Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  AlbumAlbum  NagraniaNagrania  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  StowarzyszenieStowarzyszenie  Chat
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  12 kroków12 kroków  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Żona nie jest w stanie zająć się domem
Autor Wiadomość
humanista
[Usunięty]

  Wysłany: 2009-05-09, 23:16   Żona nie jest w stanie zająć się domem

Jest coraz gorzej...

Nie mam z kim o tym rozmawiać...

Teściowa rozumie sytuację, ale nic nie może... pomimo wykształcenia i doświadczenia pedagogiczno-psychologicznego, to teraz dla mnie najbliższa osoba,

Ja od trzech lat przeżywam frustrację związaną z brakiem odpowiedniej do moich kwalifikacji pracy. Mamy dwóch synów 2,5 i 6 lat. Mieszkamy w 2-pokojowym obszernym mieszkaniu.
Jak wygląda nasze życie:
:-? - ja się miotam w poszukiwaniu pieniędzy, niestety z ciągle niewystarczającym efektem, generalnie chciałbym pracować 24h, ale kiedy przychodzę do domu nic nie jestem w stanie zrobić, bo obskakują mnie żona i dzieci, często pracuję w nocy i nad ranem, póki nie wstaną dzieci,
- sypiam średnio 5-6 h, pracuję po 8-12 h
- w weekendy próbuję coś zrobić w domu, ale często potrzebuję odpoczynku i nadrobienia tygodnia, a i rodzina mnie potrzebuje dlatego niewiele jestem w stanie zrobić.

:oops:
- żona nie pracuje, ale wybrała sobie tak dalekie przedszkole, że bez prawa jazdy (zaczęła robić 3 lata temu) zajmuje jej trasa do przedszkola 1h tam i z powrotem, o ile nie zatrzyma się na jakimś placu zabaw. więc z reguły ja odwożę starszego synka do przedszkola, a odbiera go żona, dziadek lub ja.
- kiedy ja nie mogę albo dziadek pomóc, bardzo często syn nie idzie do przedszkola,
- żona nie potrafi gotować i nie wykazuje żadnej chęci w tym kierunku, jedyne co jest w stanie zrobić, to ugotować kawałek mięsa i średnio 1 raz w tygodniu obrać ziemniaki (ostatnio na szczęście wrzucała już obierki do kosza na śmieci, a nie tak jak poprzednio zostawiała je w zlewie)
- kiedy wracam do domu, jeśli coś ugotowałem poprzedniego dnia, to mam co jeść, czasami żona zrobi mi pizzę z mrożonki
- zakupy ja robię w 99%
- żona nie pierze ubrań i pościeli
- nie układa ich w szafach (poza nielicznymi wyjątkami)
- nie wkłada naczyń do zmywarki, wyciąga je tylko w celu użycia, nie układa ich na półkach
- nie myje także naczyń ręcznie (kiedy nie mam czasu bo jestem zaangażowany w pracę etc. naczynia potrafią stać do 3 tygodni w kuchni, nocą nie mogę tego robić bo Ją budzę)
- podłogi, kurze etc. żona sprząta średnio 1x/m-c, sanitariaty ja raczej utrzymuję w czystości

Co natomiast żona robi: :-/
- utrzymuje w przyzwoitej czystości pokój dzieci
- dba o ich rozwój intelektualny etc.
- o dobrą zabawę
- uwielbia zmiany, często przemeblowuje, niestety do przemeblowania wyciąga całą zawartość, a potem jej nie wkłada, podobnie jest z ubraniami, kiedy czegoś szuka, czasami jest w stanie wszystko wyrzucić, ale z powrotem tego nie włoży na miejsce
- nieregularnie daje jedzenie dzieciom i niestety często słodycze, dzieci nie mają apetytu, nie są przyzwyczajone jeść "po ludzku", szczególnie starszy syn ma z tym problemy, bo karmiła prawie do końca 4 roku życia piersią...
- wymaga wiele czułości i mojej obecności, staram się w tym zakresie dać jak najwięcej, nawet kosztem zrobienia czegoś w domu
- jest inteligentną osobą ale na wszelkie moje obiekcje zamyka się, reaguje złością, a wręcz rękoczynami (np. dziś w nocy zaczęła mnie szczypać, a potem posmarowała mi twarz kromką z masłem, której nie dojadł nasz starszy syn) albo odpowiada: zacznę to robić jeśli będzie to:..., potem to: ....

Sex
- od ponad sześciu lat nie mamy regularnego sexu, niestety wystąpiły silne zaburzenia hormonalne po stronie żony, ostatnio jakby ustąpiły, ale co z tego kiedy zona nie ma sił, a i za bardzo nie ma gdzie, bo w naszym pokoju nie ma gdzie tego robić chyba od 2 albo 3 m-cy.


Czy ktoś się spotkał z takim ekstremalnym przypadkiem? Czy są sposoby na zmianę myślenia osoby w takim zakresie?

O pomocy w formie terapii psychologicznej raczej nie może być mowy, bo żona mnie wysyła na terapię, że sobie nie radzę z problemem matki, która mnie przedwcześnie osierociła....
 
     
nałóg
[Usunięty]

Wysłany: 2009-05-10, 14:05   

humanista???? ciśnie mi sie jedno pytanie.............. a jaka było ta Twoja żona przed ślubem?
Tez "fleja" i bałaganiara?

Wiesz???? aż mi Ciebie żal....... ale gdzie Ty miałeś oczy?
Wszystko Ci sie wali na łepetynę......
pradcy odpowiedniej nie masz......
żonka bałaganiara..............
kasy brak.......
żonka leje...................stosuje przemoc fizyczną(szczypie i smaruje maslem)
żonka stosuje przemoc emocjonalną....
żónka-matka dział na szkode dzieci karmiąc ich słodyczami............
żonak nie pierze,nie zmywa,nie gotuje,nie układa ubrań a je wywala z szaf.....

Oj żal mi Ciebie................. a Ty portki nosisz?????
 
     
humanista
[Usunięty]

Wysłany: 2009-05-11, 05:54   czasami myslałem, że ze mną coś nie tak

Tak jak piszę, jest coraz gorzej, a zdecydowanie wszystko poszło ku dołowi, kiedy urodził się starszy syn.
 
     
agnieszka78
[Usunięty]

Wysłany: 2009-05-11, 09:36   

może żona ma depresje??
a jak wyglądają te Twoje "obiekcje" co do niej mówisz?

[ Dodano: 2009-05-11, 10:40 ]
piszesz ze chciałbyc pracować nawet 24 h ale żona i dzieci cie "obskakuja"....chore te wasze relacje
 
     
ak70
[Usunięty]

Wysłany: 2009-05-11, 11:04   

Chyba dam to przeczytać mężowi... niech wie jak ma dobrze....

Przepraszam Cię za to wtrącenie, ale jakos tak samo mi sie wyrwało.
Wydaje mi się, że powinienes porozmawiac z psychologiem o zachowaniu Twojej żony. Nie wydaje mi sie, aby było ono normalne..

Przestań robic to, co robisz... całkowicie. Tzn. nie wyręczaj ciągle żony w domowych rzeczach. Usiądź z nia i powiedz, że od dzisiaj ty robisz to i to, a ona to, to i to. Że jeśli czegos nie wie lub nie umie jej pomożesz, aby powoli sie nauczyła. Ale że juz nie dajesz rady ciągnąć wszystkiego sam (bo to prawda!!) Stanowczo nie może tak dalej być. I potem musisz konsekwentnie sie tego trzymać. Wiadomo czasem może zdarzyc sie tak, że któres z was może czuc sie gorzej i trzeba będzie wesprzec... ale to nie może byc normą!! Chyba kiedys dałeś żonie palec, a teraz mam wrażenie, że trzyma wszystkie twoje.. 21 palców... :-/
Stanowcze NIE. Powodzenia...

PS. Nałóg.. wiesz.. czasem Twoja ironia mnie poraża. Ja juz sie uodporniłam i czerpię z Twoich wypowiedzi wiele.. ale facet jest tu nowy, nie dobijaj go, pliiiisss...
 
     
bozka
[Usunięty]

Wysłany: 2009-05-11, 16:30   

Aż się prosi humanisto, abyś siadł z zona do stołu i zawarł kontrakt - po prostu podzielił obowiązki. Co nalezy do niej, a co do Ciebie. Proponuje też od razu właczyć dzieci.
Pomysl o tym. Nie szukałabym od razu u zony depresji... A jaki układ jest w rodzinie twoich teściów?
 
     
nałóg
[Usunięty]

Wysłany: 2009-05-11, 16:51   

Ak70... ironicznie ??? wiesz....bo mi aż nie może do głowy wleżść że taka jest kobieta-matka-żona.
Az niewiarygodne jest to co pisze i jak pisze humanista o żonie.
I nie mam zamiaru dobijac faceta......... a to dobijanie jak pytam czy nosi portki????
 
     
Danka 9
[Usunięty]

Wysłany: 2009-05-11, 18:27   

drogi humanisot....nalog jak zawsze ma racje
kto tu jest glową rodziny?

jak mozesz znosic taki uklad?

po mojemu to co pisza dziewczyny bedzie dobre

podzial obowiazkow i nie ma zmiłuj, obydwoje pilnujecie sie umowy...

zonie jest tak wygodnie w jakis sposob

ciekawe jak miala w domu rodzinnym, byc moze bardzo ciezko, nerwowo..brak konsekwencji itp

dlatego jest jej teraz ogromnie trudno

sprobuj ja zrozumiec, wybaczyc....i wyznaczyc wspolnie nowe reguły...

powoli i KONSEKWENTNIE

moze terapia dla Ciebie ? ( na pewno by cie wzmocnila...)

serdecznie pozdrawiam :)
 
     
ak70
[Usunięty]

Wysłany: 2009-05-12, 08:48   

Nałóg.. ja bardzo wrażliwa istota jestem, wiesz... i empatyczna do kwadratu (niestety!)... dlatego trochę mi sie zal zrobiło humanisty w kontekście Twojego postu (co nie znaczy, że sie z nim nie zgadzam!! - tzn. z tym co napisałeś :-) )
Ja bym napisała to samo tylko.. delikatniej. Bo wypowiedziały się same kobiety i Ty jeden jako mężczyzna.. więc może humanista chce jak facet z facetem... hmm.. nie wiem już... może faceci tak muszą? prosto z mostu?
W każdym razie mam nadzieję, że to podziała, a nie zrazi humanistu do czytania tego co piszemy i szukania tu wsparcia, którego potrzebuje.
Pogody Ducha!!
 
     
humanista
[Usunięty]

Wysłany: 2009-05-12, 11:19   

Dzięki za sugestie.

Podział obowiązków nie wchodzi w grę, żona !!! nie jest w stanie!!! przyjąć żadnych obowiązków poza tymi, które wykonuje.

Nie podejmuje ich, bo z góry wie, że ich nie wykona.

Jedynym wyjściem prawdę mówiąc jest gosposia, ale niestety jak wcześniej pisałem, nie mam takiej możliwości finansowej, ale to też nie wydaje mi się dobre dla Niej, bo kondycja psychiczna by się nie poprawiła na dłuższą metę.

Depresja u żony pojawia się raz na jakiś czas, ale nie jet to permanentny stan. Ogólnie rzecz biorąc jest szczęśliwa.

Niestety nie słucha tego czy ja jestem szczęśliwy...

Ale jutro porozmawiam z żoną.

Czasami przestaję robić wiele rzeczy w domu, efekt jest taki, że potem albo ja albo teściowa uczestniczy w odgruzowaniu domu.

Nałóg pisał: "gdzie miałeś oczy"

Wtedy była właśnie umowa, ja staram się ją wykonywać jak najlepiej, raz lepiej mi się to udaje, raz gorzej...
 
     
martin
[Usunięty]

Wysłany: 2009-05-12, 15:32   

Witaj humanisto

Patrzac na Twoja sytuacje warto pewnie zapytac jak wygladal dom rodzinny Twojej zony.
Przypuszczalnie mogla byc osoba, dla ktorej nie istnialy obowiazki i konsekwencje stad balaganiarstwo.
Z drugiej strony musisz przyznac, ze dba Ona o dzieci, wiec nie jest osoba, ktora nie zajmuje sie rodzina.

Nalog pisze dosc ostro (pewnie zajmie Ci chwile, zeby sie przyzwyczaic, wazne, zeby nie uciekac stad, bo skoro trafiles, to 1 krok do naprawy Waszego malzenstwa) ale jest to w dobrej wierze. Tak po prawdzie to dales sie zapedzic do roli zarabiacza na wszystkich w rodzinie i masz w tej sytuacji swoj udzial.

Poza tym stwierdziles, ze zona sobie nie da rady z nowymi obowiazkami. Hmm to akurat dosc smieszne stwierdzenie. Wiesz - jesli sie komus nie chce, to nigdy nie da rady. Wychodzi na to, ze Twojej zonie by warto polecic "Warto byc ojcem" Pulikowskiego, tylko, zeby odniosla do siebie choc troche obowiazkow.

Natomiast co Wam by sie przydalo to jakas terapia, bo jesli mowisz, ze Ona nie zwraca uwagi na Twoj stan emocjonalny, tzn. ze nie komunikujecie sie jak nalezy. Warto, zeby zwrocic Jej uwage, ze jestescie odpowiedzialni oboje za warunki w jakich zyjecie. Znajdz jakas poradnie, albo powiedz skad jestes, na pewno ktos Ci poleci dobrego psychologa.

I tak konczac - zacznij od zony wymagac. Doceniajac, ale nie dawaj sobie wejsc na glowe, bo to robisz teraz a potem czujesz sie nieszczesliwy.

Pozdrowienia
 
     
nałóg
[Usunięty]

Wysłany: 2009-05-12, 15:47   

Martin??/mogę skorygowac troche to co piszesz??????;"I tak konczac - zacznij od zony wymagac. Doceniajac, ale nie dawaj sobie wejsc na glowe, bo to robisz teraz a potem czujesz sie nieszcześliwy. "

Ja bym napisał:Humanista.....weż sie za siebie,przywróć rolę męża i ojca w rodzinie,zacznij być wojownikiem,facetem,przywódcą rodziny,opiekunem.
Czyli odpowiedzialnym facetem.
Jak żona ma deprechę to zaprowadz do psychiatry albo na mityngi AD.Nie rób wszystkiego bo na nos padniesz...............
Humanista..... Pogody Ducha
 
     
humanista
[Usunięty]

Wysłany: 2009-05-12, 23:24   

Dzięki za życzenia, to prawda że daje sobie wejść na głowę, na wile życzeń żony odpowiadam TAK, a czasami powinno być NIE, często mówię nie, ale uważam, że czasami trzeba powiedzieć Tak albo rób jak uważasz to Twoje życie. Sam czasami określam się jako "za dobrego" chociaż z drugiej strony to nie jest tak, to może pójście na łatwiznę, to hasło uważam też jako drobną wymówkę w ucieczce od odpowiedzialności.

Co do terapii psychologicznej to już pisałem...

Ja oczekuję raczej porad metodycznych, sam często zarządzam ludźmi i z tym nie mam problemu, a już z sobą czy żoną mam, za mały dystans...
 
     
agnieszka78
[Usunięty]

Wysłany: 2009-05-13, 09:00   

humanista napisał/a:
D sam często zarządzam ludźmi i z tym nie mam problemu, a już z sobą czy żoną mam, za mały dystans...


to Ty chcesz żoną zarządzać?? wyznaczyć jej co ma robić? a w myśl porad forumówiczów to jeszcze przełoż ją przez kolano i daj klapsa co??? czasami ma depresje a czasami nie?? ja z facetem co mówi o mnie ze go obskakuje i ze najchetniej pracowal by 24 h zamiast byc ze mna tez miałabym depresje
 
     
Danka 9
[Usunięty]

Wysłany: 2009-05-13, 20:59   

Hej humanisto

Piszesz ze zarzadzasz ludźmi, znasz na pewno rozne zasady pracy z ludźimi

ale co inego obcy ludzie na gruncie zawodowym a wlasna zona

zupelnie inna bajka..trudniej...o wiele

co do terapii to polecam..wiem..uwazasz ze to zona ma problem

nie Ty...ja mysle ze indywidualne spotkania bardzo by Ci pomogły
Pozdrawiam

[ Dodano: 2009-05-13, 22:04 ]
ja tez mialam problem z obowiazkami w domu, przyznam sie
wynikalo to ze zlej atmosfery u nas w domu
jakas forma buntu na to co sie dzialo

nie chciao mi sie nic robic, mialam klopot z utrzymaniem porzadku
maz wsciekal sie najpierw jeszcze bardziej..potem zaczelismy pertraktowac
ja porzadek w kuchni...on cos innego
pół na pół...inna sprawa ze maz niewiele robil w domu, ode mnie wiecej wymagal ( podzial rol z domu)

ale uwazam ze trzeba wyznaczac male cele zonie..moze razem sprobujcie sprzatac np
powiedz zonie jakie to trudne dl Ciebie i przykre...ze chcesz jej pomoc
Co ona na to?
Moze zona nie chce dorosnąć? A Ty grasz rolę rodzica?
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 8