Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  AlbumAlbum  NagraniaNagrania  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  StowarzyszenieStowarzyszenie  Chat
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  12 kroków12 kroków  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Benedykt XVI o stwierdzaniu nieważności
Autor Wiadomość
Paloma
[Usunięty]

Wysłany: 2009-06-15, 13:16   

petrus napisał/a:
Chyba żeby zrodził się jakiś społeczny ruch obrony przed sądami kościelnymi jak np. w USA - www.saveoursacrament.org

Ciekawe ...
 
     
petrus
[Usunięty]

Wysłany: 2009-06-16, 21:28   

Bardzo frapujące..... . Małżeństwo pani Sheila'y Rauch Kennedy zostało przez Kościół Katolicki w USA uznane za niezawarte(mieli dzieci). Mąż chciał dalej przyjmować komunię i poszedł zrazu z drugą panią w białej sukni do kościoła do "drugiego"(lub też jak kto woli pierwszego) śłubu. Sheila uznała to wszystko za ponury żart oddała sprawę do Rzymu, napisała pamiętnik, książkę. Szczegóły tutaj : http://www.timesonline.co...icle1969091.ece
I dopięła swego lub raczej bardziej stosownie trzeba by rzec dotarła do prawdy wbrew Kościołowi.
No i uruchomiła tę inicjatywę o której wpominałem już wcześniej.
Dla mnie najbardziej poruszajęca jest omawiana tam kwestia dzieci z takich małżeństw - ich "połamanym kręgosłupie", ich stosunku do Kościoła.
petrus
 
     
Elżbieta
[Usunięty]

Wysłany: 2009-06-16, 21:38   

petrus napisał/a:

Dla mnie najbardziej poruszajęca jest omawiana tam kwestia dzieci z takich małżeństw - ich "połamanym kręgosłupie", ich stosunku do Kościoła.
petrus

Stosunek do kościoła... Kościół trzeba kochać !
 
     
wito
[Usunięty]

Wysłany: 2009-06-16, 22:17   

Petrus - kręgosłupy można łamać dzieciom w sakramentalnym związku jak i niesakramentalnym.
Dla jednych dzieci i ich kręgosłupy są ważne dla innych są "kartą przetargową".
Dla jednych sakrament ma znaczenie, inni traktują go lekko lub instrumentalnie.
Jedni szczerze kochają inni chcą w małżeństwie "coś ugrać".
Jedni potrafią zrozumieć czym jest małżeństwo i rodzina inni traktują bliskich jak "przedmioty" które są ich własnością i korzystają. Jak zabaweczki się znudzą to do kosza, lub jak zabaweczki przestaną być zadowolone z bycia "zabaweczką" to podnoszą raban bo "jak śmie mieć swoje zdanie".
Za wzorem dziewczyn, które wklejają piosenki polecę Ci tą:
http://vidpic3.de/audio/2...schodzie-s-o-ca
 
     
kinga2
[Usunięty]

Wysłany: 2009-08-22, 13:45   

petrus napisał/a:
W moim przypadku Kosciół w osobach sędziów sądu metropolitalnego zbeszcześcił mój sakrament małżeństwa. Rzekomo węzęł się nie zawiązał (dwa zgodne wyroki sądowe). Jakich rozmiarów jest to bubel prawny niech świadczy tylko to, że oddałem sprawę prawnikowi kanoniście (zresztą z namaszcenia biskupiego) i poszła apelacja do Roty Rzymskiej a oni ją przyjęli. Dopiero tam mam nadzieję spojrzą na sprawę właściwie. To przechodzi ludzkie pojęcie jak lipne tam stosują środki i procedury. Zarówno ja jak i moi świadkowie mają wyrobione swoje zdanie na ten temat - to jest żenada.
Jak zapytałem jednego z sędziów w W-wie jak to się stało, że wyrok prawomocny został podważony i teraz Rota się za to zabrała to usłyszałem "była sprawa załatwiona, był pan stanu wolnego, a teraz to sobie pan pogmatwał sprawę". Na przestrzeni ostatnich lat procesu to nie jest jedyna wypowiedź w tym tonie i nie tylko ze stolicy. Mentalność rozwodowa przeniknęła do sądów kościelnych. Ot ,co. petrus


Wiecie po tym poście nasunęła mi się pewna myśl. Czy przypadkiem w Twojej sprawie petrus nie zdarzyła sie powtórka z ewangelicznej wdowy oczywiście nie w formie prostej.
Jakoś pasujesz mi jako ta wdowa, która nagabywana przez przeciwnika( okoliczności wywołane przez Złego Ducha) przychodzi do sędziego po obronę, a ten ją zbywa.( tak jak u ciebie) w końcu jej natarczywość (kolejne powierzanie swojej sprawy sądom biskupim i teraz Rocie )przynosi efekt.
Może właśnie Tobie Bóg powierzył misję walki o małżeństwo tą drogą aby coś uświadomić składom sędziowskim, a może ten tygiel przeciwności ma wypalić w Tobie "czoło żelazne", abyś glośno piętnował łatwość wchodzenia ludzi w mentalność rozwodową cywilizacji śmierci.

Druga moja myśl to jak wielu z małżonków , którzy zostali zdradzeni , porzuceni lub sami to uczynili, a teraz szukaja u Boga pomocy i narzekają,że modlitwa pogarsza tylko rzeczywistość lub nie zmienia jej na lepsze ( " wciąga " to w czas powodując stany frustracji, zwątpien itd.) zapytało Niebo:
Maryjo, co ze mną jest nie tak,że zamiast pomocy jest marazm lub wręcz pozorne sprzyjanie złu? Czemu nic sie nie zmienia na lepsze?


Muszę sie przyznać,że ja takie zdanie wykrzyczałam Bogu i Matce Świętej z takim bólem i pretensją,że aż mnie to zaskoczyło i nieco przeraziło.
I wiecie co? Maryja mnie wysłuchała.
Najpierw okazało sie ,że ja potrzebowałam modlitwy Kościoła, potem następny członek mojej rodziny, a potem Niepokalana pokazywała mi komu jeszcze trzeba pomóc z moich bliskich. Trochę to trwało zanim zrozumiałam co oznaczały dla mnie poniższe słowa.
Pan dał mi takie słowo poznania:
cyt."(1) Jeśli dano ci pierwsze miejsce, nie patrz na wszystkich z góry, bądź dla nich jak jeden z wielu; zatroszcz się najpierw o wszystkich, a potem sam usiądź. (2) Wypełniwszy wszystkie obowiązki zajmij swoje miejsce, by cieszyć się razem z nimi i otrzymać nagrodę za stosowne postępowanie."

(Mądrość Syracha (w) 32:1-2, Biblia Warszawsko-Praska)

Chcę Wam przez to powiedzieć,żeby pytać Boga o rzeczywiste przyczyny zastoju naszych spraw, bo wygląda na to ,że Bóg używa nas także jako narzędzi ku nawróceniu i do pomocy naszym bliskim. A czasem pokaże nam przeszkody w naszym życiu, które nie pozwalają nam na rozwój duchowy w kierunku Nieba.
Wiecie np. w przypadku zaplątania się w filozofię lub działania ogólnie nazywane New Age, Bóg nie będzie spokojnie patrzył na nasz upadek w błędy lub świadome grzechy.
Kto jest ochrzczony o tym Bóg nie zapomina.
Zatem pytajmy Go, czemu wydaje się, że nas nie wysluchuje?
Z Panem Bogiem
 
     
petrus
[Usunięty]

Wysłany: 2009-09-13, 00:26   

Witam,
Akurat zauważyłem dziś w prasie:

"Nasz Dziennik": Coraz więcej kancelarii od kościelnych rozwodów
zsz, PAP2009-09-12, ostatnia aktualizacja 2009-09-12 07:13 PRZEGLĄD PRASY: W dużych miastach jak grzyby po deszczu pojawiają się kancelarie adwokackie świadczące usługi osobom pragnącym otrzymać pozytywny wyrok w sprawie o stwierdzenie nieważności sakramentu małżeństwa - pisze "Nasz Dziennik".
Biegli w prawie kanonicznym prawnicy podsuwają zainteresowanym rady, jak zeznawać w sądzie biskupim, jakich argumentów używać, aby otrzymać - jak to niektórzy błędnie tłumaczą - "kościelny rozwód", donosi gazeta.

Pewnie większość spraw kończy się takowym orzeczeniem, miłość - jeśli nawet kiedyś była - zostaje "unieważniona". "Rodzi się tylko pytanie: jaką rolę w tym wszystkim pełni prawda i gdzie w owej dziwnej logice absolutyzującej prawo, które zostaje całkowicie podporządkowane wolności i ludzkiemu ego, jest Chrystus?" - pisze "Nasz Dziennik".

Ku refleksji. Z jednym trafili w samo sedno - "absolutyzacja prawa"...... Duch kontra litera, jedno z nich zabija zaś drugie ożywia, wiadomo ....
pozdrawiam
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 9