lata temu na 2 dni przed kolejną rocznicą.
W związku z tym świętem nasuwa mi się pytanie, szczególnie do tych, którzy nie mieszkają razem. W jaki sposób przeżywacie rocznice ślubu, czy składacie życzenia współmałżonkom, czy też jest to dzień jak co dzień ?
Ja muszę napisać, że mam pewien dyskomfort ze wszystkimi świętami ( imieniny, urodziny, święta ). Zawsze staram się złożyć mężowi życzenia czy to osobiście czy pisemnie ( życzeń zdrowia nigdy za wiele :-D ), natomiast sami nigdy, od czasu odejścia męża żadnych życzeń nie otrzymałam.
A jak to jest u Was?
 
     
Darek
[Usunięty]

Wysłany: 2009-09-04, 17:43   

Witaj,

Niestety jakiekolwiek rocznice, uroczystości, czy święta bardzo boleśnie przypominają co się stało, nie sposób o tym zapomnieć. U mnie to dopiero lub aż trzeci rok, choć wydaje się, że trwa to od zawsze. Prawdę mówiąc nie pamiętam już "normalności" w swoim życiu, tylko czy można to tak nazywać? Czy faktycznie nią było?
Od tamtego momentu nie było u mnie w domu żadnych uroczystości, ale nie jest to dla mnie bezpośrednio największym problemem czy zmartwieniem. Z perspektywy czasu widać ile znaczą puste słowa wielokrotnie wypowiadane przez ludzi, nie mające żadnego pokrycia w czynach.
W takiej sytuacji rocznica ślubu powinna przede wszystkim przypominać fakt, że zobowiązaliśmy się do czegoś bardzo ważnego, od czego nie ma odwrotu, co kiedyś się na pewno upomni o sprawiedliwość czy zadośćuczynienie.

Darek
 
     
ketram
[Usunięty]

Wysłany: 2009-09-04, 18:17   

Darek

Kiedy mija czas - opadają emocje, depresja sie cofa i daje się w miarę obiektywnie spojrzeć na to, co się stało. I nie wiem, jak u Ciebie - ale u mnie pojawia się wśród bólu takie małe światełko - oto nie dałem odrzeć się z honoru i człowieczeństwa - a byłem na dobrej drodze.

Rocznica ślubu przypomina mi, ze małżeństwo jest czymś więcej, niż się jest w stanie samemu to rozwikłać. Czym jest? To pierwsze pytanie, które zadam - kiedy stanę kiedyś przed Obliczem.
 
     
Paloma
[Usunięty]

Wysłany: 2009-09-06, 11:25   Mount Everest

Rocznica ślubu – moja całkiem niedługo
Koniec września
Jak dziś, pamiętam ten dzień
Piękny, słoneczny i ciepły
Plany na tę rocznicę
Chcę spędzić jak zazwyczaj, ale nie zwyczajnie
Tylko pewnie samotnie
Obrączka nadal na palcu
I nawet wierzący dziwią się, że zamawiam mszę św.
Cóż, tak robiłam zawsze
Życzenia - złożę- sms i zdjęcie
Jednego się obawiam, kolejnego odrzucenia lub milczenia

Nie co dzień, nie co godzinę, nawet nie co minutę, ale co sekundę chcę powtarzać sobie:
„Miłość to wierność wyborowi”
Realizacja …jak wejście na Mount Everest:(
Ostatnio ktoś powiedział: ”W wysokich górach organizm każdego reaguje tak samo, tak samo odczuwa zmęczenie, zimno, brak tlenu…”

Jak skończę? Nie wiem. Nie każdy dociera na szczyt.

Wszystko stanie się jasne, jak wyżej powiedział ketram, gdy stanę przed obliczem Boga

Chcę wierzyć, że to wszystko ma sens i że ma sens takie życie

„Teraz widzimy jakby w zwierciadle, niejasno
wtedy zaś ujrzymy twarzą w twarz.
Teraz poznaję po części,
Wtedy zaś poznam tak, jak i sam zostałem poznany”
(1Kor 13,12)
 
     
Anula1
[Usunięty]

Wysłany: 2009-09-11, 07:54   

Witajcie!
Mam dziś 10 rocznicę Ślubu. Mieszkam z mężem i synkami.
Cały czas pracuję nad sobą - uczę się, chodzę na Al-Anon, wzmacniam. Matka Boża dała mi siłę wykształcić postawę, kiedy nie czuję bólu. Różaniec jest moją tarczą.
Zestawiłam męża z piedestału - nie pytam , czemu jest smutny, tak jak on nie pyta, czemu śpiewam. Ratuję siebie, skoro naszych relacji nie umiem.
Ze mną jest coraz lepiej, mąż ma depresję.
Jestem coraz silniejsza, tyle że nie zmienia to faktu, że jak przychodzi taki dzień jak dziś - mam wrażenie, że cofam się o dwa kroki.
Właściwie teraz modlę się o to, aby nie wrócić do stanu sprzed miesiąca, aby zachować ten spokój, jaki Jezus mi dał.
Zatrzymałam się chyba na mojej drodze...
Skoro udało mi się odciąć emocjonalnie od męża, to chyba nie powinno mi dziś być przykro?
A może dlatego, że ten ranek taki szary. Zaplątałam się.

Kochani!
Przeczytałam List miłosny od ojca - szukajacboga.pl i ten szary dzień przestał być szary i smutny! Teraz z radością czytam życzenia od forumowiczów i cieszę się , bo dziś Święto!
 
     
Paloma
[Usunięty]

Wysłany: 2009-09-15, 07:06   

"... To boli puszczać cię wolno...
Ale ty nigdy nie pójdziesz ze mną..."


Poinformowanie męża o mszy świętej z okazji rocznicy, to jak prośba skierowana do niego "Proszę, zabij mnie, bo nie wiem czemu jeszcze żyję"
Odpowiedź krótka i zwięzła a siła jej ostrzejsza niż miecz obosieczny, to tak jakby usłyszeć
"Tak, oczywiście pomogę ci umrzeć"

Trudno znaleźć sens tego wszystkiego.
Możliwe, że to nie ma sensu.

Parafrazując pieśń M.Gajdy chcę powiedzieć :
"Boże, weź sobie mojego męża i zrób z nim co zechcesz
Obracaj nim zgodnie z wolą Twą
On jest Twój, On jest cały Twój"
 
     
m.z.
[Usunięty]

Wysłany: 2009-09-15, 19:51   

oj Paloma Paloma

tyle razy ci mówiłam, a Ty dalej swoje.

Mój mąż zafundował mi twardą miłośc na rocznice ślubu gdy byłam na "lewiźnie", rano za czym wstałam przyjechał z policją po samochód, i zabrał mi go bym nie woziła w nim kochasia,miałam dzień wstrząsów ale teraz Dziękuję Bogu za mądrego męża.

pozdrawiam
 
     
Paloma
[Usunięty]

Wysłany: 2009-09-15, 19:54   

Mądralińska;)

Na błędach się uczę
Lepiej późno niż wcale:)

[ Dodano: 2009-09-15, 21:00 ]
W moim przypadku chyba mądrość nie idzie z wiekiem
Ale mam jeszcze szansę:)
 
     
m.z.
[Usunięty]

Wysłany: 2009-09-15, 20:42   

no a co na to Twój mąż?

przyjął zaproszenie?
 
     
Paloma
[Usunięty]

Wysłany: 2009-09-16, 06:37   

Nie przyjął.
No comments.
 
     
Danka 9
[Usunięty]

Wysłany: 2009-09-17, 08:50   

Palomo, dbaj proszę o siebie i nie wystawiaj sie na zranienie
gdy nie masz sił przyjąc odmowy lepiej chyba nie prosić?

Spodziewalas sie innej reakcji męza?

Czemu narazasz siebie na przykrości?
Kochaj siebie i pozwól kochać się Panu Bogu.
Męza tez Jemu zostaw.

Teraz Twoj tydzien :) modlitwy
Jak sobie radzisz w codziennosci? Jak córa?Pozdrawiam
 
     
Paloma
[Usunięty]

Wysłany: 2009-09-17, 10:36   

Danka 9 napisał/a:
Palomo, dbaj proszę o siebie i nie wystawiaj sie na zranienie
gdy nie masz sił przyjąc odmowy lepiej chyba nie prosić?
Spodziewalas sie innej reakcji męza?

Nie prosiłam, poinformowałam spokojnie.
Myślałam, że on inaczej ... źle myślałam.
Teraz mogę tylko zacytować tu dwa tytuły :"Nigdy więcej" lub "Nigdy w życiu" :(

Danka 9 napisał/a:
Męza tez Jemu zostaw.

To staram się robić. Żeby tak dało się od razu.

Danka 9 napisał/a:
Jak sobie radzisz w codzienności? Jak córa?Pozdrawiam

Nie radzę sobie. Prawie nie sypiam. W pracy trudno się skoncentrować.
Córka różnie - weszła w okres dorastania. Trudno to znosi. Zaangażowała się w szkole
i poza nią w "tysiąc" spraw.
Kontaktuje się z ojcem i ...
Bardzo to przeżyłam.
Obie jesteśmy "rozerwane" wewnętrznie.

Tu szczególnie dziękuję tym, którzy poświęcają mi swój czas, nawet ten wieczorny i nocny,
kiedy w zasadzie mogliby spać.
 
     
Anula1
[Usunięty]

Wysłany: 2009-09-17, 21:24   

Czasami szkoda czasu na sen. A czasami nie można spać. Co prawda potem trudno o koncentrację w pracy...
W nocy jakoś się bardziej czuje obecność Boga.
Jak się będziesz dzisiaj przewracała z boku na bok, pomyśl, że ja też to robię. I też będę jutro wyglądała tak :-P
 
     
Paloma
[Usunięty]

Wysłany: 2009-09-18, 07:15   

Anula1 napisał/a:
W nocy jakoś się bardziej czuje obecność Boga.
Jak się będziesz dzisiaj przewracała z boku na bok, pomyśl, że ja też to robię. I też będę jutro wyglądała tak :-P


Anula, dobrze wiedzieć, że nie jest się samemu mimo, że odległość daleka.
Ja chyba w ogóle już nie czuję obecności Boga, więc jak się modlę zazwyczaj milczę tylko.


Dziękuję Ci Elu za wczorajszo-dzisiejszą rozmowę nocną (1.30)
Jesteś the best :-D
A teraz w pracy |-o zZ... zZ... zZ...
Ale zaraz mnie obudzą, bo przyjechał prezes :-)
Buziaki
ps dalej slalom gigant a miałam wchodzić na Mount Everest
 
     
artuana
[Usunięty]

Wysłany: 2009-09-19, 07:47   

Moja rocznica ślubu też właśnie minęła we wrześniu. I to ostatnia rocznica ślubu, bo rozwód będzie niedługo.
Czuję to samo co Paloma, to znaczy nie wiem czy Bóg jest obecny w życiu zdradzonych, skrzywdzonych i porzuconych...? a jeśli jest to bardzo daleko... :cry:
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,01 sekundy. Zapytań do SQL: 8